Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamanazonaa

mam ochote sie rozwiesc

Polecane posty

Gość zalamanazonaa
siwa mamba - ale ty masz przekonanie, ze twoj maz cie kocha a ja mam przekonanie, ze moj ma mnie w dupie. Moj maz tez nie jest uwoiazany - w kazdy poniedzialek chodzi na pilke - wtedy jest w domu dopiero po 22, co drugi piatek ma wychodny z kolegami. W pracy jest do 18, mimo , ze moglby byc krocej (ale wtedy musialby wczesniej wstac a to juz go przerasta), wiec nie mow ze tak owinelam meza i nie chce go nigdzie puszczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocieszę cię,Też tak mieliśmy po porodzie,teraz mała ma 2 latka i jest coraz lepiej,sama się więcej bawi,sama je.Nie wstajemy już w nocy i mamy ten czas dla siebie,także nie martw się bedzie z czasem lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poduszka_na_igły
Autorko, powiedz jak Wam się układało przed śłubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
moj maz marzy o trojce dzieci- wiec nie wiem, chyba nam sie syt polepszy dopiero za jakies 8 lat-10 lat, bo do tego czasu zawsze bedzie jakies malenstwo... O ile sie wczesniej nie rozwiedziemy... Ja wiem, ze we mnie tez jest troche winy - jestem jakas taka niezorganizowana, czesto mam zly humor (chyba wyrzuce wage, bo mimo cwiczen nic nie leci w dol i przez to mam doły), zauwazylam, ze rzadko sie usmiecham. Moze chcialabym zeby moj maz byl ideałem? Ale czasem jego teksty mnie po prostu powalaja na lopatki. Np kiedys mowie mu, ze ja w sobie moglabym zmienic to i to, ze np postaram sie mniej marudzic, nie narzekac tyle itd. Pytam go - a co Ty moglbys zmienic? A on na to, ze raczej nic, bo juz osiagnal swoje otimum, tzn wie ze ma wady, ale nie sadzi, zeby mogl byc "lepszy".... czy cos w sobie zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa mamba
podmaluj sobie oko , fajny ciuch , włosy ,paznokcie wtedy mu się zapali czerwona lampka , wiem że jak małe dziecko to więcej obowiązków ale spróbuj bardziej go zachęcić , nawet pochwalić jak mu coś nie wychodzi oni to lubią to wielkie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
Przed slubem nie mieszkalismy razem - raz bylo lepiej, raz gorzej, ale wiadomo - jak nie bylo dziecka to i ja bylam bardziej wypoczeta, szczuplejsza, bardziej pewna siebie. Chodzilismy czesto na spacery, uprawialismy seks, jezdzilismy rowerami. Oczywiscie tez sie czasem klocilismy, ale jakos widzialam, ze mu troche ne mnie zalezy. A ze nigdy nie mialam jakiegos mega powodzenia (szara mysz , malo pewna siebie) i ze bylam przed 30tka, to stwierdzilam, ze jak bede tak przebierac to w koncu jak nic zostane stara panna bez dziecka. A z dwojga zlego to uwazam,z e lepiej byc rozwodka niz stara panna (oczywiscie nie to, ze by sie pakowac w jakis patologiczny zwiazek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
a no wlasnie jesli chodzi o dbanie o sebie: - pomalowane paznokcie - moj maz uwaza, ze to niehigieniczne, bo niby lakier zakrywa brud - seksowna bielizna - meza to podobno nie kreci bo i tak najwazniejszy jest "goły cyc" - makijaz - podobno mi najladniej bez makijazu wg niego (mimo, ze maluje sie delikatnie) Dziewczyny, nie wiem co to za chłop , skad ja go wytrzasnelam... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak w takiej sytuacji widzisz wasz zwiazek za 20 lat? Albo coś się zmieni albo będziecie tak dalej żyć obok siebie. I weź mu to powiedz. Bez krzyku, na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa mamba
