Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Gość gość
Mi się udalo już w drugim cyklu,mam śliczną córcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza Ja Ci powiem lepszy nr... zatrudnilam tez dziewczyne do dwoch domkow, poszla raz i nagle babeczki stwierdzily ze one juz nie chca ... nie wiem co ona odpieprzyla ale one nie odbieraja ode mnie tel.. wiec stracilam dwie klientki :/ Xx Dziewczyny czytam Was namietnie ale kurcze nie mam weny zeby odp :( wybaczcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry Wieczór Kochane:) Zajrzałam na chwilkę, by rozeznać się w sytuacji co i jak i będę mykać. Zmęczona jestem na maksa po dzisiejszym dniu :( M wyciągnął mnie na mały spacerek, bo spadło trochę śniegu i się lekki mrozik zrobił :) Zrelaksowałam się trochę i dotleniłam :) Przyznam się,że nie mam weny dziś do pisania. Życzę Wam spokojnej nocy mamusiom, przyszłym mamusiom i nie tylko ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Karciaa no to witam w gronie posiadaczy przepukliny pepkowej. My dzis bylismy na wizycie i lekarka powiedziala ze poki co nie trzeba z tym nic robic. Do tego okazalo sie ze mala ma refluks. Ulewa, wymiotuje, brzuszek boli. Dostala mleczko modyfikowane. Mojego juz jest jej za malo, taki glodomor z niej ;) bylo juz proby karmienia i skonczylo sie tym ze zwrocila cala porcje :/ Witaminy K nie podaje, jest ona w mleku sztucznym i wiecej jej juz nie potrzeba. Dostaje tylko wit D. &&& Rety kiedy ja Was nadrobie? :p Izulinko ciesze sie bardzo ze tak Ci sie z Zuzia uklada :) oby tak dalej :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jojojovanko nie widzę tych zdjęć :( gdzie są te słitfocie??? Daj mi hasła na maila a dam ci moje foty, ale daj teraz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jovanka ty masz na imię Jowita?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko hmm no bole nie minely. A o jakie bole Ci dokladnie chodzi? :P lopatki bola nadal. Brzuch tez cos nadal czasem zakluje, pobolewa szczegolnie z prawej strony. & Mamaniemama, siniak?wiesz co, no to ja od poczatku ciazy jak nacisne sobie w jednym miejscu z prawej strony to boli wlasnie jakby cos takiego tam bylo. Ale na usg zawsze wszystko ok. Nie wiem czemu tak jest. Wazne ze z mala wszystko dobrze a ja jakos sobie te wszystkie niedogodnosci przetrzymam ;) No nie zartuj... i wlasnie takich sytuacji chcialabym uniknac, rowniez w szpitalu. Ale wiesz co, do tesciowej wydaje mi sie ze chyba co nie co dotarlo. Bo dzis wieczorem byli i ani nic nie mowila ani nie sugerowala czy cos pomoc, nic kompletnie!!!! No i takim sposobem byla czysto teoretycznie gosciem :) ja jej kawe zrobilam, ja jej lyzeczke przynioslam, i ja za nia to wynioslam i pomylam. No cudownie kiedy nie musze sie tak denerwowac :) Ale z malutka jak sie urodzi moze az tak latwo nie byc :P bo z nia jest tak ze na poczatku sie stosuje a potem troszke sobie pozwala ale nigdy juz na tyle co wczesniej. Moze tylko wyolbrzymiam i nie bedzie wcale tak zle jak sobie to wyobrazam ;) A co do kolezanki i odwiedzin. Tragedia. Ja nie wiem czy ludzie nie maja w sobie odrobiny wstydu zeby zaraz po porodzie zlatywac sie na glowe kiedy to dzieciatko jeszcze troszke zagubione (juz nie mowie o rodzicach), matka obolala, krwawi, niewyspana itd a oni siedza tam kilka godzin i burza cale piekne wyobrazenie o momentach ktore powinny uplynac na poznawaniu sie z maluszkiem a nie na klachaniu z ciotka, babcia i inna taka! Niestety, mi tez czasem brakuje jezyka w gebie bo nie wypada :/ cale szczescie ze moj P jest bardziej wygadany i potrafi w kazdej sytuacji powiedziec szczerze co mysli ;) bedzie mi potrzebny czasem do tego :P & Agniesia to nasze chlopy maja cos wspolnego ;) bo mojemu P tez podoba sie taki sufit, nawet chcial sie bawic w to ale ostatecznie ustalilismy (lub nie ustaliismy jeszcze bo do ostatecznego obgadania) ze robimy inaczej :) zrob zdjecie dla mnie przed i po pliiiis :) & Desire badz dzielna. Przyjda takie dni kiedy zal stanie sie 'bardziej normalny'. Mam nadzieje ze wiesz co mam na mysli. Daj sobie kochana czasu, nie od razu musi byc lepiej. Mam nadzieje ze juz niedlugo bedziesz mogla zal w sercu a przynajmniej jego malutka czesc zastapic miloscia do nowego dzieciatka. Bo to leczy bardziej niz jakiekolwiek slowa pocieszenia lub placz. Bedzie Ci wtedy troche lzej na duszy. Nie wyleczy, ale pomoze zrobic nastepny krok zeby cieszyc sie z tego co mamy, nawet jesli wczesniej musielismy cos stracic. Nikt nie mowi ze nie masz prawa do chwili slabosci i tesknoty. Ale nie zapominaj ze w tym wszystkim musisz sie usmiechnac i czekac na nowego dzidziusia. Moze to glupio zabrzmi ale mam nadzieje ze zrozumiesz o co mi chodzi. Ja odkad zaszlam teraz w ciaze nie czuje takiej desperacjiz z tesknoty. Bardzo mi to pomoglo na dobre pogodzic sie z tym co sie stalo. Trzymam za Ciebie kciuki aby u Ciebie tez bylo podobnie :* & Brzoskwinka to byla tylko teoretyczna podpowiedz nie wyprobowana przeze mnie, a tylko slyszana :) wiec skoro mowisz kochana ze tak dlugo przesypia to moim skomnym zdaniem nie doswiadczonej w tym temacie - Wiki sie najada ;) & Ja dzis bylam na glukozie. Boze.. tym dziewczynom ktore to dopiero czeka - powodzenia ;) Nie musicie wcale zareagowac jak ja na to. Ale ja po wypiciu pierwszego lyka mysle, no spoko, az takie zle nie jest, jak przeslodzona herbata. Drugi lyk, trzeci, czwarty - mysle o nie, fuj, nie dam rady. Rzygac mi sie zachcialo, w polowie kubka juz probowalam opatentowac sposob polykania tego otoz plynu co by nie dotknelo moich kubkow smakowych - bez skutku. 