Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stelle24

X, Y co robić?

Polecane posty

Gość stelle24

Witam. Na początek napiszę, że nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale naprawdę nie wiem do kogo się zwrócić, gdyż żyjemy w takich czasach, gdzie najlepsi przyjaciele potrafią z naszych problemów później zrobić szopkę w rozmowach z innymi. Otóż, piszę gdyż ostatnio moje życie troszkę wywróciło się do góry nogami. Jestem w związku z Panem X już prawie 3 lata, ma on 28 lat, ja jestem troszkę młodsza. Jest kochany, robi wszystko to, o co poproszę. Mogę na niego zawsze liczyć. Jest przystojny (tylko przeszkadzało mi na początku, że jest prawie mojego wzrostu 175, ale z biegiem czasu się przyzwyczaiłam..). Widujemy się codziennie, może najdłużej 3 dni się nie widzieliśmy. Tworzymy bardzo szczery związek. Jakiś czas temu zaproponował mi wspólne mieszkanie tylko zaznaczył, że po mojej czerwcowej obronie, i jego (kończy drugie studia). Poznając jego zastanawiałam się, czemu jeszcze mieszka z rodzicami.. bo i tak odkąd ukończył pełnoletniość sam siebie utrzymuje. Jego rodzice są bardzo zamożni, ale niestety, nikomu nawet nie pomogą. Nawet swoim dzieciom. Są chytrusami, i sknerami. Ale nie o tym. Zawsze czekałam na taką deklaracje z jego strony. Nie raz nie mogłam się doczekać nawet dwudniowego wyjazdu, żeby przy nim zasnąć, i się obudzić.. I tutaj zaczynają się schodki. 31 stycznia tego roku, zapisał mnie mój ojciec (jest sportowcem i chodzi na cały aqua park: siłownia,basen,sauna praktycznie codziennie) do obiektu gdzie sam uczęszcza, ale na naukę pływania, ponieważ nie umiem pływać. Z racji, że wszystkich tam zna (kierowników, trenerów, instruktorów) załatwił mi naukę pływania niby u najlepszego instruktora. Od razu napisze, że bardzo boję się wody, kiedyś przeżyłam małą traumę. Poszłam na pierwsze zajęcia j.w napisałam 31 stycznia. Ojciec zapoznał mnie z moim instruktorem. I od tego się zaczęło.. Pan Instuktor, Pan Y. Pierwsza godzina minęła na zapoznawaniu mnie z wodą, ale dzięki Panu Y, przestałam się jej bać. Jest przeciwieństwem mojego Pana X. Jest WYSOKIM blondynem, widać każdy mięsień na jego ciele (nie mylić z nakoksowanym kolesiem, jest szczupły ale wyrzeźbione ma ciało) i chyba dość o wyglądzie. Wróciłam do domu dość rozkojarzona. Mój ojciec miał do niego numer i pan Y kazał mi dać znać kiedy będę chciała przyjść na kolejne zajęcia. Tak więc po 3 dniach napisałam jemu, czy mogę przyjść na następny dzień. Odpisał mi po kilku godzinach, i zaczęliśmy smsować. Zapytał jak się czułam po pierwszych zajęciach i napisał „czekałem na tego sms-a, myślałem, że się wycofasz. Pisał, że życie go wiele nauczyło, że zawsze trzeba wzmagać się ze swoimi przeciwnościami, i masa innych pieprzot. Zawsze zastanawiałam się czy powinnam odpisywać na kolejne smsy.. ale nie robiłam nic złego, prócz tego, że mój X nic nie wiedział.. Od samego początku w Panu Y przeszkadzało mi, że długo musiałam czekać aż odpisal, czasem godzinę, czasem pół, czasem 15 minut, nigdy za chwilę.. Na drugiej godzinie pływania, byliśmy sami. Potem nie odzywał się. Na trzeciej godzinie znowu z grupą.. droczyliśmy się ciągle, ale śmieliśmy