Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość holalalalala

Jestem sfrustrowaną i znerwicowaną matką

Polecane posty

Gość bibaryba
*ogóle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identiczna
U nas jest jeszcze ten problem, że w wielu rzeczach typu usypianie, bawienie, jedzenie, mąż mnie nie może wyręczyć, bo synek chce, bym ja się nim zajęła. Nie ma możliwości, by np. mąż usypiał małego, podczas gdy ja robię co inne, bo dziecko by wyło i krzyczalo za mną, tak że dzień w dzień muszę 2 godziny usypiać małego, i dopiero o 23 jestem "wolna" i padam na twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holalalalala
I jeszcze jedno ANALFABETKO- dokształć się sama :D "nie rusz wcale nie jest zwrotem niepoprawnym. Byłam do tej pory przekonana, że to błąd, że ta skrócona forma rozkaźnika pochodzącego od czasownika ruszyć jest niepoprawna. Cały czas poprawiałam mojego synka, który oglądając swoją do niedawna ulubioną bajkę Pocoyo, powtarzał za swoim Pokoikiem: Nie rusz! Rafałku, nie mówi się „nie rusz, tylko „nie ruszaj. A jednak mówi się. Choć jednak już dzisiaj bardzo rzadko."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identiczna
Autorko, nie przejmuj się w ogóle takimi docinkami na kafe, tu niejedna wchodzi po to, by zgrywać idealną i dawać "złote" rady z dupy wzięte, albo wyzywać kogoś bezpodstawnie. Ciekawe, czy same są takie idealne we wszystkim w realnym życiu. Każdy ma prawo do błędów, do niekonsekwencji, do porażek i to nie powód, by wyzywać kogoś od krów i ubliżać jego dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moje rady to
do 3 lat będzie ciezkawo, ale potem z górki. Mimo wszytko, ten czas, kiedy masz tak duzy wplyw na dziecko , na jego rozwoj, wspomina sie z sentymentem, jest bardzo wazny. Jak je wtedy "ulepisz", takie będzi.Nie przegap - to naprawde da sie polubic, jesli sie spojrzy na to twórczo:). Z perspektywy czasu nie zal mi zadnej minuty, jaką w tym okresie poswiecilam dzieciom - potem juz tylko odcina sie kupony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko wyluzuj! do czego Ci
potrzebny ten błysk w mieszkaniu? zastanów się;) jest powiedzenie, że dziecko jest albo czyste albo szczęśliwe;) zastanów się czy nie warto trochę tego przysłowia przełożyć na siebie;) i staraj się dostrzegać te pozytywne strony jak na przykład to, że codziennie możesz odetchnąć innym powietrzem przez 2 godziny;) pomyśl, że jest mnóstwo kobiet, które nie mają takiej chwili dla siebie wcale;) będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holalalalala
Dziękuję :) Ja z tego wszystkiego zdaję sobie sprawę. I chcę jak najlepiej dla dziecka ale mam też dużo egoizmu w sobie i jak mi jest źle to jestem sfrustrowana. Nad zmywarką muszę się poważnie zastanowić ;) Ech, wygadałam się i od razu mi trochę lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak już jest poprostu.........
