Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katiiikaa

Poród - fakty i mity

Polecane posty

Gość katiiikaa

Rodzę za jakieś dwa tygodnie. Jestem strasznie przestraszona porodem. Proszę mamy, które rodziły naturalnie o napisanie mitów i faktów związanych z porodem. Chcę się przygotować na wszystko. Wiem, że dużo tu niemiłych osób. Proszę o szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To napisz jakie znasz te mity, a może je obalimy ;) Z tego co mi mówili przed porodem to, że zapocę się jak świnia, zaleje krwią i potną mnie albo popękam - wysiłek był, ale nie taki żeby się zapocić jak świnia, raczej taki że mi nogi latały jak głupie ;) Przy drugim porodzie nawet mi się włosy nie naruszyły i jak rodziłam w ładnym "kucyku" tak ten ładny kucyk miałam po porodzi i generalnie nie było widać, że rodziłam. Krwią się nie zalałam, owszem krwawi się przy tym, ale pod sobą ma się taki jakby śmietnik i położna na bieżąco wyciera, po porodzie obmywa tak więc jest się zakrwawionym jak po obfitym okresie, a nie jak po rzeźni ;) no i 3 mit - rodziłam dwa razy sn - bez nacięcia bez pęknięcia, za pierwszym razem poprosiłam o ochronę krocza i miałam masaż w tym celu wykonywany, za drugim razem tylko powiedziałam, że wolałabym uniknąć nacięcia i ot tak się udało. Po każdym z porodów od razu siadałam, chodziłam ( no tylko po pierwszym przez te telepiące nogi było ciężko). Nie wiem co jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Podnoszę temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Czy skurcze rzeczywiście są aż tak straszne? Niektóre kobiety mówią, że miały wrażenie, ze wręcz zaraz umrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie osobiście mitem jest krzyczenie podczas porodu, jak to na filmach pokazują że się kobieta drze wniebogłosy. Ja w ogóle nie krzyczałam, byłam raczej spokojna, choć z sali obok słychać było takie krzyki jakby nie wiem co tam się działo i kogo mordowali ;) No i mąż nie zagląda w krocze podczas porodu tylko stoi za plecami kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko ja
Skurcze to akurat żaden mit. Moje były cholerne (krzyżowe) i choć do umierania było mi daleko to nie mogłam wydać z siebie żadnego słowa , tak mnie ból paraliżował. Jak dla mnie mitem jest to że każda kobieta po porodzie od razu zapomina o bólu i zakochuje się w dziecku ;). Jak jak tylko synek trafił w ręce połoznej to odsapnęłam ale też jak dziecko zaczęłam płakać na .....sobą ..że tak bolało :D a potem jak podali mi dziecko to pomyślałam tylko że jest taki czerwony i skrzeczący i że tak bardzo chce mi się spać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o skurcze to nie wiem na ile je czułam całe, bo najpierw miałam znieczulenie ale potem już mi go nie podawali, więc niby czułam wszystko dokładnie - no i nie miałam wrażenie że umieram :D Raz owszem myślałam że zwymiotuje, ale tak się nie stało. Aha, w moim przypadku parcie przynosiło wielką ulgę, a jak mi kazali wstrzymywać się od parcie to to był największy koszmar z całego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama tymka
ja między skurczami mówiłam, że umrę :) i mówiłam to naprawdę z przekonaniem, do męża: wiesz, ja umrę, ja tego nie wytrzymam, nie przezyję itp. a w trakcie sie darłam i wiłam jak opetana, nie umiałam sobie poradzić z tym bólem, a ogólnie jestem odporna nawet zzo jak dostałam, to spowodowało, że ból stał się bardziej do wytrzymania (nie darłam się już), ale bolało nadal mocno przezyłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123456
noi i ja obale jeden mit, zawsze mi mowiono ze skurcze bolą jak na okres tylko 100razy bardziej, moje skurcze bolaly mnie tak jak przy okresie, dodam ze zawsze mialam bolesne miesiaczki, czyli rozumiesz jak moglam się bać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123456
dla mnie tez parcie to byla ulga w bolu:) ale nie u kazdej kobiety tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama tymka
a mi jak połozyli synka na piersi, to byłam zachwycona i na chwilę zapomniałam o bólu i wszystkim, za to nie patrzyłam, jak mąż przecina pępowinę, bo już miałam dosyć wszystkiego i odwróciłam głowę, byłam pod tlenem, bo miałam straszne drgawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbccxc
nbnb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bodziecisąróżne
ale o jakich mitach mówisz? każdy poród jest inny- mój określiłabym jako ciężki i nie chce wracać do tego, ale obyło się bez komplikacji koleżanka rodziła 19 godzin, nie chciała żeby ją nacinali więc porozrywało ją po sam odbyt, nie siedziała przez kilka tygodni normalnie, na koniec dziecko utknęło w kanale na cc było za późno więc skończyło się próżnociągiem wczoraj rodziła kuzynka- ledwo do szpitala dojechało a dziecka mało na korytarzu nie urodziła tak szybko i gładko szło jak widzisz nie ma reguły nikt nie jest tu w stanie powiedzieć Ci jak będzie Twój poród wyglądał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
