Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lolazeprzedszkola

Zrezygnowałam z dzieci dla męża.

Polecane posty

Gość lolazeprzedszkola
yhy rozumiem ciebie i rozumiem jego. Jeszcze rok temu ten problem dla mnie nie istniał ale dziś muszę stawić temu czoła i tak za długo czekałam z tą rozmową.... żadnego ultimatum ani szantażu nie będzie ale chcę żeby ostatecznie to przemyślał bo to ostatni dzwonek na ciąze dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
etygtu - jakbym slyszala siebie dobre pare lat temu xd jeszcze mowilam ze bede miala dupe jak szafa, zwiedle cycki itp, a dzisiaj po prostu nie chce miec dzieci bo nie chce, i nawet nie mam na to wytlumaczenia. Nieraz tak jest, ze sie tego nie chce ale nie mozna wytlumaczyc dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
Ja mieszkam w kraju, gdzie obydwa zabiegi (wazektomia i salpingektomia) są wykonywane na życzenie i legalnie. Właśnie zajrzałam na stronę kliniki, która się tego podejmuje i tam jest napisane, że jeśli od momentu wzaektomii czy salpigektomii (podwiązanie lub przecięcie jajowodów) upłynęło więcej niż 5 lat, uzyskanie płodności po zabiegach przywracających drożność nasieniowodów/jajowodów uzyskanie płodności wtórnej wynosi 2% :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u6ube5btybybhybthytuub
mi sie autorko wydaje ze ten problem alkoholu to nie jest wymyslony problem, bo tak mu wygodniej, u mnie od strony mamy rodziny nikt nie miał problemu z alkoholem od strony ojca razem z nim- wszyscy... ja i moja siostra mamy wstręt do alkoholu i wszystkich używek tego typu ale mój brat który jest dopiero na początku liceum już widać że idzie w strone ojca, jest identyczny i tylko czekać aż wyrośnie z niego drugi ojciec, nie życze żadnej kobiecie żeby sie musiała z nim użalać i dlatego nie ma nawet u mnie opcji na dziecii, odbieram to jako najgorsze coś co mogłoby mnie spotkać w życiu i nie mwoie ze tak jest ale może twój mąż też w ten sposób to odbiera skoro aż sie poddał temu zabiegowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etygty
catWoman1 - no własnie, nie wiem jak u ciebie, ale u mnie najgorszy jest ten strach, że ta osobą z która chce spędzić całe swoje życie i nie wyobrażam sobie nikogo innego, zmieni zdanie... Rodzinie już dawno przestałam tłumaczyć bo jak do ściany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
z tego powodu, że po usunięciu zawiązek nasieniowody/jajowody są z reguły już zrośnięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie- nie ma nic kochańszego i cudowniejszego od dziecka....i wy się dziwicie, ż efacet nie chce teg????poczytajcie sobie kafe jak jedna przed drugą opowiadaja jak to bardziej dziecko od męża kochają. tak wygląda zycie po dziecku. nie ma już tak samo. wiele się kończy bezpowrotnie. są pary, które kłócą się, bo dziecko ma zły dzień, to się obwiniają o to. jedno drugiemu każe czekać, nie pogadacie w spokoju, nie poprzytulacie się, ciągle ktoś będzie przeszkadsxzał, będzie wiele niedokończonych rozmów, będzie wciąż trzeba gdzieś biec. i akceptować, że jest się numerem dwa. zawsze. nie ma sensu taki związek. też wolę bezdzietność, ale pewnie nie znajdę faceta z tego powodu. dla mnie najważniejsze w związku powinno być małżeństwo, dziecko to suma obojga małżonków , ich fuzja, ich owoc. ale kot zostaje odwrócony oh=gonem, gdy dziecko jest ważniejsze od małzeństwa. gdy mąż jets na pierwszym miejscu dla żony, to wszystko inne jest na swoim miejscu. taką wyznaję zasadę. bo wtedy na wszystko się znajdzie czas. a jak dziecko jest na pierwsyzm miejsuc, to końca wtedy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolazeprzedszkola
Te pare lat temu był problem z wazektomią i z aborcją w polsce dlatego zdecydowaliśmy się jechać do szwajcarii i tam poddac sie zabiegom normalnie w klinice. Zazdroszczę tym co mówią, że ich mężowie o drużynach piłkarskich marzą :) niczego sama nie wymyślę poprostu musimy pogadać. A ktoś u góry pytał czego jeszcze nie spróbowałam a miałabym ochotę zrobić??? hmm dziecko?:) nie no żart -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedziesz potem załować, ze nie masz dziecka, znam taką dziewczyne, dziś ma 36 lat, zazdrości dziewczynom, ktore maja dzieci, odizolowała się od kolezanek, ktore ciagle rozmawiaja o swoich dzieciach, o ich sukcesach w szkole, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
etygty - jak dla mnie to taka troche zachcianka dwojga ludzi, nie widze na to innego wytlumaczenia, tez mi sie kiedys wyawalo ze chcialam, facet kupil mi szczeniaka i juz moja koncentracja przeniosla sie na cos innego xd Ja sie bym bala ze stalabym sie krowa jak reszta mamusiek z dwoma wymionami i zeszlabym na daleki daleki plan, i ze z partnerem by mi sie nie ukladalo,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
W głównej mierze nie geny stanowią o tym, czy ktoś wpadnie w nałóg, wszakże z genami dziedziczy się tylko tendencje, ale wzorce zachowań wyniesione z rodziny przede wszystkim. Jeśli dane dziecko ma skłonności genetyczne do popadania w nałogi, a będzie wychowane w prawidłowo funkcjonującej rodzinie, będzie miało możliwość nauki i właściwego rozwoju, ma małe szanse popaść w nałóg. Inaczej przedstawia się sytuacja, gdy takie wzorce są obserwowane przez dziecko od małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na lato
dużo bzdur napisalas, to zalezy od wielu innych czynników, a jesli rodzice RAZEM wychowuja dziecko a nie sama matka bo ojciec pracuje nic sie nie zmienia pisze to na swoim przykładzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na lato
[zgłoś do usunięcia]catWoman1 etygty - jak dla mnie to taka troche zachcianka dwojga ludzi, nie widze na to innego wytlumaczenia, tez mi sie kiedys wyawalo ze chcialam, facet kupil mi szczeniaka i juz moja koncentracja przeniosla sie na cos innego xd Ja sie bym bala ze stalabym sie krowa jak reszta mamusiek z dwoma wymionami i zeszlabym na daleki daleki plan, i ze z partnerem by mi sie nie ukladalo,... ja pierdole, ale Ty masz rozumek:(:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etygty
catWoman1 - niestety związki się sypią po pojawieniu się dziecka, już nie ma męża/żony, jest dziecko na pierwszym miejscu. To jest straszne, takie klapki na oczach, jak jakaś choroba psychiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolazeprzedszkola
A to, że z czasem maleją szansę na powrót do płodności wiesdziałam, ale nie wiedziałam, że tylko 2 procent wynoszą...Domyślałam się, że to wymówki nie są ale nei pozostaje nic innego jak sprawdzić i przekonać się co mąż sądzi...dziś wieczorem muszę pogadać z nim. Wiem, że są plusy życia we dwoje, wiem że jest wiele kobiet które matkami nie chcą być i albo jakoś zagłuszę w sobie to uczucie albo stanę się zgorzkniała, bo od męża nie odejdę napewno. Może moim powołaniem jest coś innego, jeśli mąż kategorycznie, mimo argumentów powie, że nie to myślę, że zapiszę się na wolontariat do szpitala do chorych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
Znam rodzinę, gdzie nigdy nie było problemu alkoholowego, wiecie, takie "ąę" high life bon ton. Wszyscy wykształceni (dziadkowie z obu stron, rodzice, rodzeństwo), a ich syn, tzw. czarna owca dwa razy już na odwyku lądował. Po prostu w dupie się niektórym z dobrobytu przestawia. Wpadł w towarzystwo znudzonej, bogackiej młodzieży i popłyną razem z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catWoman1
