Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona.......

Czy to według Was powody do rozstania?

Polecane posty

Gość pampa rampa
Dlatego napisałam,że ja bym tak zrobiła. I napisałam też że trzeba stawiać takie ultimatum którego się jest w stanie dotrzymać. Można też nie gotować panu i władcy, nie prac, zrobić podział obowiązków i nie robić nic za niego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwestia jest tego że sie nie wygrazam ja mowie spokojinie i kazdy kto próbuje łamac musi liczyc sie z tym że spełnie to co zapowiadam...nie groże jesli tej groźby nie mam zamiaru spełnic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
TAK !!!!!!!!!TO SĄ POWODY DO ROZTSANIAAAA!!!!!!!!!!!!!!!! CO TO ZA PYTANIE W OGÓLEEEEE!!!!!!!!???? On się nad Tobą znęca psychicznie...jak to dobrze, że dom należy do Ciebie.przynajmniej masz zabezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka34
Jeśli mieszkamy w moim domu ale mąż nie ma gdzie się wynieść to co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewa jak ci ubliza to nie mysli nad tym co wtedy:classic_cool: duzy z niego chłopiec poradzi sobie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
są schroniska Brata Alberta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka34
Wiem, tylko że on nie zechce się wynieść. A na siłę go nie wyrzucę, bo nie dam mu rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
kazałam mu się wynosić... jestem taka roztrzęsiona że zaraz oszaleję, proszę Was dajcie mi chociaż namiastkę wsparcia na forum, dajcie mi godzinkę, dwie jak dojdę do siebie to opiszę o co poszło... To nie prowo, proszę potraktujcie mnie poważnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
to kiście sie dalej we własnym sosiku - no bo ty nie dasz rady! - a może nie chcesz dać rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewka 34..ani na siłe go nie wyrzucisz,a po dobroci on sam nie pójdzie..jeśli jest zameldowany to niestety nawet jak go wywalisz a on wróci musisz go wpuścić..są dwa wyjścia..zbierać dowody na to ze zatruwa wam życie i dać mu do zrozumienia ze jeśli sam sie nie wyniesie to użyjesz tych dowodów...albo jeśli nie przebywa na miejscu zamieszkania 3 miesiace to możesz go wymeldować...ale tak czy siak te wymeldowanie też nie jest łatwe bo on ma prawo sie bronić,wtedy jednak możesz użyć tych dowodów..czyli zgłoszeń na policje że prosisz o interwencje bo mąż jest pijany i sie awanturuje,zeznania sąsiadów itp.zakładasz mu jako alkoholikowi akta na policji i to są potem dowody przeciwko niemu.. I nie martw sie gdzie on pójdzie bo to juz nie twój problemjest dorosły ma kase może sobie iść wynająć,do noclegowni,do kumpla..kij z nim to juz twój problem nie będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewka mozna równiez udać sie do MOPSu i zgłosić go do komisji leczenia uzaleznien szukac wsparcia i pomocy gdzie sie tylko da :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona...przestań tylko gadac i zacznij działac ale pod warunkiem ze chcesz walczyć o związek ,na rozwód przyjdzie czas.Postaw chama do pionu a z gadki przejdż do czynów..i nawet jak sie dogadacie to nie odpuszczaj po 3-4 dnia jego przymilania sie tylko badż twarda dalej... Kuzwa ale współczuję takiego darmozjada w domu,nieudacznik życiowy i tyle jak dal mnie...ja bym go zostawiła,ale ty pewnie zakochana więc walcz jak masz o co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorzej jest rzucać słowa na wiatr. jeżeli cos w związku nie pasuje to nie można od razu strzelać z grubej rury "rozwód". trzeba najpierw spróbować innych rzeczy - jakich to zależy od tej drugiej osoby. na jednego męża podziała nie gotowanie mu niczego przez tydzień, na innego nie pranie jego rzeczy, na trzeciego spanie na kanapie,a na jeszcze innego wszystkie te rzecz na raz. ale najważniejsza jest KONSEKWENCJA. autorko napisz co się wydarzyło, ciekawa jestem co wymyślił ten twój nierób :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezcenna rada
jestes ofiara przemocy psychicznej, zglos sie do jakiegos osrodka pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^-^
Daje do myslenia: mojedwieglowy.blogspot.com/p/jakzwykle-goraco-przestrzegam-przed_8287.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona??
