Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość room attendant uk...

Praca jako pokojówka w hotelu w UK

Polecane posty

Gość Inejbymniewieła
ja tez pracuje w hotelu na pol etatu i szczerze wole taka prace niz zapieprzanie w magazynie lub fabryce w halasie gdzie wiekszosc to polacy ktorzy by cie w lyzce wody utopili,jest ciezko bo mam 15 min na pokoj ale nie narzekam,pracuje bez stresu w ciszy,nikt sie mnie nie czepia ze zle cos robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HRCS
praca pokojówki to ciężki kawałek chleba, ale można przywyknąć. Ja swoją pracę w hotleu znalazłam tu http://www.hrcs.pl/c176,oferty_pracy.html , więc może i Ty spróbuj...czasem się coś pojawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam krótki 4 miesięczny epizod z wyjazdem do UK i pracą w hotelu. Straciłam w Polsce pracę (miałam biurową) i rozgoryczona, obrażona na Polskę pojechałam po Londynu podbić świat :D W życiu bardziej w d...nie dostałam jak tam! Pracowałam w wielkim hotelu w centrum Londynu. Przez pierwsze dwa tygodnie wychodziłam z tego hotelu na kolanach. Po miesiącu było mnie mniej o 6 kg, przez pierwszy miesiąc tak bardzo bolał mnie kręgosłup że dzień zaczynałam od Ketonalu żeby w ogóle się ruszać - później wskutek 8 godzinnych ćwiczeń fizycznych zrobiłam się gibka jak sarenka i ze zdziwieniem stwierdziłam że wygimnastykowany kręgosłup już nie dokucza. Praca jest bardzo ciężka fizycznie, 15-16 pokoi na dzień i nikogo nie obchodzi jak bardzo są brudne. Na ponad 100 pokojówek nie było żadnej angielki - pracowały głównie kobiety z Europy Wschodniej plus kilka wietnamek. Na 10 przyjętych kobiet po dwóch tygodniach zostawały max 3 - rotacja była ciągła. Większość męskiego personelu fizycznego to muzułmanie. Elegancki hotel w centrum wcale nie oznacza że poziom kultury jest wysoki - zdarzały się zarzygane kosze, czarnoskóra "Lejdi" traktująca pokojówkę jak śmiecia, gumki wszędzie to norma...resztki narkotyków, syf po imprezach... Zarobki mizerne, 900 funtów na miesiąc, mieszkanie w III strefie, dojazdy, opłata za internet i jedzenie ( tanie żarcie z Tesco i Icelandu) - ledwo wystarczało na życie. Tak złych warunków życiowych nie miałam nigdy mieszkając w Polsce. Znam angielski dosyć dobrze i szybko byłaby pewnie szansa na awans w tym hotelu, ale egzystencja w tym mieście - brudnym, zakurzonym pełnym ciężko tyrających emigrantów wydawała mi się nie do zniesienia. Zwiałam z powrotem do Polski, pomimo że nie miałam pracy i musiałam wylądowac u rodziców. Dzisiaj nie żałuję tego epizodu, przynajmniej doceniam to co mam a porównując do Anglii mam więcej i mogę za te pieniądze żyć bardziej komfortowo - mieszkam we Wrocławiu, wynajmuję kawalerkę i wystarcza mi na życie, i jak słyszę narzekających młodych ludzi na to że w tym kraju nie ma przyszłości to z chęcią wysłałabym ich do Londynu po podobną szkołę życia. Chociaż z drugiej strony pracujące tam młode dziewczyny z małych miasteczek gdzie trudno o pracę - były zadowolone z tego że mogą sobie kupic coś w Primarku i iść na londyńskie disco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracuje w hotelu w Londynie 9 miesiecy na kontrakcie z hotelem,nie przez agencję. Robię dziennie 19-20 pokoi,kończę ok. 16. Zarabiam średnio 1000f po podatku. Praca jest cięzka,ale do ogarnięcia. Ja wole tutaj sprzatać kible niż w Polsce klepać biedę,kocham ANGLIĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale 1000 f w Londynie ledwo starcza na wegetacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie zaczęłam parce w hotelu i jest dokładnie tak jak ktoś wyżej napisał - tempo niesamowite a przy tym dokładność wymagana.