ja 8 lat siedziałam z malcami (3) co rok to był prorok , ale dużo im organizowałam czas więc wychodziliśmy z domu , tak poznałam wiele , wiele babeczek , wiele rzeczy robiłyśmy razem dla naszych pociech w to tez angażowałyśmy mężów , oni muszą czuć się potrzebni nawet w błahych sprawach do nich z po wielkim czasie dociera ojcostwo i męzostwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
to pewniw rzuci tekst " w malzenstwie tak juz jest" albo cos w tym stylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirka marka
my jestesmy 11 lat razem przed posiadaniem dziecka kochalismy sie jak szaleni sex kilka razy dziennie a w wolne potrafilismy nie wychodzic z lóżka potem jak urodziła sie córcia ja starałam sie nie odbiegać od wczesniejszych czasów starałamsie być atrakcyjna i mieć " na przymus " ochotę na sex a tylko dla tego ze naczytałam sie glupich poradników !!!! ja potem wyglądałam jak swoj cień !!! ryczace ciagle dziecko, gary, zakupy porządki klopoty z praca deprecha mnie dopadła ale jakoś pomalutku sie uregulowało pomoc terapii i leków teraz dziecko ma 6 lat u nas dzień wygląda tak: ja do pracy maż zawozi dziecko do przedszkola idzie na kilka godzin do pracy odbiera małą robi obiad lub tez nie zalezy jaki ma humor :P ja wracam z pracy zabiaram dziecko na dodatkowe zajęcia wracam mąż wraca chwilkę razem mąż na trening lub ja na trening zalezy w jaki dzień o 21 22 razem ja zajmuje sie scieleniem i szykowanie kolacji dla małej albo mąż zalezy kto w domu ( przewaznie na mnie to spada) usypianie małej czasami lub w większości zasypiam z małą jak mi sie uda nie usnąc wracam do męża pzrewaznie sex którego tez potem nie pamiętam hahahha kłotnie często bardzo często aż dziecko zwrocilo mi uwagę :( czasami wydaje mi sie ze jakbyśmy sie nie kłocimy to w ogóle byśmy sie do siebie nie odzywali :P lubie byc z nim lubie jak mnie przytula i jak mi brakuje tego to krzycze na niego bo on czasami sie zapomina wydaje mis ie ze sport jest dla niego wszystkim jak sprowadze go do poziomu to jest ok ale musze czuwac i pilnowac :P faceci to dziwaki jak sama nie zadbasz o siebie to nikt tego nie uczyni żle sie czujesz masz doła ja ci doradze idz do lekarza lub psychologa pogadaj umów sie na plotki zostaw czasami dziecko, idz do kina ( zapros tez meża) . i aerobik pobiegaj po parku zadbaj o siebie kup sobie kieckę i fajne buty ooo i ulubione perfumy i czytaj książki :) mi to pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
no ale same widzicie z mojego opisu, ze nie jest to latwy przypadfek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona meza........
