Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CZAROWNICA Z PIEKŁA RODEM

DENERWUJĄ MNIE TE MILIONERKI,KTÓRE UWAŻAJĄ ŻE TRZEBA MIEĆ ,,MILIONY'' NA DZIECKO

Polecane posty

Gość niesympatyczna zofija
one zapewne mialy na mysli, ze trzeba splacac kredyt zaciagniety na zakup dmuchanego basenu na dzialke :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uczyłam się angielskiego
sama jak miałam 22 lata. Znałam nie wiele,tylko ze szkoły. Zaczęłam się uczyc w domu,bo wiedziałam że za kilka miesięcy będę za granicą. Nauczyłam się dobrze podstaw. Mieszkając za granicą po kilku miesiącach już rozmawiać bez problemu,bez błędów. Przyjeżdżając do Polski i widząc poziom angielskiego znajomych(którzy uczą się na kursach),dziękuje ze miałam zaszczyt na nauczenie sie lepszego angielskiego,gdzie bez problemu sie dogadam nie tylko w sklepie ale i w pracy,gdzie angielski to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam się jeszcze ustosunkowac do twierdzenia, że zajęcia dodatkowe to "wypychanie dziecka z domu". Wypychanie w jakim sensie? Pewnie, lepiej jest posadzić dziecko przed komputerem, samemu się rozsiąść przed telewizorem, niż zorganizować dziecku czas. Trening to w najlepszym wypadku zajęcia 3 razy w tygodniu po 1,5 godziny. Dziecko trzeba przywieźć, wrócic na chwilę do domu i przyjechać po nie. Często zajęcia sie przeciągają, wtedy czeka się i traci kolejne 15 minut. A wyjazd na turniej to prawie cały dzien wycięty z życiorysu. Choć lubię piłkę nozną, to widok dziesięciolatków kopiących piłkę jest mało interesujący.:o Mojej sisotry dzieci tańcza w zespole i skombinowanie dla nich strojów to wyzwanie dla całej rodziny. Wierzecie mi, ze dużo łatwiej jest sposobem wielu piszących tu osób spędzać czas na pyskowaniu na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do messol nie chodzi
ze zajecia dodatkowe są złe:P Ok 1 czy 2 kółka zainteresowań,a nie 10 na raz jak niektórzy tutaj wypisują:) Moja jeszcze za małe. Pomimo że dochód nie przekracza 4 tysięcy,będzie mnie stać na kółko zainteresowania. Na jakie_ To juz zobaczymy czym bedzie sie interesować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 1,2 kółka
zainteresowań a nie 10 aby pozbyc sie z domu : D a na jedno mysle ze kazdego bedzie stac. Skoro teraz placi za przedszkole,to pozniej moze za kółko. Szkoła to tylko najgorszy wydatek ma w sobie pod nazwą książki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym dużo mamusiek wysyla swoje dzieci na zajęcia nie z ich talentu ,ale bo Iza chodzi to i moja musi...taka rywalizacja znam dzieci, które wcale z przyjemnością nie chodzą na zajęcia dodatkowe tylko rodzice im kazą a jak kolezanka wygra turniej czy w zawodach to ich mamusie(niegdys przyjeciolki) przestają sie do siebie odzywać śmiech na sali:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesympatyczna zofija
zajecia dodatkowe sa ok, nikt tego nie neguje, ale wkurza mnie pisanina "milionerek" ktore twierdza, ze TRZEBA dziecku takich zajec pooplacac conajmniej 5, i to najdrozszych, bo inaczej to bieda z nedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ile znacie dzieci, które chodzą na 10 zajęć dodatkowych? Sorry, bo dla mnie to tylko takie gadanie. Choć był tu kiedys temat jednej mamy, której dziecko przedszkolne chodziło chyba w 5 miejsc i wracało o 21 do domu, a jak napisałam, że to za dużo i dziecko pewnie jest przemęczone, to na mnie wsiadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she no_name dobrze napisane
haha:D i rywalizują między sobą,to samo tutaj próbują pokazać co to nie one,bo ich dziecko ma wielką skarbonkę a nasze małą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra wysłała dzieci na zjęcia, która są najbliżej i najtaniej. :D Choc jej syn marzy, aby grać w piłkę, to tańczy polki w zespole :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz są