3/4 kubka wypite zaczynam sie powoli modlic i rozgladac czy jakbym wylala za krzeslo reszte czy babka by zauwazyla ktora siedziala ode mnie ze 3 metry dalej za lada. Licze ile lykow do konca. Ale co jest, przeciez mialy byc cztery a wyszlo szesc? no cos tu chyba oszukuja. No i nareszcie, dobrnelam do konca. Ostatni lyk. Oddalam kubek. Goraco mi, duszno, czuje cos dziwnego w srodku, nie w zoladku, ale ogolnie w ciele. Jakies dziwne uczucie. Troche mi sie krecilo przez 5 minut. Rzygac przez pierwsze 20-30 min chcialo ze balam sie oczami nieraz mrugnac. Potem zaczelo przechodzic. Ale zeby nie bylo zbyt dobrze to czasem nawracal kryzys i na rzyganie sie zbieralo. Zaczelo mi sie odbijac ta glukoza. Boze mialam smak na chleb z przecierem pomidorowym i cebula.. byle zagryzc ten smak. Przesiedzialam, nie rzygalam. Jeszcze pierwsze pobranie na czczo - nie umiala znalezc zyly i mi ta igla namietnie pod skora jezdzila. Ok, reka wyglada jak u narkomana. Po wszystkim wyszlam, pojechalam do ogolnego po skierowanie do laryngologa. Podskoczylam na zakupy. Bylo mi troszke slabiej przez ten caly czas, czulam sie jakas taka otumaniona. Dojechalam do domu, weszlam, rozebralam sie i jak mnie sieklo. Jakas delirka. Takiej trzesawki dostalam, rece, nogi jak galarety, zrobilam sobie sniadanie, odrobinke lepiej, ale w srodku tak fatalnie sie czulam ze poszlam spac. Zimno mi bylo caly czas. Obudzilam sie i nadal zimno. Wstawalm i za piec munt duszno, goraco. A potem to wszystko na szczescie umarlo smiercia naturalna. I bylo juz ok. No i coz, po raz kolejny potwierdzam ze skleroza nie boli - zapomnialam zabrac moczu.. No i dzis byli tescie, gadka szmatka i tesciowa pyta mnie ktory ja mam miesiac bo ostatnio kolezanka sie jej pytala i powiedziala ze chyba 3-4. Mowie ze za poltorej tyg teoretycznie koncze 6 msc, a ona oczy wywalila i mowi 6?! to Ty masz maly brzuch! ja juz bylam taka ( i tu pokazuje jaka). Mowie no niestety w kolejkach to ja musze stac ;) I troche mi sie znow moze nie przykro zrobilo ale jakos posmutnialam ze Agniesia juz pokoik bedzie robic, skupuje, tak samo Iza85 a ja nadal czekam ze wzgledu na pokoik zeby mi sie to nie zakurzylo i nie zniszczylo nic... chociaz dzis juz 6 i teoretycznie mamy zaczac po 20 lutym. Wiec niby 2 tyg, no ale czy napewno niby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina26
Temperatura dalej 37'1 i pierwszy dzień spóźnienia@ trzymajcie kciuki jak do soboty wieczór się nie pojawi to w niedziele test z moczu, a jak nic nie wyjdzie znowu to dla upewnienia się w poniedziałek test beta. Z krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heej:) dziś znów zaczynam wcześnie dzień i póki co twardo nie planuję wracać do snu. Więc zacznę dzień od Was.& & Agniesia-ale masz pomysłowego męża! Sufit i świecące gwiazdki na pewno zachwycą malucha :) 10 worków ciuszków do przejrzenia? powodzenia :D też masz tak, że nie mogłaś się doczekać tego kompletowania? ja też powoli zbieram graty. Już się nie mogę doczekać prania, prasowania i porządkowania ubranek (wiem, pewnie jeszcze będę miała tego dość :P) nie mogę się doczekać końca lutego, be wtedy będziemy zamawiać wózek. No i dzięki takim zaplanowanym działaniom czas szybciej mija, bo czekam od jednej do drugiej daty :) no to życzę Ci, aby remont nastąpił jak najszybciej! & Jovanka- to Ty i na dzień dobry i na dobranoc kotłujesz kawkę? i na rozbudzenie i na lepszy sen? no ale pewnie rozróżniasz, bo skoro do porannej dosypujesz koperek, to musi coś w tym być! :P Janka wróciła do swojej formy. Jak mi tak fika w brzuchu, to ja zaraz się boję, że się owinie pępowiną czy coś. Tak, tak, jestem przewrażliwiona pod każdym kątem. Od najbliższej wizyty, czyli od przyszłego czwartku planuję chodzić na wizytę do lekarza jakoś co dwa tygodnie. Kontrola Kluski musi być :) Ciekawe ile to jeszcze potrwa. Martwi mnie tylko jedna rzecz, że jest ułożona głową do góry. Skubana zamiast w ostatnim czasie przewrócić się z pośladków na głowę, to ona od połowy ciąży była głową w dół a później fiknęła pośladkami w dół. Ale chyba ma jeszcze trochę czasu co nie? Mój K skomentował tylko "ja się jej wcale nie dziwię, ile można stać na głowie?" ale wczoraj sam się tym trochę zmartwił, bo przed snem powiedział "kurde, coś tak czuję, że tym razem będziesz miała cesarkę przez to, że ona na tyłku siedzi". Ale ja się ratuję myślami, że jeszcze tyyyle czasu :) & Ewelina- może zrób test z niższą