Piszesz, ze maz Cie irytuje i nie pociaga. Myslisz, ze on tego nie wyczuwa? Co do dziecka-mojemu tez nie wpychalam na sile, bylo glodne to dostalo jesc, Twoj maz dobrze zrobil. Mi sie wydaje, ze to nie rutyna, nie niemowle sa powodem Waszego kryzysu, a Wy sami. O malzenstwo sie dba, moja droga. Milosc to nie zauroczenie i motyle w brzuchu a dopiero to, co jest potem, gdy sie zyje razem, ma sie wspolne sprawy, troski i radosci. Milosc to wsparcie, poczucie bezpieczenstwa, pociag seksualny memo uplywu lat i zmian, jakie w ciele zachodza. U was tego nie ma. Co innego okres zauroczenia, zycie bez dziecka, randki, wtap, w ktorym kazde chce sie pokazac z jak najlepszej strony. Czas weryfikuje takie milostki. rodzina i wspolne zycie to nie jest romantyczny film i trzeba w tej czestej rutynie znalezc i dobre chwile. Mnie i meza narodziny dziecka jeszce bardziej zblizyly. Radzilismy sobie sami, pomagalismy sobie. I to byl piekny czas, mimo, iz niemowle absorbujace. Ale cieszylismy sie nowa rola, nie potrzebowalismy babc do pomocy. co do wygladu-ja jestem filigranowa, szczyupla, urodzilam dziecko wazace ponad 4 kg, brzuch mialam jak na bliznieta (serio, ludzie wszedzie mnie zaczepiali:P) no i mimo bieliz uciskowej, zostal mi flak skory niewciagniety (wyjsciem z sytuacji bylaby tylko plastyka brzucha ale mnie nie stac na to). Maz zlego slowa nigdy nie powiedzial, w jego oczach widac pozadanie, bo kocha mnie, jako kobiete, a nie tylko piekne cialo. To on nauczyl mnie akceptacji tego mankamentu. Co do przestrzeni w zwiazku-mamy wspolnych znajomych, z ktorymi sie widujemy. Pracujemy na dwie rozne zmiany, wiec strasznie tesknimy za soba :) W soboty, gdy dziecko spi, robimy sobie wieczorek tylko dla nas-nie trzeba z domu wychodzic, by bylo fajnie. Z pracy na przerwach dzwonimy do siebie, piszemy pikantne sms-y, ja mu czasem fotke fajna wysle :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
no to u nas tego nie ma, maz za mna na pewno nie teskni, smsy dostsje od niego tylko w formalnych organizacyjnych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
tak czytam i się zastanawiam, po co wam te związki, małżeństwa, dzieci? dbaj o siebie, wychodź z koleżanką, czytaj książki, zapisz się na aerobik czy inną siłownię, idź do kina, na spacer...ludzie, to wszystko można robić bez kogokolwiek! nie po to człowiek się wiąże, żeby wszystko robić samotnie! jasne, praca, jego, jej, jakiś czas dla siebie, dla swojego hobby, jeśli się je ma, to jest ważne, ale ja pytam, gdzie czas dla nich, dla pary? co ich łączy, co zrobią dla siebie nawzajem? mam szukać faceta tylko po to, by dalej chodzić do kina, czy na kawę z koleżanką, gdy mi się nudzi? to po co mi ten facet? dla seksu dwa razy w miesiącu i ciągłych kłótni, jego wiecznie złego humoru, fochów, poczucia, że on ma mnie w dupie i choćbym na głowie stanęła, to i tak jednego miłego słowa nie usłyszę? beznadziejne są takie związki i moim zdaniem to strata czasu. i nikt mi nie powie, że niestety życie tak wygląda. mamy to, na co się godzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa mamba
własnie ty zacznij COŚ robic by on załapał , my kobiety jestesmy bardziej zorganizowane jest takie powiedzenie " facet jest głową rodziny a kobieta karkiem " tylko jak kark pokręci tak głowa się skręci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
"własnie ty zacznij COŚ robic by on załapał" ale co np? bo mi juz brakuje pomyslow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona meza........