Ja jako radę mam zamiast plastikowych talerzy, zainwestować w zmywarkę. Po pierwsze umyje za Ciebie, a po drugie jak zbierają się brudne rzeczy to nie rosnie góra w zlewie, tylko chowasz do zmywarki i jest czysto. Po drugie postaraj się zająć dziecko w ten sposób, że co kilka dni chowasz "stare" zabawki i wyciagasz nowe. To dobrze zajmuje dziecko. Wyznacz teren poruszania się. Ja mam 3 pokoje, dwoje dzieci. Starszy ma swój maleńki pokoik, ale tam mieści się łóżko, szafa i jego zabawki. Drugi pokój to nasza sypialnia i łóżeczko 15-miesięcznej córci. Tak naprawdę życie toczy się w salonie i kuchni (otwartej). Dzieci bawią się w salonie, bo gdzie indziej nie ma miejsca. Starszy oczywiście porusza się gdzie chce, a młodsza ma postawiona bramkę i nie wychodzi poza salon i kuchnię. Pranie jak wieszam to staram się suszarki z praniem stawiać w przedpokoju lub u nas w pokojach, nie tyle po to, by mała nie rozwlekała po domu, ale dla jej bezpieczeństwa, żeby za cos pociągając nie przewróciła na siebie suszarki. Bałagan mam, ciężko mi sobie z nim radzić ale główną przyczyną bałaganu jest mnogość sprzętów. Nie o to chodzi, że mamy wszędzie porozwalane, tylko raczej zagracone. Na pociechę powiem, że dzieci normalnieją. Starszy ma 5 lat i jest zupełnie normalnym, fajnym chłopcem. Potrafi być bardzo pomocny, a zaczynał od bycia superabsorbującym rozrabiaką malującym po ścianach, wchodzącym do szaf i szafek, uciekającym na spacerach tak obłędnie, że bałam się, że go kiedyś zgubię. Dla mnie odskocznią jest praca. Pracuję zawodowo dużo i tam faktycznie pomimo, że to wymagająca praca, odpoczywam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identiczna
Ja akurat w bałaganie nie umiem żyć, więc u mnie odpadają porozwalane graty i ciuchy. Ale nie ukrywam, że błysku idealnegonie mam i co rusz zdarza się jakiś mały kurz na meblach czy nie zmyta na czas podłoga. Ale za to bardzo cenię sobie poukładane meble i graty, wszystko musi stać na swoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moje rady to
dokladnie z tym porzadkiem. Do blysku dom moze doprowadzic kazdy i zawsze ( choćby wezmie sprzątaczkę)- jakie to ma znaczenie? - z tym zawsze zdazysz. A dziecko ci urosnie i cos przegapisz. Najwazniejszy rozwój dziecka, twoje zdrowe i nerwy, Na reszte pluń. Nikt nie bedzie pamietał, czy mialas balagan w domu 5,10 czy 20 lat temu, zaręczam. A dziecko zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizacja gwarantem sukcesu.
Korzystaj z dobrodziejstw współczesnego świata! 1. zmywarka 2. suszarka bebnowa , ew.pralko-suszarka (przy suszeniu mechanicznym malo co potrzebuje prasowania)- odchodzą Ci tym samym dwa kłopoty- znacznie mniej prasowania i brak rozstawianej suszarki w kuchni 3. kojec, albo lózeczko turystyczne- posadź tam malucha, daj jakieś zabawki albo szeleszące papierki :P i rób bo masz do zrobienia 4. załóż blokady na szafki - super tanie a działaja cuda :D Przy niektórych klamkach wystarczą zwykłe gumki do włosów :D 5. stały rytm dnia i planowanie z wyprzedzeniem, np.dzis pomysl o tym co jutro na obiad, ja dzieki temu moge sie łatwiej zorganizować i zoptymalizować swoje działania. Rada- ucz dziecko szanowania Twojej pracy i powoli dawaj mu obowiązki, np. niech porozrzucane klocki posprzata za pomoca zmiotki i szufelki - sprawi to mu frajde, bo poczuje się już duży i poprawi mu sie motoryka rączek i koordynacja oko-ręka :D ps. Wszelkie rady wypróbowane. Mam dwóch synów i trzeci maluch w drodze wiec wiem co mówie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identiczna
Doceń też to, że możesz być w domu, masz cały dzień na obowiązki, bo praca, choć pozwala odpocząć od domu, jednak jest też dodatkowym obowiązkiem i np. to, co teraz sobie robisz przed południem czy rano, np. obiad, pranie, sprzątanie, jak pracujesz zawodowo, czeka na Ciebie dopiero o godz 17 np. 17 po południu,a Ty nie masz obiadu, prania, ani sprzątania zrobionego, a do tego jesteś zmęczona po całym dniu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegoś tu nie rozumiem
Co to znaczy, że dziecko zrzuca Ci rzeczy z suszarki? Prosisz męża, żeby kupił i zamontował suszarke podsufitową w łazience, do której dziecko nie sięgnie. Lub po prostu na czas suszenia zamykaj pomieszczenie, w którym stoi suszarka (zamknij w łazience, jednym z pokojów, co za problem?). Nie wiem, jak można z uporem maniaka prać po raz kolejny czyste rzeczy i twierdzić, ze sie nic nie da zrobic. Co to znaczy, że dziecko Ci wywala z szafek? Są teraz takie specjalne taśmy do zabezpieczania szafek przed dziećmi. Chociażby. Rozumiem potworne zmęczenie i niewyrabianie sie, to normalne, ale mam wrazenie, ze Ty nie potrafisz rozwiązać także prostych "technicznych" problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz co?
