Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

matki polki :(

Polecane posty

Oczywiście ocenianie, ocenianie, ocenianie :-) Typowa cechach MATEK POLEK!!!! Ale nie przeszkadza mi to :-) I tak każda z was wszystko wie najlepiej :-) X Ja osobiście uważam ze jestem super zorganizowaną mamą. Mam w domu czysto i dzieciaki są zadbane. Na siebie mam czasu mniej - właściwie to mam dopiero czas jak dzieci pójdą spać. X Jeżeli ktoś mi powie że zostawia 3 letnie i 1,5 roczne dziecko samo i idzie wziąć prysznic to tylko pogratulować :-) X Ja nie piszę że się nie myję i że ode mnie śmierdzi... ha ha... bo tak wszystkie idealne mamy to przeczytały :-) Ja piszę w obronie mam nie do końca pięknych i zadbanych ze jest tego przyczyna!!!! X Moje dzieci mają 3lata i 7 miesięcy. Starsza córka nie śpi wcale, malec dosłownie 2 razy po 20 minut. Dzieciaki są kochane ale na pewno nie ma tak że ja mogę sobie siedzieć przez 30 minut i malować paznokcie a dzieci zajmują sie sobą. Jak macie takie dzieci to super!!! Też takie bym chciała. X A te co mają jedno dziecko nie wiedzą jak to jest przy dwójce :-) Nie jes tak samo!!! Zaręczam! X Kiedy ma sie 7miesięczne dziecko to ciężko nie byc uślinionym... no chyba ze ponownie macie jakieś idealne nieśliniące się dzieci :-) To że dzieci 'chwilowo' zepchnęły moje [ptrzeby na drugi plan nie jest dla mnie jakimś wielkim problemem. Bo dla wartość kobiety nie mierzy się ilością tapety na buzi. Ja zamiast malować paznokcie wolę wieczorami poczytać książkę... Pracuję zawodowo, mam udane małżeństwo, jestem szczęśliwą mamą i... kobietą też... choć niektórzy tutaj w to wątpią. Każdy ma swoje życie i nie zgodzę się na to żeby mówić że mamy dzieci wyglądają obleśnie, grubo, brzydko. Jest to niesprawiedliwe i krzywdzące. I nie uwzględnia tego, że nie wszystkie kobiety są takimi chodzącymi ideałami jak panie powyżej :-) Pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelka am
Mnie na przykład te wszystkie tipsiary przy piaskownicy śmieszą. Dziecko połyka piasek w piaskownicy a ona siedzi na ławce, ze zbyt ciasnych majtek wystają jej stringi a paznokcie ma takie długie że ledwie odpala kolejnego papierosa :-) No i oczywiście sms-uje na potęgę szpanując nowym telefonem. Niby zadbana ale mnie jakoś nie przekonuje. We wszystkim trzeba znaleźć zdrowy rozsądek. A jako że mam dwoje dzieci z różnicą niecałych dwóch lat to niestety muszę zgodzić się z postem wyżej. ufff, ciężko jest dbać o siebie przy tak małych dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloraz ynteligięcji
Eh uwielbiam te kafateryjne dyskusje. albo czarne,albo biale. Ja mam dwoje dzieci -dwulatke i dwumiesieczniaka. zarzygana i zapocona nie chodze,bo chocbym sie miala zesrac,to na prysznic z myciem wlosow,mycie zebow i przebranie sie w razie zarzygania czas byc musi. najwyzej sie ktos chwile bedzie musial drzec,od tego sie nie umiera. a tak poza tym,dzieci to dla mnie priorytet. chce im jak najwiecej opowiedziec,pokazac,przeczytac. i klade kite w zwiazku z tym na jakies gotowanie czy porzadki. byle nie bylo absolutnego syfu i byle cos tam zjesc. nie wiem,co to za straszny powod do chluby,ze sie zapierdala jak bury osiol i godzi prace,'wychowanie dzieci', wylizywanie chaty na blysk,gotowanie wspanialych dan i nie wiadomo,co jeszcze -no i oczywiscie RBANIE O SIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloraz ynteligięcji
