Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cholerne szpitale

byłam w szpitalu odwiedzic babcię i co? wściekła jestem!

Polecane posty

Gość cholerne szpitale

Moja babcia ma miażdżycę i miała kolejny udar dlatego jest w szpitalu. Odwiedzam ja często żeby chociażby ja umyć, przewinąć, poprawić pościel. Powinny to robic pielęgniarki ale nie robią tego. Babcia miała założona kroplówkę. Ledwo weszłam na salę, patrzę kroplówka sie skonczyła więc myślałam, że pielęgniarki zaraz przyjdą ja zmienić. Zadzwonił mi tel i wyszłam. rozmowa trwała jakieś 20 min. Wróciłam a kroplówka dalej nie zmieniona. Zawołałam pielęgniarkę w tej sprawie i usłyszałam, że zaraz przyjdzie. Ale mineło kolejne 15-20 min i nic. Poszłam znowu a te siedza sobie i nic nie robią. W końcu jedna sie ruszyła. Babcia ma teraz w szpitalu założone pampersy. Pamper oczywiście pełny jakby nie był zmieniany od wielu godzin. A, ze w szpitalu zmieniają tylko 3 razy dziennie to wczoraj kupiłam babci pampersy żebym mogła jej zmieniac również wtedy kiedy ja przychodzę. Jako, że są dla dorosłych to sa dosyć drogie. Patrze w szafkę, a pampersów nie ma. Były innej firmy niż sa używane w szpitalu i podpisałam je imieniem i nazwiskiem. Poszłam do dyżurki zapytac się gdzie te pampersy i usłyszałam, że wzięły je do innych pacjentów bo oni mają mało na stanie. Zrobiłam awanture bo co mnie to obchodzi? Powiedziałam, że po 16:00 przyjade znowu do babci i pampersy mają być w jej szafce. Jeszcze słyszałam, jak mówiły do siebie po moim wyjściu, że nienormalna jestem. Ale jakim prawem biora cudza własność? Siedza głupie cipy, nic praktycznie nie robią i strajkuja tylko bo kasy im za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opisana przez Ciebie sytuacja jest niestety normą. Ale na szczęście są jeszcze szpitale, gdzie podchodzi się do pacjenta jak do człowieka. Ja o te pampersy też bym awanturę zrobiła! Sztuka kosztuje przecież ok. 2.50! A szpital gwarantuje chyba 1 szt dziennie. Niech sobie same robią pod siebie i zmieniają raz na dzień! Bogaczami też nie jesteśmy, żeby fundować oddziałowi środki medyczne/higieniczne! Za kudły bym zaciągnęła te pielęgniarki do dyrekcji! No i wiecznie ryczą o podwyżki. Sorry, nawet 1zł bym nie dała im. Siedzą na tyłku w 90% przypadków. Baaardzo rzadko trafi się pielęgniarka z powołania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA bym zaraz tak nie uogólniała. Jak w każdym zawodzie są pielęgniarki z powołania i te, które pomyliły się wyborze drogi życiowej i robią więcej szkody niż pożytku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do sytuacji autorki- przykre to bardzo. Ja jakiś czas temu przechodziłam istną gehennę na oddziale pediatrycznym. Koszmar jakiś- o wszystko trzeba było walczyć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
Niestety jak sie trafi fajna pielęgniarka a inne sa wredne to tę fajna żywcem zjedzą. Wczoraj była taka sytuacja, że poszłam nakarmic babcię w czasie gdy jest tam obiad, bo ona ma teraz problem z samodzielnym jedzeniem, tym bardziej, że rozne środki jej podają. No i obok były 3 panie, które tez samodzielnie nie mogły jeść. I jedzenie stoi na stolikach, stygnie a one głodne. Nakarmiłam te panie, bo żal mi ich było a pielęgniarki przyszły po ok 30 minutach po puste talerze. Wczesniej siedziały w dyzurce i jadły obiadek