PROSZE PRZECZYTAJCIE TO I POMÓŻCIE !!!

jesteśmy z sobą 2 lata. jestem jego drugą laską. zrywamy ze sobą średnio co dwa tygodnie dlatego że on jest jebnięty.mieszkamy jakieś 20km od siebie a spotykamy się tylko w weekendy dlatego że on wiecznie nie ma czasu.. praca, dom, rodzina której trzeba pomagać.. głównie ja zaczynam kłótnie własnie o brak czasu dla mnie, on uważa że jak zadzwoni do mnie raz w ciągu dnia wieczorem i zda całe sprawozdanie co robił itd to załatwi sprawe i że ja nie mam o co się denerwować. jak się kłócimy to on nie patrzy na słowa, mówi wprost że jestem jeb...ta że mam spiardal.. Ostatnia nasza kłótnia zaczęła się od tego że zajrzałam w jego kom zobaczyłam pare esów do kumpla z którym umawiał się (podejrzewam że na piwko) a mi powiedział że idzie spać.. zaczęłam go wyzywać że robi mnie w ch..ja po czym on wielce obrażony moimi słowami dosłownie wyrzucił mnie z samochodu i powiedział że mam wypier... Ja zmieniłam numer, po paru dniach przemyślał, przyjechał do mnie do pracy przeprosić a ja głupia wybaczyłam.. minęły 3 tyg.. wczoraj wróciliśmy z pięknego urlopu, który spędziliśmy nad morzem. podwiózł mnie pod dom pomógł wypakować rzeczy i pojechał do siebie ogarnąć, posprzątać i posiedzieć z dziadkami.. odkąd tylko wyjechał do wieczora nic się nie odezwał po czym ja oczywiście wsiadłam z samochód i pojechałam tam.. gdy się kłuciliśmy zadzwonił do niego kumpel z którym oczywiście już był umówiony na wieczór wiadomo po co. Ja się wkurzyłam zaczęłam mówić że mnie chciał oszukać itd.. on do mnie że ja za dużo panikuje i zerwał ze mną. Powiedział że mam szukać innego chłopaka, że wszystkie laski są popierdo..e. wsiadłam z samochód i odjechałam. Po paru km dogonił mnie i zajechał drogę otworzył drzwi, dał mi tylko buziaka i powiedział "przecież wiesz że cie kocham i chce z tobą być" odjechałam. Dziś od rana oczywiście nic sie nie odezwał bo nie ma jak zwykle czasu więc zadzwoniłam i zaczęłam krzyczeć "po co wczoraj za mną wyjeżdzał jak teraz i tak ma wszystko gdzieś i dalej nie nie odzywa że mnie to denerwuje jak ja za każdym razem musze pierwsza się odzywać" on mi powiedział pare słów oczywiście że mam spierdalać że znowu zaczymamy się kłócić i znowu zerwał. oddzwoniłam zadałam pytanie "czy jesteś pewien tego co powiedziałeś?" on do mnie że nie ma czasu bo jedzie samochodem- ja do niego "to w takim razie łamię kartę z moim nr, trzymaj się tam pa " i on odpowiedział "no cześć" JAK MOŻNA BYĆ TAK FAŁSZYWYM CZŁOWIEKIEM CZY TO JA JESTEM NIE NORMALNA CZY ON ??? NIBY MNIE KOCHA POKAZUJE TO A Z DRUGIEJ STRONY MNIE OLEWA JA JUŻ DO GŁOWY DOSTAJE CIĄGLE MYŚLE ŻEBY WŚIĄŚĆ W AUTO ROZPĘDZIĆ SIĘ I SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ

Przeczytalam i mysle sobie, ze to rozstanie wyjdzie Wam obojgu na dobre

dziwny związek, rozstanie to najlepsze co może Cie spotkać:)

macie po 15 lat? jedno drugiemu wciaz kaze spierdalac to wreszcie uczyńcie to i przestancie sie meczyc ze soba

tak, jesteś pierdolnięta. on też. w ogole ta prowokacja nie przypomina dobrej komedii (jak większość tutejszych, np. ta wczorajsza z grillem, gdzie cała rodzinka sie pobiła)tylko jest totalnie nieśmieszna i wkurzająca

Nie znasz umiaru dziewczyno. Znajdź sobie jakieś hobby, po co się tak uwieszasz na facecie? Zmęczysz go sobą tylko. Nie usprawiedliwiam go, ale ja bym z Tobą nie wytrzymała.

w takich przypadkach gorsza jest kobieta.