na pół basenu. Wracając do domu zastanawiałam się, kiedy siebie taką pogodną widziałam.. Człowiek, którego widziałam wtedy raptem 3 razy, wywołał tyle uśmiechu, co nikt dawno inny. Któregoś dnia napisał mi, że chciałby mnie poznać bo czuje, że jestem tego warta. Napisałam,że powinniśmy zostać chyba przy nauce pływania, a On, że niekoniecznie chciałby.. czy możemy się spotkać. Mieliśmy się umówić, bo miał napisać jak skończy pracę. Milczał dwa dni, po czym napisałam pierwsza, że dziękuję za informację odnośnie spotkania. Od razu odpisał, że mnie bardzo przepraszam,że spotkamy się gdzie będę chciała, żebym miejsce wybrała, ale ma mnóstwo problemów na głowie, i jeszcze siedzi w drugiej pracy. Kiedy doszlo do spotkania.. pierwszy raz zobaczył mnie „ubraną, „umalowaną, i taką jaka jestem na co dzień. Potrafił nawet powiedzieć, że podziękuje mojemu ojcu za to, że mnie do niego przyprowadził. Moi rodzice zawsze nie mogli jakby przeżyć tego, że jestem atrakcyjna, i zawsze każdego odrzucałam, i nigdy nie dawałam szansy wykazania się innym. (nie przepadają za moim panem X, uważają go za taką typową „pipę, która mnie nigdy nie będzie w stanie obronić ani zapewnić bezpieczeństwa). Poszliśmy na kawę, i szczerze to były najlepsze 4 godziny w perspektywie moich kilku miesięcy.. Wróciłam rozanielona, rozradowana, buzia nie przestawała mi się cieszyć. Ojciec przyszedł, żeby ze mną porozmawiać, czy wiem co robię, powiedziałam,ze nie, ale czuję się tak jak widać. Przerażona byłam paroma rzeczami,które usłyszałam od Pana Y, m.in. że od dziecka utrzymywał całą rodzinę, że miał ciężkie dzieciństwo, że teraz większość rzeczy ma w dupie i ciężko jest jemu kogokolwiek mieć, bo od półtora roku jest sam, opowiedział mi historię jego rozstania z jego ex w skrócie zostawiła go dla innego, i już jest mężatką. (trauma taka, że pracowali w Egipcie, i zostawiła go dla Egipcjanina). Czekałam na sms.. Dostałam, podziękował mi za spotkanie. A ja sobie uświadomiłam, że widzę tego człowieka 6 raz, a przez dwa tygodnie nieustannie o nim myślę. Przede wszystkim, ćwiczy boks od 14 lat, wszystko zdobył swoją ciężką pracą, i potrafi jednym słowem sprawić, że się cieszyłam.. Napisałam,że dawno się tak nie bawiłam, a on, że miał to samo napisać, i że bardzo się cieszy. Odpisałam, że dzięki niemu otworzyłam szerzej oczy. I że muszę zamknąć pewne sprawy w swoim życiu. A on napisał, żebym nic nie robiła przez wgląd na niego, bo on się nie chce angażować w nic. Nie odpisywałam mu przez dwa dni. Napisał w końcu dobranoc i gniewasz się? (koło 2 w nocy, a na drugi dzien były zajecia). Nie odpisałam. Poszłam na zajęcia.. Od razu powiedział, że zachowuje się niedojrzale i jak dziecko, bo nie potrafilam odpisac mu na sms, i ciekaw jest o co mi poszło. Powiedziałam, że zupełnie zapomniałam i nie jestem obrazona, ale wolę żeby mi mówił co mam robić i jak, a nie wchodzil na inne tematy. Jak mówił do mnie lekceważyłam go, odwracałam się plecami, ciągle mu pyskowałam (a jestem okrutnie wredną osobą), w końcu zdenerwował mnie i wyszłam z basenu, powiedział, że mam tego nie robić, zapytalam kiedy mam przyjść na kolejne, bo dzisiaj mam dość, a on, że nie wie kiedy mam czas, żebym