messol Są normalni rodzice i ci drudzy. Ok kółka zainteresowań jedno dwa i to tez nie na siłę,jak dziecko chcę to dobrze jak nie to po co na siłę? Ale są rodzice co twierdzą,że połowa tutaj kobiet nie powinna mieć dziecka,bo ze swojej pensji która nie przekracza 5 tysięcy nie zapewni właśnie oto takiego kółka zainteresowania czy wycieczki klasowej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam że kokosów nie trzeba mieć , ale jakieś niezbędne minimum się dziecku należy, chociażby ze wzgldu na to zeby nie czuło się gorsze w stosunku do rówiesników, bo już od najmłodszych lat mogą kiełkowiać w nim negatywne emocje które w życiu dorosłym przerodzą się zaburzenia. Za takie minimum uważam zycie przedszkolne. Jestem w Radzie Rodziców i czacha dymi co niektórzy rodzice wyprawiają. Nie puszczają dzieci na wycieczki których jest raptem 4 w ciagu roku , bo podobno nie stać ich... Jak kogoś nie stać to jeździ autobusem a nie samochodem i nie kupuje na tony badziewnych ciuchów u chińczyków i nie lansuje się - a dziecko wygląda jak z bidula, w za dużej kurtce o 2 rozmiary i za dużych butach po starszym bracie czy kimś tam innym. Kolejnym punktem sa zajecia w przedszkolu, koszt raptem 30 zł - tez nie puszczają , bo głupota itp. lub zabierają dzieci przed 13 żeby broń boze nie zapłacić 2 zł, za kolejną godzinę. W takich wypadkach uważam , ze jezeli kogos nie stać na to żeby choc mininmalnie zainwestowac w dziecko, to nie powinien mieć dzieci. Dziecko nie jest po to żeby je mieć, bo trzeba, bo to bo tamto. Niestety trzeba ponieść pewne koszty finansowe żeby dziecku umilić dzieciństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta moje nawet pączka nie jadło
Bo jestem tak biedna bo nasz dochód to 3620zł i po prostu nie miałam nawet na pączka. Żadna się nie zainteresowała i nie pomogła....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe akcja pączek
:D To chore bo one uważają że dziecko to tylko im się należy bo są dziane,tylko czyja to kasa? Bo nie zawsze wasza drogie Panny,tylko mężów:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teneryffaa tez z góry oceniasz
Moje dziecko chodzi na bezpłatne,bo obecnie mam taką pracę że nie ma potrzeby na więcej chodzić,ale jestem na etapie zmiany na inną(bo odkąd dziecko uczęszcza do przedszkola i jest ok ,mogę) tylko to też takie nie jest hop siup. Na zajęcie dodatkowe chodzi jedno,myślałam o angielskim ale jest dla starszych grup. Kurtka raz miał ciut większą bo kupiliśmy taką. Trzeba było tylko rękawy podwinąć,bo mniejsze rozmiary były na styk. Nie powodzi nam się jak w luksusie,żyjemy jak tutaj większość w granicvy 3tysięcy a 4 tysięcy ale moje dziecko chodzi czysta zadbane,więc czasami można się mylić co do dziecka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz rodzice robią wszystko
na pokaz. Na pokaz nawet dziecku łańcuszek złty dadzą,gdzie dziecko ma 4 lata i po kiego mu ten łańcuszek?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz rodzice robią wszystko
,,złoty''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widziałam u dziecka kolczyk
kolczyk w uszach,dziecko ma 2 lata a kolczyki złote:P wszystko dla ludzi ale z rozsądkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje ma 3 lata ma łańcuszek
bo dostał na chrzest,ale leży w domu:) Ale znajomej dziecko 2,5 i nosi na pokaz a ona co rusz sie tym chwali jakby nie wiem czym:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie kazdy musi zyc
czy postepowac tak jak wy ja znam jezyk angielski na bardzo dobrym poziomie a dzieci n ie ucze, bo uwazam ze od tego jest szkoła. Oczywiscie pomoge w razie problemow ale nie zmuszam, nie ucze na sile, wcale mi na tym nie zalezy. Tak samo nie sa zapisane za kursy zadne, bo dopoki sami nie zechca gdzies chodzic i cos robic, to ja nie bede szukan na sile. Wystarczajaco dlugo trwa szkola, zeby zaraz po niej leciec na kolejne zajecia i do domu witac na kolacje i do łozka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że przy ocenie kosztów utrzymania sporo zależy od umiejętności gospodarowania pieniędzmi. Sama należę do osób, które tej umiejętności nie mają (niestety) i dlatego trudno mi uwierzyć, ze ktoś żyje za 2 tysiące. Mam jednak w pracy koleżankę, która za takie pieniądze spokojnie się utrzymuje. Fakt, jest skromnie ubrana, ale jada normalnie i nie oszczędza na wszystkim. Tez bym chciała tak umieć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messol my mamy dochod
