rodzice mi grzebią w rzeczach

W dodatku nie wiem po co,ani nie ćpam,ani nie piję,ani nie palę,więc nie mam nigdzie pochowanych jakichś fajek czy czegoś tam jeszcze,kiedyś,co prawda w czwartej klasie pisałam pamiętnik to przeczytali i jeszcze z premedytacją się ze mnie śmiali. Wszędzie grzebią,nawet w szufladzie z bielizną,bałagan robią,potem nie mogę nic znaleźć.Oczywiście jak jestem w szkole,a potem się wypierają i twierdzą,że sama bałagan wszędzie robię i nie pamiętam.Rozmawianie z nimi nic nie daje,bo albo mnie ignorują,albo uważają,że i tak zawsze mają rację i ja nic do powiedzenia nie mam. Klucza od pokoju nie mam,w porządku byłoby,gdybym wymieniła zamek w drzwiach?