Za szybko mi sie wyslalo. I tak sie to wszystko godzi i nie ma sie czasu w ogole na cieszenie sie tym,co sie ma. jak ja czasem dostane jakiegos napadu,ze musze wypucowac chalupe, to owszem chalupa lani,ale dzieciom to ja w tym czasie wiele uwagi nie poswiece. i wole za x lat zalowac,ze nie pucowalam chalupy (a watpie,zeby tego rodzaju zal mnie ogarnal) niz zalowac,ze sie wypielam na najwazniejsze dla mnie na swiecie osoby. a dbanie o siebie -co to jest? bo dla mnie to umycie sie,zalozenie swiezego ubrania,pojscie do fryzjera raz na jakis czas w zaleznosci od potrzeb i troche sportu. jak ktos ma facjate do wymiany,to jeszcze tapeta. a czy to ubranie to bedzie suknia wieczorowa i bolero,czy dzinsy i koszulka,to juz obojetne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja moge sobie pozwolic na sł
pojedz do niemiec,,dani,,tam dopiero sa matki..polki sa b zadbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloraz ynteligięcji
A dzis w parku przemknela kolo mnie mama z dzieckiem w wozku -lasencja jak nie wiem,wygladala kapitalnie,a nie miala ani szpil,ani nie wiadomo czego,tylko dzinsy,zwykla biala koszulke i sportowe buty. a co w niej hylo fajnego -swiezo podciete,sredniodlugie wlosy,puszyste i wymyte,enegiczny krok,pewna siebie postawa ciala no i fajna figura. aha,w niemczech mieszkam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie jakos do dobrego samopoczucia nigdy nie wystrczalo umycie wlosow i czyste ubranie. lubie fajnie oko podmalowac - nie mowie, ze codziennie, czesto wystarczy tusz - lubie podmalowac usta, lubie ulozyc starannie wlosy. ale juz takie rzeczy jak porzadny manicure do dla mnie podstawa!! nie mowie o tipsach, ale o zadbanych dloniach. ja np. robie manicure japonski i nie wyobrazam sobie nic z rekami nie robic :/. poza tym lubie fajny ciuch i bizuterie (nie mowie, ze zakladam perly do piaskownicy, ale jakies fajne kolczyki, branzoletka czemu nie) i nie widze powodu, zeby z tego rezygnowac, bo mam dziecko. nie chce, zeby moja corka myslala, ze kobieta ma byc tylko umyta i nie wolno miec jej innych potrzeb odnosnie wlasnego wygladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak się wypowiem a co
mieszkam w Uk ale w dzielnicy gdzie jest mnóstwo Polaków, są mamy z dziećmi w każdym wieku i jakoś nie zauwazyłam aby te kobiety były jakoś specjalnie zaniedbane, hm....każdy ma gorszy dzień, jak nie chce mi się makijażu robić nakładam jedynie rozświetlający podkład, błyszczyk i po sprawie, brudne włosy jak mam < rzadko ale się zdarzy > spinam w kok i już nie widać, po porodzie jak miałam kilka kg za dużo zakładałam obszerne tuniki jak w ciąży i nikt mi słowa nie powiedział, że grubo wyglądam, są tysiące sposobów by zatuszować mankamenty wyglądu wystarczy trochę inwencji :) swoją drogą widzę mamy super ubrane, luźno bez spiny, widze mamy uśmiechnięte etc.. gdy patrzę za to na matki innych narodowości to dopiero jest o czym gadać ale one mają jedną cechę - ich kompletnie nie obchodzi jak wyglądają, nikt ich nie ocenia i to jest super, każdy niech spojrzy na siebie a dopiero potem gada na innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznie narzekanie