czułością, może coś wykryje. A jak nie to beta :) & Brzoskwinka- to naprawdę masz dużo tego pokarmu. Wczoraj usłyszałam ciekawy pomysł na wykorzystanie "nadmiaru" mleka. Zawsze jak zachodzę do mojej położnej to sobie na luzie gadamy. Często przywołuje mi jakieś najciekawsze przykłady swoich pacjentek. Pytałam o pielęgnację itp, a ona zeszła na temat swojej dziwacznej pacjentki, która jest jakaś mega ekologiczna-używa tylko naturalnych produktów, byle owoców czy warzyw nie zje, tylko wszystko z jakimiś certyfikatami. A swoją córeczkę kąpie... we własnym mleku. Tak, odciąga mleko i kąpie w nim małą. Nie wiedziałam jak kontynuować ten temat, więc tylko skomentowałam, że chyba urodziła Kleopatrę 21 wieku :P & Desire- słuchaj, jeśli możesz to podaj mi swój adres mailowy. Chciałabym Ci coś przesłać. ;* & IZA85- no to trafiła Ci się jakaś wybrednisia. Ale wiesz, skoro najpierw się zgodziła, a teraz kręci nosem, to pewnie ma jakichś swoich doradców. Będziesz próbowała się z nią dogadać czy planujesz szukać kogoś nowego? Nie stresuj się tylko, po co Alexa drażnić :) & Olala- udanego urlopu. Ogarnij się z Lenką, wypracuj jakiś harmonogram i wtedy wracaj. Zdrówka dla malutkiej, oby wszystko jak najszybciej wróciło do normy. Pewnie jesteś kłębkiem nerwów, no bo która mamuśka by nie była na samą myśl jeżdżenia z takim maleństwem po szpitalach, ale bądź dobrej myśli :* & MALAIZA- jak tam, wyspałaś się po wieczornym dotlenieniu? Dziś już jesteś w formie? :) & MAĆKOWA- heeeej :) to masz teraz trochę przebojów z Oliwką. To z przepukliną pępkową nic nie trzeba robić? Kurcze te niektóre dziecięce tematy są mi tak odległe, że chyba po narodzinach małej non stop będę na telefonicznych konsultacjach z położną, albo na konsultacjach online z Wami. Ty też na urlopie połogowym tak? :) Jak już wrócisz, to chętnie zadam Ci kilka pytań odnośnie porodu w naszej mieścinie. Buziaki :* & NESSAJA- o widzisz, to może mamy to samo:P no ale cóż, już chyba taki urok ciąży- tu zaboli, tam zaboli i trzeba to po prostu przetrwać. Ja też chcę ominąć takie sytuacjie w szpitalu. Otwarcie mówię o tym już teraz, że do szpitala po porodzie ma wstęp do mnie tylko mój K. Może to dlatego, że zraziłam się w poprzedniej ciąży. Dwa razy leżałam na patologii, a później porodówka i kilka godzin po porodzie na położnictwie. No i przez to, że wiedziałam, że z moim maluchem jest źle i wiedziałam jak się skończy poród, to nie chciałam, żeby ktokolwiek przychodził i mnie odwiedzał, no bo po co mi takie odwiedziny? Siedzieć na łóżku i płakać, albo gadać o dupie maryny? Gdyby wszystko było dobrze i mój stan psychiczny byłby lepszy to jasne-chętnie bym się oderwała od szpitalnych myśli i czekała na odwiedziny. Ale słuchaj, mało tego. Szczyt wszystkiego został dobity przez siostrę mojego męża i jej męża (chociaż wtedy jeszcze byli przed ślubem). Jak już trafiliśmy na porodówkę, to mój K dał sygnał jednym i drugim rodzicom, że się zaczęło. O ile moi dali nam tylko wsparcie i powiedzieli, że są myślami z nami i się modlą, to jego od razu zapytali "to co przyjechać"? (tak jasne przyjedźcie, chętnie przyjmiemy Was w porodowych warunkach i smutnej atmosferze związanej ze scenariuszem porodu). Ale wracając do szczytu, już po WSZYSTKIM, czyli po pogrzebie Tymka zajechaliśmy do nich na chwilę. Wtedy dowiedzieliśmy się od mamy K między słowami, że siostra mojego K z mężem chcieli zrobić nam niespodziankę i być przy nas (tak, właśnie ich obecności wtedy potrzebowaliśmy...) ale nikt nich nie wpuścił na porodówkę. Oczywiście byli bardzo zdziwieni i niezadowoleni, że nie zostali wpuszczeni. Ale no jasny gwint, czego oni się spodziewali? No i na słowa teściowej zatkało mnie jak nigdy. Ja generalnie na język nie chora, a nie wydusiłam z siebie żadnego komentarza. A teraz ciśnienie mi skacze na samo wspomnienie tej sytuacji. Tym razem jak pojedziemy na porodówkę, to chyba tylko wystosujemy wiadomość "Jesteśmy na porodówce, nie pytajcie w jakim szpitalu i nie przyjeżdżajcie"- po co sobie nerwy szarpać :P tak jak napisałaś. To jest czas dla rodziców i dziecka i będę tego bronić jak nie wiem co. A co do tego jak to będzie jak się Mili czy Janka urodzi, to możemy sobie tylko wyobrażać i planować. Wszystko się niedługo wyjaśni i okaże. Może teraz teściowa chce uśpić Twoją czujność? :P Daj znać jak otrzymasz wyniki glukozy. Chętnie to z Tobą skonsultuję. Ja robiłam dwa tygodnie temu , ale wynik wyszedł mi jakiś dziwny, bo glukoza po dwóch godzinach niższa niż przy pierwszy pobraniu krwi. Także daj znać jak u Ciebie :) a czekanie na pokoik teraz Ci się dłuży, ale raz dwa minie, nie obejrzysz się i Mili będzie miała swoje królestwo! & Dobrego dnia;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nessaja jak już skończymy to wrzucę fotki:-) najchętniej już bym nurkowała w tych workach z ciuszkami, ale jeszcze muszę się wstrzymać:-) stwierdziliśmy, że skoro remont musi się odbyć to za jednym bałaganem zrobimy schody i korytarz, a pokoik na końcu. No i teraz muszę tyyyyle