Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam juz dosc

moj maz pan i władca

Polecane posty

Gość mam juz dosc

mam juz dosc mojego malzenstwa.mamy dziecko 2 letnie.moj maz uwaza,ze skoro pracuje to przy malym juz nic nie musi robic.nigdy nie byl sam z nim na spacerze.mam caly dom na glowie bo sprzatam i gotuje plus opieka nad dzieckiem.dla mnie to jest praca 24 na dobe.mam ochote sie zwinac niech sobie sam radzi.na dodatek polazl dzis na piwo.ostatnio sie na mnie wkurzyl,bo poprosilam,zeby dziecku koszule zmienil,oczywiscie nie zrobil tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w czym problem
znam ten bol, przechodzilam przez to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam juz dosc
i jakie znalzalas rozwiazanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namalujecietwojareka
tez znam ten bol,przechodzilam przez to a najsmieszniejsze ze jestem w nastepnym zwiazku i historia sie powtarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam juz dosc
to niezle.nie ma na to bata.kurde załuje ze dałam sie w to wszystko wciagnac.jedynie nie załuje mojego dziecka.jakbym wygrała w totka od razu sie wyprowadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w czym problem
żadnego, bo nic nie odnioslo skutku, sama sobie radzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tj pocieszajace
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko na pocieszenie powiem
Ci, że harujesz i tak mniej niż matki, które pracują zawodowo. Mój mąż mi pomaga, ale ja przy dwójce dzieci i pracy zawodowej z nadgodzinami też jakoś muszę ogarnąć dom i wszystko.... Czuję się pewnie lepiej psychicznie od Ciebie, ale pracuję na 100% więcej niż Ty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli ci maz pomaga to jest do
brze.ja zdecydowanie wole siedziec z dzieckim do 3 lat przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiorellaella
bo faceci tak maja mysla ze odbebnia 8 godz i nic juz nie musza w domu robic a kobieta zapierdziela od rana to sprzatanie,to zmywanie,obiad ,ogarnac dziecko i to trwa caly dzien ,nie wspomne o tej monotoni dzien w dzien to samo a oni przynajmniej maja cos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatasamwdomu
źle zorganizowany czas i jest kłopot, praca w domu to praca na kilka godzin max 2-3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p********ie o szopenie, praca w domu z malym dzieckiem max 2-3 godziny? Ty ttaus ze swoim dzieckiem to chyba w snach byles...albo je przypiales do kaloryfera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zawsze zastanawiam, jak to możliwe,że przed ślubem nie zauważyliście, że wasz facet nie nadaje się do założenia rodziny. Przecież to wszystko można uzgodnić wcześniej, a jak się nie da, to wypad, żadnego ślubu nie ma i tyle. Nie mówię,że mój mąż mnie nigdy nie wkurza, ale nawet przez moment, nigdy nie mogłam powiedzieć,że mam na głowie cały dom i dzieci. Nawet jak karmiłam piersią i były momenty,że nie mogłam się ruszyć (dosłownie byłam uziemiona) to mąż robił w domu wszystko. Bez żadnego jęczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby Polki to zauwazaly przed slubem to okazaloby sie, ze Polacy w 90% nie nadaja sie na mezow I ojcow, bo zachowuja sie tylko jak bankmaty, przez swoje mamusie nie nauczeni niczego robic w domu, dziecmi sie swoimi tez zajmowac nie chca, to lenie z pokolenia na pokolenie,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przechodziłam przez to samo ale poradziłam sobie tyle że ja pracowałam dodatkowo na pół etatu. Zaczęłam od tego że gotowałam tylko dla siebie i męża (mąż honorowo jak byle co wziąwszy sobie z lodówki , najczęsciej robił kanapki lub jadł na mieście). Nie chciał zajmowac się córką ale zaczął musieć bo zwyczajnie jak tylko mąż wracał z pracy do domu to ja zrobiwszy obiad dla małej i nakarmiwszy ją wychodziłam na miasto , często krążyłam bez celu po mieście przez kilka godzin (to trwało tydzień). Po tym wszystkim w domu był syf, nie sprzątałam a mężowi traciła się cierpliwość aż któregoś wieczoru zrobił mi awanturę przy dziecku czego mu nie mogłam darować i spakowałam na drugi dzień.....JEGO rzeczy. Powiedziałam mężowi że wypaliłam się, jestem przemęczona i zaczynam go nienawidzieć, wtedy mąż wyprowadził się do matki na kilka dni po czym wrócił i bez słowa rozpakował się oraz zadeklarował że trzeba coś zmienić. Zapytał czy go nadal kocham na co odpowiedziałam że nie potrafię odpowiedzieć. Mąż zaproponował bym zrobiła listę rzeczy które on miałby robić i choć wychodziło mu nieporadnie (w domu rodzinnym nic nigdy nie robił) to jednak wszystko zaczęło funkcjonować. Jestem twarda, trzymam się swoich racji a mąż widzi że się zmieniłam ale odkąd zaczał mi w domu pomagać , jakoś złagodniał, jest pogodniejszy, więcej mu się chce . Obecnie minął rok od tamtego czasu a my zyjemy prawie po partnersku i co jeszcze dobre, jesteśmy szczęśliwi. Tu trzeba postawić wszystko na szalę, nie ma innego wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku zdania miało być że gotowałam tylko dla siebie i dziecka oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż jest taki sam....czasem myslę, że jestem samotną matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleżanka miała takiego męża. Teraz sa po rozwodzie. Mój na szczęście jest inny, ale został tak wychowany, że mężczyzna tez pomaga w domu itp powiem wam szczerze, że cąłodniowa opieka nad dzieckiem jak dla mnie ejst bardziej męcząca niż 8 godzin w pracy i póxniej zajmowanie się dzieckiem i domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo.moj kochany uwaza ze jego jedynym obowiazkiem jest isc do mpracy i po powrocie rozwalic sie z piwem przed kompem.i jeszcze glupio pyta czym ja niby jestem zmeczona-200m do sprzatania+gotowanie+3dzieci-no tak czym tu sie zmeczyc hehe a jak mi sie zdazy czasem do 10 pospac to jeszcze wielkie pretensje.w dodatku 3cie dziecko i pieluchy nie umie zmienic!smieszne.wiem ze potrafi ale po co skoro ja od tego jestem.i na spacerze nie byl sam ani razu z zadnym dzieckiem a najstarsze ma 7 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam sytuację identyczną jak autorka, też mąż niepomagający, też dwulatek i jeszcze jestem teraz w ciąży, Ale nie uważam, że praca w domu to 24 h na dobę, Trzeba się zorganizować i na wszystko starczy czasu, Co innego, że siedzenie non stop z dzieckiem jest wyczerpujące psychicznie i to może bardziej męczyć , bo takie dziecko tez może dać się nieźle we znaki, dlatego trzeba korzystać z chwili kiedy ma drzemkę, oddać raz na jakiś czas na trochę do dziadków, żeby mieć chwile dla siebie, Ja chodzę czasem na salę zabaw dla dzieci - tam dziecko się samo świetnie bawi, a ja mam chwilę na kawę i książkę,,, Na pewno wolę opiekować się dzieckiem niż pracować na etacie i nie mieć już później sił dla dziecka ani na ogarnięcie domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Caly czas ktoras z Was mowi o organizacji i wszystko bedzie ok.ale o co tu chodzi.......to w takim razie po co nam mezowie,partnerzy.....hmm....partnerzy....to chyba za grube slowo......kazda z Was ktora twierdzi ze trzeba sie zorganizowac a wszystko na klacie rowno sie rozlozy to albo jest robotem albo uwielbia byc wykorzystywana........wystarcza jej slowa:"jestem z ciebie zadowolony".........