Czy zerwałbyście kontakt z koleżanką która was wykorzystuje?

Znam ją kilka lat i dlatego trochę mi szkoda tej znajomości, ale nie mam już cierpliwości. Ona wiecznie czegoś ode mnie chce a sama nic z siebie nie daje. Nie wie jak obsługiwać telefon, pyta sie mnie, coś jej sie schrzaniło w kompie, dzwoni do mnie i mimo że jej tłumacze jak krowie na rowie, ta dalej nie rozumie w dodatku sie wkurza na mnie ze ja jej nie potrafie wytłumaczyć tak zeby ona zrozumiała. Najlepiej jakbym do niej przyjechała i zrobiła to za nią. Piszere prace na zalicxzenia oczywiście dzwoni do mnie bo nie wie jak sie do tego zabrać, czasem proponuje spotkanie na którym razem (czytaj: ja) piszemy jej prace. Ostatnio potrzebowała programu to oczywiście pyta sie mnie czy moze sobie ode mnie zgrać. Program za który dałam kilka stów. Ja jej nawet o nic nie proszę bo ona nigdy nie umie odpowiedzieć jednoznacznie na moje pytanie. Czasem odpowiada ze teraz mi nie da odpowiedzi i nie wie kiedy. Albo ze jest zmęczona i nie odpowie na pytanie. Oczywiście przykłady mogę mnożyć bo podobnych sytuacji było mnóstwo. Co o tym myslicie?

A nie znasz sowa "nie" lub "nie mam czasu", albo "w tej sprawie ci nie pomoge"? Nie musisz zaraz zrywac kontaktu, wystarczy wiecej asertywnosci.

oststnio jej odmówiłam kilka razy to wielce obrażona a chyba nie mam ochoty znosić jej fochów

polly ma racje, a fochó nie znos. nie musisz. jak ona strezli focha to co ty robisz? przepraszasz ją? jak się nie odzywa to trudno niech sie nie odzywa.

To niech się obraża. A jeśli nie potrafi sama napisać jakiejś tam pracy to znaczy że niepotrzebnie poszła do tej szkoły bo na żaden tytuł nie zasłużyła

z naciskiem na MIALAM :) przestalam sie do niej idzywac, nie reagowalam na smsy w ktorych pisala swoje "zale" az w koncu dala mi spokoj.

własnie dletego myśle ze lepiej będzie zerwać kontakt, wydaje mi się ze ona po prostu jak ma ze mnie korzyści to jest miła a jak nie ma to sie odwraca na pięcie. Niepotrzebna mi taka koleżanka, ja nie mam problemów z pomaganiem i robię to chętnie ale doszłam do wniosku że ona po prostu nie zasługuje na moja pomoc