jak tam autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
wczoraj już mnie głowa rozbolała z nerwów, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Pokłóciliśmy się bardzo, ja zaczęłam tzn. powiedziałam tylko że mógłby bardziej doceniać moją pracę, bo dopiero co odkurzyłam a on wszedł z brudnymi butami i nabrudził, a on do mnie spierdalaj, tak się wściekłam (podbudowana Waszymi radami) że kazałam mu się wynosić tzn. powiedziałam że jak ma się tak do mnie odzywać to może pakować swoje rzeczy i się wyprowadzać, na co on wtedy do mnie że on się może w tej chwili wynieść ale żebym za nim nie wydzwaniała, potwierdziłam, że chcę aby się wyniósł i on wtedy w pośpiechu zabrał podstawowe rzeczy osobiste i pojechał gdzieś. Byłam przekonana że to koniec, niestety córka była świadkiem tych scen, potem zaczęła płakać, cały czas pytała gdzie jest tatuś i czy pójdzie z nią na spacerek, ja całe popołudnie przepłakałam, ale byłam zdecydowana, że to koniec. Czułam z jednej strony rozpacz, a z drugiej ulgę. Wiedziałam, że dam radę, już układałam plan działania (wydrukowałam wniosek o rozwód, alimenty itd.), pozbierałam reszte jego rzeczy, popakowałam w worki, pudła i wyniosłam do garażu. Gdzieś tak ok.20 zadzwonił z płaczem, zaczął mnie wręcz błagać o wybaczenie, prosił o rozmowe, przyjechał, klękał, przepraszał, błagał jak pies o ostatnią szansę, przyznał że ma problem, że jest zbyt nerwowy, że jest niedojrzały, opowiedział a raczej wyrecydował jak z karabinu o swoim koszmarnym dzieciństwie, cały czas płakał, powiedział że jestem całym jego światem itd. Ja też płakałam, dziecko już spało, powiedziałam w końcu, że może zostać, ale muszę się poważnie zastanowić co dalej, że musimy ustalić podział obowiązków i zapisać go gdzieś, że ma mi więcej pomagać, że chcę wiecej rozmawiać i w ogole powiedziałam że najlepiej iść na terapię jakąś. Powiedział, że on nie jest gotowy na terapię, że bardzo chce się zmienić, ale chce żebyśmy spróbowali sami rozwiązać problemy jeśli zdecyduję się z nim być. Teraz mam się zastanowić bo powiedziałam że już sama nie wiem czy chcę z nim być. Prawda jest taka że nie wyobrażam sobie rozwodu, chcę żeby dziecko miało pełną rodzinę i właściwie to go kocham, zależy mi na tym związku. Chciałam jednak żeby wiedział że nie żartuję, zobaczył że go doszczętnie spakowałam, powiedziałam że jutro (dzisiaj) albo pojutrze dam mu odpowiedź czy ma zostać czy się wynosić, widział też częściowo powypałniane wnioski, wystraszył się że naprawdę złożę pozew. Teraz mam straszny mętlik w głowie, naprawdę nie wiem co robić. Chcę z nim być, ale nie chcę żeby nasze życie było takie jak ostatnio, nie chcę żeby był chamski, albo żeby się lenił, nie wiem czy sami damy radę rozwięzać problemy, chętnie poszłabym do jakiejś poradni żeby mu uświadomić jego winy (żeby ktoś z boku mu to uświadomił), ale on nie chce. A może powinnam powiedzieć terapia albo rozwód? A co jesli nie pojdzie na terapię? Wczoraj jak pojechał to strasznie ryczałam ogladałam zdjęcia slubne i myślałam że umrę z rozpaczy, nie jestem gotowa na rozwód, ale wiem że prędzej czy poznej bym się pozbierała z pomocą specjalizty jakiegoś może, ale z drugiej strony nie chcę żyć byle jak bo na to nie zasługuję, naprawdę nie wiem co robić... Dziękuję za porady i wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
dziubas próbowałam już różnych rzeczy, obiadów to sam nie je po kłótni bo wtedy nic ode mnie nie chce, co do spania to on najczęściej w nocy pracuje, więc ja rano wstaję a on się kładzie, jak się kłócilismy to owszem szłam do innego pokoju ale on miał to gdzieś, bardziej chyba ja przeżywałam, z praniem też jak mu nie prałam to chodził w innych ciuchach, potem szlag mnie trafiał jak się nazbierało dużo jego brudów i w końcu mu poprałam (w pralce), może brakowało mi konsekwencji, ale ja z natury jestem dosyć pedantyczna i do szału doprowadza mnie jego syf, wole coś sprzątnąć niż na to patrzeć, wiem, robię błąd, postaram się to zmienić. On uważa że mam fioła na punkcie sprzątania, ale ja tak wcale nie myślę, nie jestem jakąś nawiedzoną perfekcyjną ze szmatą non stop, po prostu lubię porządek i czystość a dla niego to żadne wartości. Szczerze mówiąc to jestem trochę zła że wrócił a takich uczuć się u siebie nie spodziewałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
Kobietko...niech się wyprowadziiiiii ! na odległość też można coś naprawiać, i też może miec kontakt z córką. on wie, że łzami cię zawsze przebłaga i po jakimś czasie znów będzie miał to w nosie jak zwykle. Jak go wykopiesz to zobaczysz czy weźmie się za siebie, znajdzie pracę etc. czy znajdzie inną osobę na której będzie żerował. Zaburzony gość i cię w to wciąga jeszcze i tobą manipuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