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, Twój mąż nie stał się Panem u Władcą z dnia na dzień. Jest też w tym twój wkład. Pewnie nie reagowałaś na niepokojące sygnały kiedy trzeba było i masz babo placek, a do tego teraz wymagania. Przecież wcześniej nie wymagałaś, to o co ci chodzi? Brzmi to okrutnie. Mniejsza z tym. Co doradzam? Wybierz jedną konkretną czynność, którą chcesz, żeby robił przy dziecku np. kąpiel /spacer/zabawa itp. Wesprzyj to argumentacją, że chcesz, żeby by Wasze dziecko miało z nim zdrowy kontakt (wybierz ten argument, bo to że Ty czujesz się zmęczona raczej go nie wzrusza). Na początek 20 minut. Chwal, chwa, chwal go (przy obcych szczególnie), że tam z******tą różnicę widzisz w zachowaniu Waszego dziecka odkąd spędza z nim czas itp. Powinien się rozkręcić. Życzę cierpliwości. I taka rada na przyszłość: jak widzisz . pomarańczowe światło, nie czekaj na czerwone tylko działaj na bieżąco. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 8:03 Święte słowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co mają powiedzieć kobiety pracujące? Miliony kobiet godzi pracę i wychowanie dzieci a ta biedulka nie radzi sobie z samym domem i dziećmi, o ja cię kręcę. Ale na kafeterię to czas ma. Ps. Mam dwoje dzieci i nie zauważyłam, by była to orka 24 h/d. Acha- i zawsze po macierzyńskim wracałam do pracy. Gdybym nie wracała to nie prosiłabym męża o pomoc. Skoro podzieliliście się tak obowiązkami, że on pracuje a ty prowadzisz dom to prowadź mu ten dom i nie narzekaj. Gdyby było w drugą stronę i mąż poporsił cię o pomoc w utrzymaniu domu i poprosił, byś 4 godziny dziennie popracowała zawodowo to zgodziłabyś się czy lamentowała na forum, że mąż Pan i Władca niedobry? Leniwa egoistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie jesteś winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to kopnijcie tych facetow w d**e kurde ;/ postawcie sie a nie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś Glupia jestes :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 8.26 czyli uważasz że jeżeli facet pracuje 8 godzin to nie powinien w ogóle zajmować się swoim dzieckiem? Pomyślałas o tym że dziecko potrzebuje też ojca? I jak go wykapie, uspi czy pobawi się to korona mu z głowy nie spadnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawiedliwie to jest tak, on pracuje 8 godzin poza domem - gdzieś tam, ona pracuje 8 godzin w domu, ale też w miarę uczciwie, w to wlicza się także czas spędzony z dzieckiem, jego karmienia, przewijania, usypiania, zabawy i spacery - no w ptzedszkolu panie dostają za to kas, opiekunka też, prawda? A wszystko to co dzieje powyżej tych 8 godzin robią razem, bo nie sztuka, uwalić duupe kak większość facetów, a co jeśli to kobieta po przyjściu męża z pracy uwali duupe przed tv i powie, że ona swoje obowiązki w ciągu 8 godzin odwaliła i teraz będzie odpoczywać. Stąd razem zajmują sie dzieckiem, kolacją, kąpielą dzieci, lekcjami dzieci czy jeszcze innymi obowiązkami w domu. I to się nazywa podział sprawiedliwy. Owszem, skoro to ona fizycznie jest w domu to prędzej ona ugotuje, czy wstawi pranie, wysuszy w ciągu dnia na słońcu, potem poprasuje i schowa do szafek, to ona wyjdzie na spacer, być może ona też zetrze kurze i ogarnie kuchnie. Ale po tych 8 godzinach nadal jest coś do zrobienia i dziecko nadal żyje, nie wyłączysz go z pilota, więc to on może odkurzyć, pojechać na zakupy, zrobić kolacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×