Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czterdziestka dwojka ;)

czy sa tu Panowie kolo 40-tki?

Polecane posty

"slowik to, czy skowronek mnie wzywa?" ;) koniec imprezy :D ale jutro jeszcze mamy jakies laki ogladac...pola pelne przebisniegow, czy jakos tak? Ups...czy ja aby nie zaspie? :D pa pa, dobranoc dzien dobry???? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... teraz to już na pewno dzień dobry :) Jako że zapowiadają na dzisiaj niezła pogodę to już awansem mam dobry nastrój - 42 jak wyglądały te łąki przebiśniegów ? Ja weekend spędziłem na porządkowaniu balkonu i rozłożyłem ogrodowy komplet wypoczynkowy - 2 foteliki i stolik do kawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) Matuzalemie, to byly sniezyce. Takie male dzwoneczki. Cale polacie w lesie. I mnostwo ludzi biegajacych, by je obejrzec :D pole u rolnika z setka aut (nie przesadzam), dyzurujace dziewczynki z ulotkami za pare zl (oplata parkingowa, mozna rzec). I...wedrowka dobre dwa km w jedna strone, by kwiatki obejrzec :D w zyciu takiego tlumu w lesie nie widzialam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW !!! śliczny widok, warto było się fatygować i opłatę parkingową wnieść ... w mojej okolicy póki co tak spektakularnych objawów zmiany pory roku nie widać ale przy takim słonku jak dzisiaj pewnie długo czekać nie będzie trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak było , zadowolona, bo strasznie powściągliwa jesteś :) ja weekend przebałaganiłem trochę na porządkach a trochę na spotkaniach ze znajomym małżeństwem i dzieciakami :) więc większych sensacji nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee, ale nie bylo jakis spektakularnych dzialan :) ot, mily wieczor (noc wlasciwie, bo skonczylismy po 4 rano) spedzony ze znajomymi. Nawet bylam przytulana, ale przez pana bedacego tam nie w pojedynke :D generalnie - nie masz co sie spodziewac kontynuacji randkowych Matuzalemie, ale...co sie "odchamilam" i wyluzowalam to moje :) aaaa....i nasluchalam sie jaka to jestem fantastyczna, ze az sie w glowie nie miesci, ze ...sama :D taaaaa, to juz bylo po piatym drinku co najmniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahah, oj tam, oj tam dlatego po którymś tam drinku bo ludzie się odważniejsi robią a nie dlatego że mają zaburzenia z percepcją :) tak ze nie wybrzydzaj :) Najważniejsze że się wyluzowałaś :) zawsze to jakaś odskocznia od codzienności i codziennych problemów. Ja chyba będę musiał skoczyć do matki (ponad 400 km) bo coś widzę po rozmowach telefonicznych że kiepsko znosi samotność w trakcie brania chemii. Normalnie nie ma czasu się nudzić bo ma wielu znajomych i ciągle gdzieś wybywa, ale przy osłabieniu chemia siedzi w domu i boi się nosa wytknąć na dwór żeby osłabiony organizm czegoś nie załapał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matuzalemie, cmokam Cie ladnie w oba policzki 👄 👄 to niewiele, ale moze znow sie usmiechniesz... I z mama tez bedzie dobrze, choc teraz sporo jeszcze ma zmartwien zwiazanych z choroba, niepewnosci, stresu. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, mam nadzieję, że wszystko się zmieni kiedy odchoruje ostatnią chemię, i będzie więcej takich pogodnych dni jak dzisiaj. W normalnych warunkach jest bardzo aktywna i ma masę znajomych więc przymusowe siedzenie w domu źle na nią wpływa. Wiem że również masz problem tyle że z ojcem, ale chyba masz go "w zasięgu" a to wiele ułatwia. Miłego dnia życzę :) ...u mnie słońce za oknem od rana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaaa, tyle ze moj tato jest nieposluszny ;) gdy tylko poczul sie lepiej, odstawil czesc lekow... Skonczylo sie, rzecz jasna, na awanturze, lekcewazy zalecenia lekarskie, w dziwny sposob tlumaczy je sobie (w wygodny dla siebie sposob), ma silna miazdzyce, wiec latwo nie jest. Czasem nie wiem, czy nie byloby lepiej (dla mnie), bym o paru rzeczach po prostu nie wiedziala... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak rozumiem, a u mnie problemem jest odległość i zbyt długi okres uziemienia mamy w domu, co do leków to wie że żartów nie ma i jest perfekcyjna w ich przyjmowaniu. Tyle że taka samotność nie robi dobrze zwłaszcza w chorobie, za dużo czasu na myślenie na roztrząsanie życia na nadinterpretowywanie rzeczywistości ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matuzalemie - czyli oboje mamy wyrzuty sumienia, choc kazde z nieco innych powodow :) mojego tate najchetniej bym przelozyla przez kolano i ta droga "wytlumaczyla" co zle robi ;) niestety, choc czasem zachowuje sie jak dziecko, to nim nie jest i nie mam u niego autorytetu rodzica, wiec...mnie nie bardzo slucha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malolatka, czyba szybciej zdecyduje sie na beztroski seks, wyjazd wakacyjny, niz ja, obarczona wieloma problemami, a przez to i zahamowaniami. Czasem mam wrazenie, ze nie potrafie cieszyc sie zyciem, ze zbyt wiele sobie biore na barki (i do glowy), ze trzeba byc bardziej ...egoistyczna, jesli chce sie w zyciu byc szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no i to jest właśnie problem, nasze pesele są chyba dość odpowiedzialne a przez to "niezdolne" do hmmm spontaniczności ? Stajemy się niewolnikami swoich wyborów i czasem mimo błędów trwamy przy swoim starając się "minimalizować straty" :) Często piszę o emocjach które trudno kontrolować myślą bo ta najczęściej jest wtórna (wg mnie) i ...refleksja następuje często po fakcie i często jest pozamiatane. Jednak kiedy mamy czas i warunki do przemyślenia sprawy to często z wielu rzeczy rezygnujemy na rzecz "odpowiedzialności" i zazdrościmy tym którzy potrafią być spontaniczni... przynajmniej do czasu póki ta ich spontaniczność nie doprowadza do jakiegoś nieszczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha no i jak na złość nie znam wyników takich badań i nie wiem czy ktoś w ogóle się nad tym zastanawiał :) Poza tym wiesz co ci po statystyce - na podstawie statystyki przemawiającej za spontanicznością pójdziesz w full spontan i doopa, okaże się byłaś w tym ułamku procenta którym spontaniczność spaprała życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos spontanicznosci w dojrzalym wieku - moj tato wyszedl dzis z domu nic nikomu nie mowiac, komorke (sama ja oplacam, by miec pewnosc, ze zawsze moge go sprawdzic) zostawil, auto tez. Kurtka rowniez jest w domu. Ale jego samego brak... No... Pewnie wroci za dwie, trzy godziny caly radosny. Cos tam bedzie gadal o koledze, ktory go zabral: na zebranie wedkarskie, a ze tamten mial samochod, to nie zakladal kurtki, do innego kolegi na kawe, ot, maly spacerek zrobili z nudow, jak to na emeryturze, itp, idt... A ze mama w domu z obiadem....no, przeciez juz jest? Komorke zostawil, no tak. Zapomnial o niej. Zreszta po mu na krotkkim spacerze? :P To nie pierwsza taka jego "akcja"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....hahahaha i to się nazywa full spontan w określonym wieku :) wychodzi na to ze w róznych okresach zycia oznacza to co innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaaa ;) ciekawe, ze dobrych dwadziescia lat temu, nie byl taki tolerancyjny wobec moich spoznien ;) wczoraj moj scenariusz z kolega sie sprawdzil w stu procentach. Dom rodzicow ma dwa wyjscia - od glownej ulicy i od bocznej. Mozna wymknac sie z domu niezauwazonym. I jakos wierzyc mi sie nie chce, ze ojciec korzysta z tego nieswiadomie :P Powiedzialabym, ze wygodnie jest mu grac ...glupiego ;) tyle tylko, ze po ostatnich problemach ze zdrowiem, nam nie jest do smiechu, gdy tak znika bez slowa... Ale on to lekcewazy. I nic nie zrobisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no wierzę, wierzę, wiadomo każdy by się martwił w takiej sytuacji, ciesz się, że choroba nie postępuje tak jak u mojego znajomego z osiedla, jego matka już dwa razy zjarała im kuchnię a ostatnio wyszła z mieszkania nago i błądziła po osiedlu nie wiedząc gdzie się znajduje. Skończyło się tym ze musieli ją umieścić w DPSie ponieważ nie mogli sobie pozwolić aby któreś zrezygnowało z pracy oboje mało zarabiają a utrzymanie siebie i chorej matki na to nie pozwala :( uffff ...ale daleko odeszliśmy od topiku :) a raczej profilu tego forum :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×