Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ker

Dorosły facet, a chce umrzeć przez młodą dziewczynę

Polecane posty

Gość Ker

Ja wiem, to brzmi absurdalnie. Ale nie potrafię sobie pomóc, by przetrwać. Miałem 44 lata kiedy poznałem młodą mężatkę. Piękną, mądrą, chociaż pokopaną przez życie. Ja ustabilizowany na dobrym poziomie mąż i ojciec nastolatków. Z żoną żyliśmy obok już od kilku lat. Jej choroba odsunęła nas od siebie. I ten złoty strzał. Jest! Miłość szalona. Ona wzięła rozwód natychmiast. Ja miałem z tym problem, ze względu na opór żony i dzieci. a jednak zamieszkaliśmy razem. Było jak w bajce poznawanie siebie, świata wokół. Nie wierzyłem, że to może przetrwać. Wszyscy wokół mówili i Jej i mnie, że nie mamy szans. Spróbowałem się rozstać. Bez sensu. Szybki powrót. Nagle coś zaskrzypiało. Okazało się, że Ona cały czas szuka kogoś innego. Internet, randki. Wtedy ja uciekałem. Znowu wracałem. Wszystko zaczynało się od nowa. Szaleństwo ucieczek i powrotów trwa od ponad 4 lat. Potrafimy być ze sobą szczęśliwi dopóki ja nie odkryję Jej dziwnego zachowania. Ona twierdzi, że mi nie ufa, bo uciekam. Ja Jej nie ufam, bo coraz znajduję dowody na próby Jej podwójnego życia. Do tego Jej trudny charakter. Byłem wielokrotnie poniżany słowem, ubliżała mi, kilkanaście razy uderzyła. Czyściła konto kiedy znikałem. Szkalowała wobec innych. Oszukiwała. Teraz po powrocie moim z nart ucieka przede mną torturując mnie psychicznie. W pracy, gdzie było super, teraz wszystko się sypie. Żona nie chce dać rozwodu. Dzieci mają pretensje. Najlepiej jakby mnie nie było. Życie daje mnóstwo radości, ale ból jest nie do zniesienia. Alkohol pomaga, ale nie umiem pić nonstop. Jeśli zniknę, będzie krótki ból, ale niedługo wszystko wróci do normy i Ci których kocham będą szczęśliwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Cierpię, bo kocham. Nie mam siły być z Nią, a nie potrafię funkcjonować bez Niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmbn
Tak to jest namieszać sobie w życiu. Ale czytajcie uważnie. To ona dla niego wzięła rozwód. On do tej pory tego nie zrobił. Ja się nie dziwię jej zachowaniu. Oczywiście że nie ma do ciebie zaufania, skoro zafundowałeś jej emocjonalne jazdy w stylu odchodzisz, zostajesz, rozwodzisz się nie rozwodzisz. I nie dziwię się, że laska myśli o tym, żeby sobie jakoś życie ułożyć bez ciebie, więc szuka na boku kogoś innego. Moja rada - przestańcie się dręczyć nawzajem. Nic z tego już nie będzie, wasz czas minął. Dajcie sobie spokój. Pozwól jej ułożyć sobie życie inaczej, a ty swoje przemyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Masz rację. Dlatego muszę odejść. Ona też cierpi. Po swojemu ale na pewno też. Nie umiem żyć z Nią, nie daję rady bez Niej. Nie ma innego wyjścia. Tylko moja śmierć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość john carpenter ;)
"Nagle coś zaskrzypiało. " dobry tekst na scenariusz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśk.
Nad waszym związkiem poważnie się zastanów. Odejście będzie ciężkie, ale chyba najzdrowsze i najlepsze wyjście, skoro piszesz, że nie umiesz żyć z nią. Po pierwsze- PRZESTAŃ PIĆ. Alkohol nie rozwiąże Twoich problemów. Pomyśl o swoich dzieciach. Mój tata jest alkoholikiem (wiele lat pił, teraz jest po leczeniu i jest ok), ale wiem jak to boli patrzeć jak własny rodzic się stacza na dno. Nie sięgaj do alkoholu, to po pierwsze, bo wciągniesz się i sam nie będziesz wiedział kiedy wpadniesz w nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darth_Misiek ;)
Wlasnie pij co najwyżej do towarzystwa ,coś świetując ale na boga nie na ómór :) z głową !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Nie chcę pić. Ale i nie chcę tak żyć. A nie umiem sobie poradzić z tym uczuciem. Siwy łeb, a we łbie maj. Jedyny pomysł to khhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
Cierpisz bo jesteś głupi, a nie dlatego, że kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto myśl logicznie
nawet nie zaczełam czytać Twojego postu....ale pomyślałam że jesteś stary i niezrównoważony emocjonalnie nic dziwnego że masz spaprane życie i paprzesz je innym zrób porządek w swoim życiu i w emocjach, może psycholog ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto myśl logicznie
"złoty strzał" niefortunny dobór słów, złoty strzał oznacza potocznie śmiertelną dawkę narkotyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśk.