czekam na lato - pewnie Ty masz rozumek najwiekszy na kafe :) pewnie Eistein by pozazdoscil. Nie mozna miec wlasnych pogladow? Nie chce dzieciora to nie, jezu... idiots, idiots everywhere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie chce miec dzieci, nie mam instynktu, nigdy nie mialam, nie pomyslalabym nawet ze moge miec i uwierzcie mi wszystkie panie bezdzietne z wyboru - te z instynktem nigdy nas nie zrozumieja ;) my sie bedziemy smialy z nich a one z nas. A szczerze mowiac jestem osoba szczesliwa i spelniona i chyba o to w zyciu chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie drażni tylko rozumowanie na zasadzie bardziej/mniej. najsmutniejsza rzecz, to kiedy ajpierw jest ślub na 100 osób, potem wspólne marzenia, wspólne płodzenie dziecka, które miało dopełnić, wzbogacić, połączyć...a na koniec ona/on mówi, że dziecko kocha bardziej...co to za rozumowanie...co to za odwracanie kota ogonem...co to ma w ogóle być. ja po prodzie jakbym była i dla faceta bym to zrobiła, a on po tym powiedziałby mi, że teraz dziecko jest najważniejsze i je kocha bardziej to bym oszalała....nie ma kochać mnie bardziej, nie o to chodzi. ma mnie nie kochac mniej. bo ja wteyd na dziecko nie spojrzę, że sama sobie zrodziłam taki los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo to tak chyba jest, jak ktos by przyszedl z pistoletem a on by mial wybierac Ciebie czy dziecko to z bolem serca pewnie by wybral dziecko. Dobrze ze mnie matka nattura tym problemem nie obdarzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
Kto nie chce mieć dziecka nie powinien go mieć i tyle. Ja uważam, że każdy ma prawo stanowić o swoim życiu. Mój mąż nie chciał dziecka i w zasadzie ja też, a mamy :D (nie wrobiłam go, haha, antykoncepcja zawiodła). Wiedziałam, że on nie chce dziecka, ale wiedziałam też, że nigdy nie zdecyduję się na aborcję. Powiedziałam mu, że bardzo go kocham, szanuję go jako człowieka, jako męża i jego wolę i po prostu jak nie chce dziecka, to wyjadę i dam mu rozwód. Rozwodu nie było, ja nie wyjechałam, dziecko urodziłam, a on poza synem świata nie widzi :D I zamiast to ja go odstawić na boczny tor, jak to się mówi, że kobiety tak robią, to on mnie odstawił :D Dziś syn nasz jest dużym chłopcem i mamy z mężem mnóstwo czasu dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale neele- to oznacza odpowiedzialność za dziecko, bo jest młodsze, bo człowiek zainwestował w dziecko tyle zdrowia i czasu. ale to są powody, by ratować bejbe, a nie jakieś abstrakcyjne pt. bo dziecko kocham bardziej. co to w ogóel znaczy? bardziej o dwa kilogramy? bardziej o pół metra? jak można porównywać jabłka do delfinów? rozumiem dlaczego dzieci mają pewne pierwszeństwo, zwłaszca w pewnych sytuacjach. ale nie wiem co ma do tego bardziej kochanie. drażni mnie jak ktoś uważa, ż etakie wybory są łatwe. nie widzieli chyba topików na kafe dotyczących młodych wdów. dziekco nie oświetla im drogi. żeby los nie pokarał tych, co tak łatwo mówią o takich rzeczach. żeby ich los tylko nie postawił w takiej sytuacji, bo potem żyjesz z tym co noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale on Ciebie odstawił na boczny tor. i jak się z tym czułas? ja bym chyba omdlała, że sama sobie urodziłam taki los. w czym się przejawiało twoje odrzucenie? jezus maria...za dnia odtrącał, w nocy pewnie swoje chciał. ale upodlenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
heloiza999, nie, nie odrzucał mnie za dnia a w nocy swoje chciał. Po prostu tyle czasu poświęcał dziecku, tak bardzo mi pomagał, w dodatku chodził do pracy (ja wtedy byłam na macierzyńskim), tak że po całym takim dniu, on padał, a ja chciałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a myślicie, że można tak się dogadać z mężem, by mu powiedziec, żeby nie odrzucał żony? tak jak mój tata odrzucił mame? można jakoś mu wytłumaczyć, że ja byłam najpierw i ode mnie się zaczęło i dzieci moje ciało wyprodukowało.bo ja mam taką hierarchię, że małżeństwo najpierw, a dzieci to owoc. bo jest tak, że jakaś laska na forum napisała kiedyś, że ona była w domu na piedestale i matka nie miała nic do gadania. boże, po co ludzie śluby biorą, skoro potem jedno z drugim nie ma nic do gadania?;-((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
