Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lolazeprzedszkola

Zrezygnowałam z dzieci dla męża.

Polecane posty

hej, pozdrawiam Cię, pamiętam Cię. Ty jesteś fajna. Lubię takich ludzi. ale jak widzisz przeszłosc nie daje mi spokoju. najbardziej w życiu bałabym się tragicznych wyborów, na jakich ludzie zawsze tłumaczą kogo kochają bardziej. wyimaginowane sytuacje, dramaty świadczą wg was o sile miłości. ja tego tylko nie lubię i nie chce zrozumieć. wszystko inne jakoś znoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
I jeszcze powiem tak wracając do tematu i probemu autorki, to według mnie przyczyna tkwi w tym iż generalnie kobiety za szybko godzą się na takie związki nie myśląc o swych potrzebach. U mnie w rodinie było na odwrót: ona nie chciała a on chciał, ale godził się bo za bardzo ją kochał i liczył, że może jednak zmieni zdanie. Gdy tak sie nie stało był głośny rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję wam za te wpisy. cieszy mnie to, że tak piszecie. a czemu nie dostałaś znieczulenia? ;(((( ja się nie zgodzę na poród w mękach. i wybłagam na kolanach, by nikt nie kazał mi tak rodzić, uzbieram każdą sumę, zadłużę się, ale nie zgodzę się i dopóki mnie nie będzie stać na poród, to się nie zdecyduję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huihuihui
Ciekawe jak sie bedziesz czula autorko jak zostaniesz z mezem, poswiecisz sie dla niego, a kiedy bedziesz miala 45-50 lat i na dzieci bedzie faktycznie za pozno, to facet odejdzie, bo zakocha sie w innej...Uwierz mi, ze tego nie przezyjesz. Jesli pragniesz miec dziecko, to musicie sie rozstac, chyba, ze maz zaakceptuje, ze bedziesz miala dziecko z innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
Rozumiem cię heloiza99. Ja ci powiem, że gdybym miała wybierać mąż albo dziecko, nie wiem co bym zrobiła. Chyba bym się po prostu zabiła. Chodzi o to, że wiem jak bardzo kocha mnie mąż i wiem jak bardzo kocha mnie dziecko, wiem też, że kocham ich oboje na zabój. Ja nie potrafiłabym wybrać, zważywszy na to, że ogólnie stażem jesteśmy już doświadczonym małżeństwem, znamy się, kochamy się, wspieramy się, szanujemy. Tak samo kochamy dziecko, wspieramy, szanujemy, znamy je od urodzenia. Ja nie mogłabym podjąć decyzji, gdybym przed taką stanęła, a przynajmniej nie na chwilę obecną. Co innego, gdyby np. mąż wywinął mi jakieś mega świństwo. Ale na chwilę obecną nie dzielę uczuciami bardziej lub mniej, tak samo czuję to ze strony męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
no wlasnie najgorsze jest to jak ktos ma nadzieje ze ta druga osoba zmieni zdanie. Ale no tak nie jest, moja rodzina po czasie zrozumiala ze dziecka nie urodze, ale tez na poczatku byli przekonani ze zmienie zdanie. Tez czuje sie spelniana i szczesliwa, i dziekuje swiatu za mojego chlopaka ktory rowniez nie chce miec dzieci. Wiem ze jakbym sie zwiazala z takim co by chial miec i czekalby az zmienie zdanie to bardzo bym go skrzywdzila, bo by sie nie doczekal i przed 40. wybral sie na poszukiwania innej macicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertyuiolkhgfdc
mnie tak szczerze ciaza obrzydza, jak widze kobiete w ciazy to tak jakos mnie skreca. Nie wiem dlaczeg, tak juz mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się że musisz jednak porozmawiać z mężem. Nie mów od razu że chcesz dziecko tylko powiedz że zaczynasz czuć że być może dziecko nie byłoby takie zle...u nas jest akurat odwrotny problem bo przed ślubem i przed pierwszym dzieckiem ustalaliśmy z mężem że będziemy mieć przynajmniej dwa, a teraz ja zmieniłam zdanie i juz nie planuję więcej dzieci, a mąż jest delikatnie mówiąc rozczarowany. W każdym razie porozmawiaj, bo widzisz ja zmieniłam zdanie a wcześniej też byłam pewna...więc Twój mąż też może teraz czuć co innego niż kiedyś dawno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
Ja rodziłam bez znieczulenia chociaż było nas stać (i jest :P ) tylko dlatego, że bardziej od bólu przy porodzie bałam się, że będą mi coś (igłę) wprowadzać między kręgi do rdzenia :D Dostałam za to kroplówkę, która miała za zadanie zmniejszyć ból, ale szczerze powiem, że nie czułam jej działania i myślałam, że przekręce się w czasie porodu z bólu, po czym już przy bólach partych kazałam sobie ją odłączyć, bo byłam w stanie zacząć gryźć przewód od kroplówki :D Nie chciałam zrobić obciachu większego i wyrządzić szkód, ani sobie ani klinice w której rodziłam, hahahaha :D tym bardziej utrudnić pracę położnej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
