Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znudzona matka i zona 27

Dziewczyny pomóżcie.Brak miłości w małżeństwie

Polecane posty

Gość gość
JEstem 4lata po ślubie ale w związku 8 lat, nie napiszę że jesteśmy idealnym małżeństwem, są chwilę ze się kłócimy kiedyś było tak ostro że poleciało i potrzaskało się pare rzeczy.... ale nie spakowałam się ja ani mąż i nie odeszliśmy, mieliśmy pierwszy i ostatni jak do tej pory po tej kłótni cichy długi dzięń( a afera tak naprawdę o nic, o pierdoły jak zawsze tylko w nerwach powiedziało się coś czego potem się żałowało do dzisija) ale po tej aferze cichym dniu i nie ukrywam paru dniach z myślami a lepiej żeby go tu nie było, doszliśmy do wniosku że jednak nie wolno nam tego przekreślić i jesteśmy dalej ze sobą, mamy dwójkę dzieci, sex jest udany ale z racji dzieciaczków już nie tak często jak kiedyś ale to są właśnie te chwilę piękne jak dzieci spią albo jedno jest u dziadków drugie śpi i znienacka nachodzi nas chcica;p nie ważne kuchnia,łazienka, garaż co tam....;p nie tylko łóżko do tego służy;p Kiedyś ktoś mądrze napisał: Spytałem pare która miała za sobą 50lat pożycia małżeńskiego , jak oni to zrobili że dalej są razem Ich odpowiedź była taka: Bo my jesteśmy z tych czasów że jeśli coś się psuło to to się naprawiało a nie wyrzucało do śmieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak naprawić takie spier.. małżeństwo, gdzie ludzie żyją nie ze sobą ale obok siebie? na nic nie ma albo kasy albo czasu? jest się wciąż chorym, albo wykończonym? ja bym chciała bardzo coś zmienić ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupia jestes i tyle w temacie. Nie potrafisz powiedziec ze nie kochasz? Czego sie boisz, ze maz odejdzie sam? Nie daj Boze (dla Ciebie) znajdzie prawdziwa milosc? Jestes egoistka do kwadratu. Tylko Ty, Ty , TY. Ty chcesz miec i tegio meza i emocje i to na dodatek z innbym bolcem. Tak, powiedz mu prawde, ze nie kochasz, nie tesknisz, nie chcesz by wracal i ze juz masz na oku nowego. Ty nie chcesz nic naprawiac, bo inaczej zadalabyc pytanie-czyli co zrobic by naprawic zwiazek a nie jak powiedziec "nie kocham". Boisz sie, ze maz pojdzie w p**du a wtedy zostaniesz calkiem sama, bo watpie ze nowy fagas na serio Cie traktuje i w razie czego przygarnie Ciebie i nie swoje dziecko. zreszta juz tu dostalas rady, co mozna zrobic, a Ty dalej swoje, nie dojrzalas do malzenstwa i stalego zwiazku, bo Tobie sie marza motyle w brzuchu. /Zycie to nie film, malenka, pora zejsc na ziemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i maz tez nie mamy kasy (tyl;e ile bysmy chcieli i no co bysmy chcieli), czasu tez mamy malo, bo sie mijamy wiecznie, chodzimy na dwie rozne zmiany. Nasze prace wykanczaja nas fizycznie i psychicznie, ale my tylko czekamy na wspolny wieczor, gdy dziecko juz spi, by spedzic razem czas, obejrzec film, przytulic sie, napic sie piwa, kochac sie. Dzis dziecko u dziadkow, wiec zaraz poloze sie spac (wstalam o 4.30, nerwowka w pracy do tego), wstane, zrobie sobie w lazience male spa, dziadek przyprowadzi wymeczone wrazeniami dziecko, poloze je spac i bede czekac zwarta i gotowa, az maz o 23 wroci z pracy. Posiedzimy pewnie do 2 w nocy. Ale my strasznie za soba tesknimy, juz doczekac sie nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzej, kiedy faktycznie podejmuje się próby jakichkolwiek rozmów z mężem, a efekt pojawia się na kilka dni i później wszystko wraca do "normy". Jestem po ślubie 7 lat i przyznam szczerze, że teraz uświadamiam sobie, że nie nadajemy z mężem na tych samych falach. Również zostałam sama z dwójka dzieci z pracą (wyjechał za granicę) Nie jest łatwo. Najgorsze jest to, że on tam się odnalazł, chciałby nas