Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klotka

Odejdź póki czas, nie żałuj zamrnowanych lat

Polecane posty

Gość killerjoe
Klotka, nie potrafie sobie wyobrazic co przechodzisz :)To musi byc straszne. Mam nadzieje, ze sobie z tym poradzisz i znajdziesz kiedys sile i odwage aby odciac sie od tego zwiazku. Jak to sie mowi...co cie nie zabilje, sprawi, ze stanisz sie silniejsza. Powodzenia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killerjoe
twarzyczka mila byc smutna :( sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka, czy samotna
przeczytałam większość wypowiedzi i jest mi wstyd , bo robię siebie ofiarę a wy naprawdę macie problem. ja tu "dramatyzuje" a wcale nie powinnam tak na dobrą sprawę robić tyle szumu chodzi o to , że on mnie nie gnębi psychicznie i nie ma mowy o przemocy fizycznej i chodzi o totalną ignorancje co do mojej osoby, jest mało zaradny i cały czas oczekuje ze to ja w życiu postawie wszystko na nogi itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka, czy samotna
przed ślubem 1,5 straciłam miałam dorywczą zarabiałam jakieś 500 zł na miesiąc , utrzymywał nas i odkładał na wesele ale to był czas dla mnie trudny. nie miałam nic dopowiedzenia bo przecież nie pracuje, nic nie mogłam itp chciałam iść na urodziny koleżanki , albo na imprezę na której nie byłam od "kupę czasu" on jets domator nigdzie nie wychodzi , imprezy rodzinne sama, wesela z nim ale marudzi a tańczyć z nim ahahha musiałam sie wyprosić. jestem energiczna i wszędzie mię pleno tak zwany wodzirej imprez:) na każdej imprezie od ostaniach jakiś 4 lat pytanie gdzie jest Karol , później sie juz o niego nie pytali. jest wiele rzeczy które mogla bym opisać , ale po co przy was to ja jestem rozwydrzona smarkulą , która robi z igły widły , ale czasami wolała bym , aby on był taki jak wy macie abym mogła odejść wiem ze to totalnie nie na miejscu co powiedziałam , ale taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka, czy samotna
o 4 lat ignorancja mojej osoby totalnie. starałam sie jak głupia niespodzianki, wyjazdy , prezenciki. wszędzie sama, do lekarza do rodziny o rachunki nie pytał dawał swoją cześć i nie pytał sie czy starczy czy jest problem. nie pomógł w niczym remont mieszkania, mechanik-auto, posprzątać czy coś wymienić w domu wszytko robiłam JA jego wymówka bo on na tym sie nie zna. kurde tapety nie potrafi położyć to takie trudne akumulator w samochodzie wymienić ja, administracyjne sprawy JA itp wszytko męskie i kobiece zajęcia JA. jak straciłam parce poczułam nokałt. zamiast wspierać to wypominał mi ze nie pracuje , ze co to jest 500zł on za takie pieniądze by nie pracował- to była dorywcza praca lepiej rydz niż nic. jego rodzice mają mały biznesik który sie kreci , bo kreci a jego pierwsza praca to wieku 24 lat i niefizyczna. po ślubie otworzył bizneski, bo nie chciał u nikogo pracować.nie chciałam tego mówiłam mu ze sie oddalamy i będzie gorze ale on swoje.otworzył i..... nic dopowiedzenia nie miałam , on jest szefem bo sie znam, jak pieniędzy brakowało to ja, wykombinował i znów ignorancja taka totalna w ogóle jak by mnie nie było i wiele pretensji do mnie o wszytko bo biznes nie szedł. do dziś mamy spale kredytu i wiele długów. wyjechałam zagranice pod koniec zamykania sklepu. a teraz kolejne 5 lata na długach a przez cały nasz związek nigdy pieniędzy nie mieliśmy , bo on nie chciał nic z tym zrobić , a sama nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka, czy samotna
przepraszam , że sie rozpisałam , bo co to za problemy zachowuje sie jak nastolatka , która ....... nie ważne sorki do klotka słuchaj jesteś młoda proszę cie zastanów sie co robisz ok . wiem wiem głupio to zabrzmi tak ja u babci ;) ale ja w twoim wieku skończyłam 4 letni dobry związek i wcale życie mi sie nie skończyło, poznałam męża i byłam szczęśliwa może jeszcze będę bo go kocham wiec zastanów sie bo 22 lata to dopiero początek twojego życia kobiecego jeśli tak to można ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli komuś będzie się chciało przeczytać, to co napisałam wcześniej, to dodam jeszcze tylko, że się uwolniłam. Udało mi się zebrać w sobie i odejść, to jest możliwe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klotka...gratuluje takiej decyzji...sama chciałabym kiedyś tak powiedzieć... ja to ciągnę od 7 lat, mam 25 i dziecko z nim....dziwne, ale na kazdym forum schemat się powtarza...wyzywanie, obrażanie, poniżanie, szarpanie, a pote, płakanie przeprosiny i gadanie jak to żyć bez nas nie może i zrobi wszytsko wiecie co jest najgorsze? po jakimś czasie okres od do się skraca