Sluchaj, moj maz tez posiada takie cechy :D Razem wybralismy mi prezent na urodziny-sexi gorsecik.Wypacykowalam sie wiec-zalozylam go (fajnie zakryl brzuch, uwydatnil moj duzy biust), zalozylam koronkowe majtki, ponczochy, szpilki-maz byl zachwycony, ale zaraz kazal mi to zdjac, bo gorset wg niego na pewno niewygodny, a on w ogole woli mnie nago. Makijaz? Ja mam ladna cere, dziewczeca mloda buzie mimo 29 lat, maluje jedynie powieki cieniem naturalnym, rzesy, uzywam blyszczyk i krem do cery dobrany, pudru nienawidze. a ostatnio maz rzucil do mnie tekst, ze sie ladnie pomalowalam (a ja tego dnia nic nie nalozylam). wiec sie moze ciesz, ze maz akceptuje Twoj naturalny wyglad. Zacznij wprowadzac jakies zmiany, stopniowo, wyslij mu jakiegos zachecajacego sms-a, zrob cos milego, pochwal go czasem-faceci lubia byc doceniani. Moze na poczatku Twoj bedzie zdziwiony zmiana, bo przeciez do tej pory widzial Cie wiecznie niezadowolona z humorami, ale zobaczysz, doceni to. My mieszkalismy razem przed slubem, poznawalismy sie, kazde chcialo jak najlepiej dla drugiego, mielismy jasno wyznaczone zasady, uklad partnerski, moze dlatego nie mialam problemow po narodzinach dziecka-maz wlaczal sie w obowiazki, wszystkie. Ja tez dawalam mu sie wysypiac (wtedy mial inna prace, na 3 zmiany) po nockach, wychodzilam z dzieckiem, robilam kanapeczki, kolacyjnki, kupowalam smakolyki. a on odwdzieczla mi sie pomaca, zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa mamba
pierwsze to pomalowałam bym się zapakowała dziecko i fru do np.centrum handlowego ,nawet nic nie kupując mogę posprawdzać nowosci , kawę wypić , dziecko przewinąć , czas leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
w nocy wstaje tylko ja z tego wzgledu ze ja nie pracuje - jestem na macierzynskim, a maz pracuje - wiec niech sie wysypia. Nawet jak zrobie kolacje to maz czasem zje, a czasem nie zje , bo sie najadl wczesniej, albo ulepsza- dodaje jakichs skladnikow itd, wiec praktycznie nie jemy razem, albo jeszcze nie jest glodny. juz naprawde nie wiem co robic. czasem mnie budzi w srodku nocy na seks, ale ja sie ostatnio nie zgadzam, bo tu musze wstac do dziecka, wieczorem gary do zmywania itd i jeszcze seks. juz nie mam sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona meza........
To jest bledne kolo-Ty czekasz na cos milego. a skad wiesz, ze on nie czeka? My mielismy 2 lata temu kryzys-tez mialam faze na bycie ksiezniczka, czepialam sie o wszystko. Ale w koncu zrozumialam, ze nie tedy droga.Co z tego, ze maz zle posprzatal? Fajnie, ze cos zrobil. a ja sie czepialam, zamiast pochwalic.Gdy zmienilam podejscie, maz opanowal obowiazki do perfekcji :P Powiedzial mi potem, ze on tez liczyl na gest z mojej strony. teraz, gdy chce czulosci, po prostu podchodze do niego, pocaluje, przytule, powiem cos pikantnego i maz to odwzajemnia, a nawet sam wychodzi z inicjatywa. Przyznal sie, ze on lubi, gdy ja przejmuje inicjatywe (a byl czas, ze bylam obrazona, bo uwazalam, ze to facet powinien za mna latac). Jakie zmiany mozesz wprowadzic? Prosze: 1. Zadbaj o wyglad, mankamenty mozna zatuszowac bielizna i strojem. 2. wyjdz z inicjatywa do meza, nie zrazaj sie komantarzami, bo na pewno bedzie zaskoczony zmianami. 3. zorganizuj kogos do dziecka, zostancie sami w domu na romantycznym wieczorku. 4. Napisz mu pikantny sms (na mojego mega dziala, mowil, ze stal w pracy czerwony jak burak po odczytaniu i zaraz mial lepszy humor). 5. zacznij go angazowac w obowiazki domowe, ale nie stoj nad nim jak gestapo, pokieruj nim, na koniec pochwal. Jesli to nic nie pomoze, to bedziesz miala pewnosc, ze ze swojej strony zrobilas wszysko. Martwi mnie Twoje stwierdzenie, ze wzielas pierwszego lepszego, bo wiek juz nie ten, bo szal macicy. Pamietaj, ze dla faceta, ojca i meza najgorsza rzecza jest wracac do domu, gdzie czeka niezadowolona wiecznie zona. Sama chcialabys wracac do takiego domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona meza........