ciepły - za który jak mniemam nie zapłaciły tylko wzieły sobie z porcji dla pacjentów. Koleżanka pracowała kiedyś jako salowa w szpitalu i mi opowiadała czasem co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety to, co opisujesz czesto sie zdarza na oddziałach. Z moją babcia też było podobnie, tez udar. A właściwie udary, bo było ich dużo. Rzadko kiedy mozna natrafić na pielęgniarki, które chociażby w miare możliwości interesuja się podopiecznymi. Pisze w miare, bo przy tej ilości pacjentów (przynajmniej tam gdzie była babcia) to mają co robić. Oprócz tego, co pisałaś , mnie raził bardzo sposób odnoszenia się do pacjentów - mało że na ty, to jak do jakiś koleżanek a te pielęgniarki ze spokojem mogłyby być wnuczkami a nieraz nawet prawnuczkami. To samo z podawaniem napojów, jedzenia... masakra. Jeszcze jak widziały że danym pacjentem sie interesuje ktos z rodziny to jako tako było, a do tych gdzie nikt nie przychodzil - pełen olew, doslownie. Szkoda słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moich obserwacji wynika, ze często na oddziale są wszystkie pielęgniarki fajne albo wszystkie (lub zdecydowana większość) do bani. Być może olewactwo jest zaraźliwe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi przykro wiem co czujesz
Moj brat lezal pol roku w szpitalu po wypadku motocyklowym i nigdy prze nidgy o 90% pielegniarek nie powiem dobrego slowa NIGDY!!!!Mama musial kupowac wszystkie pampersy dla brata ,bo szpital nie dawal swoich a te suki je ciagle kradly o kosmetykach juz nie wspomne.Lezala tam staruszka po zawale obok mojego brata na intensywnej terapii.Uwierz ,ze ona nie raz za przeproszeniem napisze,ze lezala osrana po pachy zadna sie nie garnela ,zeby cos zrobic.Mama tam byla co dziennie a wnuczka tej babci przyjezdzala okolo 20 na godz lub dwie ,bo caly dzien pracowala i daleko do szpitala miala.I te suki ta biedna babcie tak caly dzien trzymaly na 1 pampesie a chwilke przed przyjazdem tej wnuczki zminialy.Moja mama w koncu powiedzial to tej dziewczynie i ona zrobila awanture.Na drugi dzien babcia juz nie zyla.Moj bart lezal juz przytomny i opowiadal potem,ze u niej alarmy wyly u tej babci i one nawet nie podeszly reanimowac a mama rozmawiala z wnuczka i ona jej moiwla,ze rozmawiala z lekarzem i kazala za wszelka cene babcie rotaowac.A babcia umierala a one pily kawe i jadly ciasteczka.Mojegobrata tez prawie szmaty zabily serial ogladaly a on sie dusil wlasna slina potem reanimacja itd... duzy by pisac co mu zrobily.Przykro mi ,bo wiem jak one beda reagowac beda sie mscic na babci tak samo jak na moim bracie kiedy mama o cos byla zla.Potem kiedy bratu wyciagneli respirator itd powoli opowiadal co sie dzialo juz w innym szpitalu,bo go przeniesli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
tam akurat pielęgniarki tlyko siedziały więc mam o nich złe zdanie bo babcia nie jest tam pierwszy dzień i pierwszy raz bo tez odkąd choruje na miażdżyce to udarów trochę ma.Jest tam jeden fajny młody lekarz, odpowiada na każde pytanie itp. I salowa bardzo fajna - ona by się bardziej na pielęgniarke nadawała niz te wykształcone piguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsasfasfa
a co na poloznym bylo-co chwile przychodzily pytac czy juz karmie. a ja na butelce bylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer osiem...
