Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zero bo nie jem węgli.

DO KOBIET GOTUJĄCYCH PO PRACY OBIADY większym dzieciom (nie niemowlętom):

Polecane posty

Gość ja gotuje dla 3 osob, ale
a jeszcze wieczorkiem szykuje dla wszytskich sniadania . na kanapki pelno dodatkow- wlasne pasty, jajeczka, warzyw pełno.Szynka i ser juz mam pokrojone. Czesto gesto robie do pracy i szkoly salatki owocowe, kroje na szybciocha wieczorem lub rano. Po prostu cos robisz bardzo bardzo źle, wolno Ci idzie strasznie. W 4 godziny to nagotowalabym dla calego przedszkola. I pewnie nie tylko ja . Tylko typowo polskio edania typu : pierogi, gołąbki zamuja wiecej czasu ale robi sie je raz na jakis czas. LUb kupuje gotowace ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
bigos na swieta to robilam 5 godzin ale taki duzy gar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyugfij
To o której wy te obiady jecie? O 20? Bo jak wieczorem, po pracy, a szykowanie zajmuje ci 3-4 godz to chyba tak mniej więcej wychodzi, masakra :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
na śniadanie parówki, jajecznica, sałatka , jaja gotowane, pomidory, ogórki ,wątrobianka mąż bardzo lubi, kroje cały chleb zajmuje mi to 2 godziny potem do roboty, dzieci do szkoły i gotuje po robocie objad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja gotuje dla 3 osob, ale
a jeszcze taka mysl, nie wiem czy juz o tym bylo napisane. Jesli tyle czasu Ci schodzi- zaangazuj swoje dzieci, męza w pomoc przy obiedzie. Bedzie na pewno 2 razy szybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
tak jemy wieczorem, w wekendy popołudniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja gotuje dla 3 osob, ale
tam wyzej oczywiscie podszyw z tym sniadaniem My akurat sniadan nie jdamay za czesto, ale jesli juz to na sniadanie albo cos a'la szwedzki stół - chleb, maslo, ser, szynka na osobnych talerzach. Niech sie sam kazdy obsluzy. albo jajka na miekko, twardo. A juz naj naj szyciej - oplatki z mlekiem. I tez jadamy obiado-kolacje raczej, bo wracamy pozno do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eferfre
Śniadanie 2 godziny ? U nas jest zawsze musli zalane ciepłą wodą do tego owoce ( truskawki, banan, jabłko ), bakalie i orzechy. Sycące, a czas przygotowania 15min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko po czesci cie rozumiem
to raczej podszywy:) moze autorko w koncu nam zdradzi co takiego pracochlonnego gotuje na obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
eferfre: Czy ja wiem, czy nadmiernie? Raczej staram się ciąć dość małe kawałki a nie wielkie kawały, a to jednak trwa. To danie z makaronu sojowego spróbuj następnym razem doprawić ketjap manis zamiast mlekiem kokosowymi i curry. Zakochacie się w nim! :) I jeszcze lepszy makaron od sojowego jest azjatycki jajeczny (podobny do tego, który jest w rosołkach, ale czysty niczym sztucznie niedoprawiany).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
a na obiady różnie... schab, karkówka, polędwica, drób, ale mąż mówi,że drób śmierdzi gównem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi czasem i dluzej schodzi
to zalezy co robie. Jak jakies zwykle schaboszczaki i surowka z pora to do godziny mam z glowy. Ale bywaja potrawy, ktorych przygotowanie zajmuje kilka godzin ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko po czesci cie rozumiem
autorko jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
Do kilku nicków pytających o to co gotuję: Kuchnia fusion. - Tak w skrócie. Czyli wrzucam co mam pod ręką (a zazwyczaj mam SPORO) i doprawiam intuicyjnie. Robię duże ilości. To by podsumowywało moje gotowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
a jak obiad mężowi nie smakuje to talerz laduje za oknem:( musze się starac bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
jak na poczatku malzenstwa spalilam pieczarki to jak mi przypierdolił to do dziś pamiętam,ale to była jego wina bo krzyczał szybciej ,szybciej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
Rozwiązaniem dla mnie będzie porządny robot, bo mój obecny Ronic robiłby najchętniej puree, a nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
a wiadomo jak się człowiek śpieszy to wszystko się spala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może......
a nie możesz na co dzień gotować coś prostszego, np. makaron ze szpinakiem i fetą - 30 minut. A jeśli chodzi o robot to myślę że potrzebujesz malaksera. Poradziłabym ci zakup thermomixa, ale on drobno sieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No faktycznie dziwna sprawa z tym, że zajmuje ci to aż tak dużo czasu... Może zbyt dokładnie wszystko kroisz, albo robisz wszystko po kolei zamiast jednocześnie. No i również bym chciała wiedzieć ile konkretnie idzie ci dziennie tych warzyw? Ile sztuk marchewek, pietruszek, papryk, cebul... i innych na jeden obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
Szpinak i fetę dodaję do tego co gotuję. Samych solo nie serwuję, bo zainteresowanie byłoby marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
Ile dokładnie to trudno powiedzieć, bo biorę na oko, a nie według jakichś przepisów, ale powiedzmy po 4-6 sztuk warzyw każdego rodzaju. Zależy też jak są duże. Ilość rodzajów warzyw też zależy od dnia, ale jest ich zazwyczaj około 8 wzwyż. Ale na nich nie koniec, bo wiadomo, że idzie jeszcze mięso, czasami ser, czasami owoce inne dodatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
O np. dzisiaj była hybryda musaki i babotie. Tata robił więc nie pamiętam dokładnie ile czego zeszło, ale przepuszczaliśmy to razem przez robota i trochę tego było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajiof0e0
to jakies paskudztwa ci wychodza ze tak wszystko mieszasz, warzywa owoce, mieso

