Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość od 5 tygodni mama

Czy bedzie lepiej?

Polecane posty

Gość od 5 tygodni mama

To dopiero 5 tygodni a ja jestem tak zmeczona ze az nieprzytomna. Marze tylko o tym zeby sie wyspac, prawie nie jem, bo nie mam ani apetytu ani sily zeby cos zrobic, ani czasu zeby zjesc. Schudlam 15 kilo chociaz w ciazy przybralam 5, krwawie dalej jak zarzynana swinia... Czy kiedys bedzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakładam, że z każdym dniem powinno być lepiej, choć w praktyce to prędzej z każdym tygodniem/miesiącem. Najgorzej to właśnie jak jest się z tym samej, wtedy jest ciężko. Ja miałam bardzo dobrze, bo po pierwsze mąż wstawał w nocy do dziecka (mieliśmy ustalone, że do godz. 4 wstaje on a od 4 ja, tzn. on zmieniał pieluszkę, uspokajał, kołysał i podawał mi do karmienia w łóżku a potem odkładał do łóżeczka) a po drugie moja mama się do mnie przeniosła na cały pierwszy miesiąc a potem przez kolejne 2 miesiące my byliśmy u niej :) Więc miałam podane jedzenie, posprzątane no i w ciągu dnia mama kazała mi odpoczywać a sama zajmowała się wnuczką. Dopiero od 3 miesiąca zostałam sama w domu z dzieckiem. No, ale niestety nie każdy tak może mieć, więc trzymam kciuki że wszystko ci się dobrze ułoży i czas będzie szybko leciał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od 5 tygodni mama
Dzieki Sawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie lepiej:)Nie dołuj się....popatrz sobie w moją stopkę i wyobraź sobie że lata jeszcze Ci półtoraroczny malec obok, trzeba go nakarmić, podnieść, wykąpać, przewinąć, wyjść na dwór z dwójką i kurwa się wyspać....:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze, będzie lepiej ale jak się weźmiesz za siebie i zorganizujesz! ja urodziłam 8 tyg temu, miałam cesarkę, po powrocie do domu nie mogłam się ruszać, przekręcić na łóżku, tak mnie bolała rana. W domu żadnej pomocy bo mąż nie mógł wziąć urlopu z pracy więc zostałam sama z noworodkiem i dwulatką, która jest niesamowicie żywym dzieckiem. A i obiad też sam się nie zrobił.. wszystko kwestią organizacji. Dałam radę, teraz mam czas żeby pobawić się z córkami, ugotować obiad, ogarnąć mieszkanie a jak obie śpią to siedzę na necie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eveve to weź mi daj jakieś złote rady bo ja w maju właśnie tak zostanę po cc sama z dwójka...nastolatka może i mi coś do picia przyniesie ale po 16 dopiero w domu...:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alesamatezmama
Podobno najtrudniejsze są pierwsze 3 miesiące...i tak jak pisze Sawa, najtrudniej jest samemu wszystko ogarnąć, bez pomocy babci czy dziadka. Dużo zależy też od tego jakie masz dziecko, czy aniołka, czy raczej energiczne żywe sreberko, które nie będzie spało i jadło spokojnie, tylko cały czas będzie syrena alarmowa :D Niemowlaki są różne, i nie ma co wyskakiwać z radą "zorganizuj się", bo czasem się po prostu nie da - kocham te porady mamusiek na kafe, zorganizuj się, łatwo powiedzieć. Na pocieszenie powiem Ci, że moja córcia zaczęła przesypiac całe noce po 3 miesiącach, dziecko robi się bardziej kontaktowe, Ty też lepiej poznasz jego potrzeby, wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staramamamlodytata
Za 18 lat będzie lepiej:) Jak się wyprowadzi na swoje :D Problemy rosną wraz z dzieckiem, tyle ci powiem, jeszcze zatęsknisz do nieprzespanych nocy przy nworodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama...