ściągnąć, bo tam widzi dla nas przyszłość, a dla mnie wyjazd za granicę to ostateczność, ponieważ byliśmy już razem i wiem jak się żyje za granicą. Może ujmę to w taki sposób - że aż nudny. Zawsze jakiekolwiek wyjścia, pomysły są moją inicjatywą, a ja nie chcę pełnić roli faceta w rodzinie. Także w pewnym sensie rozumię co ma na myśli założycielka tematu. Kiedy byśmy nie byli w towarzystwie zawsze lepiej rozmawia mi się innymi mężczyznami niż z własnym mężem. !Pochłonęłam się pracą, dziećmi domem, szkołą, on pomaga tylko kiedy ja najlepiej powiem, albo wskażę palcem... To jest straszne. Ja lubie spedzac czas ze znajomymi, w towarzystwie on przed tv. Przez jakis czas myślałam ze to tak ma być, bo to w końcu małżeństwo, ale bez przesady. Tez ciężko mi sie na cokolwiek zdecydowac i tak jak piszesz on mowi, że mnie kocha, a mi już te słowa nie chca przejsc przez gardło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Cię swędzi i brak ci w życiu akcji to ja radzę - najpierw daj d**y temu supermanowi a potem powiedz o tym mężowi, siądź wygodnie z popcornem i obserwuj jak wasze życie wali się w gruzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumię Twojej wypowiedzi :/ wydawałoby się, że różnimy się tym od zwierząt, że potrafimy myśleć, ale jednak widzę, że się myliłam. Tak wygląda, że nie można już nic powiedzieć. Nie ograniczajmy się do tego, że jak facet nie pali nie bije to już jest wszystko piękne. Wiadomo, że nikt nie jest idealny, ale właśnie rozmowa jest najważniejsza. Tylko nie każdy potrafi rozmawiać. Mój mąż właśnie do takich osób należy po prostu został tak wychowany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znudzona...jak to się skonczylo?? Jesteś z mezem czy odeszlas...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również mam problemy w małżeństwie, od jakiegoś czasu kompletnie się sobą nie interesujemy i czuję, że się oddalamy. Mam zamiar w końcu coś z tym zrobić, bo nie mogę dłużej tak żyć. Dlatego postanowiłam wziąć udział w spotkaniu Marii Bucardi http://magiczny-swiat.com/category/466755/spotkania-anielskie.html przeczytałam niedawno jej książkę - "Jak rozmawiać z Aniołami", jestem zdania, że takie spotkanie może mi pomóc i uratować małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas bylo tak samo wielka milosc, malzenstwo, dziecko i klapa. Ja myslalam o rozwodzie ale bylismy tak zabiegani ze nawet nie bylo o tym kiedy pogadac. I pewngo dnia on przyszedl do domu z pracy, siedlismy do kolacji i powiedzial mi ze ma raka. I swiat przestal sie krecic bo pomyslalam ze moge go stracic na zawsze. Wygralismy walke z rakiem, a rak uratowal nasze malzenstwo. Tak jak Ci ktos napisal, wyobraz sobie bycie samotna matka. Moze kogos poznasz a moze nie. Stan na glowie i zawalcz o malzenstwo taka jest moja rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajnie jest
Szybko znudziło Ci się małżeństwo.Przeżyłam z moim mężem 45 lat, wychowaliśmy dwoje dzieci.Byliśmy z sobą bardzo szczęśliwi.Teraz jestem wdowa i nie mogę przestać myśleć o moim kochanym mężu.Chyba teraz zmieniły się czasy,jest coraz więcej rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nie bylo miłości w małżeństwie. Zaraz odeszłam od męża po ślubie. I pewnie byłby rozwód gdyby nie okazało się że jestem w ciąży. Odtąd próbowaliśmy być razem, bezskutecznie. Sprawa trafiła do sądu o alimenty i widzenia. I kiedyś u mnie pojawiła się straszna myśl że dziecko będzie jedynakiem. Postanowiłam to zmienić. Podczas wizyty męża pokazalam nóżkę i druga ciąża gotowa. Mąż wtedy był szczęśliwy do czasu. Gdy mu oznajmiłam że i tak nie wracam i że trzeba sfinalizować rozwód. Samotne macierzyństwo zaczęło mnie przerastać. W tym czasie mąż zaczął