Jedyny pomysł to ..... ? Nie rób głupot, zresztą jesteś dorosłym facetem i powinienes mieć głowę na korku. Już nie wspominając o tym, że masz dzieci, a one potrzebują ojca. Nawet jeśli są już dorosłe i samodzielne. Tysiące ludzi się rozstaje i jakoś żyją. Wiadomo że to boli, namieszałeś sobie troche w życiu, ale minie jakiś czas i będzie mniej bolało. Weź się w garść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxvhjjuys21
weź się w garść stary pierdzielu- masz dzieci, to masz na nie "robić". zastrzelić się zdążysz jak się wykształcą. a w ogóle, to żałosny ten romans rodem z brazylijskiego serialu. wracaj do "starej" lepiej i włóż kapcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Do czego wracać? Dzieci samodzielne. Z żoną nic mnie nie łączy. Z Tą którą kocham nie umiem normalnie żyć. Po co takie życie? " Złoty strzał" użyłem z premedytacją. Kiedy to się działo to była "erupcja szczęścia", ale z dzisiejszej perspektywy to był to krok w nicość... A co do starości i niezrównoważenia emocjonalnego, to rzeczywiście jest to "spadek" po kilku latach walki o miłość i z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titanium2
". Okazało się, że Ona cały czas szuka kogoś innego. Internet, randki. Wtedy ja uciekałem. Znowu wracałem. Wszystko zaczynało się od nowa. Szaleństwo ucieczek i powrotów trwa od ponad 4 lat. Potrafimy być ze sobą szczęśliwi dopóki ja nie odkryję Jej dziwnego zachowania. Ona twierdzi, że mi nie ufa, bo uciekam. Ja Jej nie ufam, bo coraz znajduję dowody na próby Jej podwójnego życia. " Autorze, rozumiem Cie, jakbym czytala o sobie. On szuka innych bo ja go zostawiam. Ja go zostawiam, bo on szuka innych (+trudny charakter) to jakies bledne kolo. Jestesmy w takim samym impasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Właśnie. Absolutny "zaklęty krąg", aby się z niego wyrwać trzeba niestety oddać życie. A jak Ty sobie z tym radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GUSIASIASIA
Gościu, czy popełniłbyś samobójstwo z powodu grypy ? Zapewne nie, więc z miłości tym bardziej nie powinieneś. Resztę dopowiedz sobie sam, na każdą grypę i każdą miłość znajdzie się lekarz. Tylko trzeba znaleźć specjalistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GUSIASIASIA
i przestań się rozczulać nad sobą. musisz wszystko małymi krokami poukładać od nowa. Rozmówić się ze swoją miłością, nakreślić oczekiwania powiedzieć o swoich podejrzeniach, poprawić stosunki z byłą żoną i dziećmi. Jak możesz idioto mysleć o samobójstwie mając dzieci. Jaki ty im przykład dasz ? Co byś czuł jakby twój syn popełnił samobójstwo z powodu kobiety ? czy ty zdajesz sobie sprawę jak to zryje ich psychikę ? rozwód to nie dramat, ale samobójstwo rodzica owszem. oni teraz są źli, ale przyjdzie czas, jak nabiorą doświadczenia, zrozumieją że ta miłosć która kierowało ojcem było bardzo silna. Tylko musisz żyć i pokazać im że mimo że w życiu dzieją się różne rzeczy to nie wolno się nigdy poddawać !!!!! NIGDY !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GUSIASIASIA
jak dobrze to rozegrasz to dasz im najbardziej wartościową lekcję życia - siłę woli, umiejętność wychodzenia z najgorszego bagna. Po tym będą niezniszczalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grecik.,,.,