>>> podziekuj za to swoim rodaczkom z poprzednich lat... lately jak ze straczka I tyraly jak dzikie osly w tempie ruskiego motorka, tylko dlatego, zeby pokazac, ze Angielki to glupole i lenie, Angielki wykonywaly swoja prace w spokoju, pracujac na tyle za ile im placa, a Polki jak p****y robily prace za dwoje... Zreszta w kazdym miejscu pracy w UK teraz tak jest, Polacy zamiast pracowac normalnie, pracowac, zeby zyc, to oni zyja zeby tyrac, nie pracowac...Debilna mentalnosc niewolnika, ktory boi sie zyc normalnym zyciem i ciagle musi sie scigac i pokazywac, ze jest lepszy... a tak naprawde w d***e byl i gowno widzial i gowno zre, a inni sie ciesza zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
unikajcie JAK OGNIA !!! takiej pracy. Nie ma nic gorszego. Moja żona pracował w hotelu RADISSON w Birmingham. Niewolnictwo i wyzysk. W teorii na pokój jest 20 minut. Wózków mają tylko kilka. Nie starcza dla wszystkich. Łóżka wielkości boiska sportowego. Pokoje również olbrzymie. Standardy ułożenia ręczników, cukrów, herbat, nawet papier toaletowy musi być odpowiednio ułożony. 20 minut to utopia. Kobiety wyglądają tam po pracy jak jakieś zombi. Czepiają się wszystkiego. Najdrobniejszego szczegółu, na który nikt by uwagi nie zwrócił. Nawet o to, że długopis nie leży pod kątem 45 stopni, albo czajnik nie jest zwrócony w odpowiednią stronę. Każdego dnia wymyślają jakąś nowość, która dodatkowo utrudnia pracę. Brak wózków powoduje, że po wszystko trzeba biegać po różnych piętrach. W efekcie na pokój zostaje 10 minut. Personel kierowniczy miał szkolenie chyba u byłych hitlerowców. A Polka Karolina należy do najgorszych. Przestrzegam. Żona też myślała, że nie jest chyba tak źle, że pójdzie się przekonać. Po pracy nie była w stanie już nic zrobić. Jak chcecie szybko umrzeć, to polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
unikajcie JAK OGNIA !!! takiej pracy. Nie ma nic gorszego. Moja żona pracował w hotelu RADISSON w Birmingham. Niewolnictwo i wyzysk. W teorii na pokój jest 20 minut. Wózków mają tylko kilka. Nie starcza dla wszystkich. Łóżka wielkości boiska sportowego. Pokoje również olbrzymie. Standardy ułożenia ręczników, cukrów, herbat, nawet papier toaletowy musi być odpowiednio ułożony. 20 minut to utopia a po dokładnym odliczeniu czasu biegania po hotelu za brakującymi ręcznikami czy herbatkami, zostaje 10 minut na pokój. Kobiety wyglądają tam po pracy jak jakieś zombi. Czepiają się wszystkiego. Najdrobniejszego szczegółu, na który nikt by uwagi nie zwrócił. Nawet o to, że długopis nie leży pod kątem 45 stopni, albo czajnik nie jest zwrócony w odpowiednią stronę. Każdego dnia wymyślają jakąś nowość, która dodatkowo utrudnia pracę. Brak wózków, brak pościeli ręczników, innych p*****l. Personel kierowniczy miał szkolenie chyba u byłych hitlerowców. A polskie waiserki należą do najgorszych. Przestrzegam. Żona też myślała, że nie jest chyba tak źle, że pójdzie się przekonać. Po pracy nie była w stanie już nic zrobić. Jak chcecie szybko umrzeć, to polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowałam ciężko na sezonach w sklepach spożywczych w Polsce nad