dziecko w brzuchu innej -ok, jej sprawa, w moim -NIE. Biore tabletki i wiem ze raczej mnie nie zawioda, ale jezeli mam byc szczera jakby zawiodly to ciaze bym przerwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
catWonam - bo podstawą jest by oboje chcieli tego samego, mieli taki sam pogląd na życie. A niestety w wielu związkach jest tak, że jedna ze stron byle nie być sama godzi się na coś licząc po cichu, że może uda się to jeszcze zmienić tak jak mój kuzyn. To jest okropne, bo oszukuje siebie i ta drugą osobę. W jego przypadku on ma prawo chcieć dzieci a ona ma prawo ich nie chcieć tylko wtedy trzeba być świadomym i w tym wypadku zawinił on. Każdy mu to mówił, ale on był za bardzo za bardzo zakochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321123456789
baby maja takie popieprzone myslenie: to co ze on nie chce dzis dzieci, zmusze go alebo przekonam albo po prostu wriobie. a potem zdziwienie i placz jak sie facet wkurzy i babsko w doope kopnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
jej, porodu tez sobie nie wyobrazam, ani karmienia piersia. XD no to prawda, ogolnie po co sie w mlodym wieku hajtac ;) ja rozumiem ze milosc robi swoje, ale papierek sprawi ze milosc bedzie wieksza? Warto odczekac rok czy dwa, ja mam 24 lata i nie planuje slubu, wole poczekac, milosc nam przeciez nie ucieknie. Moze niektorzy uwazaja to za glupie ale ja nigdy nie ufalam nawet samej sobie i zawsze dzialam dlugo przed tym jak cos sie wydarzy xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
najwazniejsze ze autorka nie chce wrabiac, toz to jest swinstwo i bardzo niesprawiedliwe bo facet nie ma takiej mozliwosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
Autorka nie chce wrabiać ale i też nie może, gdyby jednak on mógł mieć dzieci to kto wie, może i by skończyło się na próbie tzw wpadki? Tak wogóle wspólczuje sytuacji bo to okropne gdy trzeba rezygnować z marzeń na rzecz drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
catWoman1, miłość na pewno nie ucieknie, ale najpierw trzeba ją znaleźć, bardziej żeby się odnaleźć z miłością i w miłości. Dobrze że się nie spieszysz. Im mniej pohopnych decyzji tym lepiej. Zauroczenie często bywa mylone z miłością, ale miłość się czuje gdy ona jest a zauroczenie, ochy, achy i namiętność opadnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321123456789
autorka by wrobila gdyby mogla a ze facet nie glupi i sie na ta mozliwosc zabezpieczyl to pani ma pecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
ja tez do konca nie wiem co bedzie za rok, tak naprawde gdzies tam wierze ze moze to co jest teraz to nie jest naprawde milosc i czasem sobie filozofuje czym ta milosc jest. Jakbym zakochanie traktowala jak milosc swojego zycia to bym miala za soba 2 rozwody :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
Tak sobie teraz myślę, jak tu Autorka rozprawiała o tym, że jej mąż boi się, że dziecko odziedziczy skłonność do nałogów. Najwidoczniej odziedziczyłam po mojej babci miłość na zabój :D Moja babcia po śmierci dziadka, a było to 33 lata temu, nigdy przenigdy nie miała nawet przyjaciela. Babcia żyje do dziś i jest bardzo sędziwą staruszką, ale jak pamiętam... oni tzw. amory w oczach mieli cały czas, mimo że małżeństwem byli 40 lat :) Jak ciepło i z szacunkiem się traktowali, wiecznie siedzieli razem przytuleni, gdy nie było nic do zrobienia, spacerowali trzymając się za ręce lub pod ramię. Kurcze, kto wie, zważywszy na mój staż małżeński może i mi się uda dożyć szczęśliwie starości w tak szczęśliwym związku. Póki co jesteśmy z mężem na dobrej drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnei dlateg- mocno wzruszają mnie takie historie. mam prababcię, ma 97 lat i jakiś czas temu popłakała sie przy stole wspominając męża, który teraz już ze 30 lat nie żyje. miała łzy w oku i mówiła, że oni tak się zawsze zgadzali....myślałam, że zapłaczę...ona boi się śmierci. żyje z córką, wnuczką i prawnuczką. niby cała rodzina, ale jednak ona w takim wieku, nikt jej w pełni nie rozumie chyba. chyba jest poczucie samotności mimo wszystko...wzruszaja mnie takie właśnie historie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
