Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rombo34124

dlaczego ludzie krytykują samobójców? zwłaszcza w tym kraju ja sie im nie dziwię

Polecane posty

Gość Rombo34124

że woleli to zakonczyć wcześniej ja też zresztą mam zamiar po co się meczyć niepotrzebnie? człowiek z wiekiem traci wszystkie złudzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
Tylko tchórze i egoiści wybierają najłatwiejszą drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rombo34124
Ludzie nie potrafią znieść okrutnego kontrastu pomiędzy szczęściem, jakiego oczekują od życia, a brutalną rzeczywistością pozbawioną miłości. Znam dobrze twoje obiekcje: nie mam już chęci ani sił żyć dalej. Jestem jedynie ciężarem dla mojego otoczenia. Nie ma lekarstwa na moją depresję... Jeżeli Bóg jest dobry, to zrozumie, że nie mogłem już dłużej... Trzeba skończyć z tym życiem... Wiem także, co myślisz: jestem młody i pragnę prawdziwej miłości, lecz rzeczywistość jest absurdalna, pusta i beznadziejna. Nie widzę dla siebie sensownej przyszłości. Jeżeli Bóg jest dobry, to przygotował dla mnie miejsce w innym życiu. Po co więc czekać? Co mam właściwie do stracenia? Albo czeka mnie wieczne szczęście u Boga, albo pogrążenie w nicości. Zamiast się męczyć, pójdę na skróty... Znajdźcie mi choćby jeden jedyny argument za tym, aby mnie odwieść od samobójstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
Chyba szatan Ci oczy i umysł zaćmił. Egoistyczne podejście, może w końcu przestaniesz myśleć tylko o sobie o swoich problemach i zaczniesz zastanawiać się jak z nich wyjść i zaczniesz interesować się osobami wokół Ciebie. Zapytasz co u nich i jak się czują. Może oni mają większe problemy niż Ty? Tylko nie pójdą na łatwiznę bo mają np. Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kota25
krytykują bo możę im zazdrpszczą mają przesr... życie ale sami nie mają na tyle odwagi żeny odebrać sobie życie wiec samobójców nazywają tchórzami i egoistami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Cholera, ale Ci się zebrało... Włącz muzę, to najlepsze lekarstwo dla mnie, może i dla Ciebie? Albo wyjedź w góry :) Jak chcesz to Cię pogonię, chcesz? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
Samobójcy! Gdyby się odwrócili zobaczyliby sens życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bo potem już bez złudzeń trzeba przyznać czy to ma jakiś głębszy sens i to jest chyba najtrudniejsze jeżlei przez całe życie uciekało się od tego stawiając twardo sprawę że życie jest tylko jedno i po nim nie ma już nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA z małopolski
zapewniam że nie pisałabym tutaj gdyby nie to że mam dziecko , jestem w 100% pewna - garść tabletek , piękna muzyka na uszy i do zobaczenia po tamtej stronie tęczy. Męczę się za życia , to tutaj mam piekło !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
PO ŚMIERCI SAMOBÓJCZEJ KOGOŚ BLISKIEGO Wiedziałam, że na ludzi czasem spada nieszczęście. Spotykałam ludzi dotkniętych takim nieszczęściem, że strach było pomyśleć, co by było, gdyby na mnie kiedyś takie nieszczęście przyszło. Ale nigdy nie przypuszczałam, że nieszczęście tak może człowieka załamać. Syn mojej znajomej popełnił samobójstwo. Stało się to osiem miesięcy temu, a czas niczego nie leczy. Powiedziałabym nawet, że w miarę upływu czasu nieszczęsna matka przemieniła się w jedną ranę. Stała się chodzącym smutkiem i rozpaczą. Jest przepełniona poczuciem winy: że gdyby go lepiej wychowała, gdyby więcej kochała, gdyby nie rozwiodła się z mężem, gdyby umiała zauważyć dramaty, jakie syn przeżywał, nic doszłoby tragedii. Jest ona osobą wierzącą, daje na mszę za syna, ale to niczego nie zmienia. Patrzeć nie można, jak się zagryza. Moich argumentów słucha, ale jej nie przekonują. Powiada, że nic już jej nie pocieszy. Jak do niej przemówić? Już ludzie jej unikają, bo straszy wszystkich swoim przygnębieniem. Może skończyć się na tym, że zagryzie się kobieta na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rombo34124