morzem, supermarketach , nocki, ale tak ciężko jak w londyńskich hotelach to nie miałam. Pracuje w centrum Londynu w popularnej sieci , 6,5 brutto na godzinę, same Litwinki, Ukrainki i Polki. Bardzo cięzka fizyczna praca, kierwniczki dra ryja na Ciebie, muszisz biegac po korytarzu. szklanki kieliszki wszystko musi być wypuciwane, papier ulozony w trojkat. odpowiednia ilość wieszakow w szafie jak nie masz 6 tylko np. 5 to musisz isc do kantyny i donieść . jak wracasz do domu nie masz na nic sily, totalnie klasc się i plakac się chce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Pracowałam jako opiekunka osób starszych w UK w Domach Spokojnej Starości przez 9 msc.Praca była ciężka-trzeba było podnosić kilkanaście razy dziennie osoby, które ważyły przeciętnie ok 90-100 kg.Zarobki 6,5-7 f/h.Można było z nadgodzinami zarobić 1000 f na msc. Oprócz tego zmiana pieluch, pościeli, karmienie, podawanie posiłków, sprzątanie gdy podopieczny np. zwymiotował do talerza z którego jadł albo gdy wysmarował się odchodami na stołówce przy innych podopiecznych.Często było tak że byliśmy atakowani przez podopiecznych bo byli również chorzy psychicznie.Nie wspomnę o traktowaniu przez przełożonych i niektórych współpracowników angielskich, wróciłam ale żałuje.Należało zostać i poszukać innej pracy a nie walczyć z polską rzeczywistością bo tu jest nasz kraj i co z tego? kraj , który ma gdzieś ludzi którzy w nim mieszkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markaz
w hotelu Radisson w Birmingham menadżerem jest smoluch o imieniu Julian. Smoluchowi się tak nudzi, że ciągle wymyśla jakieś bzdury i wprowadza nowe standardy. U*******a ludziom życie. O tym jak ciężka jest praca, niemal niewolnicza, to już wszyscy wiedzą. Zastanawia mnie celowość tych głupot. Np naciąganie pościeli, układanie pod odp. kątem długopisy, zaginanie rogów od papieru toaletowego itp. Klient wchodzi, walnie walizkę na wyro i po ścieleniu. Wyciera tyłek papierem to się chyba nie zastanawia nad tym, czy i po co jest zagięty jego róg... W obozach koncentracyjnych więźniowie nosili kamienie z punktu A do punktu B a następnego dnia odwrotnie. To też nie miało sensu i niczemu nie służyło, ale miało określony cel-wyniszczenie ludzi. W hotelach wiele prac też nie ma żadnego sensu, ale czy ma swój cel? np up********ie życia pokojówkom? zmarnowanie im zdrowia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w moim małym hoteliku nikt na nikogo nie krzyczy, nie musimy biegać, owszem jest busy ale jak trzeba to pracujemy w grupach, mamy zawsze godzinę płatnego lunchu i stawkę 7,30/godzinę (po podwyżce)... zaczyna sie u nas z 6,75.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem ile z was tak naprawde pracowała w hotelu. Ja pracuje juz 5 lat, zaczynałam jako sprzątaczka, teraz jestem head housekkeper. U mnie dziewczyny dostają umowe po 3 dniach treningu. Pracują 5-6 dni w tygodniu i wyciągają 400-500£ A czasem i wiecej na reke na 2 tygodnie. Praca nie jest lekka, ale i w magazynie czy Amazonie trzeba sie narobić. Śmieszy mnie to, ze 20letnia dziewczyna mowi, ze to jest za ciężka praca dla niej a moja pracownica 59 letnia pani jest jedna z najlepszych i najszybszych pracownic. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pracuję jako sprzątaczka. Jestem na umowie o prace juz od jakiegos czasu. Zarabiam £1200 miesiecznie. Praca od 7-16. Na 22 pokoje 5 pokojówek. Ale zmeczona jestem po pracy ze ho ho. Weekendy mam wolne bo mam dziecko. Jak sobie znajdujecie hotele gdzie jest z 500 pokoji to moze jest zap*****l. U mnie jest ok. Nie narzekam, chociaż z czasem jak corka pójdzie do szkoły i bede bardziej flexible poszukam czegos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam post 15 pokoi na 8 godzin wiem jest ciężko ale pracowałam w Norwegii w hotelu miałam 18 pokoi na 7 godzin 36 łóżek do zmiany i łazienki miały być szorowane bo menadżerka sprawdzała kurze odkurzanie odkładanie wszystkiego więc wszedzie jest jak w niebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę nic mówić, Ale ci, którzy mają 15 pokoi na 8 godzin nie mają naprawdę co narzekać. Pracuje w Hotelu w Anglii od 3 miesięcy. Na 6 godzin dostaje minimum 20 pokoi (zdarza się 23). Jeśli zdarzy się zostać pół godziny dłużej, bo nie zdążę pospprzatac, innego dnia dostaje pracę na 5 godzin. Wygląda to mniej więcej tak: 5h - ok 15 pokoi, 6 h - ok 20 pokoi. Każdy ma swój wózek, ma się zapakować (większość ludzi przychodzi przed czasem pracy żeby to zrobić i zdążyć pozniej posprzątać na czas) i jak czegoś ci zabraknie musisz latać kilkanaście razy po piętrach hotelowych do magazynku i zamówić znowu do wózka. Jest to bardzo ciężka praca. Ci którzy jej nie szanują nie powinni się odzywać naprawdę. Bo bez sprzataczek nie byłoby hoteli a wy nie mielibyscie gdzie chodzić w ,,razie potrzeby". Ludzie którzy zostawiają syf tragiczny w pokojach - po prostu wstyd mi za nich. I mogę tylko podziękować. Zdarza się znalezc napiwek Alle to baaaaardzo rzadko (Zaczynam podejrzewać ze supervisorki sobie chodzą wcześniej i zbierają jak znajdą). Jeśli już się coś znajdzie jest uśmiech na twarzy bo za godzinę aż £6.50.... Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 17:12 współczuję Ci. ja pracowalam w takim hotelu na początku mojego pobytu w UK, nie w Londynie, wytrzymałam tam 5 miesięcy. stawka minimalna wtedy wynosiła jakoś 5,25 czy coś. dawno temu. na pokój z łązienką było 25 minut max. dziennie od 12 do 26. im mniej pokoi, tym mniej czasu mialeś prawo byc w pracy, obliczali tez 25 min na pokoj plus 30 minut na ogarnięcie wózka i korytarze ... potem sprzątałam biura. też minimalna, ale nie narobiłam się. trzy różne miejsca, dwa były w tym samym ogromnym budynku a trzecie w innym miejscu ale na 7 rano (te dwa były po 5pm). jednak trzy prace naraz mnie męczyły. bylam tam niecały rok. potem znalazłam pracę w hotelu takim co jest bardzo eksluzywny, mały bo tylko ok 30 pokoki (duże, piękne, piękna wielka łazienka). stawka początkowa była większa o 70p od minimalnej. mili kulturalni ludzie. atmosfera. płatny lunch. pracuję tam juz długo, teraz od 1,5 roku jako supervisor i zarabiam 9 na godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziennie od 12 do 16 miało być - w tym pierwszym hotelu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwycilam ta pracę tylko ze względu na to, że była łatwo dostępna, ponieważ chłopak mojej siostry jest menagerem tego hotelu. Załatwił mi ta pracę z dnia na dzień. Zbieram na razie ile się da, niedługo dołączy do mnie mój tz :-) dlatego tylko chce mi się chodzić tam, bo myślę o tym, że każdy funt nam się przyda, A już za miesiąc będzie trochę lepiej :-) a później szukamy nowej pracy. Oby jak najlepszej ;) Szczerze, gdy dostanę np 20 pokoi na 6 h a w tym np 8 out i 12 stay, nie