catWoman1, ze względu na niezbyt młodzieńczy wiek powiem ci, że kiedyś też miałam takie dylematy :D Niby zauroczenie, niby nie wiadomo co i nigdy nie wiedziałam czym tak dokładnie jest miłość. Zanim poznałam męża byłam w dwóch związkach (3 i 7 lat) i po czasie to było bardziej przyzwyczajenie, ale jak zobaczyłam męża (wtedy jeszcze nie męża), raziło mnie jak piorunem. On nie był wcale jakiś najpiękniejszy, żeby ochy i achy uskuteczniać, ale poraziło mnie okrutnie i tak jak się wyłowiliśmy wzrokowo w tłumie (na większej imprezie) tak żeśmy pierwsze 5 minut stali i patrzeliśmy na siebie jak wół na malowane wrota :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
heloiza999 moja babcia też płacze do dziś biedulka. W "spadku" ;) dała mi dwa zdjęcia gdzie jest ona i dziadek, takie z lat 30 ub. wieku jeszcze. Jacy oni przeszczęśliwi byli wtedy i wojnę razem przeżyli... eh. Takich małżeństw dziś to na palcach liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
heloiza999, moja babcia jest w wieku twojej prababci. Moja babcia nie boi się umrzeć i mimo ogólnie dobrego zdrowia chyba czuje, że się wybiera na tamten świat, bo mi pamiątki różne po sobie, cały czas opowiada różne zdarzenia z przeszłości, tak jakby chciała jak najwięcej przekazać, a nigdy wcześniej jej się taki wylew wspomnień nie zdarzał. Nie wiem, ale życzę jej aby jeszcze pożyła, bo mówi, że ogólnie jest szczęśliwa bardzo, ale tęskni za dziadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
heloiza999 miało być prawie w wieku twojej prababci, moja babcia jest o 2 lata młodsza od twojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś ludzie są popaprani. małżeństwo jest zawsze gdzieś na końcu listy priorytetów są teraz magazyny i poradniki dla młodych matek z których wynika, że jak nie polecisz do dzieciaka na zawołanie to będzie miało chorobę sierocą, będzie do 30tki gryzło sobie nadgarstki i jak woda w kąpieli będzie o pół stopnia nie taka to kuźwa wylewu młode dostanie oczami. wszystko jest dla ludzi ważne tylko nie związek. jak do tego jeszcze dojdzie kariera, mamusia, stresy dnia codziennego, deadline, chugo wie co, goła dupa na plakatahc, i tyle zostaje z małżeństw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
heloiza999, nie mogę się nie zgodzić. W zasadzie tak teraz jest w każdej dziedzinie życia, nawet serek homogenizowany potrafią zareklamować reklamą z kontekstem seksualnym. Bycie na fali, tzw. cool to posiadanie niezliczonej ilości gadżetów, które non stop trzeba wymieniać. Gdybym miała na takie pierdoły pieniądze wydawać lub rajcować się tym, co podsuwają media, pewnie bym dziś siedziała w dupie z najnowszym iphonem :D Tymczasem wolę podróże, podróżujemy z mężem po świecie, z telewizora korzystamy tylko wtedy, gdy chcemy sobie oglądnąć film, tv i nadawnanych programów nie oglądamy. Ogólnie w domu naszym nikt tv nie włącza praktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngrew
jak tak autorko, rozmawiałaś z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiaderko
daj znać jak rozmowa z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka_Bartłomieja
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolazeprzedszkola
Witam ponownie, zerkęłam włąśńie na temat widzę, że spora dyskusja się wywiązała. Rozmawiałam z mężem chyba ze 3 godziny - bardzo szczerze, na wszystkie tematy, ja płakałam on płakał (tak mi się wydawało), powiedzieliśmy sobie o wszystkich żalach dotyczących naszego małżeństwa. Powiedziałąm mu, że od prawie roku o niczym innym nie myślę tylko o dziecku. On powiedział coś co bardzo mnie zaskoczyło - że gdybyśmy mieli teraz około 25 - 30 lat to i że nawet przemyślałby sprawę i powiedział mi, że kiedyś nawet rozważał to abyśmy mieli dziecko. Teraz powiedział, że z jego strony raczej zmiana decyzji nie możliwa, za wiele lat minęło, za wiele krzywdy w dzieciństwie, za długi czas po wazektomii...zaproponował, że jeśli chcę mieć dziecko to on odejdzie i da mi spokój... - wtedy właśnie myślałam, że płacze. Ja nie przystałam na propozycje, dalej będziemy małżeństwem ale musimy przeorganizować nasze życie, spróbowac zacząć wszystko od nowa. On postara mi się pomoc, mówił, że jeżeli będe miała jakieś myślenie na temat dziecka, że mam mówić, że razem jakoś to zwalczymy. Teraz wydaje mi się, że jestem pewna, z dziecka zrezygnowałam i nigdy nie będe matką. Być może kiedyś poniosę konsekwencje tej decyzji ale jego kocham bardziej niż swój własny egoizm. Dziękuje za wszystkie wypowiedzi. Jeśli chcecie to komentujcie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×