i to puerwsze jest coraz częstsze, a on sie z tego smieje nie mieszkam już z nim od 2 lat, a mimo to dalej się spotykamy, dalej jest to samo i wiem że żadnej poprawy nie będzie myslałam o psychologu ale nie umiałam sie przemóc i umówić na wizyte, dziś znów o tym myślę kolejny raz powiedziałam dość po tym jak mnie naobrazał ale całkiem możliwe, ze znów zmiękne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że jest możliwe... szkoda że wcześniej nie trafiłam na to forum, ja męczyłam się prawie 10 lat... na szczęście bez ślubu i dzieci więc odejśc można było bez problemów (w wieku prawie 31 lat) długo to trwało ale udało się ! teraz mam 35 lat, męża i synka 3-letniego więc da się i to nie tylko w wieku 20+ ale później też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my na szczęście tez bez ślubu...byłabym już ze 100 razy po rozwodzie... u mnie już od początku bylo nie tak, ale z każdymi przeprosinami przychodzi myśl - a może tym razem się w końcu uda - ale się nie udaje i wiem, że nigdy nie będzie dobrze bo chociaż obiecuje, najwyraźniej nie chce się zmienić, robi co chce i tak jest mu wygodnie, a ja zawsze miękne przy tych czułych słówkach obietnicach i przepraszaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dochodzi w sumie teraz do tego, że kiedy to kończe, zaczyna mi grozić jakimiś zdjeciami, o których nic nie wiem i innymi bzdurami ma tez komputer i telefon wziety na mnie i już nie wiem ile razy słyszałam że ja z tym zostanę ale to wszytsko razem jest strasznie dobijające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki ten facet musi być zakompleksiony... jedynym sposobem na zatrzymanie laski przy sobie jest obniżanie jej samooceny..... on sobie zdaje sprawę z tego ze jest nic nie wart dlatego swoje winy przerzuca na ciebie....serio chcesz zmarnować sobie zycie z takim frajerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce, mam dziecko o które musze dbać, dlatego się wyprowadziliśmy prawie 2 lata temu,nie pierwszy raz z resztą ale nie umiem tego przerwac tak do końca, coś mnie do niego ciągnie, nie wiem, co, wiem że nie mogę z nim być i nie chcę, to tak jakbym była od niego uzalezniona, dziwne to ale chyba tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do mojej samooceny, mimo tylu lat nie obniżył jej, wiem ile jestem warta i wiem na co mnie stać i że on na nas nie zasługuje ale mimio wszystko umie doskonale manipulowac ludźmi a ja się na to nabieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj powiedzialam dosc, to dziś dostalam smsa że wyjeżdza za granice i był kretynem że tyle lat dawał MI się zwodzić, czyli co moja wina znowu...stała gadka jak zwykle, potem usłysze co i z kim nie będzie wyrabiał juz się pewnie tłumy na niego rzuca a niech trafi na taką która przy pierszej okazji sama mu przywali zeby nigdy nie podniósł ręki ale jestem już mniej pewna tego wszytskiego niz wczoraj, mam nadzieję że wytrzymam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, mój były teraz mówi dokładnie to, co zawsze chciałam usłyszeć. Że mnie kocha, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, że wszystko zrozumiał. Bla, bla, bla. Nie wierzę. Koniec i kropka. Nawet nie wiecie, jaka jestem teraz spokojna. Nie dajcie się! Teraz sobie powtarzam, jak mogłam być taka głupia. Ile czasu zmarnowałam, ile rzeczy mogłam zrobić... Po co to wszystko? Tacy ludzie się nie zmieniają, w momencie, kiedy zapali się grunt pod nogami, zrobią i powiedzą wszystko. A szacunek do siebie miec trzeba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia25
Klotka, aż się popłakałam jak to przeczytałam. To jest dokładnie jak u mnie. Wpada w furie, zwyzywa od pier** ci**, potem przeprosi jest cudownie, i po kilku miesiacach znów wyzwiska że mam gów** zamiast mózgu itp. Od 7 lat próbowałam sie uwolnić, ale wciąż brałam winę na siebie, a bo to był zmęczony, a to że faktycznie zrobiłam coś nei tak. Ale wiem, że nie ma prawa mnei wyzywać czy bić. Jednak odejść jest strasznie trudno, bo potem przeprasza i się stara, ale co z tego skoro ja tylko wyczekuję kiedy znów wpadnie w szał. Czasem żałuje, że w ogole się urodziłam, wpadłąm w straszne kompleksy, nie mam znajomych, straciłam całą pewność siebie. Nie wierzę że ktos inny byłby w stanie mnie pokochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nie dajcie się,jak ktoś jest chamem to chamem zostanie ,szkoda waszych łez,i nie liczcie że będzie lepiej ,a gorzej.szkoda życia ,dzieci i waszej młodości .Nie oczekujcie poprawy,znam to z autopsji,przegrałam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem, to jakaś patologia jest. Jakby