Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość punkt widzenia od siedzenia a

Zdecydowałybyście się na drugie dziecko w takich warunkach?

Polecane posty

Jeśli chcesz mieć drugie dziecko, to myślę, że masz całkiem dobre warunki. Macie duży dom, teściów do pomocy, wasze rodzeństwo także lubi się zajmować dziećmi. Poza tym, między Twoim synem a przyszłym dzieckiem będzie mała różnica wieku. Jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Po pierwsze - niczego od rodziny NIE WYMAGAM. Napisałam, że są bardzo chętni do pomocy, a nie, że na ich pomocy opieram decyzję o drugim dziecku. W punktach, jakie wymieniłam na początku, ich pomoc wymieniłam na samym końcu, bo ich pomoc uważam nie jako niezbędną do posiadania drugiego dziecka ale jako duży plus. Po drugie - nie przeraża mnie marudne i płaczliwe. nawet tu na kafe naczytałam się, że pierwsze dziecko cacy, a drugie diabeł. Tak czy siak chcemy mieć drugie dziecko, więc czy ten diabeł będzie prędzej czy później to już nic nie poradzę. Ale sobie poradzę, bo wyjścia nie będę miała. Zresztą, taki maluch jest upierdliwy rok, dwa, trzy. Nie do dwudziestki. Mam nadzieję :) Po trzecie - napisałam na początku, że mamy duży salon, z którego możemy zrobić dwa pokoje dla dzieci. Ja mieszkałam z siostrami, mąż z rodzeństwem i do pewnego wieku jest to super sprawa i tego też chcielibyśmy dla naszych dzieci. Ale jeśli nie będą chciały to będzie drugi pokój i dzieci rozdzielimy. I po czwarte - tak, teoretycznie podjęłam już decyzję, bo niby wszystko i wszyscy są na tak. Ale praktycznie, do realizacji tej decyzji, jeszcze daleko :) Aaa i po piąte - nie zamierzamy się wyprowadzać od teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123456
oczywiscie ze decydujcie się na dziecko! a co to za tekst o kąpaniu dzieci? Ja kąpalam się z bratem, 5 lat młodszm i jakos nic nam nie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimowa mama
TAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Ze wszystkich rzeczy to chyba najbardziej się boję latać w ciąży za rocznym maluchem. Bo jak zacznie chodzić to pewnie wszędzie będzie go pełno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewitalizator
Wiesz, fajnie, że macie oszczędności, ale one powinny byc tez na "czarną godzinę". Absolutnie nie życzę Ci i Twoim bliskim choroby, ale warto mieć kilka tysięcy i nie ruszać ich. Mi się wydaje, że 2500 to nie za bardzo na II dziecko, ale to moje zdanie. Pomyśl, czy na pewno urodzi się chłopiec, czy stać Was będzie na wakacje, na ubrania, w późniejszym czasie może dzieci rozwiną jakąś pasję... Może później tak, ale tak z rok poczekałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123456
ale przeciez autorka mowi ze pojdzie do pracy, wlasnie teraz ma czas na dziecko bo pozniej jak znajdzie prace bedzie gorzej to po pierwsze a po drugie jak by tak kazdy myslal byłby jeszcze wiekszy niz demograficzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Pancerna - MAMY własne mieszkanie. Czy jest jakaś różnica czy w bloku czy w domu teściów? A dzieci są tylko dla bogatych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
A co mi to da, że poczekam rok? Toż to już żadna różnica. A pasję to dzieci będą rozwijały na pewno nie jako 3- czy 4-latki. A później to ja już będę pracowała i zarabiała pieniądze, właśnie na te pasje między innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stylish29
jak na wasze warunki to raczej mozecie sobie pozwolic. co prawda 1800-2500 to bardzo malo jak na utrzymanie 4 osobowej rodziny (z czasem dzieci beda kosztowac wiecej) ale skoro wybierasz sie do pracy to powinniscie dac rade chociazby dlatego ze nie macie na glowie kredytu mieszkaniowego itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
