Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nadin999

Chamscy klienci :/

Polecane posty

Gość wszedzie to samo
the element of one- niestety masz rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Nadine
jak nie masz jak wydać,a klient wyjątkowo chamski to powiedz zeby poczekał,az uzbierasz to wydasz:)odrazu znajdą sie drobne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda82728793
dajcie spokoj, wszedzie spotkasz ludzi miłych i chamów, nie tylko jako sklepowa, takie życie. ja tam zawsze miła jestem, i widze ze mnostwo ludzi także, pogadają z paniami, faceci to już szczegolnie, wiec chyba przesadzasz droga autorko. tych chamów zawsze będzie mniej niż tych dobrych ludzi. a mi tez zdarzyło się byc obsłużona przez niemiłą kasjerkę, i nigdy nic nie odburknęłam, tylko cicho siedzialam i jeszcze na odchodnym powiedzialam "do widzenia" raz mi pani nabiła dwa razy puszkę tunczyka, i jak jej grzecznie zwrocilam uwage zeby to wycofała, to jeszcze do mnie z gębą wyskoczyła... ludzie az oczy zrobili. drugi raz obsługiwała mnie taka pani co miała mine jakby była obrazona na cały swiat, ja do niej "dzien dobry, prosze, dziekuje" a ta mi rzuca reszte jak psu..... raz weszłam tylko po gazete, a ta do mnie z gęba ze mam koszyk wziac i drze jape na cały sklep.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggjjbfdgj?b
Ja sie zgadzam z autorka. I tez przepisy choc martwe interpretuje jak ona. Z reszta zeby dostrzec logike tej interpretacji wystarczy przeniesc sie w czasy handlu barterowego kiedy to kupujacy musial sie dostosowac swoim towarem do sprzedajacego a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda masz rację duzo jest miłych ludzi :) ale czasem jeden taki cham potrafi popsuc caly dzien... A co kasjerek to też racja, nieraz są naprawdę chamskie i zachowują się jakby robiły łaskę ze w ogole obsluguja, nawet w malych sklepikach... :/ i tez wtedy wkurza mnie takie chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko Ty naprawdę jesteś jakaś nieogarnieta :D Widać, że na tym prawoznawstwie to niezbyt uważałaś :D:D CENA w wypadku przepisu, który podałaś, to wartość danego produktu w takim sensie, że jak baton kosztuje 2 zł, to klient nie ma prawa żądać byś sprzedała mu go za 1.50. I tylko tyle :O A jak Ci daje 100 zł to daje Ci cene batonika a ty masz obowiazek wydac mu reszte, bo jak nie wydasz, to bedzie jak zawlaszczenie cudzej rzeczy :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tj Twoja interpretacja, ja to rozumiem inaczej. Cena tj konkretna cena, mimo ze to martwy przepis. Bo tak jak niemozliwe, zeby kazdy klient dawal odliczona kwote, tak nie jest realne, zeby kasjer zawsze mogl kazdemu wydac z kazdej kwoty. Wiec kazdy tu mowi o obowiazku wydania reszty ale to nie zawsze jest realne do wyegzekwowania (zakladajac, ze w ogole taki OBOWIAZEK istnieje, bo nigdy nic o nim nie czytalam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest kwestia dogadania sie miedzy klientem a kasjerem. Jeśli już tak ściśle trzymamy się KC, to chyba wiesz, że znacznej części on nie reguluje i pozostawia do uregulowania miedzy stronami umowy ? I tak samo jest tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, wiec kazda ze stron ma prawo odstąpić od tej umowy zarowno klient jak i sprzedawca, jesli nie moga sie dogadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drobne to wieczny problem