mi chłopak taką jazdę zrobił to wyleciałby na zbity pysk w trybie błyskawicznym i znać bym nie chciała takiego prymitywa. Dziewczyny szanujecie się! To wszystko przez te wasze związki partnerskie. Zgadzacie cię na życie i wspólne mieszkanie bez ślubu, to mężczyźni was nie szanują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób raz przysługę swojemu panu i władcy gdy cię wyzywa od różnych i obraża - spakuj się, wyjdź i nie wracaj. Będziesz szczęśliwa. Facet to dodatek. Dziś jest taki, jutro może być inny, ale nie daj się czemuś takiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki "facet" zasługuje co najwyżej na towarzystwo psa a i psu bym współczuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia25
gdyby wyzywał i wyrzucał codziennie to odeszłabym, ale pomiedzy awanturami jakie urządza jest na prawde miły i troskliwy. W dodatku ciężko przestać kochać. Mimo tych wyzwisk ja wciaż go kocham tylko wciaż się obwiniam, ze mogłam zrobić coś inaczej żeby tak nei reagował i to jest najgorsze że całą winę biorę póżniej na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też myślałam, że kocham za te dobre chwile. Ale kiedy zabrakło i tych dobrych, i tych złych, stwierdziłam, że nie tęsknię za dobrymi, a tylko boję się, że te złe znów nadejdą. Było tak, że to on stwierdził, że ma mnie dosyć, że potrzebuje czasu, żeby sobie to wszystko przemyśleć. Ja wtedy przez 3 dni nie wychodziłam z łóżka, płakałam, rozpaczałam. A potem się podniosłam, pomogli znajomi rodzina, w ciągu kolejnych dni zaczęłam sobie wszystko układać "w głowie". Nie minął tydzień, kiedy stwierdził, że starczy tej "przerwy", że mogę wrócić, bo tęskni. Ale wtedy to ja powiedziałam, że potrzebuję czasu. Obraził się, stwierdził, że nie walczę, że nie kocham, że na pewno już kogoś mam. Nie odzywał się, później ja jeszcze spróbowałam, bo jakiś taki żal poczułam. On wtedy nie wiedział czy chce, teraz myślę, że chciał mi dać "nauczkę", że zwątpiłam. Nie wytrzymałam. Dwa tygodnie temu odeszłam. Powiedziałam KONIEC i kropka. I wiecie co... żyję dalej! Nie jestem sama, mam znajomych, odnowiłam stare kontakty, wreszcie mam czas dla rodziny. Jestem w końcu wolna. Ale nie w sensie "singielka". Czułam się jak w więzieniu. Na prawdę dziewczyny, odchodzić póki jeszcze jest czas. Potem tylko się żałuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia25 miałam tak samo. Wiem, że nadejdzie taki czas, kiedy zmądrzejesz. Tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia25
U mnie jest o tyle gorzej, że przez ten czas spędzony z nim byłam na tak "krótkiej smyczy" że praktycznie nie mam żadnych znajomych. Wściekał się jak gdzieś wychodziłam, a jak gdzieś udało sie wyrwać z koleżanką z pracy to miałam tak duże wyrzuty sumienia, że i tak nie bawiłam sie dobrze. Moze gdybym miała wiecej wsparcia byłoby mi łatwiej, a tak wiem, że mam tylko jego. Na szczescie jestem niezalezna finansowo więc jakas iskierka nadzieji jest, że sie w tego związku wyrwę. Ale kocham go pomimo tego jak mnie traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz, że ja też odsunęłam się od wszystkich znajomych. Na szczęście wystarczyło szczerze przyznać się im dlaczego to zrobiłam. Są dla mnie teraz olbrzymim wsparciem, bo na dobrą sprawę nikt nie wiedział, co ja tak naprawdę przechodzę. Te rozmowy dały mi niesamowitą motywację do tego, żeby coś zmienić w swoim życiu. Przyznając się im do tego, dlaczego się odsunęłam, byłam tak niesamowicie zawstydzona, że samo to dało mi bardzo dużo do myślenia. I te zdziwiony oczy pod tytułem "Co ty z nim jeszcze robisz?!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj temu facetowi ko[niaja no bo taki ubior na codzien najbardziej ich kreci i na 100% na serio mam znakomite wyniki jak tak zaczelam no i sie bez przerwy zakoc***a to fakt nie wiezrysz to ubierz sie tak choc raz i zobacz rekacje facetow zupelnie beda wariowac na twoim punkcie : :) http://www.youtube.com/watch?v=LlE2iIf-pAk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kssskkika
witam! klotka brawo!! ja też tkwiłam w podobnym związku przez 6lat! w wieku 16-22 !!myslałam,ze się nie uwolnię! i te paskudne wyrzuty sumienia,gdy wychodzilam z jakas kolezanka..potem jednak robilam to coraz czesciej,czesciej..wyrzuty znikały,a rozmowy z innymi pomogały mi spojrzeć obiektywnie na swoj zwiazek! Kiedy go rzucilam,kajał się! błagał,chodził na kolanach z kwiatami itd. jednak nie. kropka. nie dałam szansy.w krókim czasie poznałam swojego męża. Dziś mam 25lat,wspaniałego męża i synka! życzę powodzenia!walczcie o szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×