Aborcj- trudny temat, ale nie mam wyjscia

hjnk

tosiu, nie trzeba brać tabletek, by nie rodzić dzieci co chwilę; wystarczy się czasami powstrzymać; a jednocześnie mieć taką postawę, że, jesli życie się pojawi, to go nie odrzucę; nie rozumiecie sensu wstrzemięźliwości w budowaniu i umacnianiu więzi tak, jakby jedynym wyznacznikiem i budulcem był seks... Seks jest pięknym elementem miłości, ale kilka dni wstrzemięźliwości jest uzupełnieniem dla tego seksu a nie pozbawianiem się miłości na kilka dni w miesiącu:) To jest piękne:)

Ale ola ma serce i przeżywa:) Nie tylko dramat autorki, ale i jej dziecka:(

tak, ale nie zawsze jest moment, żeby życie mogło się swobodnie pojawić- np sytuacja finansowa a tabletki skutecznie zabezpieczają przed pojawieniem się takich akcji

przeżywam, bo jak bym miała możliwości fionansowe pomogłabym, żeby tylko tego nie robiła

Nie popieram aborcji, ale nie zabraniam. Szkoda, że tutaj zawsze jest źle, jak usuniesz to jesteś mordercą, jak chciałabyś oddać do domu dziecka, też zwyzywają od wyrodnych matek i będą krzyczeć, jaka z ciebie egoistka, a jeśli dziecko urodzisz i będziesz wychowywać, to zwyzywają od patologii, wyrodnych matek, niekochająca dziecka, leniwa kurwa, nie myśląca o dziecku tylko rozkładając nogi, tak źle i tak nie dobrze. Szkoda, ze nie napisze żadna o trudach samotnego macierzyństwa, tylko udajecie jak to jest kolorowo. Jest tylko czerń i biel, nie ma niczego więcej, tak? Co z tego, że to dziecko będzie ją kochała, kiedy ona nie będzie go kochała? Wszyscy myślicie jak cudownie będzie jak się urodzi, a czy ktoś pomyślał jak to dziecko będzie się czuło, gdy jego matka będzie je miała za kule u nogi albo jak trafi do domu dziecka? Z pewnością są one bardzo szczęśliwe wiedząc, że ich rodzice mają je głęboko w pośladkach. Da ktoś z was gwarancje, że będzie na 100% dobrze albo chociaż 99? Równie dobrze możecie ja namawiać do zjedzenia nieznanego grzyba, bo pewnie będzie smaczny, a co jeśli nie będzie? Sama ciąża też do lekkich nie należy to spory wysiłek dla organizmu matki, dla jej psychiki też. Po co te rady, nie wy usuniecie, nie wy będziecie cierpieć bądź nie, nie wy za autorkę umrzecie i nie wy przeżyjecie za nią jej życia.

kurwa, zawsze wszystko przez pieniądze :-( nie rób tego, proszę, proszę, proszę

pierdolenie jestem samotną matką, wiem co to znaczy nie mieć pracy to, że w końcu mi się ułożyło wymagało po prostu cholernego uporu i pierdoleniem jest "Trud samotnego macierzyństwa" co w tym trudnego? wystarczy kochać, wszytko później samo się układa

ona już pewnie poszła, kurde

obawiam sie ze sama milosc to za malo do tego by z czegos wyzyc i sie utrzymac

nie poszlam, mam 5 minut samochodem do kliniki wiec nie ma sensu wychodzic tak wczesnie

Antykoncepcja to nie jest rozwiązanie. To jest NIE! powiedziane życiu a, że miłość kocha życie, antykoncepcja musi kłócić się z miłością. Choćby tak biologicznie patrząc, jeśli nie oczami wiary, zakłóca się biologię-niszczy plemniki albo zakłóca cykl kobiety-taki głęboki brak szacunku dla swojego i jego ciała:(

są zasiłki socjalne, rodzina,alimenty, fundacje.... jejku, ale mam przez Ciebie stres, będę myślała cały dzień o Tobie

Oj, miłość może wiele! A, że jest jej w ludziach bardzo dużo, ufam, że znalazłabyś osoby, które właśnie z miłości pomogłyby Wam przeżyć i poradzić sobie w życiu. Tylko zawalcz o Was!

nie mam rodziny, a z zasilku i socjalu sie nie utrzymam, co najwyzej na czynsz by starczylo

dżizus, iaww znowu o antykoncepcji. Rany, kobieto, skończ. nie wiem czy wiecie, ale kiedyś tam iaww porównywała stosowanie antykoncepcji do aborcji :) Więc i wy, kobiety stosujące antykoncepcję, nie jesteście bez winy :))

ok, zegnam sie z wami, bo chce jeszcze zadzwonic i przyszokowac sie, dziekuje za wsparcie i ogolnie za rozmowe przez te 2 dni:)

przyszykowac

Trzym się Autorko :)

trzymaj się, trzymaj... a jak możesz to po prostu tego nie rób

lelolelo; Oj, nie czyta się... Już tutaj też użyłam tego porównania. Bo antykoncepcja i aborcja wynikają z tej samej mentalności. Spójrz-autorka stosowała prezerwatywę i dzisiaj chce dokonać aborcji. Gdyby nie godziła się na prezerwartywę, na aborcję też by nie szła...

I po dzieciaku. Wyląduje w klopie u lekarza.

te osoby ktore tak goraco bronia, te wszystkie kosciolkowe mamy i obronczynie straconych plemnikow,' zamiast tu tracic sily poszlby pomagac dzieciom juz narodzonym i zaniedbanym emocjonalnie przez swoje rodzinY!"!!!!!! w waszym miescie, wiosce jest ich na pewno duzo! Autorko, powodzenia..... odpozywaj potem i bierz sie za zycie, dobre zycie z czystym sumieniem

Powodzenia i tak jak powiedziała poprzedniczka zadbaj troche o siebie juz po wszystkim, duzo odpoczywaj. POWODZENIA

na pewne sprawy nie ma się wpływu a na pewne owszem jak mam wybrać bilans nieszczęść constans a bilans nieszczęść +1 to sorry...

śledzę ten temat od wczoraj. właśnie wróciłam z pracy i pierwsze co zrobiłam to weszłam na kafe. autorka poszła na ten zabieg.szkoda że nie posłuchała tych kobiet które starały się ją przekonać aby tego nie robiła. brak słów.

Olu wiosenna, zostałaś przez iaww wrzucona do jednego worka z Autorką :)) "Bo antykoncepcja i aborcja wynikają z tej samej mentalności. Spójrz-autorka stosowała prezerwatywę i dzisiaj chce dokonać aborcji. Gdyby nie godziła się na prezerwartywę, na aborcję też by nie szła..." Rozumowanie iaww jest takie: wszystkie kobiety stosujące antykoncepcję to morderczynie :)) Olu wiosenna, możesz sobie być przeciwniczką aborcji, dla takich jak iaww jesteś i tak potencjalną morderczynią. Fajnie co? Hm, a mężczyźni stosujący antykoncepcję to kto??

... mam nadzieję że jeszcze zawróci...że opamięta się...czekam niecierpliwie na ciąg dalszy...

lelolelo, hiperbolizujesz moją wypowiedź.

Tak jest, że antykoncepcja jest próbą wyłączenia życia z miłości. A to się kłóci, bo życie i miłość lubią chodzić za rękę:) Tak jesteśmy stworzeni:)