Moj maz niszczy moje kanapki keczupem :P a seks? Dla mnie jest lekarstwem na wszystko. gdy poszlam do pracy po wychowawczym, pierwsze co rzucili mnie na dzial, gdzie bylo ciezko fizycznie. Wracalam do domu obolala cala a maz? Czekal na mnie z lekarstwem-podczas seksu nie bolalo mnie juz nic :P Teraz jestem chora, siedze w domu i sama domagam sie "termometra ":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam dziecko
Wiadomo ze dziecko wywraca zycie do gory nogami. Oboje z mezem macie wiecej obowiazkow i mniej czasu dla siebie. Brak snu i porzadnego odpoczynku sprawia ze czlowiek staje sie bardziej drazliwy, klotliwy i ma bardziej wszystkiego dosc. To co uderza w Twoim opisie to to ze kazde z was zamknelo sie jakby w swoim swiecie, nie wspieracie sie nawzajem, nie okazujecie wyrozumiałości. Macie male dziecko, ktorym powinniscie sie wspolnie cieszyc, a w ciezkich chwilach (ktorych bywa czasem wiecej niz dobrych ;)) byc dla siebie oparciem. Jak nie lubicie spedzac razem czasu a wasza obecnosc was denerwuje to czarno to widze. Chyba ze po prostu zacieliscie sie w swojej zlosci z sobie wiadomych powodow -wtedy dobra terapia moglaby oczyscic atmosfere. W zasadzie co macie do stracenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona meza........
Co do rozmow o pracy. Tez pytalam, wykazywalam zainteresowanie. Maz odpowiadal wymijajaco zawsze. Potem sie przyznal, ze nie po to wraca do domu, by gadac o robocie :P Ma wymagajaca i stresujaca prace, wiec w domu chce sie zrelaksowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllokk
kochana nastaw sie bardziej pozytywnie podejdź do niego poproś aby przytulił cie powiedz ze go kochasz i tęskno ci ze nim zrób mu coś co lubi np. w łóżku sama zacznij od np zrobienia mu "la..i" tak tak oni to uwielbiają i zobaczysz czy to nie podziała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanazonaa
tylko ze jak on mnei tak wnerwia to ja niestety nie mysle o tym, zeby mu loda robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanow sie
jak byś sie czuła gdyby go zabrakło (gdyby np zginął w wypadku)? Co czujesz na myśl o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż wredny, nieczuły, marudny, nie prawi komplementów. Piszesz, że Cię nie pociąga. Takie rzeczy wyczuwa się i to bardzo mocno. Jak prawić komplementy wiecznie niezadowolonej i czepiającej się o wszystko żonie? Nie bronię faceta, ale czasem warto popatrzeć na własne zachowanie. Piszesz- nie myślę o zrobieniu mu loda jak jest taki- a myślisz, że jak on widzi Cie ciągle z takim nastawieniem to na twój widok majty będzie już od korytarza przez głowę ściągał?! Nastrój, atmosfera, przyjemności- to wymaga pracy DWÓCH osób, a nie liczenia, ze on się sam domyśli. Faceci są prości- czasem trzeba im pewne rzeczy pokazać, nie wywrzeszczeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam sobie twoje wypowiedzi. I mam kilka pytań. Np. co to znaczy że mąż chce mieć wiecej dzieci? A ty? Przecież to wspolna decyzja. Już teraz przy jednym sie nie zajmuje i Tobie nie pomaga. Wyobrażasz sobie więcej dzieci? Załamiesz się.... /najpierw musicie sobie poukładac swoje relacje a później sie zobaczy... Przede wszystkim tak jak pisały wyżej dziewczyny - mężczyźni to wzrokowcy - wszyscy. Musisz o siebie zadbać. Koniecznie. Ładnie się ubierać - mimo ze jestes w domu. Facet raczej nie spojrzy naciebie z pożądaniem i nie będzie prawił ci komplementów kiedy ujrzy Cie po przyjściu do domu znowu w dresie i znowu w kucyku... Spędzaj wiecej czasu poza domem. Zrób coś dla siebie. Wychodz do kina, nawet sama. Nałóż wtedy sexi mini , umaluj się, może zacznie być zazdrosny... A później szczera roznowa. Musi wiedzieć że tak dalej nie moze być. Zycie jest jedno. Chyba nie chcesz go tak spędzić?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×