mu dała znać. Nie chciałam dawać mu znać, bo wiedziałam, że znowu zacznie się smsowanie.. i czekanie MOJE CZEKANIE, aż odpisze. Musiałam napisać kiedy będę, i napisałam, że mam dość rozkazywania z jego strony i że miałam zły dzień i dlatego go tak traktowałam. (a jestem osobą, która nigdy nie patrzy na uczucia innych, szczególnie facetów, którzy nie są ich warci). Napisał mi, że widzi, że to jemu bardziej zależy na tym, abym przychodziła się uczyć pływać, żebym go nie olewała ani nie lekceważyła, i będą efekty. Poszłam na następny dzień na zajęcia, byłam na niego wściekła. Zawsze jestem na niego zła. Wystarczy jego kilka zdań, i złość znika, mam ochotę drzeć się na niego, i jednocześnie skoczyć i go przytulić. Jest typem skurw-ela, (a z takim byłam 4 lata, dlatego mój pan X jest zupełnym przeciwieństwem). Umówiłam się z moim X, powiedziałam, że chce czasu, że chce przerwy, był zszokowany. Nigdy czegoś takiego nie powiedziałam, nie uznaję rozstań na chwile. Ale nie mogłam tak.. Ja ciągle myślałam o Panu Y. Ciągle.. aż zaczęlo to być męczące. Obiecałam mojemu X, że spędzę z nim walentynki. (dalej się widujemy co dzień). Zrobił dla mnie taką niespodziankę, że to w głowie się nie mieści.. Nie wiedziałam co powiedzieć. A mój pan Y napisał, czy jakas kolacja była w tym dniu, czy kwiaty dostałam, jak się czuje.. Odpisałam, że to moje prywatne sprawy, i czuję się świetnie. A on, że chyba humorek musi zmienić mój. Zapytał czy o nim myślałam. Nie odpisałam. Zapytał czy tęskniłam? Napisałam „jak i Ty a on „to musiałaś bardzo, po chwili dodałam „żartuję, nie wiem co to tęsknota. Od słowa, do słowa, kolejna sprzeczka. Kolejna ostrzejsza wymiana zdań. Znowu jego pisanie, że ma ciężki charakter (jakbym to ja kur. miała lekki), że może jeśli się postaram to kiedyś coś razem zrobimy, (zawsze go atakuje, ja mam się starać? O nie.). Pisaliśmy cały dzień, w końcu wysłałam „:*, a on, że chciałby go odebrać na żywo.. i osobiście. Napisałam kiedy?:) i cisza. Od godziny 12 do 19 kiedy poszłam na aqua park, i jego zobaczylam. Nie poszłam dzisiaj na nauke plywania, ale na siłownię. Olał mnie zupełnie. Potem podszedł zapytal czemu nie przyszlam,powiedziałam,ze nie miałam czasu.. a on, że leci na trening. Tymczasem, trening był w tym samym pieprzonym pomieszczeniu. Jeżdzac na rowerku, biegając na biezni dzwonił do kogos, non stop smsowal.. a mnie olewał. Jego kolega jest moim trenerem na siłowni, i pan Y podszedł do nas i zaczal się smiac wiec powiedziałam, ze teraz jestem u kogo innego na zajeciach i ze nie u niego, a on ale mnie dla Ciebie nie ma, traktuj mnie jak powietrze. Potem poszedł na trening i jeszcze do mojego trenera mówi jak skonczysz,zapraszam na doł, czekamy z Anetka. Wiem, ze to dziwne. Że to krótkie. Że to być może tylko moja wyobraźnia. Ale kiedy on czasem patrzy na mnie i mówi coś do mnie, całe ciało przemawia, i krzyczy za nim. Zajął cały mój umysł. To uczucie, które wyzwolił, jest dla kobiety takiej jak ja: niedostępnej, pewnej siebie, czymś nieokiełznanym. Jego spojrzenie potrafi mną wstrząsnąć, a jednocześnie nigdy się nie poddaje. Zawsze odpyskne, zawsze zrobię na przekór swojemu sercu. Najgorsze, że nie wiem co