czekać... Ale chłopaki obiecują, że ten korytarz i schody zrobią w przyszłym tygodniu. Póki co składam wszystkie rzeczy dla małego w nieużywanym pokoju i codziennie siadam w fotelu i oglądam po trochu:-) Ale jeszcze nie segreguję, bo nie mam gdzie układać:-) Nessaja zabiłaś mnie opowieścią o glukozie!!! Nie wiem jak ja to przeżyje! Raz że ostatnio praktycznie nie używam cukru i wszystko co słodkie jest be! Nie no masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem i ja ;) U mnie mdłości ruszają pełną parą, najgorzej jest rano i wieczorem ale przeżyję. No i mam katar i kaszel, czuję się jak chora ale gardło itd mnie nie boli, także to chyba osłabienie związane z ciążą. No i czasem serducho tak mocno zabije, aż tak słabo się robi, ale to też do przeżycia ;) Chyba najgorzej poradzić sobie z tym strachem o maleństwo, ostatnio w nocy spać nie mogłam bo trochę podbrzusze mnie pobolewało ale nie mocno, zapewne wszystko tam się przygotowuje itd, ale ja sobie wbiłam do głowy, że coś może być nie tak i nieświadomie czekałam aż zacznie mnie mocno boleć jak przy poprzednich stratach.. Serce mi waliło, poty mnie oblewały a trzęsłam się jak w delirce. Ale przytuliłam się do synka, bo jak męża nie ma to śpi przy mamie, i się uspokoiłam. Jego istnienie daje mi taki poczucie, że teraz się uda, że teraz będzie dobrze :) -Sara, jak piszę post tutaj, to dmucham porządnie co by wiruski przesłać! I nadal trzymam kciuki! I dziękuję, że jesteś, bo nawet nie wiedziałam, że aż tak bardzo będę potrzebować kobiecego wsparcia :* Ja myślami przy Tobie jestem również! -Zdesperowana, nie myślimy negatywnie, nie wolno! Jeszcze nic straconego, ja też całą sobą czułam @, robiąc test byłam totalnie nastawiona na 1 kreskę, i stąd pewnie mój płacz gdy zobaczyłam 2. Trzymam kciuki! -Ewelina, u Ciebie również trzymam kciuki! :) -Iza, daj palca to chcą całą rękę. Nie rozumiem, najpierw się zgadza na stawkę, a później wymyśla. Przecież wiadomo, że najpierw musi się sprawdzić, pokazać z dobrej strony, żeby dostać podwyżkę. No w każdej pracy tak jest, że na awans/podwyżkę trzeba sobie zapracować. -Wiolcia, brak słów.. A co ona co mówi na ten temat? - A co do odwiedzin po porodzie, to ja byłam na tyle wredna, że zapowiedziałam, iż wizyty dopiero w domu jak się ogarniemy. Pozwolenie dostali tylko moi rodzice i teściowa, i to tylko na chwilkę. Ja poród miałam ciężki, choć Wam opisałam go tak delikatnie, bo nie ma co straszyć, wyglądałam jak 7 nieszczęść, od wysiłku miałam mnóstwo wybroczyn na całej twarzy i nie mogłam siedzieć a nawet przekręcić się na łóżku bo byłam sporo nacięta. Oprócz tego mały dostał najpierw 9 pkt, ponieważ był problem przy jego wychodzeniu z kanału, jestem szczupła a on ważył ponad 3 kg i był długi, więc nie miał siły nawet porządnie płakać. Dlatego też zabrali mi go na całą noc, żebym zebrała siły bo po porodzie nawet mówić nie mogłam, po prostu siły mi brakowało. Opiekę miałam super, ale poród.. uuu, no szczerze przyznam, że się boję. Ale też sama sobie wybrałam, bo moja gin chciała cc, ale ja się uparłam, że dam radę. Później jak chciałam cc to lekarz się uparł, że dam radę a mojej gin nie było, położone robiły wszystko, żebym urodziła i zaczęły mnie nastawiać na cc, ale nagle rozwarcie ruszyło i musiałam przeć. Teraz już się chyba nie będę upierać na sn, jeżeli maluszek będzie większy to zgadzam się na cc. -Co do imienia to córeczka będzie Hania, a synek może Daniel? Sama nie wiem.. Jeszcze mamy czas, ale co do córci to jestem pewna na 100%, bo zawsze tak chciałam nazwać, ze względu na pamięć mojej ukochanej babci. Miała na imię Helena Hanna, i kiedyś mi powiedziała, że chciałaby mieć wnuczkę Hanię, i ja sobie obiecałam, że to jej marzenie spełnię. Ach, i łzy mi napłynęły.. Bardzo mocno byłam z nią związana, dzięki niej wiem, co to znaczy mieć prawdziwą babcię, pachnącą ciastem, lepiącą pierogi.. Uwielbiałam się tulić do jej fartuszka. Niestety, nowotwór nam ją zabrał, ale wiem, że jest przy mnie i mnie wspiera każdego dnia :) - Ja szukam właśnie kogoś na moje zastępstwo, bo wyślę męża daleko a np nie daj Boże, będę musiała iść do szpitala i nie będzie miał kto go ściągnąć. No i też coraz ciężej mi się skupić, np wczoraj rozmawiam z kimś o ofercie, nagle jak mnie nie wyrwie do wc, a tu minuty się liczą, i jak wróciłam to oferta poszła, wściekła jak osa byłam. A poza tym to jest trochę nerwówka, a mi gin zaleciłam dużo spokoju, a jeżeli to ma pomóc, to będę chuchać i dmuchać na siebie. I w końcu będę miała czas dla synka, będziemy późno wstawać, kombinować razem śniadanko, spacerować, bawić się i leżakować po obiedzie, ach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloł:) Ja jak zwykle uprawiam poranny relaksik, którego nieodłączną częścią jesteście Wy:) Ach, jak ja kocham te poranki...:) Humoru nie jest w stanie popsuć mi nic - nawet mąż, który uprzednio mocno mnie w*k*u*r*w*i*w*s*z*y, polazł spać, mamrocząc coś pod nosem jak stary dziad. Mniemam, że gderał coś o tym, jaką jestem beznadziejną