Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiolkaa26

Jedzenie dla polskich niemowlat - wszedzie cukier i cukier

Polecane posty

kasze wystarczy posłodzic bananem, do naleśników daję zamiast cukru miód albo syrop klonowy, jedynie ciasta piekę na cukrze - czasem zwykłym, czasem brązowym; słodziki to ZUOoooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sory, ale jak czytam....
a wiesz co to jest: stewia, syrop z agawy czy ksylitol?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm czytam czytam
To nie jest wykład, tylko prawda. Jak się śmiejesz, to chyba jesteś mężczyzną, bo każda kobieta wie, że się nie raz głodziła, żeby być szczupła, bo taki wzorzec panuje w społeczeństwie i jak któraś jest trochę przy kości to ją zaraz zjeżdżają rówieśnicy, że kaszalot. I nie wmówisz mi, że jest inaczej. Popatrz na męskich rówieśników młodych kobiet - brzuchacze, z karkami i rozlanymi twarzami. Niektórzy są szczupli, ale niewielu ich jest, większość jest przy kości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm czytam czytam
Wiem co to jest stewia, ksylitol i agawa i nie jest absolutnie konieczne w diecie ani dorosłych, ani tym bardziej dzieci. Węgli jest dostatek w naturalnym pożywieniu. Nie trzeba niczego dosładzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sory, ale jak czytam....
chodzi mi o język jakim to jest napisane :D sorki, ale średnio Ci to wyszło, przeczytaj swój wpis na spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkaa26
Hmm czytam czytam: ale ja sie z nikogo nie smieje, ze ma nadwage. Po prostu uwazam ze nadwaga jest niezdrowa i wolalabym zeby moje dzieci jej nie mialy. Polacy niska nacja.. hmm, na pewno nie w porownaniu ze Szkotami :D mama Igii: czy jestem tepa, nie wiem - moze troche otepialam z wiekiem. Ale 12 lat temu urodzilam syna w Polsce i kazdy pediatra mowil, zeby unikac cukru i soli w diecie niemowlaka, czyli wyglada na to, ze obyczaje sie zmienily, a szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny na forum z lipca
2012 dosc że daja kaszki to jeszcze kanapki z dzemem ,nutella i jakies syfiaste bakusie i danonki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polska to chory kraj a ludzie tępi...nie wszyscy ale wiekszość..i nikt nie patrzy na to co zdrowe tylko na to co MODNE...teraz w modzie jest podawanie dzieciom gotowców i chwalenie sie wszem i wobec co i za ile.Na jakoś i dobro dziecka sie już nie patrzy... Ja nigdy nie stosowałam u moich dzieci gotowców i teraz tez nie mam zamiaru...mleko od krowy,kaszka manna i owoce świeże,zupki zawsze sama robiłam a do picia woda,ewentualnie herbatka z koperku na kolki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm czytam czytam
Jaki język? Język jest normalny. Piszę jak mówię. Jak ci to przeszkadza to nie czytaj. Też masz problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgreg
ksylitol jest najlepszy ale cena faktycznie odstrasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm czytam czytam
Chyba was pogięło z tymi słodzikami. :o Jakby nie można było od czasu do czasu posłodzić czegoś owocem, miodem, bakaliami... Puknijcie się w czoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm czytam czytam