ok to ja powiem jak to wyglada z mojej strony ,podobnie jak u was miłosc jak w romansie ,szaleństwo ,goraczka ,tesknota ,ja zostawiłam dla niego wszystko ,postawiłam na jedna karte ...ale okazało sie po jakim czasie ze on nie dokonca zrobił to samo ,czyli problemy z tym i tamtym ,zaczełam watpic ,pomału ale karzdego dnia coraz wiecej obaw ,ze jednak on nie czuje tego samego ,kochałam nadal bardzo i chciałam wiecej ,jego ,jego czasu ,miłosci i SPEŁNIONYCH DEKLARACJI Bywało coraz gorzej ,ja czekałam ,nie mówiłam nic ,ale obserwowałam ,meczyło mnie strasznie to wszystko i mysle ze jego tez zaczeło ,pisałam emaile ze znajomimi on dostawał szalu ze to facet ,jeden czy drugi ,ale to tylko pisanie uzalanie sie ze to wszystko nie tak ,jego zazdrosc i ucieczka 1 potem 2 ,i 3 i 4 az w koncu miałam dosc powiedziałam ze to koniec ,odszedł .... miałam nadzieje ze zrozumie ,ze bedzie walczył ,ze udowodni ze naprawde chce i jest tego pewien --nie walczył odpuscił ,poznał kogos innego po 5 mc - kocham go i to juz sie nie zmieni ale juz nigdy nie pozwole na powrót ,nigdy nie pokazał jak mu zalezy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Gdybyż to była grypa. Poleżałby człowiek w ciepłym łóżeczku, książkę poczytał. Bo to i zaległości się nagromadziło, kiedy w głowie cały czas się kręci. Czy nie ma na forum nikogo, kto by się ze mną zgodził, że by przerwać to szaleństwo, przez które cierpią najbliżsi mi ludzie, muszę sam przeciąć nić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GUSIASIASIA
Grypa nie męczy po kilku dniach, na początku dreszcze gorączka, objawy które doprowadzają do szału. Nikt nie przyzna Ci racji bo to nielogiczne zabijać się z miłości. Przeżywałeś z żoną trudny okres, ta nowa akurat trafiła w twoje potrzeby jakie wtedy miałeś. Potrzebę bliskości, intymności. Tylko że ty to za bardzo wyidealizowałeś, uzależniłeś się. a nałogi jesli zaczynają przeszkadzać należy leczyć. czemu nie pójdziesz z tym do psychologa ? co masz do stracenia ? Godność której już nie masz ? coś mi się wydaje że jesteś typem "samobójcy" lubisz rozmyślać o tym co by było gdybyś się zabił. pewnie wyobrażasz sobie swój pogrzeb, miny ludzi gdy dowiadują się o twoim czynie. Facet zacznij się cenić. Ciesz się tym że jesteś wrażliwy, otwarty na uczucia, bo to rzadkość wśród mężczyzn. tacy mężczyźni to kwiaty pośród chwastów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoisteeee
Jestem zakochany w 17-stce. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Byłem u psychologów wiele razy. U różnych. Sam i z Ukochaną. Zamówiłem sobie też sesję z uznaną Panią psycholog z TV. I co? Wszystko sprowadza się do konkluzji. Rób co uważasz za słuszne! A ja nie mam już siły cierpieć! Byłem spokojnym, zrównoważonym facetem. Emocje rozładowywałem przez sport. A teraz nie umiem pracować, uśmiechać się, bawić. Tylko krążąca wciąż myśl. Jak przetrwać kolejny wieczór, dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byugbyh
Ker, i co, bylo warto rozpieprzyc rodzine i skrzywdzic dzieci (nie mowiac o zonie) dla mlodej rozchwianej emocjonalnie dupy? No powiedz bylo warto? Czy zadza zamoczenia kutasa w mlodej cipie byla tak silna?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ker
Źle mnie oceniasz. Gdyby sprawa sprowadzała się wyłącznie do seksu, to... I tak byłoby warto. Ale jak pisałem odkryliśmy wzajemnie swoje światy. Przez te kilka lat nigdy nie było nudy. Nawet książki czytaliśmy wspólnie. Może za bardzo zajmowaliśmy się Tą drugą osobą, a za mało sobą samym? Nie zmienia to faktu. Muszę to skończyć. Dla Niej też. Żeby była szczęśliwa. A jedyna metoda to gun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×