ściągnie cię na dno i twoją córkę. na pewno lepiej dla dziecka żeby wychowywało się bez ojca niż z ojcem, który pomiata mamusią. Jaki obraz mężczyzny będzie ona miała gdy dorośnie. Widzisz, że mąż zaklina się na swoje dzieciństwo, chcesz żeby twoja córka w przyszłości tłumaczyła się w taki sposób ze swoich chorych zachowań. Niestety jesteś jedyną osobą która może zachować się odpowiedzialnie i racjonalnie w takiej sytuacji, bo z tego co piszesz twój mąż chyba umysłowo jest niedorozwinięty i emocjonalnie też z resztą. Weź i go wygoń :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
czuję się naprawdę zagubiona, nie chce mi się już zastanawiać, bo naprawdę nie wiem jaką decyzję podjąć. Właściwie to chyba nie chcę z nim być (takim jakim był ostatnio), ale pamiętam go ciepłego, czarującego, miłego. Czy to możliwe że jego chamskie odzywki i lenistwo spowodowało że przestałam go darzyć głębokim uczuciem? A może kochałam tylko nieistniejące wyobrażenie? Wiem, że jak znowu stanie się chamski to będzie koniec, bo to nie był pierwszy czy drugi raz. Nie zniosę ubliżania, prostactwa. Jestem zła na siebie trochę że pozwoliłam mu wrócić, co prawda część rzeczy ma w torbach, ale teraz już gorzej mi będzie sie go pozbyć. Naprawdę jestem na to gotowa żeby się definitywnie rozejść, chociaż wiem że ryczałabym jak bóbr, być może poszłabym na jakąś terapię, albo przepisała bym sobie jakieś leki na uspokojenie. Nie wiem co robić.... A może są tu jakieś kobiety które z doświadczenia wiedzą czy jest szansa na zmianę jego zachowania? Ja chyba nie potrafię mu wybaczyć i tak pamiętam każdą kłótnie, każde przykre słowo, nie ufam mu już i coraz bardziej się oddalam i izoluję od niego. A co jesli on się będzie starał to ja i tak bedę myslała że robi to na pokaz że udaje bo nie chce wylecieć na ulicę. Boję się że za jakiś czas znowu ni z tego ni z owego wyskoczy z wyzwiskami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
oj zagubiona - ale ty głupia!!! dałaś się klasycznie podejść jak dziecko - (i to twoje głupie tłumaczenie, że to dla dziecka!!!) wcale mi cie nie żal! - niech cie wyzywa, leje i pluje na ciebie - w końcu to dla dobra dziecka, żeby mogło iść "na spacerek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
masz rację, ale w praktyce to jednak nie jest takie łatwe, nie wiem już co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
a po za tym to normalne, że jak ma się swój dobytek to się o niego dba. To ty masz racje wkurzając się na to że ktoś nie szanuje twojej pracy, dokłada ci jeszcze obowiązków, zamiast szanować to co się ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
macie racje, nie chce żeby się ktoś nade mną użalał, wiem że sama też jestem sobie winna, nie chcę politowania. Ale to nie jest takie proste podjąć ostatecznie decyzję rozwód czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
a myślicie że jest szansa na jego zmianę czy nie? gdybym to teraz wiedziała ułatwiłoby mi to podjęcie decyzji, ale tak naprawdę to przekonać się mozna w praktyce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dziewczyna nie siegnęła dna:) zagubiona takim wyrzucaniem i przyjmowaniem go na nowo tylko pogłebiasz problem ;) bedzie ci coraz gorzej az pewnego razu sie dowiesz że to ty masz wypierdalać :P albo ze mozesz go wyganianiem cmoknąc w dupe:P i kiedy juz naprawde stwierdzisz ze masz dość usuniecie go z domu bedzie cie kosztowało mase powaznych konsekwencji. Mówiłam nie rób nic czego nie jestes mna 100% pewna. Dziecko twoje zyje w takim chaosie że samo nie wie jak reagowac by siebie ochronic przed wybuchami rodziców. Jej płacz to próba ratowania sytuacji a nie pragnienia by tatus wrócił ona po prostu nie wie jak wam pomóc a bardzo by chciała :O Zajmij sie nią bo to co przezywa to istna psychiczna katorga:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
no to skoro zdajesz sobie z tego sprawę, ale nic nie robisz żeby to zmienić to chyba nie ma sensu pisać dalej, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
gigi to nie chodzi o to że dla dziecka chciałabym się męczyć z kimś kto mną pomiata, tylko miałam na mysli, że jeśli złoże o rozwód to najbardziej ucierpi na tym dziecko i że chciałabym żeby wychowywała się w pełnej ale szanującej się rodzinie, jeśli on się nie zmieni wiem że nie będziemy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×