:o Kto tu nie umie czytać i kto jest tępy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słodziki są sztuczne, wiec abosulutnie nei jemy ani samy, ani nie podajemy dzieciom. Ja generalnie staram sie wychowywać synka bezcukrowo, ale na dłuższą metę się nie da, bo jak jest u babci to coś slodkiego tam zawsze dostanie (dobrze, że domowe ciasto, a nie jakieś batony). Od miesiąca chodzi o złóbka i wiem, ze tam takze dzieci jedzą np. Petitki. Nie uchronię więc od cukru, a i mały jak posmakował słodyczy to od czasu do czasu chce, na szczęście zadowoli się malą ilością. Piekę na cukrze trzcinowy, a syropem z agawy polewam np. kaszkę manną lub naleśniki. Jak ktoś z gości przynosi mu czekoladę, czy batony to od razu konfiskuję - na szczęście on tego nei zna jeszcze, wiec nie jest mu zal, nei buntuje się, ze chowam do szafki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i mój synek lubi takze suszone morele i sliwki. Zje co prawda tylko jedna sztukę na raz :-), albo pociumka, pociumka i resztę mi da, ale jak ja jem, to zawsze rączkę wyciaga. Oczywiście owoce suszone kupujemy niesiarkowane (niestety tylko w sklepie ze zdrową żywnością lub w sieci Piotr i Paweł - jestem z Poznania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm czytam czytam
A jak rozróżniasz siarkowane, skoro w składzie nigdzie nikt tego nie podaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I podajcie jakieś sprawdzone sklepy internetowe eko, bo w jednym zamówiłam i czekałam na przesyłkę 3 tygodnie, w tym brak kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie, ze podaje. Przeczytaj skład owoców suszonych kupionych w "norlalnym" sklepie np. firmy Bakalland - oprócz owocó jest tam też dwutlenek siarki. Nawet wiórki kokosowe mają go w składzie (jest napisane na opakowaniu). Owoce suszone neisiarkowane mają w składzie same owoce i na ogół pisze np., ze są suszone na słońcu - np. z firmy Bio Planet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale cyrk
chyba autorko przesadzasz, kupowałam pieluchy wielu firm, i nigdy nie miałam perfumowanych! Co do kaszek, wiadomo nie od dziś że sklepowe kaszki podają tylko niedoinformowani rodzice, idący na łatwiznę. Mój maluch jest wychowany na owsiance, kaszy jaglanej, mannej i gryczanej w których siłą rzeczy cukru nie uświadczysz. "U was" za granicą się tego nie praktykuje? Dziwne co najmniej. O jogurtach które mogą stać na półce sklepowej przez rok słyszałam, aczkolwiek nie znam nikogo kto swojemu dziecku by coś podobnym. Nie myśl że "my głupi Polacy" i nasze latorośle łykamy wszystko co jest w sklepach jak głodne bociany wątróbkę. Masz 26 lat czyli rodziłaś pierwsze dziecko w wieku 14 lat? Wow, pogratulować rozwagi. Nie uwierzę, że 12 lat temu byłaś już tak doskonale poinformowana co jest dla dziecka zdrowe a co nie :-) 12 lat temu zdaje się, że nie było nawet obowiązku umieszczania przez producenta na opakowaniu procentowego składu węglowodanów, białka, itp. Tylko podstawowy skład surowcowy. Poza tym asortyment dla dzieci był o wiele uboższy...nie pamiętasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A proszę bardzo. Ja kupowałam produkty eko głównie na www.bogutynmlyn.pl. Szybka realizacja, potwierdzenei zamówienia, dobrze zapakowane. Raz się pomylili i nie włożyli czegoś do paczki, więc napisałam e-mail i szybko dosłali to oddzielnie bez żadnych ceregieli. Więc mogę z czystym sumieniem polecić. Poza tym tam przy zakupach się sumuje rabat i potem kupuje się nieco taniej. Ale wtedy zamawialam sopora pczake, bo kiedys piekłam sama chleb, więc kupowałam tam też mąkę. Ostatnio kupuję głównie w Piotrze i Pawle lub w stacjonarnym sklepie ze zdrową zywnością, ponieważ jak kupuje 1 czy 2 rzeczy, to mi się nei opłaca z netu zamawiać. Kiedys też coś kupiłam w www.naturo.pl i też było wszystko OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkaa26