którego nie byłoby gdyby: - zlikwidowano niskie nominały (tak dzieje się w niektórych krajach) - sklepy zrezygnowały z idiotycznych końcówek cen typu 99 gr - może klient rzeczywiście pomyśli, że złapał okazję, jak kupi coś za 1,99 - bo 2 zł to już wyższa cyfra, ale na bogów, ten zwyczaj utrudnia życie i klientom i kasjerkom! - właściciele przestali skąpić na bankowej opłacie i w miarę potrzeby, na bieżąco rozmieniali pieniądze w banku, tak żeby kasjerzy zawsze mieli drobne - kasjerzy regularnie pobierali drobne z zaplecza - bo wiele sklepów przechowuje tam pewien "zapas" bilonu Sklep w którym bywam co dzień ZAWSZE ma problemy z drobnymi, a prawda jest taka, że paniom w kasach nie chce się po prostu po nie podejść (bo muszą wbiec na pięterko). Koło mojego domu jest też apteka gdzie też nigdy nie mogą wydać reszty - i to nawet gdy zakupy kosztują 13 zł, a ja podaję kasjerce 15 zł. Pozostali sprzedawcy jakoś nie mają tego problemu - nawet handlarze ze straganów, którzy zawsze wydają bez narzekania i biadolenia. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, choc akurat na straganie nie ma problemu bo kazdy placi raczej drobnymi, nigdy nie widzialam zeby za kilo ziemniakow na bazarze ktos placil stowa czy dwusetka :D Wiadomo, trzeba sepic od klientow o drobne i wtedy jest latwiej ale czasem przez kilku cwaniakow ktorzy za jakas pierdole daja 200 nie mam juz potem drobnych zeby wydac osobie ktora ma do zaplacenia np 30zl a daje 50...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również pracuję na kasie i kocham tych jeb niętych klientów. Zwłaszcza z rana. Przychodzi jakiś idiota i sie pyta, czy mam rozmienić 200zł a ja mu mówię, że nie. No to on bierze gumy orbit i płaci dwusetką, no to ja ją biorę i powolutku, powolnym kroczkiem poszłam sobie na zapleczę. W sejfie akurat mięliśmy ogromniasty wór z 1groszókami. No to ja debilowi daje w gotówce 100 zł, 50zł, a resztę w jednogroszówkach. Mogłam mu je dac w opisanych i wyliczonych przez bank rulonikach, ale gdzie tam. Rozwalam te grosze, wsypuje do siatki i ze zbolałą minął wychodzę z zaplecza z worem groszówek. Mina gościa bezcenna. Wk urwił się, a ja mu na to "przepraszam, ale nie mam inaczej... może pan przeliczyć czy się zgadza."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no_leaf_clover haha :D no to mial rozmienione :D no ale na zlosliwosc zlosliwoscia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, trzeba sobie jakoś radzić. Na ogół jestem miła dla klientów i staram się być uprzejma, ale jeżeli widzę, że klient ma mnie za nic to ja też nie pozostaję mu dłużna. Wkurza mnie również rzucanie kasą, którą ja w sumie też frajerom potem odrzucam no i jak przychodzi płacić i gada przez telefon, ja mu "dzień dobry" a ten nic, jeb mi towarem, jeb mi kasą, ja mu "do widzenia" a ten nic tylko trajkocze przez telefon. Zero szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjnxkiwh
Nie chce mi sie czytac calego watku :P Ale przypominam sobie epizod z mojej pracy,ktory w ostatnim czasie podniosl mi cisnienie Pracuje na cpn.w sasiedztwie mieszka mlody chlopak ktory sam wychowuje dziecko,pracuje na kilka etatow idt.jest naszym stalym klientem.Niezadko przychodzi brudny i smierdzacy,prosto z pracy,ale wiadomo to klient i w dodatku wszyscy bardzo go lubimy.Kiedys z rana kupil gazete i po kilku min wrocil z nia,bo okazalo sie ze brakuje kilku stron w gazecie.Kiedy tak stal i tlumaczym mi ze chcialby ja wymienic na kompletny egzemplarz,w kolejce za nim zaczal rzucac sie jakis "spozniony" pan biznesman. Molo zeby byl zniesmaczony.On byl autentycznie wkurwiony,ze na tej stacji