masz dużo racji, ale poznaj też prawdę z drugiej strony, ze strony pielęgniarki. Moja kuzynka pracuje w wielkim molochu, szpitalu wojewódzkim. To wspaniała kobieta, ciepła i dobra. Ale to co opowiada nam czasami to mrozi krew w żyłach. Przede wszystkim jest ich bardzo mało na oddziale i cały dzień biegają z wywieszonymi jęzorami. Do tego borykają się z brakiem podstawowych środków, musza prosić pacjentów by na receptę kupili na przykład paski do mierzenia cukru albo inne rzeczy które na receptę kosztują parę złotych i zostawili je potem w szpitalu, jeśli mogą....do tego często zdarzają się bardzo upierdliwi pacjencji, złośliwi, krzyczący na nie i wyzywający za nic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
tak mi przykro wiem co czujesz - gdybym ja tylko zobaczyła, że moja babcia lezy "osrana" to bym nie darowała. Po lo gdy studiowałam zaocznie pracowałam w domu pomocy społecznej przy starszych osobach jako opiekunka. tez te osoby przewijała, kąpałam, ubierałam myłam. Przebieralismy te osoby zawsze ( o pampersach mówie ) conajmnije 4 razy dziennie i w razie potrzeby. Nie wyobrażam sobie aby zostawic taka osobę w odchodach. Później, że pacjenci w szpitalach po 2-3 dniach maja odleżyny, odparzenia itp. Pracowąłam tam przez całe moje studia i zarabiałam najniższa krajową! a zajmowałam sie wsyztskimi tak jakbym sie zajmowała swoja rodzina, podchodziłam do nich z szacuniem itp. Więc pielęgniarki też moga, a nie siedza w dyżurce oglądając mode na sukces. dlatego jestem taka wściekła. Że ja mogłam dorbze rpacowac, inni opiekunowie tez a one zarabiaja więcej i nie mogą? tylko ciągłe pretensje, ze za mało kasy dostaja. a za co mają dostawać się pytam? może przesadzam, ale wściekła jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer osiem...
niestety nieudolne zarządzanie szpitalami i środkami to problem podstawowy. I nie jest normalne że to rodzina musi się zajmować chorymi, ale niestety tak jest. Jeśli na całym oddziele jest kilka pielęgniarek,na kilkadziesiąt chorych luzdi, to jak mogą one wszystkich nakarmić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsasfasfa
mimo wszystko na Mazurach jest lepiej! i Warmii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
Numer osiem... - akurat w dps'ie w którym pracowałam zawsze było kilka podopiecznych, ktorzy wyzywali, wymyslali rodzinom o złym traktowaniu, wyli nie wiadomo dlaczego, ale taka praca...praca z ludźmi a nie z maszynami. W takije pracy potrzebna jest cierpliwość, której czasem brakuje, ale jakos trzeba sobie radzić bo jeżeli sobie nie radzisz to zmien pracę. wiem, że w niektórych szpitalach jest za mało personelu, nas w dpsie wtedy tez było mało. 2 opiekunów na 32 osoby, a trzeba było wysztskich umyć, ubrac, przygotować śniadanie, nakarmić, później wykapac 6-8 osób, zmienić pościel w łóżkach, póxniej obiad więc znowu karmienie, póxniej przewijanie itp itd a podopieczni byli ciężcy, czasem naprawde sztywni ze względu na chorobę, złosliwi itp więc wiem co i jak a w szpitalu o którym pisze [racy jak widac za duzo nie maja bo było pielęgniarek chyba 4-5 nie wiem dokładnie a ciągle siedziały w dyżurce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
Numer osiem... - to nie jest szpital wojewódzki, na oddziale były jakies 24 osoby. Jest to oddział wew. do karmienia było max 6 osb. a pielęgniarki nie karmiły tylko siedziały w dyżurce i same jadły. Tak jak piszesz sa osoby z powołaniem niestety jest ich bardzo mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer osiem...