Ale cyrk: pamietam, kupowalam dla syna kaszki bobovita, bez cukru. I w ogole nie podawalam mu cukru przed ukonczeniem 1 roku zycia, a i pozniej niewiele, ale nie musisz mi wierzyc. Nie mam juz 26 lat niestety :D po prostu lubie ten nick. Ze gotowce dla dzieci to pojscie na latwizne, owszem zgadzam sie, w domu dla dzieci gotuje, zazwyczaj owsianke, kaszke kukurydziana itp. ale czasem lubie isc na latwizne, ide do sklepu i kupuje kaszke bez cukru (mam taki glupi zwyczaj czytania skladu produktow). Stad moje zdziwienie, ze w Polsce takiej kaszki nie moge znalezc. Ja absolutnie nie mysle, ze Polki sa glupie i lykaja wszystko jak pelikany, jesli odnioslas takie wrazenie to mylisz sie, nie mysle tak. Obwinialabym raczej polskich pediatrow, ministerstwo zdrowia czy kogokolwiek, kto powinien zadbac o zdrowie polskich dzieci. No i w koncu ktos chyba te kaszki, herbatki i jogurciki kupuje, inaczej nie byloby ich w sklepach, w dodatku w takiej obfitosci. Pampersy pefrumowane - moje pachna jakims bukietem kwiatow - moze mialam pecha, ze trafilam akurat na te, a moze szczescie, nie wiem :) Innych nie probowalam na razie wiec sie nie wypowiem. Nie zeby mi bardzo przeszkadzaly, taka tylko ciekawostka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Agawa :) Ja dopiero wchodzę w ten świat kaszkowo/słoikowo/mm, moje dziecko ma 6 miesięcy ;) Faktycznie ciężko znaleźć w sklepach nawet jakiś większych porządne jedzenie dla maluchów...a przecież jak ktoś mieszka w małej mieścinie, to nie ma eko, no i nie każdy przez net robi zakupy. Moim zdaniem to sporo ludzi podaje np. danonki, z tym że chyba już nieco mniej niż powiedzmy 10 lat temu, tak mi się zdaje, bo mam dzieciaki w rodzince.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkaa26
A jeszcze dodam - nie wiem co sie praktykuje u nas (bez cudzyslowia, bo jednak mieszkam tu juz 7 lat, mam tu dom i rodzine), bo znam tylko kilka matek z malymi dziecmi. Ale wydaje mi sie, ze jednak wiekszosc matek gotuje dzieciom w domu, stad maly wybor produktow dla niemowlat, nie ma tu schematow zywieniowych, tylko ogolne zalecenia na temat rozszerzania diety, m.in. produkty niezalecane dla niemowlat w tym na pierwszym miejscu sol i cukier. Nie wiem jaki procent rodzicow stosuje sie do tego, nie robie statystyk, jestem tylko zwykla matka ktora stara sie zdrowo zywic swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym produkty eko, bez cukru, są droższe niż te ktore królują w polskich sklepach...no a wiadomo większość ludzi kupuje aby tanio i to co jest w sklepie gdzie robi najczęściej zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtvyyryvbruyb
6 miesięcy to jest czas na mm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że są schematy żywieniowe, to akurat uważam że dobrze, bo skąd mając pierwsze dziecko mam wiedzieć, czego unikać, co podawać, ogólnie wiadomo, mam swoje lata ;), ale czasem są tam się wydaje że ok, a się okazuje, że to nie zalecane np. w 1 roku życia dziecka. Ja się trzymam schematów żywieniowych, oczywiście nie ślepo, ale jak słucham, czytam na forach, to jestem wyjątkiem. W Polsce też pediatrzy mają słaby autorytet, matki słuchają raczej swoim matek, babek, koleżanek niż lekarzy. Choć z drugiej strony, jak większość lekarzy jest takich (tylko gdybam), jak nasza pediatra z przychodni, to się i nie dziwię, że nie słuchają rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agawa, a czy ty wiesz, czy np. w Piotrze i Pawle są produkty Holle, Baby Sun?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Fiolka, Ty tez chyba w UK mieszkasz? Tez zauwazylam, ze w polskich sklepach jest o wiele wiecej produktow dla niemowlat niz w miejscowych marketach. Szczegolnie kaszek jest cale mnostwo. I chyba masz racje, tutaj raczej gotuje sie niemowlakow w domu, zazwyczaj jakies proste rzeczy typu papka z awokado, rozgnieciony banan czy warzywa z miesem. Starsze niemowleta jedza to co dorosli tylko bez dodatku soli. Herbatki dla niemowlat sa tu nieznane, kaszki kupuja w wielszosci Polki - w polskich sklepach, bo tam o wiele wiekszy wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×