czy dla ratowania małżeństwa zerwałybyscie kontakty z rodzicami?

fakt że może Ci być przykro, że rodzice nie wywiązali się z obietnicy. Niemniej robienie awantury o to jest głupie. Jeśli Twój mąż ma pretensje do Ciebie o to, ze Twoi rodzice nie dali Wam pieniędzy które obiecali, jest nie w porządku z jego strony. Podstawowy błąd to liczenie na obce pieniądze, jeśli ktoś chce je dac to fajnie, ale jeśli nie chce to też dobrze.

nie powiedzieli dlaczego nie dali tych pieniędzy. Napewno nie są chorzy i nie mają długów. Moi rodzice no nie potrafią zarządzać dobrze pieniędzmi żeby nie powiedzieć że są rozrzutni. I ja nie robiłam im o to żadnej awantury.. To mojemu mężowi trudno zrozumieć że nie dotrzymali obietnicy.

rozmawiałaś z nimi ?

ja bym tam nie zrywała ani nie ograniczała kontaktu. a mąż jak ma żal do Twoich rodziców to niech rozmawia z nimi. Dziwny ten mąż Twój, nie rozumiem go. Poza tym uważam, że najgorszą rzeczą jest robienie wyrzutów partnerowi na jego rodziców, bo stawia się go między młotem a kowadłem. Niech się ten Twoj mąż zastanowi nad sobą.

porozmawiać z rodzicami, spytać dlaczego? no nie wierze że nie zapytasz

"dzieci chowa sie tylko, po to by sie zadluzyli , a rodzice powinni tylko myslec o sobie" a może chowa sie po to aby oddali to co brali jak juz się uniezależnią? i żeby wspomogli słabnących rodziców? "nawet wnuczce nie pozwolilabym sie zadluzyc" - zobaczysz jak ją spuścisz na chwile z oka. Możesz sobie pieprzyć o niepozwalaniu wnuczce; jak zabronisz jej kiedy już będzie dorosła robić tego co będzie chciała?????