Umrzeć, usnąć. I nic poza tym. I przyjąć, że sen uśmierza boleść serca. Umrzeć, usnąć, spać - i śnić może? Ha, tu się pojawia przeszkoda: jakie mogą nas nawiedzić sny w drzemce śmierci, gdy ścichnie za nami doczesny zamęt? Niepewni, wolimy wstrzymać się chwilę. I z tych chwil urasta długie, potulnie przecierpiane życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
Tak, gdyby ktoś, odbierając sobie życie, pomyślał o tym, ile bólu po sobie pozostawi, zapewne by się zastanowił i zamiaru swego nie wykonał. To prawda, czasem ktoś popełni samobójstwo, będąc tylko w niewielkim stopniu panem swojej woli. Kto inny w gruncie rzeczy wcale nie chciał targnąć się na swoje życie, chciał tylko nadać bardzo ostre wołanie o pomoc, przesadził jednak w natężeniu sygnału, tak że skończyło się śmiercią, która ma wszystkie zewnętrzne cechy samobójstwa. Zawsze jednak, kiedy człowiek odbiera sobie życie, to dlatego, że dał się jakoś zamknąć w sobie: w swoim poczuciu bezsensu, w swojej samotności nie do uniesienia, w jakimś obrzydzeniu dla samego siebie, w swoim całkowitym rozczarowaniu do ludzi, w niewierze w siebie itp. Zapewne nie doszłoby do tragedii, gdyby człowiek ten próbował przekroczyć altruistycznie swoje zamknięcie we własnych problemach. Sądzę, że odnosi się to nawet do tych, którzy podejmują decyzje samobójcze nie w pełni świadomie -- bo przecież wszyscy, również psychicznie chorzy, są prawdziwymi ludźmi, a więc zdolni są do miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samobójca nie czuje odwagi on czuje ból-no może nie każdy ale ja mówię o takich co odbierają sobie życie w depresji Więc pewnie zdecydowana większość robi to w innym stanie świadomości czyli nieświadomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_,_ Sylwester
dlatego że mieli kogoś kto podał im pomocną dloń w chwili gdy tego potrzebowali - w przeciwieństwie do samobójców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdźcie mi choćby jeden jedyny argument za tym, aby mnie odwieść od samobójstwa! x durny prowokatorze, zrob to wreszcie zamiast pierdolic od rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
"Powyższe uwagi napisałem nie dlatego, że poczułem się uprawniony do wydawania sądu nad ludźmi, którzy popełnili samobójstwo. Sąd ten należy wyłącznie do Pana Boga. Pragnę jedynie wydać sąd nad mechanizmami, które do samobójstwa prowadzą. Niejednego już człowieka, który znalazł się w samobójczej depresji, od skoku w otchłań uchroniła właśnie myśl o bólu, jaki by to zadało najbliższym, świadomość, że się będzie jeszcze komuś potrzebnym, czy religijny lęk, aby nie podeptać w ten sposób ostatecznie miłości Boga. Wydaje się, że wystarczy nawet niewielka miłość, byleby to była miłość prawdziwa, aby skutecznie unieszkodliwić żądło pokusy samobójczej. Miłość zabroni również takiej samobójczej próby, której celem jest co innego niż odebranie sobie życia, bo przecież takie próby niekiedy naprawdę kończą się śmiercią."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
"Jak jednak pomóc nieszczęsnej matce, którą samobójcza śmierć syna wciągnęła w takie wiry samozniszczenia, nad którymi nie jest już w stanie zapanować? Przypomina mi się metoda wyciągania matek z rozpaczy po śmierci dziecka, podawana przez mądrość ludową. Mianowicie wśród różnych opowiastek przy darciu pierza czy podczas przędzenia opowiadano sobie też o matce, której umarło dziecko. Pogrążona w rozpaczy, poszła kiedyś nocą do kościoła i była świadkiem wielkiej procesji dusz czyśćcowych. Dziecko jej wlokło się na samym końcu tej procesji, gdyż musiało dźwigać dwa ciężkie wiadra jej łez."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
