Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wesele siostry

Trochę kpina wesele 78 gości i 6 tysięcy z kopert

Polecane posty

Gość Irysy na zębach
Ameryka Południowa - jeśli chodzi o moje wesele to nigdy nie zastanawiałam się nad tym ile dostanę z prezentów, temat dla mnie nie istniał. Ale jednak jak wyobraziłam sobie po przeczytaniu tego wątku, że dostanę po 100zł od każdej z par to źle mi się zrobiło. Może to kwestia materialistycznych czasów w jakich żyjemy. A może to kwestia tego, że sama dając większe prezenty czulam, że za pośrednictwem tych pieniędzy okazuję im swoją sympatię, wsparcie i zrozumienie dla trudnego startu, więc inaczej patrzę na ideę prezentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmbn
Wesela to jest dla mnie przykry obowiązek raczej niż jakakolwiek rozrywka. Moja obecność i poświęcony czas też mają swoją wartość, skoro komuś tka na tym zależy, że odstawia foch jak mówię, że przyjdę tylko na ślub. Więc za co mam płacić jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irysy na zębach
co za naiwność.. - no coż, aj czerpię radość z cudzego szczęścia i uwielbiam wesela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam czarny nick na tym forum
"A może to kwestia tego, że sama dając większe prezenty czulam, że za pośrednictwem tych pieniędzy okazuję im swoją sympatię, wsparcie i zrozumienie dla trudnego startu" Nie znasz innych sposobów okazywania ludziom sympatii i wsparcia? Żyjemy w strasznych czasach, skoro miarą wszystkiego jest wielkość prezentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam czarny nick na tym forum
Więc nie mierz wszystkich swoją miarą. Ja też nie cierpię wesel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czeszuła
Ciekawa jestem czy te wszystkie osoby, dla których wesele jest przykrym obowiązkiem same są po ślubie i czy organizowały po nim wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmbn
Autorko, czy będzie ok, jak zrobię przelew, a obecność na weselu sobie daruję? Bo moja obecnośc nie ma żadnej wartości, to po co się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmbn
Einsteinie, te osoby miały zapewne kameralne śluby, bo nie cierpią weselnej szopki w żadnym wydaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvdwvrwbe
To trzeba było napisac na zaproszeniach, bilet wstępu: 500zł i może wysyłać do obcych ludzi z ulicy, wtedy byscie sie obłowili i cel został by osiągnięty. Obrzydliwe jest to co pisze autorka. Jak zarabiam 1500 zł miesięcznie, z czego prawie wszytsko idzie na opłaty, to z czego dam? Mam się zaporzyczać? A może iść na ulicę i żebra ć, żeby Państwo młodzi mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmbn
Dokładnie, albo obejść rodzinę z kapeluszem. ewentulanie wysłać wezwania do zapłaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
ja pieprzę. komus sie wydaje, że zaproszenie na wesele to zaszczyt? pójście na wesele dla mnie (i 90% osób, które znam) to męczarnia i poświęcenie - o stracie czasu i pieniędzy nie wspomnę. zdecydowanie wolę iść na ślub i (albo i nie) skromny obiad z młodymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latosia
My od zawsze do koperty wrzucalismy 250-300zł i koniec. Nie stać mnie na więcej a kredytu żeby komuś co do kopertki włożyć brać nie będę. Na naszym weselu było 60osób- dostaliśmy ok 3000zł (3 lata temu) z czego większość dali chrzestni. I co? Mam się obrazić? Mam komuś coś wypominac ? Ktoś podawał jako przykład wyprawianie urodzin, że byłoby przykro gdyby ktoś przyniósł jednego kwiatka itd. - nie, nie byłoby przykro. Wolę jednego kwiatka niż milion bezuzytecznych gratow które tydzień po urodzinach wyniosę do piwnicy żeby za rok czy dwa je wywalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madelen
Przerażające jest to, jak w dzisiaj pieniądz stał się miarą wszystkiego. Siostra autorki wyciągnie teraz pewnie wniosek że nikt jej nie lubi, nie szanuje, rodzina się od niej odwróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KtosiktamA
Ale inteligentna osoba wyczuje falszywosc w tonie głosu :-) I na nic sie zda takie paplanie "" dla nas liczy sie wasza obecność a nie kasa". Już trochę przeżyłam i swoje wiem. A co powiecie , gdy idziecie z zaproszeniem , a ktos was zasypuje cała wiązanka swoich problemów i jeszcze ma czelność na was naskoczyc ze po co przychodzicie jak oni maja takie problemy ;-) Mozna książkę napisać o tych przypadkach weselnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irysy na zębach czasy '' zastaw się a pokaż sie '' minęły, takie czasy , poza tym rodziny się nie wybiera :) niektórzy są na prawde biedni w tych czasach , my na weselu dostaliśmy więcej od rodziny męża niż od mojej i tego się spodziewałam , ale cieszyłam się że w najważniejszy Dzień mojego życia byli ze mną :) tego nie da się przeliczyć na pieniądze !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irysy na zębach