robić. Muszę kontynuować nauke pływania, bo nie chcę zrobić wstydu ojcu na ośrodku. Nie chcę rezygnować przez niego. Ale każdej kolejnej godziny nie wytrzymam. Facet, który mówi; nie chce się angażować = jest mi z tobą ok, miej swojego chłopaka, ale spotkaj się czasem ze mną, będzie fun. Ja zdaję sobie ze wszystkiego sprawę. Ale nie potrafię poradzić sobie ze swoim uczuciem do niego. Jeszcze przez miesiąc mam wykupioną nauke pływania, i siłownię. Jestem zazdrosna, o kazdą kobietę, którą zaczepi. Jestem żałosna. Nie wiem co mam robić, nie wiem nic.. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efthgj
Nie przeczytałam w całości, ale powiem krótko: zastanów się, czy warto dla gościa, którego prawie nie znasz skreślać udany kilkuletni związek. Bo jest wyższy? Bo bajeruje Cię smsami? Jesteś zauroczona, ale to pewnie minie, bo teraz myślisz pipą. Poza tym jesteś bardzo nie w porządku w stosunku do swojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stelle24
Zdaje sobie z tego sprawę. Tylko mój obecny facet zawsze sporo odstawał od wyobrażeń tego faceta, jakiego chciałabym mieć. Ostatnio częstokroć się zastanawiałam, czy aby na pewno chcę dzielić z nim swoje 'wszystko'. Czasem spotykasz kogoś, i okazuje się, że mimo złości, wkurzenia, COŚ Ciebie ciągnie, i to COŚ czasem jest silniejsze.. Jestem zajebiście nie fair. Nic nigdy nie zrobilam wbrew nam. Ale jeśli moje 'myśli' zdradzają, to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrwvbfgfgf
" jestem osobą, która nigdy nie patrzy na uczucia innych, szczególnie facetów, którzy nie są ich warci" - smutne o "Pisaliśmy cały dzień (...) Od godziny 12 do 19 kiedy poszłam na aqua park" - coś w życiu jeszcze robisz poza pisaniem sms-ów i chodzeniem do aqua parku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traba
ja przeczytałam calosc i wiem jak sie czułas z trenerem :) tez tak mialam ale zrezygnowlam;))) troche ci zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona żona
No i po problemie. Zostawisz swojego chłopaka dla faceta który cię unieszczęśliwi. Gość pewnie wie że masz kogoś, ale z powodu traumy rozpieprzy ten układ na zasadzie osobistej zemsty. Zostawiła go jego pani to on spowoduje że jakiś facet zostanie odrzucony. Nie dziwię się tobie że uległaś jakiejś tam fascynacji. Dziwię się tylko że przekreślasz te kilka wspólnych lat. W sumie ten instruktor to taki nadęty bufon. Zero empatii. Doprowadził tylko do perfekcji rozpieprzanie cudzych związków. A ciebie też zostawi dla nowej zdobyczy za chwilę. Szkoda tego twojego chłopaka. Więc powiedz mu "ZAUROCZYŁAM SIĘ INSTRUKTOREM OD PŁYWANIA " Powodzenia wtedy gdy zostaniesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka franka
masakra, rozpieprzanie związku dla chwilowej słąbości. Wypić szklankę wody, dac se na wstrzymanie i cieszyc sie ze ma się fajnego faceta, ktory wcale nie musi buc miesniakiem i wysportowanym macho... tyle ze docenia się jak juz się straci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale kiedy on czasem patrzy na mnie i mówi coś do mnie, całe ciało przemawia, i krzyczy za nim. x hahahaha, jestes pewna, ze cale cialo? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×