Z czasem wszystko się wyrównało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli masz na myśli, że pomagał Ci i był aktywny? to miałaś na myśli mówiąco bocznych torach? jeśli tak, to nie tak źle...ale rozmawialiście jakoś, wspieraliście się, czy juś tylko o dziecku była gadka i nikt nie miał prawa się żalić? a dzisiaj równoważycie uwagę w miłosci, czy też kochasz dziecko bardziej niż męża, i on tak samo? u mnie w domu tak było i ja NIGDY nie chcę takiej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
Heloiza twoja sytuacja jest odmienna bo twój facet sorry, ze się tak wyrażę, ale zachował się jak skurczybyk wobec twojej mamy. W normalnym kochającym się małźeństwie wystarczy dać znać w sposób delikatny. Normalne jest, że na początku dziecko zaburza nieco życie pary jako partnerów i szczególnie matki mogą za bardzo wczuć się w rolę. Nie znaczy to, że zaraz traktują faceta jako tylko dawcę spermy. Wystarczy dać żonie kwiatek, zaptrosić na kolację załatwiając nianię na wieczór dla dziecka. W moim przypadku mąż sam przygotował kolację, winkiem by przypomnieć, że my to też para a nie tylko rodzice. Ostatnio zaś to on zafiksował na punkckie małej, jak się przeziębiła to na jego prośbę spała z nami bo się bał. W tym momencie zadziałałam ja tłumacząc, iż córeczka ma tylko katarek i nic jej nie będzie a ja teź chciałabym się poprzytulać. Załapał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo śmieszą mnie te zażarte dysputy na temat jaka miłość jest większa do męża czy do dziecka - przeciez to są zupełnie różne rodzaje miłości, jak można je w ogóle porównywac albo tym bardziej stopniować? jest bardzo wiele czynników wpływających na podejscie do macierzyństwa i to przekrzykiwanie się jest wyłącznie objawem niedojrzałości emocjonalnej jeśli chodzi o autorkę - postaraj sie w rozmowie z mężem powiedzieć, że nie chcesz go naciskać na nic i pamietasz wasza umowę i podkreślić, że nie planowałas tego nagłego instynktu ale ciś to przerasta, uczucie jest zbyt silne, żeby je czymś zastapic i dlatego zdecydowalas sie z nim porozmawiać jesli cie kocha, napewno zrozumie, że to nie są żadne fanaberie, ale silne uczucie, które może doprowadzić do wielu problemó w waszym małżeństwie i dobrze, żeby on wiedział, że jeśli mimo wszystko postanowicie nie mieć dziecka, to to uczucie u ciebie nie zniknie ale będzie się potęgować, po kilku latach dojdzie głęboka frustracja depresja i żal a nawet złość do niego, za to, że nie kochał cię na tyle, żeby zaspokoić twoje pragnienia myślę, że powinniście udać się oboje do psychologa i popracować nad tym, szkoda, że tak długo czekałas, bo z roku na rok szansa na dziecko maleje, ale skoro nie wykluczacie oboje adopcji to może jest jeszcze szansa najważniejsze rzekonać męża, że problem niestety już jest i bez względu na to jaką podejmiecie decyzję jedno z was będzie musiało przejść niezłą batalię emocjonalną z samym sobą, żeby to małżeństwo w ogóle przetrwało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie dlatego
U nas nikt nie jest na piedestale heloiza999. Mój mąż po prostu jest bardzo dobrym człowiekiem, w dodatku towarzyszył mi przy porodzie, widział jak się męczyłam, wyłam z bólu i prosiłam położną, żeby mnie wypierdoliła przez okno (za przeproszeniem za brzydkie słownictwo, ale tak było). On po prostu jak zobaczył syna, to się zakochał, calutki dzień po porodzie siedział przy mnie w sali poporodowej (rodziłam za granicą i tak było, że pierwszą dobę miałam osobną salę). On mi strasznie pomagał, przychodził z pracy, zajmował się dzieckiem, ja w tym czasie ogarniałam bajzelek w domu, robiłam mu kolację i takie tam codzienne czynności. Wstawał nawet w nocy do dziecka i go przewijał. Jak karmiłam piersią a syn całego pokarmu nie zjadł i mi rozsadzało piersi, to ten mój mąż biedak jeździł po całym mieście od apteki do apteki, żeby mi odciągacz kupić. Po prostu, mój mąż ma całe mnóstwo empatii. Nie znaczy to, że ja nie robiłam nic, wiadomo że zajmowałam się dzieckiem cały czas gdy męża nie było i z czasem to musiałam męża strofować, żeby wyluzował trochę, bo przecież pracuje, pomaga mi. Ale on powiedział, że on tak chce, gdyby nie chciał nie robiłby tego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×