U nas w żadnym pobliskim szpitalu nie ma znieczulenia. Podają tylko gaz rozweselający. Ciekawa jestem, czy to w ogóle coś daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katiika gaz daje i to duzo i krzycz zeby ci go dali ;) zanim cie zacznie naprawde bolec bo zanim ci go dadza to musza zrobic ktg i lewatywe i to troche trwa takze ja na ktg nie mogłam wytrzymac a jak mi dali gaz to sobie siedziałam na piłeczce trzymałam sie łozka i odpływałam ;)ale jak zaczely sie skurcze parte to juz nic nie pomoglo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Parte to nie problem. Dlugo nie trwaja. Przezyje. Pocieszylas mnie! Troche sie uspokoilam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O właśnie ja też nie krzyczałam i padre był za pierwszym razem to za głową się schował :-P Z tymi faktami i mitami to autorce pewnie chodziło o takie rzeczy które raczej są nie do uniknięcia, a które mimo, że ludzie mówią"na pewno" to wcale nie są na pewno. Mi każdy, ale to każdy powtarzał, że jak jestem chuda to na bank na 100% mnie natną i ze właśnie drzeć się będę No skurcze bolą to na pewno, ale ja nie czułam, że umieram bardziej marudziłam, że co za durny pomysł miałam żeby sobie dziecko robić :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli bym rodziła drugi raz
to TYLKO ZE ZNIECZULENIEM. boli jak skurwysyn:O skurcze są tak bolesne jakby na brzuchu zaciskała ci się obręcz żelazna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m65674
niestety ja miałam wywoływany poród kroplówką. skurcze miałam bardzo bolesne od 23h co 3-4 min po 40sek, niestety zaczeło sie o 15 w czwartek ale sama akcja porodowa zaczela się dopiero w piątek o 6 rano, i trwała do 13.25:) tez miałam takie same skurcze ale w koncu dali mnie o 6 na porodówke i znowu kolejna kroplówka i ból coraz większy przez to. krzyczałam wniebogłosy. błagałam położną aby nie odchodziła:) ale lekarz powiedział ze bylam dzielna:P córeczka wyszła szybko i zapomniałam o wszystkim. nacięcie miałam, nie czułam tego:) bo przy skurczach moich ten ból był minimalny:) dasz rade:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy tak nie długo ja parłam 40 min ;) alr na koncu juz nie czułam bólu wgl ani skurczów takze spoko ;) i tez wgl sie nie darłam ale prawda jest ze przy 7cm jest najgorzej sporo o tym słyszałam i przynajmniej ja tak mialam ;p przy 7 cm darłam sie i cesarke na zyczenie hehe ale da sie to przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfny
Gaz daje ulgę ale przy skurczach partych nie pomaga juz nic. Skurcze najgorsze są właśnie te przed samym porodem. Krwawienie zawsze jest. Dopier dwie godz po porodzie można spróbować wstać z łóżka. Mnie akurat nacinali. Robią ta przy parciu. Sam porid jest bolesny wiec nacinanie to nic. Gorsze jest szycie. Na szczescie były samorozpuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli bym rodziła drugi raz
nacięcie i szycie to PESTKA porównując do skurczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co macie na myśli
pisząc że podczas porodu kobieta ma pod sobą ŚMIETNIK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co macie na myśli
PODNOSZĘ!przeraziło mnie to , niech ktoś wyjasni o co chodzi z tym śmietnikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
Chyba chodzilo o zwykly kosz na smieci, gdzie wrzuca sie np.reczniki ubrudzone krwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234951154564676
skoro pytasz, to znaczy ze pewnie nie rodziłas:) kobieta rodząca często podczas parcia sika, nierzadko zdarza się też zrobić kupkę... jak ja rodziłam to przy pierwszych kilku parciach widziałam jak sikam, nie miałam nad tym żadnej kontroli niestety, strasznie mi było wstyd ale na połoznej nie robiło to żadnego wrazenia(pewnie normalka), wymieniała tylko co chwila podkłady, stare rzucała do wora, możliwe ze kupę też zrobiłam, nie wiem, ale nie wykluczam, bo po tej lewatywie to zanim połozyli mnie na łózko to chyba z 10 razy latałam do wc i lała mi sie woda z tyłka wiec przypuszczam ze jak rodziłam to jak sie tak napinałam to i z tyłka mi sie lało :o jak gadałam potem z dziewczynami na sali poporodowej to kilka mówiło ze tez sikały przy kazdym parciu, więc to chyba norma... teraz jak sobie przypominam, to mysle ze strasznie to upokarzające, ale przy porodzie o tym sie nie mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiikaa
To mnie nie rusza. Nie wstydze sie tego. Bardziej denerwuje sie po prostu tym bolem. Nie znam siebie. Nie wiem, jaki mam prog bolu i jak to zniose. Nie wiem, na co sie przygotowac. Nie wiem nawet jaki to typ bolu. Ta nieswiadomosc sprawia, ze panikuje jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukki
na pewno mitem nie jest, że jak nie ma zagrożónej ciąży to do szpitala jechac dopiero jak są skurcze co 5 minut. Ja tak pojechalam i jak mnie badali na izbie przyjęć było pełne rozwarcie. Bałam się strasznie a tu hop siup niecałe 1,5 h po weściu do szpitala było po wszystkim. Na łóżku porodowym bylam ok 1/2h, 4 (słownie cztery) skurcze parte - czekałam kiedy zacznie straaaasznie boleć, a nie było tak źle :) Musisz za to zwracać uwagę na to co dzieje się potem, ja bylam tak zachwycona, że tak szybko, że nie zauważyłam, że mam krwotok. No niby czułam, że coś wycieka, ale myślałam, że tak ma być. Jak położna po 2h mnie obejrzała to się przestraszyła, bo podobno ponad pół litra mi tak wykapało pomału. SKończyło się łyżeczkowaniem na żywo - bolało gorzej niż poród. Reasumując - nie bój się na zapas, a jak po wszystkim coś cie zaniepokoi - wrzeszcz :) powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde hehe
myslałam ze smietnikiem nazywacie to wszystko co (prócz dziecka oczywiscie) z nas wyłazi podczas porodu czyli kał, mocz i inne cuda:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×