dziecko budzi mnie, później na szybko (w nerwach) robię śniadanie, wszystko leci mi z rąk, dziecko krzyczy A nie uwazasz ze ty powinnas wstac pierwsza? Zrobic spokojnie sniadanie zanim dziecko wstanie. Krzyczy bo jest głodne rano. Ja mam 2 dzieci syn ma 14 mcy corka 8 lat. I rano musze obrobic siebie wyszykowac ich dac im jesc i odprowadzic corke do szkoły. Wstaje pierwsza. Mje sie i ubieram. Szykuje synkowi i corce sniadanie i kanapki do szkoły potem prasuje ubrania do wyjscia. Budze corke ona sie myje ubiera i zjada sniadanie. Potem wstaje mały. Przewijam go,: zjada potem sie ubieramy i wychodzimy. Dodam ze nie mamy windy i wnosze i znisze ciezki wozek razem z małym. Potem ide do sklepu na spacer i z powrotem do domu. Mały zjada troche sie pobawi idzie spac. Ja w tym czasie nastawiam zmywarke pranie sprzatam i robie obiad. Potem mały wstaje zjada obiad i szykujemy sie do szkoły po corke. I znowu spacer potem do domu corka zjada obiad odrabia lekcje mały zje deserek i mamy czas dla siebie. Bawimy sie az do wieczora. Potem kapiel dzieci kolacja i sie kłada. A ja mam znowu gore w zlewie. Wiec wole nastawic zmywarke wieczorem choc nie zawsze mi sie chce. Na koncu ja sie kapie. I tak w dzien w dzien. Wstaje pierwsza kłade sie ostatnia. Ale niestety trzeba by wszystko miało rece i nogi. Musisz sie bardziej zorganizowac. Kup se zmywarke zaoszczedzisz czas i wode przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na zaocznych obowiązkowo?
Uwielbiam takie tematy! nie ma czasu na nic a od 1.5h na kafe :D owszem każda kobieta może być zmęczona i każda zmęczona bywa,ale są kobiety i lenie! i to do tego rozlazłe i zapyziałe :( w chałupie syf kiła i mogiła, dzieciak lata samopas i rozwydrzony jak dziadowski bicz :O a ta użala się na forum .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ś
miałam 3 małych dzieci dwoje różnica 15 miesięcy i 7 latka. trzeba wstawać prędzej niż dzieci i chodzić spać póznie. jeszcze były spacery z dziećmi i obiad i nie było pampersów. bardziej się zorganizować a nie n arzekać. i nie miałam babci do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma nic złego w podniesieniu głosu na dziecko czasem, jakby mi mały człowiek wywalił wszystko z szafek pomimo upomnień też bym w końcu zareagowala ostrzej moim zdaniem za bardzo się starsz wszystko robic tak, jakby w twoim życiu nic się nie zmieniło - sprzątanie przy dzieciach to jak odgarnianie śniegu, który jeszcze pada od bałaganu jeszcze nikt nie umarł - daj sobie spokój z wieszaniem prania czy zmywaniem naczyń, niech to nad toba nie wisi cały dzień, poprostu ustal sobie, że zrobisz to wieczorem - wstawiaj naczynia do zlewu (albo kup zmywarkę jesli możesz czy przerzuć sie na plastikowe talerze, jak ktos wyżej radził, to naprawde dużo ułatwi), pranie w dzień sie samo upierze a też mozna rozwiesic wieczorem i przy 3 osobowej rodzinie 3 razy w tygodniu zdecydownaie powino wystarczyc godzina drzemki? wtedy jest czas na prysznic, kawę, albo swoja drzemkę, jesli jestes zmęczona basen wieczorem - super!! nabierasz sił, odpoczywasz psychicznie jesli chodzi o ten wszechobecny bałagan - na bieżąco sie nie da, jak pisalam wyżej, ale jesli zachęcisz dziecko do sprzątania w formie zabawy to zdziwisz się jak bardzo się sytuacja zmieni