I absolutnie nie jest powiedziane, że oszczędności wydamy do cna na dzieci. Będziemy żyć z pensji męża, a jak braknie to wtedy będzie posiłkować się oszczędnościami. Synek ma pół roku i póki co ani złotówki nie ruszyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Tak, jak dzieci miałyby po 3 latka to planujemy dać je do przedszkola, a ja chcę pójść do pracy. Jestem księgową, mam nadzieję, że nie będę miała problemu ze znalezieniem pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewitalizator
A jakie masz gwarancje, ze będziesz miała pracę za rok, za dwa?- nie pisze zlośliwie, raczej patrze na to, co się dzieje w kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdecydowalam sie
na waszym miejscu, bo po pierwsze nie jestescie w ogole samodzielni, po drugie nawet jak na to, ze zyjecie nie na swoim to macie male warunki mieszkaniowe, po trzecie co to znaczy, ze pojdziesz do pracy? Skad wiesz czy za te 3-4 lata bedziesz miala prace? To raczej nic pewnego w dzisiejszych czasach. Po czwarte maz zarabia taka kwote, ze nie utrzymacie sie w czorke bez pomocy innych czyli patrz ounkt pierwszy- nie jestescie samodzielni. To tak jakby dzieci chcieli bawic sie w rodzine:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdecydowalam sie
to do pracy poszlabys za 4-5 lat o czym wiec ty myslisz? nie dosc, ze nie wiem jaka firma zatrudni ksiegowa z taka przerwa to ty nawet nie myslisz o pracy:O przeciez jako ksiegowa mozesz pracowac w domu, ale ty myslisz o zatrudnieniu u kogos po tylu latach przerwy. No sorry ale slabo to widze. Aczkolwiek to wasza decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Nie jesteśmy z mężem rozrzutni, żyjemy skromnie, jesteśmy raczej domatorami, nie gustujemy w imprezach, od czasu do czasu rodzinne spotkanie tak, ale nie żeby po restauracjach czy kinach latać, jak pizza to sama zrobię, mąż wybredny nie jest, jak nie mam czasami obiadu robić obiadu to jajecznica na obiad mu wystarczy i też jest zadowolony, na drogie ubrania czy nowinki elektroniczne i tego typu zakupy pieniędzy nie wydajemy, bo nie mamy takiej potrzeby czy zachcianek. Póki co nie odczułam, żeby nam brakowało, mówicie, że przy dwójce aż tak ciężko finansowo może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Po to z mężem zdecydowaliśmy, że będę w domu z dzieckiem przez trzy lata, bym ten czas poświęciła dziecku i jego wychowaniu, a nie na pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
do - nie zdecydowałabym się Dlatego właśnie, że mój mąż zarabia taka kwotę jaką zarabia odkładaliśmy już przez kilka lat wcześniej. Mamy oszczędności. Wiem, że taka kwota jak zarabia mąż nie jest wystarczająca do utrzymania 4-osobowej rodziny. Ale oszczędności wydaje mi się wcale nie mamy małe. I dlaczego uważasz, że nie jesteśmy samodzielni? Bo tego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdecydowalabym sie
w porzadku ze chcesz byc z dzieckiem, ale nie zakladej wtedy ze po tylu latach przerwy znajdziesz prace od razu:O Bo mozesz byc bezrobotna nawet rok, dwa, a wtym czasie jak bedziesz siedziala z dziecmi to rozwalicie wszystkie oszczednosci i co wtedy? Bierzesz w ogole to pod uwage, ze dzieci do przedszkola a ty bez pracy i oszczednosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Nie mam żadnej gwarancji, że ktoś mnie po tylu latach zatrudni, ale wcale nie mam aż takich ambicji, by od razy pracować jako księgowa. Mogę zacząć od czegokolwiek. Wiem, że w tv huczą o bezrobociu, ale tu gdzie mieszkam jakoś za dużo bezrobotnych nie ma. Może kokosów ludzie nie zarabiają, ale coś zarabiają. W razie w, jakbym szybko pracy nie znalazła to możemy ostatecznie samochód sprzedać, mąż do pracy chodzi piechotą, ja bym mogła dojeżdzać busem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdecydowalabym sie