Potrzebujesz pomocy przy dziecku!!! Jedz co 3 godziny, bo inaczej zemdlejesz z głodu, wysypiaj się za dnia i wychodź bez dziecka nawet na 15 minut np. po bułki! No i koniecznie zrób morfologię!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plum bum
ogarnij sie zanim cie facet zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od 5 tygodni mama
Dzieki dziewczyny za pocieszenie od razu mi lepiej :) Od 3 tygodni notuje godziny posilkow, spania, przewijania itd ale narazie nic sie nie pokrywa, jedynie pewne jest ze wstanie rano miedzy 4 a 5 i juz nie bedzie spala tak mniej wiecej do 14. W dzien prawie nie sypia, czasem na 15 minut a kiedy nie spi to zajecie jest non stop i nie ma zadnej organizacji bo ona ma w tylku moje plany. A jak spi to ja wstawiam pranie, ogarniam chate, biore prysznic, myje jej butelki, zaladowuje zmywarke, robie zakupy przez inernet itd. O 20 marze zeby wreszcie poszla spac bo nic na oczy nie widze. No i tez jestem po cesarce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka;)
Będzie lepiej, ale nie wiadomo kiedy tak do końca. Ja nie miałam cesarki, więc właściwie czułam się tylko jakbym miała okres, nie licząc bólu po nacięciu, który nie był silny, ale moja dziecko mnie wykańczało fizycznie. Strasznie denerwowały mnie teksty w stylu: "ja nie rozumiem jak przy jednym dziecku można być zmęczoną" itd., a można być i to nie tylko zmęczoną, ale dosłownie nieprzytomną. Ja miałam i mam tak, że mąż pracuje do 16, a w domu jest po 18 zanim dojedzie. Więc praktycznie jestem sama, żadnej babci do pomocy nie miałam i naprawdę było mi bardzo ciężko. Synek dał mi tak popalić że nie chcę nigdy więcej dzieci bo się po prostu boję tego, że historia się powtórzy, a z dwójką byłoby mi jeszcze ciężej, no, może za 10 lat się zdecyduję na drugie ale wątpię. Wiem, że kobiety mają czwórkę i dają radę, ale naprawdę wszystko zależy od dziecka, mi koleżanka która ma trójkę. dzieci kiedyś powiedziała, że nie wie co to nieprzespane noce czy kolki. A nasz synek do dnia dzisiejszego nie przespał całej ani jednej nocy, budzi się tak dwa, trzy razy (np. idzie spać o 20, pierwsze obudzenie ok.23, drugie ok.2 i o 4 już wstaje gotowy do zabawy). Ale teraz i tak jest dla mnie to już luksusem, bo przez pierwsze 8-10 miesięcy spał po 15min i potem 10min syrena. Miał koszmarne kolki na które nic nie pomagało, darł się w niebogłosy od 16 do 2-3 w nocy z przerwami na krótkie drzemki. Z powodu uszkodzenia przy porodzie (niegroźnego) musiałam z nim jeździć przez ponad pół roku na rehabilitację trzy razy w tygodniu na 7 rano. W ogóle od początku był bardzo żywym dzieckiem, odkąd skończył 1,5 roku nie śpi w dzień, nie usiedzi 5min w jednym miejscu. Na początku przez pierwsze pół roku czułam się tak jak Ty, zmęczona, podkrążone oczy, mnie dodatkowo męczyło karmienie piersią, karmiłam do 1,5 roku prawie. Ale najgorsze były te wielogodzinne kolki, to był horror, ja upocona głodna, brudna, na dworze ponad 30 stopni, mleko mi leci po brzuchu a dziecko wrzeszało tak że aż się zanosiło, ja od tego lulania i noszenia na brzuchu mam teraz problemy z kręgosłupem i dodatkowe kości mi urosły przy nadgarstkach od nienaturalnie wyginanych rąk. KOcham synka ponad życie ale wiele razy miałam ochote uciec od tych wrzasków, a