Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ! Terenia !

Kury domowe

Polecane posty

Tryt trytt "my" jest super, "my" - do tego sie dazy, tego sie chce. Ale jestesmy tylko ludzmi. Kazdy z osobna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitka8
takie jest moje zdanie i zazwyczaj sie to sprawdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terenia po części się zgodzę
tryt bo nie zależność jest bardzo ważna! co zrobisz jak mąż Cię w dupe kopnie? Kiedyś spytałam jedną taką co 7 lat w domu co zrobisz jak mąż Cię zdradzi,a ona będę z nim mieszkać ale osobno,ważne aby finansowo było ok. Wybuchłam śmiechem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terenia po części się zgodzę
* w sensie mieszkać razem ,ale żyć osobno ,ale finansowo będzie ją utrzymywał.Sama do końca po części jej nie rozumiałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitka8
tak, gość będzie je poniżał, bił, tłukł i zdradzał, a one z podkulonym ogonem będa to znosić, bo jakie wyjście? kasy niema, nie ma nic, chyba, że ma rodzinkę, która jej pomoże, ale to też rzadkość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedstawie wam 2 typy kur
lolitka, oqwszem, mam taka koleżanke, od zawsze kura (slub w wieku 20 lat, pierwsze dziecko 21, potem jeszcze dwojka, teraz ma 35) i mimo, ze jest fajna babka, to nie pogadasz o niczym innym jak urzadzanie domu, gotowanie, kiedy dostawa miesa, itp. ona nawet jakby chciala do pracy, to nie wiem, czy by znalazła, bo jest wygodna i przyzwyczajona do nieprzepracowywania sie. Ale jak ja byłam bez pracy (tylko miałam studia, ostatni rok), to miałąm dom na tip-top, ale i przecyztalam tony ksiazek, mialam super ogrod, nauczylam sie rosyjskiego (nie jakos super, ale zawsze cos), chodzilam na silownie... tyle rzeczy robilam. Teraz po pracy padam na twarz, a jeszcze studiuje i zwierzeta w domu... Mam zero sily na to wszystko. No ale mam pieniadze. Cos za cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba juz okreslenie
ja wychodze z oczywistego zalozenia, ze rodzina jest jednoscia i powinna sie wspierac. Był czas, przed dziecmi) ze mialam lepsza prace niz maz, mnostwo zlecen - no i zasuwałam od rana do nocy - oplacalo sie to nam obojgu. Mezowi sie trafila super platna i fajna praca -, ale pochlaniajaca mnostwo czasu- i co, mam mu nawalic do tego myslenie o calaym domu idzieciach dokladne wyliczanie, co ma w nim zrobic,zeby bylo pol na pol i sprwiedliwie? Zebym poszla do pracy za 1/5 tego co on? Nam , jako rodzinie sie to po prostu nie oplaca. Mnie nikt w domu nie odbiera ani rozumu, ani wyksztalcenia.A przy lepszej kaseie moge sobie pozwolic na pania do sprzatania, a sama robic cos ,co nie rozwija -nawet niekoniecznie zawodowo. Ja i tak mialam ciekawa prace, bo na duzej uczelni, wielu znajomych , ale przeciez oni nie zgineli, a majac wiecej czasu, powiekszam ich krag o znajomych z kompeltniue innych branz, co ciekawsze. A sa ludzie pracujace w malym zespole, międlacy w kolko te same zawodowe tematy z tymi samymi ludzmi- czy to komfort? szczególna anbicja? Dkatego uwazam okreslenie kury za owszem ,zabawne , ale na pewno wieloznaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryt trytt