pijaków i żuli się obsluguje,bo przeciez On-pan biznesman ma wazniejsze sprawy na glowie. Choc bywam nerwowa,w tej sytuacji,gdzie chlopak czerwony do granic chcial sie zmyc,odparlam spokojnie panu "biznzesmanowi,ze dla mnie jest gorszy niz ten pan żul,bo nie widze w jego zachowaniu grama kultury.Najbardziej zaskoczyla mnie reakcja klientow w kolejce za tym aroganckim wariatem.Kazdy wyrazil swoja opinie o tym chamie,specjalnie nie szepczac,ani nie kryjac sie z tym co mysli.Biznesman zmyl sie jak niepyszny w progu wołając do mnie :"a spierdalajcie wszyscy"Pan wlasciciel powaznej firmy z okolicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjnxkiwh
Pracując na cpn mam swoj sposób na chamow i prostakow. Jakos tak na stacjach paliw jest(bynajmniej u mnie),ze przy platnosci za paliwo z koncowka pow.6 groszy zaokragla sie w dol ew wgore.Przewaznie robimy to w dol.Ale jak zdarzy sie klient ktory daje 250zl i czeka na grosz reszty,to opadaja rece.Teraz mam na to sposób.Przy kwocie 250,01 albo 250,03 rzadam grosików ;)Jesli ktos nie ma,straszę policją :D Robię tak tylko w przypadku wyjatkowych chamow,ktorzy za grosikiem potrafią 15 min stac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam to bo na stacji też kiedys pracowałam:) tam jakos latwiej bylo sobie poradzic z chamami niz jak siedzisz na kasie i nie mozesz sie ruszyc :P ale tez miało się sposoby... Tacy wlasnie niby "bogaci" to zwykle gorsze chamy niz menele wlasnie... Bo nawet zule zostawiaja czesto te pare groszy reszty z taniego winiacza i nie robia problemow, a taki to przyjdzie pokazac "kto pan a kto cham" a nie ma nawet podstaw dobrego wychowania, nawet dzien dobry nie odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfdvbgfb
żul ci zostawi parę groszy, bo jemu to zwisa, pojdzie wyżebrze znowu i sobie następnego winiacza kupi. a normalny człowiek pracuje, zarabia i dlaczego ma cokolwiek podarować sklepowi? jakby tak jemu brakowało 5 groszy do snickera, przyszedłby do sklepu i powiedział:"brakuje mi 5 groszy, sprzeda mi pani za niższą cene?" to bys mu kazała spadac na szczaw. a co moze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie raz tez nie chce tych grosikow a jak komus brakuje to nie raz pare groszy darowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbgfhgfhf
jasssssssssne podarowałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jest chamstwo wszędzie już tak utarte w naszej mentalności a co do tego że bogaci zazwyczaj tak się zachowują to się zgadzam. Kiedyś pracowałem jako kelner na stołówce w sądzie rejonowym w którym na obiady przychodzili głównie sędziowie, prokuratorzy + ludzie z zewnątrz. Wyobraźcie sobie że ani raz jak dwa lata tam pracowałem żaden z prawników czy tam sędziów nie powiedział głupiego dziękuję jak się mu obiad podawało do tego zawsze naburmuszone miny skierowane w moją stronę bo im się śpieszy i oni muszą zostać pierwsi obsłużeni a inni ludzie mogą poczekać. A teraz najlepsze, na stołówkę przychodziły trzy rodziny biedne które korzystały z pomocy MOPSU, wierzcie lub nie, zawsze dzień dobry dziękuję do widzenia, dzieciaki wychowane totalna kultura ba nawet nie raz zdarzyło się że zostawili 5 zł NAPIWKU ..Fajnie nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zastanawia mnie od zawsze jak to jest że zazwyczaj bogaci ludzie są niewychowani chamscy i wredni a biedni lub ubożsi mają klasę maniery i wysoką kulturę osobistą a przede wszystkim szacunek dla drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znammm tooo