no to w takim przypadku na pewno zrobiłabym awanturę i tak samo o te pieluchy, które były przeznaczone dla Twojej babci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjaaaaaaaaammmmm
na porodowkach piguly tez sie lenia, w dzien cos tam sie dzieje. a w nocy tv, gadki szmatki i spanie. super praca, zaluje ze na takiego darmozjada nie poszlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla dobra babci raczej nie klocilabym sie z pielegniarami bo Ty niby walczysz o swoje, ale one przez to zle traktuja pacjentow - taka prawda... Tak ze to tylko odbije sie na Twojej babci... xx Sama mialam babcie lezaca kilka lat i ostatnie 1,5 miesiaca zycia spedzila w szpitalu (dwa razy) i nie powiem opieke miala dobra, pielegniarki o nia dbaly. Odrazu zalatwialy jej materac przeciwodlezynowy, obracaly ja kilka razy dziennie i jakos jak ja odwiedzalam to nigdy nie miala pampersa do wymiany. Czasem zdazylo sie ze po karmieniu sztrzykawka miala ubrudzona buzie ale to norma bo sie jej ulalo, ale jesli np. pobrudzila sobie gore od pizamy czy zwymiotowala to odrazu ja przebieraly... Duzo zalezy od szpitala... Ale tak jak mowie, dla dobra Twojej babci raczej nie robilabym afer bo sa nieraz takie france ze specjalnie na zlosc beda jej robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frefef
to straszne co piszecie, jestem studentka pielęgniarstwa (studiuje za granicą) i takie sytuacje mrożą mi krew w żyłach.z takim przypadkiem się nie spotkałam, tu wszystko jest bardzo ściśle nadzorowane. z pampersami to kradzież i natychmiast złożyłabym skargę. a jakiej racji pielęgniarki maja telewizor na dyżurce? u nas nawet poczta jest zablokowana w komputerze, pełna uwaga na pacjenta. poza tym jak rodzina odwiedza i zauważy że np pacjent potrzebuje zmiany to wypraszamy rodzinę do poczekalni, zasłaniamy kurtynę i zmieniamy.pracuje w opiece 7l i NIGDY nie widziałam żeby odwiedzający cokolwiek robili z pacjentem oprócz podania coś do picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi przykro wiem co czujesz
Nigdy nie widzialam zalatanych pielegnierek brat lezal w szpitalu wojewodzkim na intenstywnej terapi tam na tym oddziale jest bardzo duzo pielegniarek.Bylo tam 8 lozek a pielegnirek 4 a czasem nawet 5.Moj bart mial takie odlezyny,ze musial przejsc rekonstrukcje posladkow zabrali na to miesnie z plecow i skore ma tam tam dziure na nogach tez ma pozdzierana skore.Zostal okaleczony po wypadku nie z jego winy kierowca go nie widzial wyjechal na droge brat uderzyl w tira.Nie ma nerki kregosluch mial pekniety do konca zycia plytka w karku.pluca poprzebijane ,watroba uszkodzona.A pielegniarki zadbaly o to,zeby mial odlezyny gnijace i na koniec mial sepse walczyl 3 dni cud,ze zyje.Te suki przyniosly worek na zwloki i pokazaly mojemu bratu,ze na niego czeka.Krzyczaly,ze ma sie zamknac kiedy chcial pic ,bo jak nie jutro matki nie zobaczyc. Lalabym szmaty prawda jest taka,ze sa szmatami bez uczuc ,bo na oddziale bylo 10 pielegniarek pracowaly na zmiany i naprawde jedna byla godna zaufania i dobra reszta nie nadawala sie do tej pracy w ogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiara czyni cuda :)
Wszystko zależy od podejścia dyrekcji szpitala. Moja siostra ostatnie dwa lata spędziła z dzieckiem w szpitalach i były takie gdzie wyglądało to tak jak opisujesz,ale były i takie gdzie pielęgniarki były dosłownie na każde skinienie. Zależy tu dużo od tego jakie podejście ma dyrekcja. Bo w jednym szpitalu gdzie właśnie warunki były niezbyt ciekawe siostra poszła na rozmowę z dyrektorką,to usłyszała,że mają ograniczone fundusze i nic nie są w stanie zrobić. Ale tu chodziło o zachowanie personelu... a to nic nie kosztuje. A wiadomo,że na dziecięcych oddziałach onkologicznych powinni pracować ludzie z odpowiednim nastawieniem. Ale to był jeden szpital gdzie tak ewidentnie ludzi traktowali jak bydło. Za to złego słowa nie możemy powiedzieć na hospicjum dziecięce. Tam pracują anioły a nie pielęgniarki,co jedna to lepsza. Cudowne kobiety o ogromnych sercach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