"Dopatruję się w tej opowiastce czegoś więcej niż sprytnej psychologicznie techniki pocieszania po stracie kogoś najdroższego. Opowiastka ta wyraża obrazowo część prawdy o świętych obcowaniu. Jeśli bowiem śmierć nie rozrywa istotnych więzów między ludźmi, to dla losu zmarłego nie jest obojętne, w jaki sposób zachowujemy się po jego odejściu. Jeśli w naszej żałobie zabraknie szukania woli Bożej, jeśli śmierć bliskiej nam osoby powoduje w nas nie kończące się rozbicie duchowe, to stajemy się niezdolni do udzielenia zmarłemu tej pomocy duchowej, której on potrzebuje szczególnie. Nie wolno nam dopuścić do tego, żeby żałoba nas zagryzła -- nie tylko dlatego, że jakoś trzeba żyć dalej, ale również ze względu na zmarłego, któremu możemy pomóc naszą piękną postawą duchową, natomiast swoim załamaniem na pewno nie pomożemy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA z małopolski
dwa razy byłam jedną nogą po tamtej stronie , czekam aż dziecko podrośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
Myślisz, że po takim czynie pójdziesz od razu do nieba? Mylisz się! Prędzej do czyścca. A wiesz że najlżejsza kara w czyśćcu to tak jak najcięższe cierpienia na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rombo34124
zakładanie że samobójca jest egoistą bo rzekomo bliscy będą rozpaczać jest błędem bo widać ci bliscy nie byli tak bliscy w istocie skoro nie dali mu sensu życia często ta bliskość jest wyłącznie biologiczna poza tym moim zdaniem jest to zwykły szantaż, że nie możesz podjąć wolnej decyzji bo komuś to się nie spodoba często pies lub kot są \bardziej bliscy od tych "bliskich"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
chcesz zabić siebie i bliskie osoby? Pytanie do Ciebie: Czy Ty zajmujesz sie kims jeszcze w sowim zyciu procz siebie? Tzn. czy interesuje Cie samopoczucie twoich rodzicow lub innych osob? Wątpię... Przestan sie skupiac na sobie, i np. obejrzyj jakis reportaz w tv i zobacz jak ludzie cierpia, co przezywaja a mimo to nie poddaja sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rombo34124
zawsze szczery na nic, po prostu lubie cie powkurwiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rombo34124
samopoczucie innych osób ma być powodem do życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samobójstwo to poddanie się, droga na skróty ale do piekła. Pociesze cię, po drugiej stronie bedzie jeszcze gorzej, juz ci szykuja miejsce w ogniu piekielnym. A wtedy bedziesz blagal o powrot do zycia ty tchorzu, ktory umie tylko narzekac i obwiniac innych o brak bliskosci. Wez sie ogarnij i daj cos z siebie a nie tylko nastawiony jestes na branie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senkaczowy
"zakładanie że samobójca jest egoistą bo rzekomo bliscy będą rozpaczać jest błędem bo widać ci bliscy nie byli tak bliscy w istocie skoro nie dali mu sensu życia" To nie bliscy maja nadawac naszemu zyciu sens, TYLKO MY SAMI, oczekujesz ze ktos podejmie za ciebie decyzje? Ktos wezmie cie za reke i powie a teraz drogi synku musisz isc tam bo to bedzie dla ciebie najlepsza droga. Jestes w bledzie! Jezeli masz problem tzn. ze moze jestes chory wiec szukaj pomocy u specjalistow, lub poproś Boga o pomoc. Ale Widzac twoje podejscie to wielu spraw ty czekasz na gotowa recepte, na to by ktos za ciebie przezyl zycie. Tak sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×