Rosey - no wiec co jest dziwnego w tym, ze przez kilka lat kobieta siedzi w domu z dziecmi, a mezczyzna pracuje na utrzymanie rodziny? Gdyby bylo odwrotnie, ona zapewne bylaby wyrodna matka w pogoni za kariera a on poswiecajacym sie ojcem. Jezeli obojgu malzonkom taki uklad odpowiada, to czemu ktos tak gardzi ich zyciem, tylko dlatego ze postanowil inaczej je sobie poukladac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terenia po części się zgodzę
Wiesz ja też teraz siedziałam w domu. Ja dorywczo pracuję w biurze,mąż ma stałą pracę. Liczymy pieniądze jako ,,nasze''. Ale powody dla których po prostu chcę iść do pracy jest parę,miej innymi też nie zależność,dojdzie kolejna wypłata co nam trochę ułatwi(ukrywać nie będę,bo z tej mam nie wiele),nudzi mnie siedzenie w domu,i na początek mogę pracować i w butki,ryba mi to:). Jak ktoś lubi i może siedzieć w domu ok. Jak ktoś przy tym może pójść na siłownię czy jogę to tym lepiej:] Ale nie widzę nic zachwycającego w pitoleniu jak ja spędziłam dzień,a dzień jak co dzień(sprzątanie,gotowanie,sklep:O ) i znajoma mi pitoli to za każdym razem jakby coś nowego robiła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba juz okreslenie
a jesli mąz "kopnie"? Przeciez sa fundusze emerytalne, rozsadny czlowiek o tym wie i z nich korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryt trytt
jak wy juz z gory zakladacie, ze te wasze malzenstwa sie rozpadna, to wspolczuje, podwaliny tych zwiazkow sa mocne niczym slomiany domek. Jakby tak gdybac, to w ogole nie oplaca sie ryzykowac: - ze zwiazkiem, bo a nuz jeden z partnerow sie rozmysli - z kredytem, bo a nuz stracimy prace - z ciaza, bo a nuz dzieckko bedzie chore itd. Za duzo analizujecie, ale widac macie ku temu podstawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia prawdziwa.
Nie rozumiem dlaczego komuś przeszkadza, ze są kobiety, które spełniają się w domu? Ja jestem taką kobietą i uwielbiam ten stan! Przez 10 lat pracowalam w korporacji, ostatnie 2 lata na kierowniczym stanowisku. Owszem, zarobki na wysokim poziomie, ale zrezygnowałam z bardzo prozaicznego powodu- mialam dosyć tego wyscigu szczurów, pracy ponad sily psychiczne, ciągła presja, wszystko na wczoraj, strach czy uda się podpisac intratny kontrakt czy nie... Do tego szefowie i współpracownicy, którzy tylko czekają aż powinie Ci się noga i okażesz się nieefektywnym pracownikiem. Moja przygoda z tą firmą zakończona po 10 latach zaowocowala roczną terapią u psychiatry. Mój mąż widział co się ze mną dzieje i radzil rzucenie tej pracy, ale pseudoduma mi nie pozwoliła. Pewnego dnia mój dzial zreorganizowano, czyt.zwolniono mnie i kilka innych osób. Glupio sie przyznać, ale to najszczęśliwszy dzień w moim życiu! Przez jakiś czas nie szukałam pracy, z mężem zostaliśmy rodzicami i od tej pory jestem w domu, jestem KURĄ DOMOWĄ! I wiecie co, dobrze mi z tym! Mamy teraz duży dom na wsi (no to własciwie takie przedmieścia stolicy), ja zajmuję się dziećmi i domem, mąż zarabia na nasze utrzymanie i wszystkim ten uklad pasuje. Dzieci uczęszczają do przedszkola, ja gotuje obiadki, zajmuję się domem, ogrodem, mąz wraca do uśmiechniętej i odprężonej żony :D Mam czas na wszystko, z mężem mamy czas dla siebie, często gdzieś wychodzimy. Jestem szczęsliwa, moja rodzina jest szczęsliwa- chyba o to chodzi prawda? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tryt trytt Ja wcale nie uwazam, ze to cos zlego byc w domu i poswiecic kilka pierwszych lat na wychowanie dziecka. Ale w tych czasach jest o wiele latwiej znalezc balans opieki nad dzieckiem i rozwijaniem sie profesjonalnie. Tak naprawde jest to bardzo indywidualna sprawa i kazdy ma inne podejscie, ale osobiscie nie zgodzilabym sie na taki uklad by byc *calkkowicie* zalezna od kogokolwiek. spotkalam sie z wieloma sytuacjami w zyciu, i gdyby nie moja postawa to bym juz dawno dostala w tylek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja was nie rozumiem, dlaczego wszyscy myślą, ze kobieta siedząca w domu jest zależna od męża ? Czy nie przyjdzie komuś do głowy pomysł iż można mieć własne pieniądze siedząc w domu i zajmując sie dziećmi ? dla mnie siedzenie w domu z dzieckiem to wybór, pieniądze co miesiąc mam na kacie ale tylko dlatego , ze wcześniej o tym pomysłam. jak ktoś decyduje sie na dziecko to niech je sam wychowuje a nie oddaje do żłobka czy babci żeby móc robic pseudo karierę przewracajac papieski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terenia po części się zgodzę
z drugiej strony to w końcu mąż utrzymuje rodzinę:D Zależy kto co chce od życia,na co może sobie pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryt trytt
rosey - zalezna? Rozwnie dobrze mozna by powiedziec, ze to facet jest zalezny od kobiety w kwestii calodobowej opieki nad ich WSPOLNYMI przeciez dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitka8
trzeba wszytsko przewidywać, a i w życiu będzie łatwiej, a nagle zonk, ja nikomu nie ufam w 100%, co nie znaczy, ze się z tym męczę i życ nie potrafię, żyję świetnie, super, moje nie 100% wcale nie przekłada sie na nasze pożycie widziałam już koleżaneczki, które mężowie poniewierają, niezbyt miły widok i słuch, uwierzcie ale one chyba to uwielbiają jak im facet pzrypitoli w zęby, czują że żyją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kitka83
Są tu widać takie chore nakręcone babsztyle, które uznają tzw "gospodynię" za kobietę podporządkowaną. Naoglądały się głupich seriali gdzie mąż wraca z pracy i siada z piwem w ręku przed tv drąc gębę "gdzie obiad??".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajd;djd;j;j
"Brzmi jak emerytura" :D :D :D Jasne, bo jakby któraś kobieta (kura domowa) napisała, że idzie skoczyć na bungee zaraz po tym jak przejedzie Rajd Dakar, to brzmiałoby to mniej-więcej jak dzień z życia udzielającej się zawodowo Polki :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukki
50 lat PRL zrobiło swoje. Przed wojną istniało pojęcie Pani domu i nie było ono pejoratywne, to była kobieta zajmująca się domem nie dla tego, że musi, ale dla tego, że stać ją było na to. Miała do pomocy gosposię, kucharkę itp. Wychowywała dzieci i brylowała w towarzystwie - tak tak, bywała w teatrze, operze i na różnego rodzaju rautach. Po wojnie okazało się, że chlubą największą kobiety jest nie jej dom, ale to, że od 6 rano zap...la do roboty. Pół wieku indoktrynacji i jak widać nadal działa. Dlaczego pańcie z biura, kasjerki, fryzjerki i inne "biznesłumen" uważają, że kobietea zajmująca się tylko domem jest od nich gorsza? One w weekend pucują chałupę i relaksują się w cantum handlowym, a pani domu ma wtedy czas dla rodziny. Ja pracuję, ale gdyby mąż miał super płatną pracę nie upierałabym się przy pełnym etacie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! Terenia !
