Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fsdfdsfdds

Zakochałam się a on ma mnie gdzieś

Polecane posty

Chcę się po prostu wyżalić... poznałam pewnego faceta, moje pierwsze wrażenie było takie, że jest bardzo nieatrakcyjny. Dosłownie 3 dni później coś do niego poczułam, okazał się bardzo fajny (doszedł też pociąg). Całowaliśmy się (po alkoholu, ale nie byliśmy pijani), a za dnia odnosiłam wrażenie jakby nie zwracał na mnie uwagi/ignorował mnie. Ta sytuacja powtórzyła siętrzykrotnie... Kiedy mu o tym powiedziałam stwierdził, że "nie chce się narzucać". Poza tym podobno nie miał dziewczyny (ale jakieś tam doświadczenia intymne ma). Koleżanka mówiła, że patrzył na mnie w "taki" sposób... Zakochałam się w nim strasznie. Zastanawiam się, czy w ogóle go nie interesuję (na dłuższą metę), czy może stracił do mnie szacunek. Poczekam kilka dni, może się odezwie, póki co mam mega dołka... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BasiaBlues
widocznie jesteś mało warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxoxoxoxo
pewnie chodzi o to ze sie boi i sklamał a zadnych doswiadczen nie ma z powodu brzydoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjfdh
On z Tobą pogrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sęk w tym, że ja nie zrobię teraz kroku (o czym mu nawet mówiłam)... dziś coś tam do niego zagadałam i w sumie nic dalej nie było :O Jest mi tak strasznie przykro, że siedzę teraz i płaczę (pierwszy raz tak mam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjfdh
Nie chcesz zrobić kroku, to nie płacz. Nie chcesz wstać, to nie jęcz, że tyłek boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałabym mu się narzucać. Może faktycznie wtedy miałabym jakąś odpowiedź i wiedziała na czym stoję, ale z drugiej strony nie chcę żeby okazało się, że tylko mi zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze robisz. udowodnisz
tez mi sie wydaje, ze to taka gra z jego strony, zebys ty wylewala lzy i biegala za nim. skoro jest zakompleksiony, a pewnie jest, bo jest brzydki, najbardziej zalezy mu na podreperowaniu ego. wszystkie strategie, sluzace temu celowi, beda ok. wiec ty jestes tylko elementem, narzedziem do tego, zeby poczuc sie lepiej. raczej uciekaj od niego, nic dobrego (dla ciebie) z tego nie wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze robisz. udowodnisz
on moze tez sie mscic (mniej lub bardziej swiadomie) za niepowodzenia z kobietami. mozesz byc workiem treningowym dla jego frustracji i poczucia odrzucenia. jesli nie chcesz skonczyc placac mi 100 pln za godzine terapii, daj sobie spokoj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc84
"dobrze robisz" to chyba jakiś domorosły psycholog, z internetowym doświadczeniem. Masz jedynie jakieś 50 % szans, ze jest tak, jak piszesz. Ja osobiście skłaniam się ku wypowiedzi "xoxoxoxoxo". "lkjfdh" też ma rację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co widzę on jest bardzo lubiany, i w cale mnie to nie dziwi, ale tym bardziej jest mi przykro, że ktoś tak fajny mnie nie chce. To musi o czymś świadczyć przecież... całe życie mam kompleksy i po raz kolejny potwierdza się ile jestem dla innych warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadmanganian potasu..
A kto nie ma kompleksów? Ile masz lat? Nie ma człowieka, który nie miałby "ułomności", jak również zarazem "walorów". Zapewne wyolbrzymiasz te pierwsze i przesłaniają Ci one Twoje mocne strony. Zmiana stosunku do siebie nie dzieje się pod wpływem pstryknięcia palcami. To najczęściej długi proces. Ludzie bardzo szybko wyczuwają, że masz niskie mniemanie o sobie i skrzętnie to wykorzystują, aby samym poczuć się lepiej. Nawet jeśli sami widzą, że jesteś w ich mniemaniu ładna, fajna, dobra w czymś, to chętnie będą Cię utwierdzali w przekonaniu, że "słusznie" o sobie myślisz, bo po co im konkurencja? :D Osoba, która się nie ceni, uważa że nic dobrego jej się od życia nie należy, usiądzie w kącie, a ci inni, którzy obiektywnie w niczym nie są od Ciebie lepsi, poza tym, że mają więcej pewności siebie, zagarną od życia najlepsze rarytasy. Czeka Cię żmudna praca nad sobą. Nie chodzi o to, żebyś stała się rozwrzeszczaną, na siłę pewną siebie dziewuchą w wyzywającym ubraniu - żebyś mnie tak nie zrozumiała. Musisz dużo się uczyć o życiu i ludziach, obserwować uważnie świat i zacząć nabierać przekonania, że jesteś niepowtarzalnym elementem tego świata, który istnieje dla konkretnego celu i powodu i jest niezastąpiony (jak każdy inny, zresztą). Ale nie możesz też uprawiać nadmiernego egocentryzmu, nie koncentruj się przesadnie na sobie, bo czasem ci, co się już pokochają, idą w stronę samouwielbienia, co jest równie zgubne jak zakompleksienie. Dużo by pisać na ten temat. Ogólna recepta - biblijna, kochaj siebie i innych jednakowo - to prawdziwa sztuka, ale tylko w ten sposób można być naprawdę zdrowo nastawionym do życia, szczęśliwym człowiekiem, który będzie obdarowywał szczęściem innych, a ci nie pozostaną mu dłużni, no bo przecież nie wypada, prawda? :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadmanganian potasu.. - bardzo dziękujęza Twój post. Mądrze piszesz, i w sumie wszystko co przeczytałam to taka "oczywista oczywistość", ale jak to wygląda w praktyce wiadomo... Dzisiaj go spotkałam. I bez zmian, stosunek taki olewczy. Z tego co zauważyłam to on ma taki sposób bycia, ale mimo wszystko. Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppuuppuup
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×