żoną (no bo o czymże może gderać stary dziad?), ale kogo to obchodzi?:P Kawkę mam? Mam. Ciepłą? Ciepłą. Małe śpi. Jasna sprawa. No to apogeum szczęścia jak dla mnie - tyle w temacie;). mamaniemama - jak wypadło spotkanie z przyjaciółką?:) Nagadałyście się?:) Historia niespodziewanego zlotu czarownic:P u Twojej kumpeli po prostu mrożąca krew w żyłach...:/ Po raz kolejny pytam - skąd u ludzi taki brak taktu, wyczucia??? Co to w ogóle ma być??? Ja też niby gęba niewyparzona zawsze, ale bywało, ze i mnie potrafiło zatkać:/. Przy drugim dziecku tak nie będzie, obiecałam to sobie już dawno. Pamiętam swoją bezsilność w tych sytuacjach i do teraz jak sobie o tym pomyślę to mnie trzęsie. I nie wiem na kogo jestem bardziej zła, ale chyba...na siebie: 1. siedzę w szpitalu na zakrwawionym łóżku, wietrzę masakrycznie obolałe cycki, upał 34 stopnie i takie tam bajery, a do mojej sali (miałam swoją salę i myślałam, że mogę się czuć swobodnie, ale nie! nawet personel pukał!!!) wpada nagle kuzyn mojego męża i od progu woła "hej mamusia! jak tam?" 2. leżę na łóżku, upał, więc położna każe podwijać koszulę i wietrzyć ranę po cesarce, do sali nagle (no bo jakżeby inaczej?) wpada babcia M. z mężem - oni tylko na chwilkę, bo chcieli zapytać...czy mam już pokarm... (czy ja już k*u*r*w*a mam pokarm...) 3. dzień wyjścia ze szpitala, mamy już jechać do domu, dzwoni telefon męża - teściowa, żebyśmy do nich wjechali po drodze (po jakiej drodze???), bo oni chcą (oni chcą) zobaczyć małego przed tym jak wyjedziemy do domu (przyjedźcie z nim zanim na zawsze wystrzelicie go w kosmos i już nigdy nie będzie nam dane go dotknąć ani nawet zdjęć zobaczyć) 4. drugi dzień w domu, dzwonek do drzwi (DZWONEK!!!), przyjechała (uwaga) córka koleżanki teścia, bo słyszała, że już się Kacperek urodził i podobno jest taki śliczniutkiiiiiii aaaaaaaa!!!, widząc mnie rozczochraną w koszuli ulanej mlekiem, spoconą i z worami pod oczami, mówi (odpowiadając na moje milczenie):"nie przejmuj się, że wyglądasz jak wyglądasz, tak wygląda życie matki" Z***BIŚCIE, ŻE PRZYSZŁAŚ MI POWIEDZIEĆ, ŻEBYM SIĘ NIE PRZEJMOWAŁA, BO JA OD DWÓCH DNI NIC INNEGO NIE ROBIĘ TYLKO SIĘ WŁAŚNIE PRZEJMUJĘ SWOIM WYGLĄDEM - NIE ŚPIĘ (STĄD TE WORY POD OCZAMI), NIE MYJĘ SIĘ (STĄD TŁUSTE WŁOSY), NAWET DZIECKA NIE KARMIĘ Z TEGO ZMARTWIENIA, WIĘC POKARM AŻ MI SIĘ WYLEWA NA UBRANIA 5. trzeci dzień w domu, pukanie do drzwi, M. otwiera, wchodzą kolejno: ojciec M., matka M., siostra M., chłopak siostry M., babcia M., mąż babci M., kuzynka ojca M. i córka kuzynki ojca M. "Specjalnie nie dzwoniliśmy domofonem, żeby małego nie obudzić." - mówi zadowolona ze swego pomysłu teściowa, po czym wszyscy (!!!) pakują się do pokoju Kacpra, który właśnie k*u*r*w*a śpi... Obmyślam na szybko kilka opcji: odkręcę gaz (nie, zatrujemy się i my z dzieckiem, bez sensu), zadźgam ich nożem (wszystkich nie zdążę, jest ich tylu, że ktoś mnie powstrzyma, bez sensu), wyjdę ostentacyjnie z domu (tylko najpierw zmienię podpaskę, bo obecną mam już na sobie 10 minut i i tak jest jakieś 5 minut przenoszona, znajdę jakieś czyste ubrania, uczeszę kołtun na łbie, żeby przechodnie nie zadzwonili po Straż Miejską, że po osiedlu kręci się narkomanka - jest upał, ręce muszą być odkryte, na porodówce pękły mi 2 żyły podczas zakładania wenflonu, mam wylewy podskórne) - nikt nie zauważy mojej nieobecności, bo kto się mnie doliczy wśród takiego tłumu???, bez sensu. Ooooo, Kacperek już nie śpi! Jaki słodki! zdesperowanamama - no i tak trzymać:* :) agniesia - plan pokoiku cudny:) Tylko właśnie - czy te neonowe gwiazdki nie będą Cię po jakimś czasie wpieniały?... Albo czy nie będą rozpraszały Karolka jak już będzie troszeczkę większy? Żeby spać chciał!;) 10 worków ciuszków! Wow! Uwielbiam takie przeglądanie, sortowanie...:) Żoneczko - bo pytałaś też o kąpiel: tak, po kąpieli w płynie musisz czymś skórkę nawilżyć (oliwką lub balsamem). Chociaż ostatnio lekarka powiedziała mi, że oliwka skórę WYSUSZA (bo pytałam co to za suche miejsca na brzuszku i pleckach Kacperka) i kazała używać balsamu. Miała rację - balsam sprawdza się znakomicie. A czy Twój maluch dostawał jakiekolwiek mm w szpitalu na początku? Jeśli tak to najlepiej takie miej w domu awaryjnie, nie zmieniaj. Jeśli nie dostawał mm polecam mleko ekologiczne HIPP:* Żadnych wzdęć, żadnych kolek, pachnie jak mleko a nie jak rozgrzana plastelina.;) desire83 - jak samopoczucie, kochana?:* Dzisiaj jest troszkę lepiej?:* Alaa - dostałaś antybiotyk?:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaa12 - a swędzi go ta skórka? Łuszczy się miejscami? Pod kolanami i w zgięciach łokci też ma wysypkę? gość - skoro lekarz powiedział, że wyniki są w normie to...chyba są w normie. A Doktor Internet co powiedział? Że które z tych wyników masz nie tak? Jeśli masz wątpliwości to skontaktuj się z innym lekarzem. brzoskwinko - najprostszym sposobem, żeby sprawdzić czy dziecko się najada jest ilość zmoczonych w ciągu doby pieluszek. 