jak się zanosił to był prawdziwy horror. Musisz odpuścić, im szybciej tym lepiej dla Ciebie i dla dziecka też. Ja np. przez pierwszy rok korzystałam ciągle w mrożonek, albo coś zamawialiśmy na obiad, gotowałam w niedzielę jak mąż wyszedł z dzieckiem na spacer. Mąż w wielu obowiązkach mnie odciążył, robił i robi zakupy, odkurzał, prasował. Mnie też denerwowały te komentarze o zorganizowaniu, jak się można zorganizować kiedy miesiącami się spało po 2-3 godziny na dobę, na raty, jak można się zorganizować lulając dziecko które ma refluks żołądkowy, rzyga, dławi się i wrzeszczy godzinami, dzień w dzień, noc w noc. Ale wiecie co i tak najgorsze dla mnie było to obciążenie psychiczne, gorsze od zmęczenia fizycznego, to ciągłe napięcie żeby się nie zaniósł, nie zakrztusił itd. (w trakcie kolek). Teraz od niedawna jest dużo lepiej, więc kochana lepiej na pewno będzie tylko zalezy od dziecka tak naprawdę kiedy. Ja teraz mam czas na wszystko i na spacery i na gotowanie, zakupy, mam czas dla siebie i jest naprawdę super. Cieszę się że synek wcale nie choruje, nie włóczymy się po szpitalach czy lekarzach jak niektórzy. Mały dużo mówi, super ze mną współpracuje, a to nocne wstawanie, cóż, takie są uroki macierzyństwa. Życzę powodzenia:) Ale staraj się jeść i chociaż trochę odpoczywać, jak dzidzia śpi kładź się obok, pranie czy zmywarke możesz załadować jak nie śpi a np. leży sobie w bujaczku, ja młodego nosiłam ze sobą w bujaczku wszędzie, a jak spał kładłam się obok na kanapie i odpoczywałam. Ps. Pozdrawiam wszystkie mamusie, a te które mają kilkoro dzieci z małym odstępem czasu naprawdę szczerze podziwiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka;)
A i najważniejsze, wychodź z domu jak najwięcej i na jak najdłużej. Ja od samego początku wychodziłam na spacery, dzień w dzień, mimo kolek i nieprzesypianych nocy, spotykałam się z koleżanką która ma synka w tym samym wieku i spędzałyśmy razem naprawdę dużo czasu. Szykowałam się już od rana, zabierałam dla młodego cały ekwipunek typu pieluchy, ubranka na zmianę i bywaliśmy często poza domem cały dzień aż do wieczora, ja miałam wygodę bo karmiłam piersią, ale koleżanka brała wodę w termosie gorącą i mieszała z zimną z butelki i robiła mleko, miała kilka butelek i było ok. Chodziłyśmy wszędzie, do parku, nad wisłę, do galerii, do fryzjerki (wchodziłysmy na zmianę), nawet na basen (z dziećmi). Jadałyśmy na mieście, ja jakieś sałatki z kurczakiem (bo karmiłam), ona pizze czy hamburgery. Zawsze wchodziłysmy do sklepów po jakieś bułki, lody czy wodę. Do tej pory spotykamy się tak 1-2 razy w tygodniu, chodzimy do sali zabaw, jak jest ciepło to na plac zabaw. Od początku zabierałam synka do róznych restauracji, pizzerii, mcdonalda itd. Nikt mi nigdy nie zwrócił uwagi że dziecko przeszkadza czy coś, oczywiście jak miał kolki to szłam do parku czy na jakąś ławkę. Kolka była i dla mnie i dla niej znakiem do wyjścia z pizzerii np. Ważne żebyś miała kogoś bliskiego do wygadania się, siostrę przyjaciółkę, fajnie jak ona też ma małe dziecko, takiej przyjacielkiesj terapii plotkowo, zakupowo, zwierzeniowej nie zastąpi nic:) Jak się ma jakiś cel, plany (np. dzisiaj idziemy do zoo, będzie fajnie) i fajne towarzystwo to nawet kolki są do wytrzymania, najgorzej jest