" po 10 latach pogadamy, miewam kontakt z takimi paniami, nie potrafia sie odnaleźć w zwykłej rozmowie, a jezyka żadna się nie uczy, sport polega na robieniu brzuszków w domu, ale nie widać po nich może 1% takich pań i jest, sportowo-uczących sie, ale wątpię" ­ Dokładnie :O Jak taka przesiedzi lata w domu, to naprawdę nie ma z nią o czym gadać, to całkiem nie moje klimaty. ­ Zresztą, życie jest jedno, szkoda je tracić na kierat domowy, stanie przy garach, jak można mieć coś więcej, a w domu to można siedzieć na starość, i mieć co wspominać, a nie całe życie robić pasmo nic nie znaczących codziennych obowiązków, a pamiętajcie, ze dzieci też kiedyś wyfruną z gniazda i co wtedy wam zostanie? A znam takie przypadki, kobiety miały tylko dom, dzieci i nic poza tym, gdy dzieci wyjechały w cholerę one straciły sens życia, bo całe poświęciły innym zapominając o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba juz okreslenie
jesli kobieta ma malo ambitna prace ( a takich, jak zauwazono wyzej jest ok 90%) to co moze powiedziic o calym dniu w niej ? tez "pitoli".W sumie wiecej w tym czasie ciekawego i roznorodnego moze sie wydarzyc kobiecie nie prcujacej na etacie ( wyjdzie, spotka sie z kims , podyskutuje przeczyta cos , podziala spolecznie itd ) To , czy ma sie cos do powiedzenia nie zalezy od miejsca, tylko od osobowosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to kim ja jestem tak sie
zastanawiam. Pracuje od 8 do 16, mam codziennie obiad, posprzątane, wyprane, odrabiam z dzieckiem lekcje, , chodzimy na spacery/ godzina/ wychodze z koleżankami na basen / 2 x w tygodniu/ wożę dziecko na zajecia dodatkowe / 3x w tygodniu/, mam nawet udane życie erotyczne, w weekendy jeżdże do rodziców, fakt nie mam czasu na pierdoły w TV Kurde kim ja jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitka8
a dlaczego mąz ma utrzymywać rodzinę? bo co, bo tak się utarło? bo tak było kiedyś? mężczyźni mają za dużo testosteronu, zeby pozwolić kobiecie na rządzenie, przynajmniej kiedyś tak było, teraz czasy sie zmieniają i jakimś cudem kobietom otwierają się oczy na to czy na owo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Am cici, w zupelnosci sie z Toba zgadzam. Jesli ma sie odpowiednio przygotowane do tego podstawy i aspiracje na kure domowa - to czemu nie! Mi chodzi tylko o niezaleznosc *kobiet*. Tak samo jak ja nie chcialabym, zeby moj przyszly maz kiedykolwiek zalezny byl ode mnie (chociaz moze na mnie polegac, i w razie nieprzewidzianej sytuacji potrafilabym dzialac). Cala dynamika potrafi sie zmienic na podstawie kto przynosi do domu pieniadze. Te czasy, ze to facet a kobieta dysponuje, juz danwo minely!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawna kolezanka zostala sama
Po co zakładać że zaraz związek się rozpadnie:O Ale jednak gdzieś trzeba mieć jakieś zabezpieczenie,jakby nie patrzyć:) Dawna koleżanka,została z ręką w nocniku z dwójką dzieci:O Pokłóciła się z mężem,poszła mieszkać do matki. Na dzieci daje,ale śmieszne pieniądze,a ona zero doświadczenia zawodowego,gdzie teraz i na sprzątanie z doświadczeniem szukają:O A też było u nich,,idealnie'' w cudzysłowie bo jakby faktycznie było to by do tego nie doszło. Siedziała sobie w domciu,mąż pracował. Dziewczynki 7 i 9 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitka8
Kitka niestety to nie widok seriali, to samo życie kolezanka-sąsiadka ma właśnie takiego męża, to nie serial to życie przychodzi, bierze za piwo i heja do telewizora, miga się od wszystkiego ona 2 dzieci, jedno 3 lata, drugie niecały rok, masakra, czasem nawet nie ma jak wyjść na spacer z dziećmi ale czyja to wina? oczywiście, że jej same sobie winne jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuneegunda 33
kariera to wymysl cywilizacji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tylko wpolandii jest takie myslenie ,ze trzeba jebaccc od rana do nocy, zagranica gdzie mieszkam , nikt zle nie patrzy na kobiety co zajmuja sie domem, sa dodatki itp a kobiety czesto na pol etatu pracuja:) jesli jest potrzeba a unas, musisz isc za 1400 , wtedy kims jestes:)a dzieci chowaja obcy ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×