5-6 z konkretnym siurem?;) To jest ok:). Super, że w domku czujecie się wspaniale i że Wiki jest takim aniołeczkiem:). To co? Wysypiasz się, mówisz?:) I mężu na wagę złota!:) IZA - to co jej tak nagle zaczęło nie pasować? Pytałaś ją? Nie będzie za taką stawkę robić... To niech nie robi wcale i niech g****o dostanie. Typowe myślenie - nie mam pracy, ale nie pójdę robić za 1200 zł, wolę nie mieć nic niż mieć 1200 zł. Jezu, wszechświat i głupota ludzka nie mają granic. I jak rozwiązałaś tę sytuację?:/ Aaaaaaa, doczytałam - "niedoszła pracownica", ok. Co teraz? Pojazd Alexa fantastyczny:):):) No to pewnie chwilowe były te zwolnienia bicia serduszka:). No!:) Olala - kochana, trzymajcie się tam dzielnie z Lenką:* Wiolcia1611 - :* malaiza -:* MaćkowaŻona - nadrobiłaś nas?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko nie dostałam bo lekarz stwierdził że ładnie się goi... Fakt. Gorączki już nie mam ale jak to się ma goic w takim tempie to szybciej p*i*e*r*d*o*l*n*e* bo dziasla dalej bolą nieziemsko.... Plucze i nic nie daje. Szczoteczki nie jestem w stanie tam dać bo umrę. Jem tyle co kot naplakal w sumie to same zimne zupy kefiry jogurty itp co poskutkowało na. Wadze - 3,8kg. Generalnie mam napuchniete dziasla z tego co widzę coraz więcej tych miejsc. Tyle że one nie bolą jak te dwa przy 8mce....jakieś pomysły macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Laski wyspalam sie! A wstalam tak zmeczona z tego powodu ze ja pikole ;p I wyprawka z rmfu przyszla. Biegalam dzis jak glupia podworko-dom bo co chwile kurier jakis przyjezdzal a ja w pizamie :p ale kto wiesniaczce zabroni ;) W paczce kosmetyki z Ziajki, mis pluszowy, rozek, kubek niekapek, sliniaczek...i nie pamietam co jeszcze, zrobie zdjecie i Wam wysle :) &&&& Mamaniemama ja nie na urlopie, ja po prostu jak zaczynam czytac to mi oczy same sie zamykaja ;) pytaj kochaniutka o co tylko chcesz :) odpowiem szybciutko :) &&&& Zoneczka kochana gratuluje Ci serdecznie z powodu narodzin Kamilka :* zdrowka i sil Wam zycze :) &&&& Brzoskwinko alez sie ciesze ze jestescie juz w domku :) zawsze to lepiej czlowiek sie czuje :) trzymajcie sie dziewczynki dzielnie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAMANIEMAMA troche mnie zamurowalo jak napisalas ze siostra twojego meza z mezem chcieli tam w takim momencie przyjechac.. no żesz... dobrze ze ich nie wpuścili do was. przynajmniej mieliscie spokój. moj jak bylam w szpitalu chcial zadzwonic do swojej siostry zeby pilnowala wszystkiego ale powiedzialam ze nie chce ze jakos dam rade sama. upieral sie ale sie nie zgodzilam. ale i tak wszystkich wyganiali z oddzialu. xxx MARGARET uwazaj zeby cie bardziej nie wzielo. przy takiej pogodzie trzeba sie pilnowac. wiec zdrowiej szybciej:) xxx OLALA a to co sie dzialo z noskiem lenki ze az do szpitala musicie jechac?? zdrowka dla lenki:) trzymajcie sie tam cieplo i szybko do domu wracajcie. xxx JOVANKO podziwiamcie ze dalas rade z tymi odwiedzinami. jedyny sposob na ciekawskich.: NIE MÓWIC NIKOMU ZE JEDZIE SIE DO SZPITALA BO SIE AKCJA ZACZYNA. JAK SIE WRÓCI DO DOMU NIE OTWIERAC NIKOMU DRZWI JESLI PRZYCHODZA BEZ ZAPOWIEDZI... u mnie duzo osob nie wiedzialo ze jade do szpitala. zadzwonilam tylko do swojego zeby mu powiedziec, po brata bo ktos musial mnie tam przetransportowac i robic za tragarza, do mamy, do siostry napisalam na gg ze jade, no i wam pisalam i tyle:) w domu u mojego dowiedzieli sie nastepnego dnia jak wrócił.. reszta rodzinki o tym ze urodzilam dowiedziala sie kilka dni pozniej. ale i tak nikt do tej pory nie przyjechal:)a ja nikogo nie zapraszam. JOVANKO maly sie nie drapie wiec raczej nie swedzi go to. na zgieciach nie ma nic tylko na buzi. raz sie pojawia a raz znika. bylam z nim u lekarki i dala na to masc. powiedziala ze nadal mam go swoim mlekiem karmic. a po niedzieli jak nic sie nie zmieni na gorsze idziemy na szczepienie.. xxx MACKOWA no to widze ze sie zalapalas na wyprawke:) ale fajnie:) xxx BRZOSKWINKO fajnie ze juz w domciu jestescie. :) xxx Przez co ja musialam przejsc wczoraj w przychodni.. no masakra. mialam na godz 15.00 weszłam grubo po 16!!! przedemną byla z dzieckiem 5-6letnim. no myslalam ze go tam rozszarpie. ciagle do nas podchodzil darł sie nad uszami malego, straszył go, daje mu jesc a ten mnie szturcha.. a mamuska co robi?? siedzi i p*i*e*r*d*o*l*i o doopie maryny przez telefon, albo z innymi.. i nawet mu nic nie powie. do mnie mówi jak do jakiejs kolezanki moja mama przyszla na chwile bo szla do sklepu to tak samo mówil do niej jak do kolezanki. chcialam go uspic bo juz marudzil bo spac mu sie chcialo ale gdzie tam.. maly mi zasypia a ten drze sie obok. naszczescie jak weszli do gabinetu to bylo 15min spokoju to maly sie troche uspokoil bo tak to tez mi zaczal plakac przez tamtego. oni wyszli z gabinetu my weszlismy. maly sie uspokoil i podczas badania bajerował lekarke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej hej kochane ;) Za jakieś 2 dni zaczynam stymulację :) ale się ciesze ... marta86100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MargaretLucas