zamknąć się w domu, wtedy pojawia się złość i frustracja. A przy codziennym kontakcie z innymi, przy dużej dawce śmiechu i dobrego humoru wszystkie niedogodności macierzyństwa też są momentami zabawne. Ja nigdy nie zapomnę tego jak obie lulałyśmy na brzuchcach naszych wrzeszczących synków w trakcie kokik a ludzie właśnie wyszli z pobliskiego kościoła i wszyscy się na nas patrzyli jak na idiotki, haha moja koleżanka z jedną babką się strasznie pokłóciła bo tamta stwierdziła że jesteśmy wyrodne matki co najpierw biją a potem tulą. A moja koleżanka jej na to całą litanię wykrzyczała co o niej myśli i jaka ona jest zmęczona, wykrzyczała jej o kolkach, ząbkowaniu itd., a tamta potem przepraszała. Są sytuacje z których można się pośmiać. Haha ja kiedyś np. miałam takie przepełnienie że mi zalało całą bluzke, byłam z małym na szczepieniu, wyszłam na dwór, wylałam sobie na bluzke mineralną (żeby nie było widać plam po mleku) a potem weszłam i do innych matek powiedziałam, że dziecko mnie oblało, o one z uśmiechem że tak się zdarza. Ps. jakby nie było czas szybko mija, a ten wiek do 3 lat zanim dziecko nie pójdzie do przedszkola będziemy wspominać do końca życia:) Potem to co złe się zapomni, albo będzie się opowiadało jako anegdoty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gf vj bv
Dla mnie pierwsze tygodnie nie były takie złe. Wiadomo - trudno sie wyspać (ale juz pod koniec ciazy bylo ciężko, bo mnie bolały biodra w nocy). Tak to ciągle karmienie - ale można sobie przy tym np. poczytać. Dom nie musi być idealny, warto zaangażowac męża w pomoc. Najważniejsze, żebyś sie dobrze odżywiala, bo inaczej rzeczywiście nie bedzies mieć na nic siły, a uwierz, że prawdziwe trudy dopiero przed tobą. Niedługo będzie lepiej, jak dziecko będzie mieć kilka miesięcy, a potem zacznie sie prawdziwe wychowanie i to bywa naprawę ciężki okres. Dziecko, ktore ma kilka tygodni to aniołek w porownaniu z ruchliwym maluchem, ktory chce zdobywać kolejne "szczyty" (często niebezpieczne i powyżej jego możliwości)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana rob tak jak faceci
oni kiedy dziecko zasnie nie rzucaja sie w wir prac domowych tylko tez odpoczywaja. tez tak mialam po porodzie, ze dziecko zasnelo na chwilke to ja sprzatalam, gotowalam, pralam, Bog wie co jeszcze zamiast tez odpoczac. Zrozumialam to po 2mcach. Balagan nie ucieknie, nieumyte gary tez nie, a dziecko im starsze tym bardziej bedzie mu sie wszystko regulowalo i bedzie lepiej. Wtedy sie zorganizujesz i znajdziesz czas na wszystko. Ja tez bylam po porodzie sama, pierwszego dnia w domu maz poszedl do pracy o 6 i wrocil o 18. Do tego mialam rwe kulszowa i chodzilam prawie na czworaka. Tak bylo przez caly okres pologu. Mimo tego padajaca z nog gotowalam te obiadki (jeden dla meza, drugi dla mnie - dietetyczny), pralam zamiast lezec w lozku z dzieckiem przez 1szy miesiac. Pewnego dnia wyszlam na wieksze zakupy - maly mial jakos 2mce, w domu balagan, mialam nadzieje, ze maz ogarnie choc troche zanim wroce. Wracam i co? Obaj spia w tym balaganie. Wtedy powiedzialam sobie basta. Jak maly skonczyl 3mce to juz mial okreslone pory snu, jedzenia i ja zawsze jedna jego drzemke poswiecalam na odpoczynek, spanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×