zabawa w wyrzucanie rzeczy z szafy dla dziecka to podobna zabawa jak ukladanie rzeczy w szafie, wrzucanie zabawek do koszyczka, albo ustawianie butów obok siebie - po pewnym czasie załapie i będzie to dla niego naturalne półtora roku to jeszcze maluch, ciekawość bierze góre i czasem nie wyrzucenie czegoś z półki to zadanie, które go przerasta - ale pamiętaj, ze dzieci bardzo lubią czuc sie POTRZEBNE i bardziej niz krzykiem i przeganianiem, żeby czegos nie robił postaraj się go włączyć w codzienne obowiązki i dać mu poprostu jakieś ważne zadanie! jesli obierasz ziemniaki do obiadu, postaw je niże i niech ci maluch podaje po jednym (tylko sie nie złość, że za szybko ;), albo na czas obierania ziemniaków niech 'poukłada' łyżeczki w misce albo dostanie małą ścierke i podczas kiedy ty wycierasz stół, niech maluch powyciera wszystkie krzesełka - coś co nie wymaga precyzji i za co można głośno pochwalić poza tym, mam wrażenie, że twoje życie wciąż kręci się wokół tego, żeby zachowac dawny porządek - pranie i sprzątanie trzeba zamienić na czytanie książeczek, rysowanie, specer, huśtawki, lepienie z plasteliny i puszczanie baniek mydlanych zamiast zapraszać babcie do siebie, można ja odwiedzic - zajmie dłużej, będzie więcej frajdy i mniej sprzątania a babcia będzie przynajmniej miala na co sobie ponarzekać zamień obowiązki pani domu na przyjemności mamy - wspólne oglądanie telewizji, rysowanie, wspólna kąpiel z zabawkami, - dziecko które czuje zainteresowanie wcześniej odcina sie od 'pepowiny' i ma ochotę na samodzielność ale przede wszystkim ci powiem, że dzieci dorastają bardzo szybko, to tylko przejsciowy okres i zanim sie obejrzysz dziecko zacznie więcej rozumieć i zajmować się sobą, a wtedy ty będziesz miala trochę więcej wolności i dawnej siebie i jeszcze zatęsknisz może, za tym brzdękiem garnków za plecami podczas gotowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 2 dzieci
3.5 roku i 15 miesiecy. Mali rozrabiaki :) Mam przwaznie posprzatne i ugotowane. Jestem zorganizowana , prysznic biore wieczorem a rano myje tylko "strategiczne miejsca" naczynia myje na biezaco, pranie wywieszam na zew, moje dzieci wiedza co wolno robic a co nie, na dodatek 5-6x na tydzien cwicze przez godzine. Maz pracuje od 7 do 18 i tez w domu nie pomaga bo tego od niego nie wymagam. ZORGANIZUJ SIE AUTORKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej to idz do pracy
dziekco do zlobak lub do nianki zoabczysz znow bedziesz wyluzowana matka, ktora uwielbia spedzac czas ktory wam zostaje z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxbd
Potwierdzam,idz do pracyba dziecko do zlobka i nie sluchaj tego belkotu o ksztaltowaniu dziecka liczy sie jakos spedzonego czasu a nie ilosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj autorko, no bęcków ode mnie nie otrzymasz, ja to mialam kryzys do pierwszych 2 lat moichpierwszych bllizniakow, bo z reguły nie lubie malutkich dzieci , pozniej im starsze tym wiecej przyjemnosci byly z nimi przebywac Co pradwa zadne sie nie rzucalo na podloge i histerii nie odstawialo, ale sam fakt, ciekawosc swiata ,wypadku, upadki , psocenie,sprawdzanie na ile mozna sobie pozowlic dawało mi równo w leb, a corka to niezle mnie pocisnela , choc ja pracowalam i mialam polowiczną pomoc