bo każdy powinien patrzeć swojej du....y a nie czyjejś. Nie podoba się, nie patrz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A bierzecie czasem na poprawkę kochane "Atrakcyjne" mamunie, że niektóre kobiety, które mają dzieci, zwyczajnie nie mają pieniążków na fajne ubrania czy kosmetyki? Możecie mnie tu zlinczować, ale powiem wam jak wygląda prawda (która tak was szokuje) wśród 80% tych zaniedbanych mam.. Na moim przykładzie.. Byliśmy bardzo młodzi, gdy dowiedziałam się, że jestem chora i im dłużej będę przekładać decyzje o dziecku tym trudniej będzie.. Na całe szczęście miałam stałego partnera, który wiedział na 100%, że chce być ze mną do końca życia i na 100% że KIEDYŚ chciałby mieć dzieci.. Więc decyzja była łatwa.. jeśli chciał mieć te dzieci ze mną, to już teraz i natychmiast! On był na studiach, ja rok po maturze.. Nie udało się tak od razu zajść w ciążę, ale kiedy w końcu się udało miałam 20 lat, dobrze płatną pracę (jak na osobę tylko z maturą i bez doświadczenia), mój obecny mąż zarabiał bardzo dobrze i studiował zaocznie.. I co.. urodziło się maleństwo, wszystkie możliwe pieniądze ładowaliśmy tylko w naszą perełkę, ale staraliśmy się też myśleć o sobie.. z resztą przez długi czas mogliśmy sobie pozwolić na modne ubrania i kosmetyki z górnej półki więc tak od razu nie dało się z tego zrezygnować.. z resztą nie musieliśmy.. do czasu.. Mnie się skończył płatny macierzyński, przeszłam na bezpłatny wychowawczy, mąż stracił pracę (masowe zwolnienia) i niestety nie załapał się na odprawę, bo firma pograła z nimi jak ostatnie Uje.. I w ten oto sposób zostaliśmy z oszczędnościami w kwocie 20tysięcy bez jakichkolwiek dochodów! Bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony rodziców, bo ojców zwyczajnie nie mamy.. jedna mama jest bardzo biedna, a druga bardzo chora.. Tak więc 20 tysięcy starczyło nam na około rok.. Mieszkanie trzeba było opłacać, rachunki, jedzenie, ubrania, kosmetyki.. nie mogliśmy sobie już pozwalać na te lepsze bo liczyliśmy się z tym, że nie od razu znajdzie któreś z nas pracę.. Mąż nie znalazł pracy przez rok.. musieliśmy zrezygnować z wynajmowanego mieszkania, bo wiedzieliśmy, że lada moment pieniądze skończą się całkiem.. Przeprowadziliśmy się na wieś do mamy.. pracy tu nie ma wcale.. ja pracy znaleźć do dziś nie mogę, bo jedyne co mnie ratuje to od 8 bo nie miałby mi kto dziecka do przedszkola odprowadzać, a jak na złość dookoła same spożywki lub hale produkcyjne od 6 rano.. mąż załapał pracę po 2 latach! przez ten czas żyliśmy z zasiłków dla bezrobotnych (pół roku ja, pół roku mąż), zasiłku wychowawczego (przez rok 400zł) więc mieliśmy jakies 900zł na 3 osoby! jak się udało to mąż dorabiał gdzieś na złomowisku przez ten czas ale na czarno na śmieszne pieniądze i i tak cieszyliśmy się z tych kilku stówek jak głupki! Obecnie pracuje i zarabia 2000zł ale co z tego? Rachunki miesięcznie łącznie około 400-500zł w zależności od miesiąca.. bilety na dojazdy do pracy około 200zł + kredyt, który kiedyś zaciągnęliśmy by pomóc jednej z mam ok 400zł i zostaje ok 700zł na życie dla 3 osobowej rodziny! I tak jest nieźle, bo co miesiąc mogę sobie kupić farbę do włosów za ok. 20zł, nigdy nie zabrakło pasty do zębów, szamponu, papieru toaletowego.. pod koniec miesiąca bywa ciężko ale jakoś dajemy radę do wypłaty.. mało tego! mam w kosmetyczce podkład i tusz