Jovanko, Mamaniemama, jak przeczytałam o gościach to mi oczy wyszły. Matko i córko, ludzie to normalnie wyczucia nie mają! Ja rodziłam z mężem i kuzynka też przyszła, ale ona dla mnie jak siostra. Na początku ją chciałam wygonic, ale tak mnie po babsku zagadała, że jakoś o bólu mniej myślałam, bo mój mąż tak był przejęty, że oprócz pocieszania nie mógł mówić :-P ale jak mały był na świecie to zostaliśmy we 3ke, kuzynka dyskretnie się zwinęła do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak nas nie zostawili. Mala ma male przegrody nosowe, nisko ulozone podniebienie, cofnieta zuchwe. (Z tym caly czas cwiczymy). Lekarzom nie podoba sie placz Lenki, cienki jak mialczenie kota. Skierowali nas do Centrum Zdrowia Dziecka na badania genetyczne, bo jest jakas choroba zwiazana z takim placzem tylko ani neurolog ani pediatra nie chcieli nam powiedziec jaka.. :/ Boje sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpisalam w google koci placz niemowlaka i wyskoczyla mi jedna choroba.. choroba kociego krzyku.. w polsce choruje na nia 50 dzieci.. czesto zyja tylko kilka lat :( nie posluguja sie mowa, rozwijaja sie z opoznieniem.. Boze po co ja to czytalam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoswkinka14
Ola napewno wszystko bedzie dobrze .przebadają malutką od A do Z i bedziecie wiedziec na czym stoicie.ale nie martw sie na zapas.myśl pozytywnie !!!. Jovanka no w ciągu doby to sie te 5 zapaskudzonych pieluszek uzbiera :)jedne kupki sa mniejsze a jedne wieksze,ale sa :) tak wgl to wczoraj mała wyczuła kilka razy moment :) ja jej zdejmuje brudną pieluszkę,myje pupcie itp,przymierzam się do zakładania czystej...a tu sruuu.i leży zadowolona ze matce na rece na robiła :) nessajka zrobiłam wczoraj ten teścior :) z prawego cyca po jedzeniu odciągnełam przez 10 minutek 90 ml,z lewego którym nie karmiłam odciągnełam przez 10 minutek 80 ml,odstawiłam na kilka godzin,i potem w tym mleczku z prawego cyca było tak niecałe 10 ml rzadkiego i reszta geste,a w tym z lewego ciutke wiecej jak 20 ml i reszta gestego :) czyli dobrze dziewczynki czy nie ?:) ej moja mała ma od wczoraj jakies problemy z brzuszkiem :/ wije sie,pręży,wierzga nóżkami,tak jakby chciała puścic bączka a nie mogła,do tego jej się ulewa troszke. od czego to może być ? moje mleczko jej szkodzi ? a może to po witaminie K ? bo dostała wczoraj po południu. mamaniemama no o kąpaniu w mleku to ja nie pomyslałam :) ale chyba sobie to daruję :) moja mała ma suchą skóre bardzo bo przenoszona i wczoraj za radą mamy posmarowałam ją oliwką .i dziś jest chyba jeszcze gorzej niż było.wracam do balsamu . dziewczyny jak oczyszczacie noski maluszkom ?:) opiszcie mi to dokładnie bo ja zielona a wczoraj z m się nie mogliśmy za to zabrac cały wieczór bo nie wiedzieliśmy jak ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoswkinka14
ola no i po co czytasz takie rzeczy ?!?!?! zaraz w d**e dostaniesz. napewno wszystko bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolcia1611
Margaret Ona twierdzi ze nie wie co poszlo nie tak... teraz zostaly mi 3 domy i narazie ogarniam to ale nie wiem jak dlugo dam rade a boje sie kogos zatrudnic :( Xx Mamaniemama Jesli chodzi o odwiedziny to nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. I tu widze plus porodu w UK :) bedzie tylko moj H i moja mama przyleci zeby mi pomoc... a reszta rodziny zobaczy Malenstwo dopiero w grudniu :D Xx Kochane a mi troche przeszly mdlosci i wrocil apetyt :) ale nadal chudne ciagle... no nic, nadrobie ... przydaloby sie posprzatac ale tak mi sie nie chce ze szok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margaret- no to już zaczynać odczuwać, że jesteś w ciąży. Oby tylko mdłości za mocno nie dokuczały :) nie myśl tylko przy każdym najmniejszym bólu, że historia się powtórzy! Ma być dobrze i musisz w to wierzyć :) odwiedziny to jak się okazuje kontrowersyjny temat i co jedna historia to ciekawsza:P najlepiej zrobić tak jak Ty, uprzedzić że odwiedziny zakazane. Każdy zdąży odwiedzić świeżą matkę i zobaczyć dziecko. Co do imienia córki, no to oczywiście moim zdaniem bomba, bo sama mam w planach nazwać tak ewentualną kolejną córę :) ja co prawda tylko i wyłącznie dlatego, że bardzo podoba mi się to imię. A Ty masz jeszcze dobre poparcie swojego wyboru. & JOVANKA- czytałam to dwa razy, oczy miałam jak pięciozłotówki z niedowierzania a ze śmiechu to myślałam, że puszczę wody płodowe :P Tak, to mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że jeśli trzeba będzie to postawię przed drzwiami tabliczkę "zakaz odwiedzin do odwołania", będę jak suka, która nie dopuszcza nikogo do swoich małych. Nie podzielę się z nikim tymi wyjątkowymi chwilami, nikt nie będzie sprawdzał czy w moich cyckach jest pokarm, ani pytał czy mnie dupa boli. Ja nie mogę, ale nalot miałaś. To historia mojej kumpeli chowa się przy Twoich :P spotkanie z przyjaciółką wypadło bardzo owocnie. Dziś zostało powtórzone. Wyjęło to po 5 godzin z planu dnia wczorajszego