przy dzieciach w mężu a ja uważam - podpisuje sie pod tym w 100% :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mała uwaga do niektorych - dziewczyna pisze, że ma problem, może macierzyństwo ja trochę przerosło na początku a niektóre z was zamiast ją wesprzeć i pocieszyć, licytujecie się która ma więcej dzieci i lepiej poukładane w szafkach, wyśmiewając się przy tym z autorki i dodatkowo ja dołując :o ot empatia po polsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wiele
Autorko, może Cię pocieszy trochę fakt, że inni mają jeszcze gorzej :) Wklejam mój post z innego wątku, ja też czasami jestem znerwicowana, sfrustrowana i pilnuję się bardzo, żeby nie wybuchnąć, doceń to, że mieszkacie sami-tylko z dzieckiem i mężem, a moja sytuacja wygląda tak: Ja mam pod opieką 8 mies. dziecko i chorą babcię męża, która większość czasu spędza w łóżku, dyrygując, krytykując, wymyślając zajęcia innym i domagając się dobrego jedzenia, chociaż jest na diecie Mąż pracuje od rana do nocy żebym mogła być na wychowawczym, jak przychodzi do domu to zdąży tylko wykąpać małego, ogarnąć zmywanie po kolacji i tyle...Nadrabiamy w weekendy, wtedy jedno zajmuje się babcią (to jak duże dziecko, tyle że duuuuuuuużo trudniejsze) a drugie ogarnia zakupy, sprzątanie, dziecko...Synek nie jest ani specjalnie spokojny, ani nadpobudliwy, normalny 8-miesięczniak, zaczyna raczkować, więc trzeba na niego uważać non stop. A ja zwykle gotuję na 2 dni, tylko że dla babci muszę osobno, bo ma dietę, więc gotuję 2 obiady. Rano zwykle robię śniadanie mężowi do pracy, dla babci i dla dziecka (sama jem w locie i piję zimną kawę, już ją polubiłam ), później wstawiam pranie, w międzyczasie ubieram małego, wrzucam go do kojca żeby się pobawił (na jakieś 40 min. mam spokój, to sprzątam, zmywam po śniadaniu, ogarniam pokoje, zależy co potrzeba), później spacer połączony z zakupami, drugie śniadanie babci i dziecka, drzemka babci i dziecka, obiad babci i dziecka, drzemka dziecka i akcje babci, podwieczorek, kąpiel (jest już mąż, jupiiiii), kolacja dla wszystkich, butla dla dziecka i czas wolny (od 21...czasem babcia jeszcze woła, trzeba jej pomóc iść do toalety i takie tam...). Ale dom jako-tako ogarniety, jak dziecię było jeszcze niemobilne to i ciasto zdołałam piec na niedzielę I prawie nie korzystam z gotowców, ale gotuję na zapas i mrożę. Przy samym dziecku i mężu miałabym superbłysk A, i jeszcze pracuję w domu wieczorami (przez net), więc jakoś daję radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytrrtrt
trtrrttr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna napisac ze nie lubi
jak matka moze napisac mając male dzieci ze nie lubi malych dzieci? nie rozumiem tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz wraca
maz wraca dziennie o 16 ty masz 2 godziny wychodnego i jeszzce narzekasz i nie umiesz sie pozbierac oj malo zorganizowana jestes ja dwa lata siedzialam sama z dzieckiem bo maz byl w delegacjach i mialam posprzatanie ugotowane i czas na odwiedziny i spacery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