alegrowiczka - niestety nie zostawię tego żeby sie rozeszło po kościach. Paczka pampersów jest droga, a one zabrały całą paczkę! To jest zwyczajna kradzież. Gdybym nie przychodziła babci karmić to ciekawe czy one by ja nakarmiły? Zapomniały o kroplówce, wołałam je 2 razy! i nie przychodziły. Mam na to przymykac oko?niestety nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
tak mi przykro wiem co czujesz - wyobrażam sobie dlaczego jestes taka zbulwersowana. Nie wiem co na Twoim miejscu bym zrobiła... kiedyś byłam cicha i potulna i pewnie bym buzi nie otworzyła, ale nauczyłam sie , że jak nie zawalcze o swoje to będa mie mieli w dupie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo to przykre, ale niestety Twoja babcia pewnie nie jest jedyna pacjentka tak traktowana - ze starszymi ludzmi, szczegolnie tymi, z ktorymi kontakt jest utrudniony robia niestety co chca, bo taki pacjent jest bezbronny. Moj tata na jesieni spedzil 2 tyg. w szpitalu, z czego drugi tydzien calkowicie uńieruchomiony po operacji i gdyby nie to, ze codziennie byl ktos u niego z rodziny od 10do 20 non stop, to tez nie wiadomo, czy po operacji doszedlby do siebie tak szybko. Zaraz po operacji wpakowaly mu tego pampersa na sile, mimo iz wyraznie zaznaczal, ze nie chce, bo mu goraco i wystarczy, zeby mu wozek przyprowadzily, to on sobie do toalety sam dojedzie, to mu odpowiedzialy, ze nie bedzie im glowy zawracal pierdolami, bo one maja wazniejsze rzeczy do roboty. Xx Zatem autorko, zycze Twojej babci dobrej rehabilitacji i jesli mozecie, to niech jak najczesciej ktos z rodziny jest u babci w ciagu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
jestem u babci codziennie. Moja mama i tata tez są. Brat po pracy tez chociaz na chwile jedzie. Niestety wujostwo z którym babcia mieszka ( jej syn z żoną i dzieckiem ), a którym babcia przepisała dom z załączeniem, że musza się nia opiekowac do końca życia maja ja w dupie. a ona tyle całe życie dla nich robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety tak jest w Polskich szpitalach. Ja z corka bylam w szpitalu 10 dni po porodzie. Przez lekarzy nabawilam sie depresji slyszac "mam to teraz pani tlumaczyc, trzeba bylo medycyne studiowac" i trzeskali drzwiami przed nosem. O wiekszosci poloznych i pielegniarek nie moge zlego slowa powiedziec. Teraz bylam tydzien w szpitalu z synkiem, mial zapalenie pluc. Na tyle dni i tyle zmian trafila sie tylko JEDNA ludzka pielegniarka. O wszystko trzeba sie upominac, walczyc i jeszcze sluchac jak po Tobie jada, bo troszczysz sie o wlasne dziecko, w gruncie rzeczy wykonujac ich prace, bo ledwie raczyly lek przyniesc :/ jeszcze taki tam syf, ze zarazili mi dziecko ratowirusem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholerne szpitale - dobrze Cie rozumiem ale naprawde robienie afery podczas gdy babcia jest jeszcze w szpitalu - uwierz niema sensu bo to sie odbije na niej a szkoda czlowieka... Ja na Twoim miejscu tez bym tego nie zostawila! Ale napewno nie robilabym afery podczas pobytu babci w szpitalu, tylko. np. jak juz dostaniecie wypis do reki to wtedy narobic im dziadostwa i zlozyc jakas skarge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerne szpitale
byłam u babci pampersów jak nie było tak nie ma. Powiedziałam pielęgniarkom, że jeżeli ich do jutra nie bedzie to złożę skargę u naczelnej bo to zwykła kradzież. Po 15 min pampersy się nagle znalazły i to ta moja podpisana paczka! widac nie zostały zużyte do innych pacjentów tak jak mnie wcześniej poinformowano. dla mnie to była po prostu kradzież. allegrowiczka - będę teraz robic afere a nie jak babcia dostanie wypis bo wtedy co powiem " przepraszam ale tydzien temu ktos wziął z babci szafki pampersy, które były jej prywatne i babci nikt nie przewijał i pań obok nikt nie karmił"? kogo to będzie wtedy obchodziło? jeszcze usłysze "a dlaczego wtedy pani do na snie przyszła tylko przychodzi pani teraz?" uważam, ze takie sprawy nalezy załatwiac od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to zależy na kogo się trafi. Jeden po takiej awanturze będzie mścił się na pacjencie, drugi- będzie się bał kolejnej akcji i będzie latał koło chorego jak na skrzydłach. Ja też bym chyba nie odpuściła. Bo przez takie ciche przyzwolenie właśnie pracownicy pozwalają sobie na różne wybryki,'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×