i dzisiejszego, ale oczywiście nie żałuję ani minuty. Nagadać się nigdy nie możemy i pewnie gdyby nie to, że ona jutro wyjeżdża a ja idę jutro na wesele, to jutro też byśmy się spotkały. Jak tam Twój stary dziad? Czy sen wyleczył go z jego porannych dolegliwości? :P & Maćkowa- wyspałaś się ale wstałaś zmęczona- a to ciekawe :P no to teraz możesz przebrać Oliwkę za radio muzykę i fakty! a co do pytań to żaden tam przygotowany wywiad. Tak tylko ogólnie do którego szpitala trafiłaś, jak oceniasz warunki, personel itp :) Ale to w wolnej chwili, nie ma pośpiechu, ja do porodu mam jeszcze trochę czasu. Trzymaj się i wypoczywaj w wolnych chwilach :* & Kasiaa12- słuchaj, zaraz minie rok od nieudanych odwiedzin, a mnie do tej pory muruje na myśl o tym i do tej pory nie wiem co nimi kierowało i z której strony poczuli się potrzebni. Nieważne, po co podnosić sobie znów ciśnienie tym wydarzeniem:P najlepsze jest to, że oni chyba do tej pory nie wiedzą, że my o tym wiemy. Bo przecież usłyszeliśmy to z ust mojej teściowej, a nie bezpośrednio od bohaterów tej historii. No to Twoja wizyta w przychodni do najmilszych nie należała. Trzeba było powiedzieć coś temu dzieciakowi. Skoro był w przychodni to raczej nie bez powodu, a po cholerę Twojemu maleństwu zarazki obcego bachora. Niektórzy ludzi naprawdę nie mają wyobraźni. & Marta86100- powodzenia :) & Olala- oby tylko te podejrzenia się nie potwierdziły. Ale za czytanie głupot w internecie powinnaś dostać forumową naganę. Ola, toż to tylko podwoi, potroi albo jeszcze bardziej zwielokrotni Twój stres i nerwy. Poczekaj na konsultacje z lekarzami i nie martw się na zapas. Wystarczająco się martwisz na samą myśl o tym. Trzymaj się :* & Brzoskwinka- tak, tak lepiej sobie daruj. W ogóle nie mówiłam o tym mleku, aby w jakikolwiek sposób Cię do tego zachęcić. Tak tylko chciałam przywołać ten wyjątkowy przykład :D a jaką oliwką smarujesz małą? Ja ostatnio słyszałam od znajomej o patencie z najnormalniejszą oliwą z oliwek, a nie żadną skierowaną typowo dla dzieci. Myślicie, że to dobry pomysł? Chyba też IZA85 coś na ten temat wspominała jeśli dobrze pamiętam? & Wiolcia- no i super rozwiązanie. Ja już wiem, że przy moim porodzie tak jak wtedy będzie tylko mój mąż, wiem też, że do domu wpuszczę kogokolwiek dopiero jak sama zaproszę. Żadnych niespodziewanych wizyt. Koniec kropka. Nadrobisz nadrobisz, a jak sprzątać się nie chce to kładź się i odpoczywaj- posprzątasz jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina26
Kochane, Dzisiaj tak bolały mnie plecy jak na okres, ale jak poszłam do wc to tylko jakieś brązowe plamy mam nie wiecie co to jest albo co to może znaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie pozdrowienia od stymulowanej. Olala nie stresuj się na zapas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Mamaniemama ja zdecydowalam sie na Warszawska, jakos nie wyobrazalam sobie porodu w USK mimo tego ze nie bylam ani w jednym ani w drugim szpitalu na porodowce :) jesli chodzi o warunki na samej sali porodowej to jest no przyzwoicie. Czysto w lazience, prysznic, szary papier toaletowy obecny ;) porod rodzinny jak najbardziej mozliwy. Co do personelu to powiem Ci szczerze ze ja trafilam na dzienna zmiane, dwie stare baby. Nieprzyjemne bardzo, zero poczucia humoru, na szczescie nie palily sie do pracy i doczekalam nocnej zmiany. Na nocnej byly super babki. Mloda polozna (myslalam ze to jakas pielegniarka) i mloda lekarka. Rewelka po prostu kobietki. Zartowaly, smialy sie, pogadac z nimi mozna bylo tak na luzie :) wiec bylam bardzo pozytywnie zaskoczona. Maciek byl ze mna do 23 w szpitalu, nikt nie wyganial nikt nie krzyczal, problemow nie stwarzal. Znieczulenie same zaproponowaly, tylko nie praktykuja robienia lewatywy, nie wiem jak z tym jest w USK. No a polog to juz inna bajka. Zawoza Cie na sale (sa dwuosobowe co jest ogromnym plusem i w sali jest lazienka) chwile pozniej przywoza dziecko i rob se z nim co chcesz. Oczywiscie sa takie polozne mile ze przychodza i pomagaja szczegolnie kobietom po cc, ale na przyklad jak ja urodzilam to dzieci wyly cala noc, kobietek po cc bylo mnostwo bo co chwile jakas przywozili ale nikt ich dziecmi sie nie interesowal, taka znieczulona zmiana. No ale polog po prostu trzeba przetrwac. Jezeli jest wszystko ok z dzidziusiem i mama to po 2 dobach od porodu wypisuja. Nawet o 20 moga wypuscic do domku, tak bylo z babeczka ktora lezala ze mna na sali :) Porod jako porod dzieki poloznej i lekarce wspominam milo, ciekawe doświadczenie, ciesze sie ze moglam to przezyc,mimotego ze szyli mnie ponad godzine. Oliwke od razu po urodzeniu trzymalam na brzuszku dlugo, nie powiem ile ale sporo to trwalo co tez mnie bardzo cieszylo. A i masaz szyjki macicy robia bez pytania, tzn mi zrobili, chociaz nie mialam pretensji bo szybciej rozwarcie postepowalo po nim. Bolec nie bolalo bo robila kobitka widac doswiadczona i do tego w czasie skurczu :) No i to chyba tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×