jest tragicznie, bo nie muszę latać jak robot. Inna sprawa, że nigdy nie robię sobie przerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak twojej siostry jest menadżerem tego hotelu? głównym, takiego dużego? nic w tym dziwnego, ale jednak dziwi to, że Ci chociażby roboty recepcjonistki nie załatwił ... a nie taki zapierd***. nie ma to jak "rodzina" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam w hotelu w Szkocji prawie 2 lata. 14-15 pokoi z łazienką dziennie, stawka minimalna. hotel miał w sumie prawie 200 pokoi. na housekeepingu ponad połowa a nawet powiedziałabym, 2/3 to Polki, poza tym z 5 Hiszpanek było, Słowaczki, jedna Greczynka... Szkotki ze trzy. nie było aż tak źle bo dziewczyny fajne były, co do jednej. ale menadżerka niemiła, wredna baba. Teraz pracuję tylko na pół etatu, sprzątam w kilku sklepach tzn w centrum handlowym ale tylko konkretne sklepy są "moje". jednocześnie uczę się w college.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety i tak bywa. Potrzebuję trochę angielski doszkolic więc na recepcjonistka raczej nie podolalabym przynajmniej na początku ;) też uczę się w college właśnie angielskiego - kurs ESOL :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość paulina
Ale wy nie macie pojęcia o niczym jestem pokojowka 4 lata i mi płacą 8.80 za 7 pokoji trzeba umieć szukać a nie brać hotel byle który i z agencji. Polecam cheval residence i shard też dobrze płacą u mnie narazie nie potrzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość paulina
Odradzam coffe shopy restauracje sklepy typu sport Direct next itp tyrasz za najniższą po nocach i masz popieprzony grafik zero życia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość Paulina: Wiesz, nie każdy ma możliwość znaleźć niewiadomo jak dobra pracę, tymbardziej na zapierdzielu jako pokojowka. Gratulacje szczęścia! Ale daruj sobie komentarze, że nie potrafią szukać. Nie każdy po prostu ma taki fart i ,,super miejscowke" żeby szukać wokoło i wybierac. Niektórych nie stać przez to gowno na durne mieszkanie. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość paulina
Każdy może się postarać a nie przyjeżdżać bez angielskiego i narzekać pozniej nie którzy przyjadą do znajomych na gotowe A później narzekaja i nie gadajcie że hotel to syf.. jest ciężko Ale są napiwki skaczysz wcześniej to sciemniasz w pokoju a gdzie indziej cały czas menager się Gapi czy kamery na to czy pracujesz czy nie zresztą zawsze możecie Se zrobić dziecko i zebrać benefity jak to poleczki robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się aż nie chce wierzyć w to co czytam. ..kiedyś pracowałam w Manchesterze przy sprzątaniu akademików i myślałam, że umrę ale z nudów ;) Na Mały pokoik miałam przeznaczona godzinę czasu, a ja się wyrabialam w pół, resztę czasu oglądałam sobie telewizję czy czytałam książki, kierownictwo i inni pracownicy byli sympatyczni i ci pracownicy tak samo się nudzili jak ja ;) co do zarobków miałam 1000f na czysto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greszta2
Ogółem się opłaca, na forum gowork.pl/opinie_czytaj,44373 masz porównanie jak płaca w hotelu, ja polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy trafia inaczej. W każdym mieście są inne ,,warunki". Nie każdego stać na Londyn. Zresztą szczegół jak przyjeżdża się do rodziny....... Bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×