Mam czarny nick na tym forum - znam mnóstwo, ale nie widzę powodu ich stosowania skoro ten jest idealny, ponieważ jest środkiem pośrednim do sprawienia radości Młodym. Ja uważam, że Młodych trzeba wspierać na nowej drodze życia. Nie dając pieniędzy, a chcąc zrealizować to zamierzenie musiałabym np sfinansować Młodym stoli pod TV do nowego mieszkania albo dołożyć się do samochodu, albo pomóc umeblować pokój dla dzieka. Czyż nie jest łatwiej po prostu dać te pieniądze? To jedynie środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madelen
No dokładnie panno młodym się wydaje, że wszyscy się tak ekscytują ich weselem jak one same. I to taka dzika frajda i zaszczyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dldldldldmmmm
Irysy, a co jeśli nie masz tych pieniędzy, bo musiałabyś je własnemu dziecku odjąć od ust, wolisz nie przyjść, czyli nie olać młodych i ich ślub???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvdwvrwbe
No ale skąd oni mają wziąc to 500 zł jak nie mają? Mają kraść, żebrać? Co Twoim zdaniem mają robić żeby zadowolić parę młodą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstydziłabyś się autorko pisać takie rzeczy. Może zwyczajnie nie stać Twojej rodziny na taki wydatek. Trzeba było zaprosić sobie tylko bogatych, jak wam na kasie zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irysy na zębach
joanna0709 - ja pomijam osoby z trudną sytuacją finansową, no to oczywiste, ze nie mają z czego się dzielić. Może rodzina autorki wątku takie problemy ma. Wtedy faktycznie nie można wymagać. Każdy zna sowich gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ameryki
jak ktoś nie sika ze szczęścia i nie chce iść na wesele to NIECH NIE IDZIE!!!!!!!!!!!!!!!!! można grzecznie odmówić a nie robić z siebie pajaca i buraka dając pustą kopertę a goscie nie dają kasy po to żeby się wesele zwróciło tylko na NOWĄ DROGĘ ŻYCIA dla młodych żeby mieli na start na cokolwiek... żałosne to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahamm
Irysy, jesteś strasznie naiwna i widać, że o życiu to ty pojęcia nie masz. Dwa, nie wiesz, co to znaczy nie mieć na popłacenie rachunków, więc lekką rączką możesz sobie "wspierać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ameryki
gdybym ja na wesele nie miała (będąc gościem) to bym zwyczajnie nie poszła ze wstydu bym się spaliła idąc z pustymi rękami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszmm
Odmówić? Czy tobie się wydaje, że młodzi, tudzież ich rodzina, przyjmują taką odmowę "acha, no to trudno". Nie - rusza machina rodzinnych nacisków, łącznie z widmem śmiertelnej obrazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z Irysy na zebach! Mysle dokladnie to samo . Ok nie w takcie jest liczyc na zyski z wesela no ale sorki chyba kazdy oczekuje jakiegos minimum a jesli jest zdecydowanie malo to mi np byloby naprawde przykro. Jesli idziemy do kogos na wesele I skapimy to po co wlasciwie tam idziemy jesli po prostu szkoda? Najesc sie napic? Wiadomo ze bycie gosciem tez troche zobowiazuje :) ok sa I biedni ktorych nie stac na 500 zl czy nAwet 300 ale para zazwycAj jesli zaprasza to sie z tym liczy i rozumie ale watpie ze wszyscy na weselu tacy ubodzy- ciekawe.Pytanie po co skapiradla chodza na wesela skoro maja gdzies mlodych.... Po prostu skapstwo I chec darmowej wyzerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irysy na zębach
dldldldldmmmm - zależy czyj to ślub. Jeśli kogoś ze zwykłych znajomych to bym nie poszła, ale jeśli kogoś kto jest mi bliski, a ja dla niego, to bym poszła, ale przedstawiła swoją sytuację, tak na spokojnie poza dniem ślubu. Z resztą jeśli ktoś jest bliski, to powinien tę sytuację znać i liczyć się z jedynie symbolicznym prezentem zapraszając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malviinka
Tak tak, nie o kase itp itd, ale jak dla mnie to ile się dostanie, czy tez ile gości przyjdzie z zaproszonych to jest trochę miara szacunku i sympatii, jaką goście darzą parę młodą. Czasem jest tak, że młodzi mają znajomych i rodzinę w dupie, ani telefon, ani cześć ani co słychać, zero kontaktu przez lata a potem nagle zaproszenie wysyłają bo wesele. Jeśli się ma dużo znajomych to na nich zawzse można liczyć, na rodzinę może mniej już. My utrzymujemy ze wszystkimi dobre kontakty i na naszym weselu nie było tylko jednej oaoby na 130, bo wypadł jej jakiś egzamin, a z kopert mieliśmy dobrze ponad 30 tys. Podobnie jak np ze 120 zaproszonych gości przychodzi 70 - o czymś to świadczy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszmm
Irysy, przedstawiłabyś swoją sytuację, to znaczy co, opowiadałabyś ludziom w jakiej jesteś sytuacji finansowej? naprawdę, jesteś straszne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjmm
Ja z definicji na wesela nei chadzam. Nie lubię i nie będę się męczyć (i jeszcze za to płacić). Omawiam grzecznie, ale jestem nieugięta. Straciłam już w ten sposób sporo znajomych a rodzina też jest wielce obrażona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×