the element of one: ty prostaku, wziałes napiwek od ubogiej rodziny korzystajacej z mopsu? ale z ciebie odpad spoleczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znammm tooo
the element of one: wszysy cie juz tutaj znaja, ciekawe co robi facet na babskim forum haha. sam jestes cieciem, wszytskich pouczasz i wyzywasz od pazernych, skąpych a sam jestes szuja i menda społeczna. zeby brac 5 zł od rodziny korzystajacej z mopsu trzeba byc mega burasem!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolololol
Musisz być bardzo biedny skoro połasiłeś się na 5zł od biedaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie zostawili napiwek i poszli, co miał powiedzieć im "nie zostawiajcie napiwku, przeciez jestescie biedakami?" :/ Mam wrazenie ze Ci biedniejsi po prostu doceniają pracę drugiego człowieka i szanują ją, a Ci chamscy bogacze w większosci dorobili się niedawno i mają pogardę do tych, jakimi być moze kiedys sami byli, uważają, że wszystko im się po prostu "należy" i już! A inni ludzie to ich służba... Chyba, że też są bogaci, to dopiero wtedy można ich traktować z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do znammm to i lololo Nikogo nie pouczam tylko piszę własne zdanie a jak komuś się to nie podoba nic mi do tego bo każdy ma swoje zdanie a po to jest forum żeby się wymieniać. To że to babskie forum mam akurat gdzieś, nie widziałem tutaj prawa zakazującego korzystania mi z tego forum już nie wspominam o Twojej prymitywnej postaci która sama się tutaj udziela :D No i co do tego napiwku skąd Ty możesz wiedzieć czy ja te 5zł zabrałem ? No i najlepiej z pomarańczowego nicka sobie kozaczyć bo jestem taki cool i anonimowy :D Jesteś żałosny jeden z drugim, zazwyczaj na takich jak wy leję sikiem prostym ale nie mogłem powstrzymać się od kontrataku :D A jeszcze jak mi napiszecie że jesteście kobietami to tym bardziej będę miał z was polewkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak już macie ochotę pisać mi takie teksty że jestem prostakiem i odpadem społecznym to zaczernijcie nicka dajcie fotkę w stopkę żebym widział z kim rozmawiam :D I tak tego nie zrobicie :D pozdrawiam środkowym palcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollla9090
Klienci są wkur***jący i dlatego wyjechałam z kraju żeby już dłużej nie użerać się z hołotą za śmieszne 1000 zł. W Holandii problem drobnych rozwiązany jest tak (obowiązuje to w wielu sklepach). Jeśli na rachunku wychodzi Ci kwota 5 euro 16 groszy płacisz 5 e 15. (zaokrąglasz w dół) a jeśli wychodzi Ci 5 euro 14 płacisz również 5 e 15 (zaokrąglasz w górę). Logiczne i przyjemne, zarówno dla sprzedawcy jak i dla kupującego, który nie spazmuje i nie rozrywa szat gdy sprzedawca nie ma centa. Ogólnie sprzedający SĄ mili, bo MUSZĄ BYĆ mili, przynajmniej tak mi tłukli do głowy na szkoleniach sprzedażowych. Nadia, kochana, nabierz dystansu. Ludzie są, byli i będą skretyniałymi burakami, którzy wyżyją się na biednej ekspedientce, bo nieboraczka nie ma drobnych. Pamiętam czasy, gdy pracowałam w sklepie z książkami. Pani w drogiej garsonce i fryzurze za milion złotych zapytała mnie czy nie mamy jakiejś książki o joggingu. Zasiadłam więc za komputerkiem i chcę wklepać szukane słowo, na co pani: to ja może przeliteruję dla ułatwienia...złota klientka. Dziś się z tego śmieję, ale wtedy miałam ochotę rzucić w nią wielotomową encyklopedią PWNowską. 5 lat pracowałam jako sprzedawca i dziękuję bardzo, nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×