usssaaa oddychaj autorko ! Więcej organizacji z twojej stron i zobaczysz , ze to nie taka ciężka sprawa:) u nas jest dwoje małych szkrabów i doprowadzają do białęj gorączki ( Dzisiaj w momencie kiedy poszłam wylać makaron do durszlaka one zdążyły pomalować kredką ścianę) Jak chcesz ja Ci pomogę. Tylko na początku napisz o której wstajesz Ty o której dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holalalalala
Witam znowu :) Pozdrawiam wszystkie mamy w podobnej sytuacji do mojej, a także te które mimo liczniejszego potomstwa radzą sobie lepiej ode mnie z obowiązkami domowymi ;) Już mi lepiej dzięki Wam, a także dlatego że mąż już w domu. Zaraz się wezmę za sprzątanie żeby jutro mieć wolne. Odnośnie pewnych zarzutów- nie siedziałam tu półtorej godziny ;) gdybym wstawała przed dzieckiem doszłaby mi frustracja związana z niewyspaniem- wolę pospać maksymalnie długo, żeby jako tako funkcjonować w dzień. Za to chyba niegłupim pomysłem będzie większa organizacja bo pod tym względem kuleję ;) Kojec mam, tylko że zaraz jest krzyk. A dziecko wstaje bardzo różnie- zwykle pobudka jest koło 5-6h ale jeszcze biorę je do łóżka i pośpi do 7-8. I dzień się zaczyna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska Niebieska....
"... jak matka moze napisac mając male dzieci ze nie lubi malych dzieci? nie rozumiem tego ..." Mozna, ot tak po prostu :) Ja tez nie lubie, nie kazdy musi rozplywac sie w zachwytach nad niemowletami. KIedy corka malutka byla to oczywiscei opiekowalam sie nia najlepiej jak potrafilam, staralam sie jej czas ulmilac, bawilam sie z Nia ile tylko moglam ale nie byla to dla mnie "cudowna rozrywka" .... w sumie czekalam tylko kiedy troche podrosnie, kiedy sie bardziej "kumata" zrobi...... moge powiedziec ze kiedy corka skonczyla 2 lata naprawde "polubilam" jej towazystwo .... Co nie zmienia faktu ze kocham (i od poczatku kochalam) corke nad zycie i nie wyobrazam sobie zycia bez niej... po prostu wole dzieci ktore sa juz bardziej 'kumate" :P Autorko - wrzuc na luz :) .... mieszkanie naprawde nie musi blyszczec ;) .... mysle ze po prostu brak Ci troche organizacji. No i troche za duzo dziecku pozwalasz : postaw twarde granice, bo jesli jest tak jak piszesz, ze zwrocisz uwage 5 razy a pozniej odpuscsz i reagujesz dopiero jak juz przyslowiowe mleko sie wylalo to nie stawasz dziecku jasnych granic. Naucz dziecko od najmlodszych lat szanowac prace innych (czyli w tym wypadku Twoja).... wbrew pozorom taki maluch DUZO rozumie !! Nie ograniczaj sie do "nie ruszaj", "nie bierz tego", "nie rob tak" tylko wytlumacz dziecku DLACZEGO :) "Duzo do Niego mow : "nie rob tego bo mamusia bedzie musiala znow sprzatac i nie bedzie milala czasu na zabawe z Toba....", "Nie moge z Toba z ciastoliny lepic bo porozrzucales ubrania i teraz musze je pozbierac.... " "Pomoz mi posprzatac to bedziemy mieli wiecej czasu na zabawe" .... Nie rozkazuj i nie zakazuj tylko tlumacz, tlumacz i jeszcze raz tlumacz .... Szybko zobaczysz efekty :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna napisac ze nie lubi
Tereska Niebieska sama zaprzeczasz sobie., jak i tamta powyzej co napisala. Decydując sie na dziecko wiadomo ze dziecko rodzi sie male i do ilus tam lat jest male, wiec jak mozna powiedziec ze nie lubi sie dzieci a na nie sie decydowac? nie rozumiem tego.Dzieci sie powinno kochac Ja nie mam dzieci ale wiem ze lubie dzieci i bede swoje lubic i male i duze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×