no samodzielni nie jestescie, bo mieszkacie u tesciow, ale ok:) To akurat najmniejszy problem. Ale powiem ci, ze w mojej firmie szukano ksiegowego ostatnio i odpadaly osoby z roczna przerwa, a ile cv dostalismy to wiedziec nie chcesz. Dlatego napisalam bys dorabiala w domu chociaz by miec stycznosc z zawodem, a praca w domu nie musi kolidowac z wychowywaniem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdecydowalabym sie
kochana prawdziwy kryzys dopiero przed nami:( I o ile teraz trabia o bezrobociu a praca jaks jest o tyle za 3 lata mozesz nie znalezc nic. Dlatego lepiej stawiac na swoje umiejetnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Tak, biorę to pod uawgę. Gdybym nie brała to pewnie już bym w ciąży była. Boje się co będzie za 4 lata. Ale bardzo chcę, by synek miał rodzeństwo, bo nie chcę, by kiedyś został sam. I rozważam co będzie lepsze, czy teraz się zdecydować, odchować dwójkę, a później porządnie wziąć się za pracę. Czy odczekać. Ale jak odczekać, to boję się, że za te 4, 5 lat, mimo chęci posiadania przez synka rodzeństwa, nie będzie mi się już chciało wracać do pieluch, że będąc już po 30-stce będzie mnie przerażała wizja nieprzespanych nocy itp. Bardzo się boję, co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Ale co mieszkanie w domu teściów (nie z teściami) ma wspólnego z nie-samodzielnością? Sami wyremontowaliśmy sobie część domu, sami urządziliśmy, sami płacimy rachunki, sami robimy sobie zakupy, sami się utrzymujemy. Nadal nie rozumiem dlaczego nie jesteśmy samodzielni. Bo nie płacimy czynszu w bloku? Bo nie zaciągnęliśmy wieloletniego kredytu w banku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
No dobra, mogę się rozejrzeć za dorabianiem w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Ale wracając do tematu - nie patrzcie, co będzie za 4 lata. Czy biorąc pod uwagę tylko to, co wymieniłam na początku - zdecydowalibyście się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia od siedzenia a
Uciekam spać, bo jutro z synkiem na dłuuuugi spacer idę :) Dobranoc i dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Jutro zajrzę, może jeszcze ktoś się wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdecydowalabym sie
ja tez nie mieszkam w bloku ani nie mam kredytu. Nie o to chodzi. Tylko ciekawi mnie czy macie jakies oplaty, bo ludzie mieszkajacy w domach czynszu nie maja, ale ponosza inne oplaty czesto drozsze niz czynsz w bloku. Poza tym myslac o dziecku nie powinnas myslec w kategorii ze ktos w razie czego pomoze tylko czy sami dacie rade bez pomocy. Pomoc moze byc dodatkiem, ale na nia decydujac sie na dziecko liczyc nie powinnas. Piszac natomiast: "No dobra, mogę się rozejrzeć za dorabianiem w domu..." zachowujesz sie jakbys komus łaske robila:O Nie musisz pracowac w domu ani w ogole to twoja sprawa nie moja, ja tylko doradzilam. Zrobisz jak chcesz, ale potem (bo widze ze do pracy ci sie nie spieszy) jak tesciowa bedzie ci chleb i mleko kupowac miej pretensje do siebie i nie pisz jaka to jestes nieszczeliwa bo tesciowa ma was dosyc i umila wam zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tej sytuacji
ja bym sie zdecydował, moja corka za kilka dni skonczy skonczy 8lat i wiem ze bedzie jedynakiem nie mialismy skad dostac mieszkania jak inni musielismy wziasc kredyt i dzis juz wiem ze corka bedzie jedynaczka czego bardzo zaluje oboje z mezem mamy rodzenstwo ja 2 maz 3:) decyduj sie juz dzis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×