się zmieniać. Wiem, że mnie zdradzał, on wiedział że ją wiem. Nie zależało mi na nim więc nie czułam złości. I on zaczął walczyć o mnie, rodzinę. Ja zaczęłam się modlić bo się we wszystkim w końcu pogubilam. Mialam dylemat co robić. Dla dzieci był super, wobec mnie skruszony i miły jak nigdy wcześniej. Może dostał popalić od kochanki? Nie wiadomo. Moje wybaczenie przyszło łatwo, aż się sama dziwię. Niedawno temu spróbowaliśmy wrócić do siebie po 6 latach. Spania wspólnego nie ma bo nie chce. On czeka, trochę narzeka. Ale czuję że to inny człowiek niż przed laty. Czasami warto przeczekać trudny okres.. i zacząć myśleć o sobie, rozpieszczac się, ograniczyć chuc. Nigdy męża nie zdradziłam, on to wie, zna moje zasady. Jestem zasadnicza i to jest ważne. I liczą się dla mnie moje dzieci a nie jakiś nowy kochas zamiast męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie osądzam autorki w przeciwieństwie do niektórych uważających się za lepszych i uważam że ktoś kto ma fuksa w życiu w sensie nadal w środku coś szczerze czuje do męża to powinien za to dziękować Bogu skoro jako że "nauka nie osiągnęła jeszcze tego poziomu, żeby zdefiniować w arytmetyczny sposób miłość" i ...siedzieć cicho, a nie udzielać porad. Gadanie że "o miłość trzeba dbać" jest taką radą powiedzmy że z d**y wziętą. Co jej niby ma dać kolacja ? Co jej niby ma dać ten nawet wymuszony seks ? Nagle coś drgnie w niej ? Wątpię w takie cuda. Gdyby takie banały działały to by do takiego stanu jak teraz nigdy nie dochodziło, bo nie wierze że przez ten czas kiedy zaczeło się robić kiepsko nie odbył sie między nimi żaden spacer, kolacja czy seks. Pół biedy jeszcze jak jest sytuacja kiedy facet kocha kobiete ale co małżeństwami kiedy facet sam jest zobojętniały ? Co jej niby ma dać zdobycie się na rozmowę z mężem ? Co ma mu niby powiedzieć ? Prawdę ? Że go nie kocha ? To chyba by miało logikę gdyby realnie planowała rozwód, a tutaj co mu niby miałaby powiedzieć ? Bez sensu kompletnie. Ja bym nie próbowała dowalać autorce chełpiąc się swoim udanym małżeństwem. To już lepsze są uświadamiania w stylu że rutyna sie wkrada wszędzie prędzej czy później i że trzeba dżwigać tę niedolę, bo to przeżywa bardzo wielu jeśli nie większość ludzi. Jesli ktoś ma inaczej to gratuluję ale cudów nie narobicie przechwałkami, no chyba że swoje ego chcecie sobie połechtać dołując drugiego to w takim razie słabe to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałabym ci jakieś porady ale nie napiszę, bo byłyby uja warte. Sama mam podobne problemy, a mąż mi nie ułatwia aby pracować nad naszym małżeństwem, bo nigdy mnie nie doceniał jako kobietę. Moi rodzice są już ze sobą blisko 40 lat. Niedawno obchodzili rocznicę ślubu i moje mama ironizowała że to jest jubileusz wspólnego męczenia się. Ojciec jest alkoholikiem odkąd sie urodziłam a licze sobie już 35 wiosen no ale jak k***a na dobre i na złe to na dobre i na złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie przeżywam to samo co autorka wątku. Z tym tylko,że to maz powiedział mi że mnie nie kocha, że nic do mnie nie czuje.Jesteśmy razem przez 10 lat. Po ślubie 7 lat i mamy 4 letniego synka którego mąż kocha nad życie. Synek był planowany i wyczekiwany,myślałam że dziecko to owoc miłości. Próbowałam z nim rozmawiac, prosić abyśmy sobie dali jeszcze szansę,że mamy dziecko ale maz nie chce.On teraz mysli tylko i wyłącznie o sobie.żeby to on był szczesliwy.Mówi że będzie mógł robić co chce ,chodzic gdzie chce, jeść co chce.Wydaje mi się,że może ma kryzys wieku średniego.Proponowałam wspólna terapie ale też nie wyraził zgody. Strasznie mnie zranił bo ja go Kochałam i Kocham nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amorek