do rzęs ale nie zużywam go codziennie, by móc się pomalować i ładnie wyglądać jak ktoś do mnie zadzwoni i zaprosi na rozmowę o pracę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa i zapomniałam dodać do niektórych postów poniżej.. wypraszam sobie stwierdzenia, że kobieta jak urodzi dziecko, to już nie jest ani sobą, ani żoną tylko jedynie matką.. Ja mimo naszej trudnej sytuacji zrobiłam szkołę kosmetyczną (co prawda za darmo i szkoła nie świeciła wysoką jakością, ale zrobiłam bo zawsze o tym marzyłam!), mąż mnie kocha i nie jest to jedynie platoniczne uczucie, bo w naszym związku jest cała masa czułości i zmysłowości! Dla niego nie ważne czy ważę 20 kg mniej czy więcej, czy mam na twarzy makijaż czy nie.. Kurcze.. Wg mojego męża kobieta ma być czysta i pachnieć kobietą.. nie guccim, nie diorem ale też nie zdechłą rybą! po prostu umytą kobietą... Nie żeby był jakimś dziwakiem, którego byle co zadowoli, bo uwielbia kiedy kobieta ma mocniejszy makijaż, drogo pachnie i ma mini spódniczkę (jak to facet).. i nic go bardziej nie cieszy niż moja "odświętna" wersja, ale gdybym mu to fundowała na co dzień, to czym miałabym go zaskoczyć i zadziwić od święta? :) Kochane.. życie to życie, a nie film z nominacją do oscara :-/ Nie mówię, że smrodek z buzi i syfiate włosy są ok, ale jakoś w życiu nie przyszło mi do głowy oceniać takiej kobiety.. zazwyczaj od razu zastanawiam się dlaczego tak jest.. stoję w kolejce i myślę - hmm.. może miała do wyboru albo wyskoczyć szybko do sklepu po świeże bułki dla dzieci na śniadanie, albo wskoczyć pod szybki prysznic zanim dzieci wstaną..?? Chociaż i tak podziwiam.. ja do tej pory jak musiałam iść do sklepu, który jest w odległości ok 20 metrów od nas to nawet jak młoda była chora, to kurtka czapka i taskałam ją ze sobą, bo to strach takiego malucha na 3 minutki zostawić.. Teraz młoda ma ospę i wyjścia nie mam.. Muszę do sklepu i koniec. Wszystko co możliwe od prądu odłączam, młodą zamykam w domu i pędzę co sił w nogach.. ludziom czasem się w kolejkę wpycham bo już mam skoki ciśnienia jak sobie pomyślę co mogła sama w domu narobić przez te 5 minut.. Prysznic kiedy młoda nie śpi też czasem muszę wziąć i jest to mega expres.. Ale jakbym miała spuścić ją z oczu na czas brania prysznica z rana + na czas zakupów... no nie wiem... :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ w "byciu zadbanym" nie chodzi o to, że co miesiąc jest fryzjer, a kosmetycznka co tydzień albo że się kupuje drogie ubrania i kosmetyki, a już na pewno nie to, że się ma tipsy...ale można nie mieć nadwagi (przykro mi, ale większość ludzi z nadwagą ma ją w wyniku zaniedbania, a nie choroby), można mieć czyste włosy porządnie związane w kucyk czy po prostu zwyczajnie rozczesane, można dbać o to, aby pić codziennie odpowiednią porcję WODY, żeby mieć ładną skórę, pachnieć -jeśli nie perfumami, to czystością...Jeżeli kobieta ma dziecko już nie takie małe, tylko podrośnięte, ale łazi ubrana w workowate ciuchy i wygląda jak fleja, to sorry. ale to nie jest niczyja wina, tylko jej wlasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyglad to jest przedewszystkim kwestia PIENIEDZY. tez mam dwoje dzieci ale lubie sie pomalowac,ubrac itd. Nie mam jakis super ubran i super kosmetykow bo mnie na to nie stac. Do fryzjera tez nie chodze,nie przez to ze mam dzieci lecz nie mam na tyle pieniedzy,farbuje sie sama. Wiec moim zdaniem kasa tez odgrywa swoja role,a nie macierzynstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaszak
mam troje dzieci, jestem mloda, ale wygladam jak normalna zadbana kobieta. nie zyje w luksusach, ba, wlasciwie to jest nam ciezko, bo tylko moj maz pracuje. ja zajmuje sie dziecmi, najstarszy jest w zerowce, najmlodszy ma kilka miesiecy. i JAKOS o siebie dbam. codziennie jestem starannie umalowana, choc zajmuje mi to jedynie 15 minut - maluje sie w czasie, kiedy najmniejsze dziecko spi. wieczorami dbam o cale cialo i mimo bladych rozstepow i "worka trenongowego" z brzucha potrafie wlozyc stringi i ladny stanik dla swojego faceta. czuje sie seksowna, choc chcialabym jeczez schudnac kilka kilo, dla swojego spokoju, a nie dla kogos. jest we mnie troszke zdrowego egoizmu, doksztalcam sie,i nie zapominam o dzieciach. treningi ze szlaczkami, z plastelina, wizyty u logopedy, nauka poprawnego mowienia, pieluchy, kaszki, soczki.... nie pisze ze jest mi blogo z dziecmi u boku, bo bywa i tak ze nie chce mi sie zyc i czuje ze nie dam rady. ale warto... wiele sie nauczylam przy moich dzieciakach. a w miedzyczasie nie zapomnialam o swoich potrzebach. moze i nie mam czasu na ploty z kolezankami, ale przynajmniej w zaocznej szkole troche pogadam z kims bezdzietnym :P ogolnie rzecz biorac mnie nie demerwuje wyglad matek polek zaniedbanych, zabrudzonych, styranych zyciem, ale ich przepychanki, ich walka o miejsce w pociagu, o kolejke w sklepie (niezbyt ladnie to wyglada gdy babsko 100kg wagi pcha sie z dzieciarnia do kasy jako pierwsza z worami zakupow "bo ona musi, bo ma tyle dzieci").... ja nie wykorzystuje swoich dzieci do przepuszczania mnie, do forow itd. moje dzieci, moja sprawa, moje zycie. ale bez ogolnego chamstwa i frustracji. chca tak robic to niech to robia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brak słów, niech wyglądają jak chcą, byleby dzieci wychowały jak najlepiej i innymi nie pogardzały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówicie, że to, że macie dziecko nie oznacza, że przestajecie być też kims innym... ale czy kochacie je bardziej od męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaszak - racja. I nie, to nie kwestia kasy, bo twarzowe, ładne ubrania mozna kupić na wyprzedazach albo w lumpeksach, albo przerobić cos starego. Dobry kosmetyk także nie musi byc drogi. No i nie trzeba uzywac ich w jakichs ogromnych ilosciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to są glupie babska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka skakanka anka
Nigdy przesadnie nie dbałam o makijaż bo mam w sobie naturalne piękno ale teraz będąc mamą nie mam czasy na takie p*****ly boję dziecko jest bardzo absorbujace i jak najszybciej zmykam na sspacer nie myśląc o makijażu,, jestem czysto i schludnie ubrana ale bez szpilek czy spodniczek, nie mam super fryzury.po prostu jestem mamą maluje się i pięknie ubieram gdy wymaga tego sytuacja, a dziecko będzie mnie kochać nie ważne czy mam makijaż czy nie.dla niej zawsze będę mamą choćby stara pryszczata i garbata..a tak na marginesie jaką trzeba być kretynka żeby się stronic na wyjście na płac zabaw???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×