teraz 3450 zł netto. Czasem wpadnie więcej. Mamy jedno dziecko. I napiszę szczerze,do kina wyjdziemy,czy na basen,czy pojedziemy na wakacje. Za przedszkole płacimy,zajęcia dodatkowe w przedszkolu też. Nie pobieramy nic,bo przekraczamy dochód(nawet się nie dowiadywałam),ale stwierdzam bo znajoma pobiera. Jedzenie kupujemy i te droższe(jak coś lubimy) i te tańsze. Szczerze,znam też osoby co nie jeżdżą nigdzie na wakacje,a kino? Nie ma kina,bo zarabiają mniej,albo tyle samo tylko inaczej żyją,albo mają dzieci więcej. My mamy na podstawy i ,,drobne'' szaleństwa,ale jednak czasami musi sobie człowiek cos odmówić. Wiadomo,że jak idę do kina,to ubieramy się za miesiąc(kupujemy ubrania),itp. Różnie jest. Ale jak pisałam nie narzekamy,bo wiemy że inni mają gorzej,a wakacje dla innych mogą być czymś nie osiągalnym. Ale też jest bez szału. Ale nie pojmuje jak można pisać,że dziecko nie należy się takiej osobie :O ? No przepraszam,na szczęście nie wy o tym decydujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferfger
U nas niestety jest bieda. Kiedyś nie było źle, dwie pensje ale bez oszczędności bo spłacałam dług który mi najemcy stworzyli w spółdzielni a sami uciekli... A potem zaczęło się. Brak pracy po stronie męża, u mnie niepłacący pracodawca... Myślałam że to chwilowe ale problem pogłębiał się. Wtedy też urodziło się dziecko. Teraz gdy muszę coś kupić, dwa razy liczę, odwlekam... I tak pewnego razu wypatrzyłam dla dziecka buty w sklepie, bardzo dobrze zrobione na wymagającą stopę. Pytam tutaj o opinawie dla tych butów przecenionych na 22 złote.... a jakaś internautka pisząc że brzydkie wstawia mi link do innych. Sprawdzam link a tam buty... w cenie zaczynającej się od 200 złotych za parę, w tym zwykłe dziecięce kapcie za 80 złotych. Co ciekawe, ona nie sprawiała wrażenia złośliwej. Przypuszczalnie po prostu jest tak głupia, i pod względem logicznego myślenia, i empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferfger
Wyżej pojawia się kwestia jak się utrzymać i zastanawiacie się jak niektórzy sobie radzą że biedy nie można się domyślić... Otóż ja obawiam się że w wielu przypadkach na bieżące wydatki, choćby jedzenie czy ubrania z lumpeksu, pieniądze są. A tego czy ludzie płacą swoje zobowiązania finansowe, choćby zwykłe rachunki, nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem prawda leży po środku (jak zwykle). Z jednej strony nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że dziecko musi mieć wszystko, najnowsze komórki, wyłącznie markowe ciuchy i oboz językowy w Hiszpanii, ale równie absurdalne jest stwierdzenie, że dziecku do życia starcza miłość, a inne rzeczy są zbędne. :o Oczywiście, nikt nie zabrania mieć dzieci ludziom biednym, ale może warto, aby się zastanowili nim zdecydują się na dziecko, próbowali zarobić na własne mieszkanie, aby nie placić za wynajem, poszukali lepszej pracy, odsunęli decyzję o dziecku na kilka lat (jeżeli mają na to czas). Dziecko daje dużo szczęścia w życiu, ale fajnie jest jednak coś temu dziecku dać, a nie wiecznie odmawiać wszystkiego, bo nie ma pieniędzy. Fakt, niemowle nie musi miec lepszych ubranek, ale starsze dziecko już marzy o takim z bohaterem bajki czy klubu piłkarskiego. Ciągła troska o pieniądze potrafi skutecznie zniechęcic do macierzyństwa. Jeżeli ktoś za te 2 tysiące żyje, potrafi trochę odłożyć i wie, że dziecko nie zrujnuje mu budżetu, to jak najbardziej niech ma dziecko. Jeżeli jednak ktos żyje od pierwszego do pierwszego, nie ma środków nawet na niewielkie "ekstra" wydatki i ciągle jest zadłużony, to decyzja o dziecku jest, delikatnie mówiąc, nieodpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie niewazne ILE sie ma
waxne,zeby decydujac sie na dziecko wiedziec, ze sie je mozna bedzie utrzymac s a m o d z i e l n i e , nie ogladajac sie na nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie niewazne ILE sie ma
bardzo duzo pieniedzy ( jesli ich sie nie ma za duzo) wydaje sie bezmyslnie, czy wrecz z lensitwa. Wychowalam dzieci bez korepetycji, co jak widze, uwazane jest czasem za niemozliwosc. Dałam podstawy języka obcego, reszty sie uczyly same ze szkolnego programu . Uwazam,ze kazdy czlowiek, ktory przykladal sie w szkole do nauki , jest w stanie pomoc swojeu dziecku na poziomie szkoly podstawowej - a czemu i nie na poziomie szkoly sredniej, jesli rodzce maja przynajmniej mature. Pomijajac fakt, ze od wczesnych lat nalezy uczyc dziecko samodzielnosci - w kazdej dziedznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynajmiej matura:O
A to średnie bez matury juz fe:D Tu każdy może być KIM CHCE a wy sie tak jaracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a prawda jest taka ze
rodzice na poziomie nie wysyłają dzieci na korki, bo sami potrafia im pomóc, a matoły po zawodowce nie!!! bo w zydlach nie ma takiego materialu jak w szkolach z maturą :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×