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... to może trywialne, ale zakładam że np. jak kroisz marchewkę to tniesz ją wzdłuż na pasy a potem wszystko w kostkę a nie że plasterki i potem każdy plasterek na 4 części... Tak samo paprykę nie w krążki i każdy krążek oddzielnie a na paski i dopiero w kostkę... no i cebulę też na pół, potem w pionie, w poziomie i całą połówkę w kostkę? To pewnie głupie, ale lepiej się upewnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
Widocznie wiemy jak mieszać skoro wszyscy są zadowoleni. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może......
ja takie obiady gotuje w niedzielę i faktycznie tyle to czasu zajmuje, nic raczej nie poradzisz skoro na codzień musicie tak jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
W słupki, kostkę, plastry... zależny od warzywa, wielkości, fantazji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zero bo nie jem węgli.
Dlatego rozważam wykorzystanie jakichś zmyślnych urządzeń, które wyręczą nas z tego nieprzyjemnego obowiązku i skrócą czas spędzany w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
matko, 4h dziennie w kuchni? wracam po pracy o 16, jakbym się chciała tyle z tym babrać to obiad byłby po 20. jakoś sobie tego nie wyobrażam, cała rodzina głodna czeka na jakieś nie wiadomo jakie cudo... poza tym co z tego, że starasz się tak niby bardzo zdrowo gotować jak jecie to praktycznie na noc, o to zdrowe nie jest na pewno? z tego co piszesz wynika, że codziennie jecie warzywa z mięsem - nie nudzi wam się to? a co z innymi daniami, np. risotto, spaghetti, ryby, jakiś ryż z sosem po chińsku, wszelkie makarony, itd? przecież to się robi chwilę, na pewno mniej niż godzinę. a mięsa pieczone? marynujesz, wstawiasz do piekarnika i robi się samo. możesz nawet wieczorem przygotować żeby na drugi dzień tylko podgrzać. i nie wiem skąd to przekonanie że większość gotuje dla 2 osób, gotujesz TYLKO dla 4, a robisz aferę jakby to był co najmniej pułk wojska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×