Mi pomogła modlitwa,  

Wystarczy się pomodlić tylko 10 razy Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna Pan z tobą błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twojego Jezus.

A znów na nowo się zakochacie wzajemnie. 

Kto mądry w to uwierzy i spróbuje.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zgadzam sie z poprzednim wpisem. Kto chce moze nas wsmiac, bo to takie niepopularne dzisiaj, ale prawda jest taka, ze "family that prays together, stays together". Modlcie sie razem z malzonkiem i z dziecmi. Zwiazki nie sa latwe ani nigdy nie byly, ale zbyt wielu ludzi idzie dzis na latwizne i odchodzi jak tylko przestaje byc fajnie i zaczyna sie prawdziwe zycie = problemy. Trudnosci trzeba przetrwac i wyjsc z nich umocnionym, a nie szukac pocieszenia i rozrywki gdzie indziej, bo ona bedzie tylko chwilowa i zostanie po niej pustka i jeszcze wieksze zagubienie.

Dodam jeszcze praktyczna rade: w zwiazku po slubie lub po zamieszkaniu razem i po narodzinach dzieci nigdy nie wolno przestac chodzic na randki! To jest blad nr. 1 wiekszosci rodzin z dziecmi. Nawet jak kasy nie ma ani opiekunki to chociaz po polozrniu dzieci spac mozna sobie zrobic randke w domu (oboje ladnie sie ubrac, wyfiokowac, wypachnic, ugotowac razem cos dobrego, zapalic swiece, puscic muzyke lub jakis dobry film, przygotowac kapiel przy muzyce i swiecach z jakimis kulami zapachowymi, nie gadac o problemach typu rachunki, przedszkole, praca, remonty, zakupy, choroby, tylko o waszym zwiazku, waszych potrzebach jako partnerow, malzonkow, kochankow, waszych mazeniach itp., dobry masaz tez nie zaszkodzi). Jak tylko jakas nieduza kasa jest to starajcie sie wychodzic razem bez dzieci. Nie wszystkie atrakcje sa kosztowne. Spacer po fajnej dzielnicy, czy pojscie na jakis darmowy event nic nie kosztuje, tak samo jak nie wszystkie knajpy czy jedzenie na wynos sa drogie (i nie mam tu na mysli fast foodow). Jak nie macie kasy na opiekunke na ten 1 wieczor tygodniowo, to chociaz kogos z rodziny poproscie (w podziekowaniu mozecie kupic jakies ciastka, czekoladki, czy cos). Najlepiej jest wliczyc te powiedzmy 4 randki w miesiacu (po 1 na tydzien) w comiesieczny budzet i miec na ten cel przeznaczona okreslona ilosc pieniedzy. I planowac z wyprzedzeniem, zeby jakichs fajnych darmowych imprez, wystaw, meczow, pokazow, koncertow itp. (zalezy co lubicie i jakie macie zainteresowania). Mozna nawet pojsc sobie razem na zakupy (ale nie spozywcze i dla domu, ani meblowo budowlane, tylko np. ciuchy, bielizna, kosmetyki, perfumy, akcesoria intymne itp.), ale nie za kazdym razem i unikac kupowania np. rzeczy dzieciom lub prezentow dla innych osob, bo wtedy tak latwo znowu o waszuch potrzebach zapomniec.

Takze pilnujcie randek i modlitwy, a wszystko bedzie w porzadku. Powodzenia i z Bogiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×