Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość schudnac@

10 dniowa glodowka kto ze mna?

Polecane posty

|pannica| - nick dobrałaś sobie idealnie. Zacznijmy od tego, ze nic Ci do mojego życia, a skończywszy na tym, że skoro czytasz "pobieżnie" to się nie wypowiadaj. Piłam, że landrynek nie jem, ssę tylko i wypluwam. Kawę piję, bo nie ma kcal, a bardzo mi pomaga, przy moim intensywnym trybie życia pewnie bez niej bym padła. To raz, a dwa efektu jojo nie będzie, bo o odchudzaniu wiem zdecydowanie więcej od Ciebie. Pisałam już wielokrotnie, że po głodówce zafunduję sobie solidne wyjście z niej. I nie mów mi co powinnam, co jest dla mnie dobre, co mam robić, a co nie, tylko zajmij się swoim życiem. Aha i na przyszłość - trochę szacunku, bo to, że nie odpowiada Ci moje życie to jeszcze nie powód, żeby przeklinać i mnie obrażać. Głodówki i tak nie przerwę, więc możesz sobie darować zbędne komentarze. Nie ukrywam prawdy przed koleżanką, dlatego, że mam świadomość robienia głupoty (nawiasem mówiąc większą głupotą jest kompulsywne odżywianie, ale zapewne o tym też nie doczytałaś, a jeśli doczytałaś, to brak Ci edukacji w tym jak i wielu innych tematach), tylko nie chcę jej się spowiadać i wysłuchiwać jej gadaniny, która jedyne co ma na celu to zniechęcić mnie w dążeniu do celu. Prawda jest jaka jest - od początku mi zazdrości, że schudłam, a sama nie potrafi. Ha ha ha na szczęście nie ma mi co przechodzić, bo jestem całkowicie zdrowa, więc ta głodówka jest tylko i wyłącznie w celu schudnięcia i tylko i wyłącznie moją sprawą. I jeszcze jedno - w przeciwieństwie do Ciebie nie korzystam z usług "byle jakiego lekarza", a dietetyków znam wielu - wyśmiać im się w twarz mogę taką mają wiedzę. Szkoda, że nie dorosłaś do zrozumienia poważnych problemów, a jedyną radość jaką czerpiesz z życia to czepianie się innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
|pannica| - nick dobrałaś sobie idealnie. Zacznijmy od tego, ze nic Ci do mojego życia, a skończywszy na tym, że skoro czytasz "pobieżnie" to się nie wypowiadaj. Piłam, że landrynek nie jem, ssę tylko i wypluwam. Kawę piję, bo nie ma kcal, a bardzo mi pomaga, przy moim intensywnym trybie życia pewnie bez niej bym padła. To raz, a dwa efektu jojo nie będzie, bo o odchudzaniu wiem zdecydowanie więcej od Ciebie. Pisałam już wielokrotnie, że po głodówce zafunduję sobie solidne wyjście z niej. I nie mów mi co powinnam, co jest dla mnie dobre, co mam robić, a co nie, tylko zajmij się swoim życiem. Aha i na przyszłość - trochę szacunku, bo to, że nie odpowiada Ci moje życie to jeszcze nie powód, żeby przeklinać i mnie obrażać. Głodówki i tak nie przerwę, więc możesz sobie darować zbędne komentarze. Nie ukrywam prawdy przed koleżanką, dlatego, że mam świadomość robienia głupoty (nawiasem mówiąc większą głupotą jest kompulsywne odżywianie, ale zapewne o tym też nie doczytałaś, a jeśli doczytałaś, to brak Ci edukacji w tym jak i wielu innych tematach), tylko nie chcę jej się spowiadać i wysłuchiwać jej gadaniny, która jedyne co ma na celu to zniechęcić mnie w dążeniu do celu. Prawda jest jaka jest - od początku mi zazdrości, że schudłam, a sama nie potrafi. Ha ha ha na szczęście nie ma mi co przechodzić, bo jestem całkowicie zdrowa, więc ta głodówka jest tylko i wyłącznie w celu schudnięcia i tylko i wyłącznie moją sprawą. I jeszcze jedno - w przeciwieństwie do Ciebie nie korzystam z usług "byle jakiego lekarza", a dietetyków znam wielu - wyśmiać im się w twarz mogę taką mają wiedzę. Szkoda, że nie dorosłaś do zrozumienia poważnych problemów, a jedyną radość jaką czerpiesz z życia to czepianie się innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pijąc soki? Gdzie ja niby napisałam, że piję jakieś soki?? Ty się albo naucz czytać ze zrozumieniem, albo się nie wypowiadaj. Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że jesteś niedojrzałą, zranioną, a do tego otyłą nastolatką, która nie potrafi poradzić sobie z nadmiarem kg, więc wylewa swój jad tutaj. I nie tłumacz się, że jest inaczej, bo gdybyś była normalną, radosną, szczupłą dziewczyną nie zaglądała byś na takie forum. Dziękuję i dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucina
Papryczko, skoro konczy Ci sie karnet to rozumiem determinacje:-) wierze, ze znasz swoje cialo na tyle, ze nie zrobisz my krzywdy. Ja dzisiaj po poludniu dostalam ogromnego przyplywu energii, cudowne uczucie. Gratuluje decyzji przebiegniecia maratonu, to jedno z mojich marzen:-) nie przejmuj sie agresywnymi ludzmi. Tak naprawde oni cierpia i nienawidza siebie :-( to tyle zlotych mysli na wieczor, dobra noc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucina dziękuję za miłe słowa, poddać się i tak nie zamierzam. Swoje ciało znam doskonale, pamiętam jak kiedyś drugiego dnia głodówki (po pierwszym dniu z intensywnymi ćwiczeniami) nie miałam sił wstać z łóżka, a później zejść po schodach - przerwałam głodówkę w obawie o swoje zdrowie. Teraz aż tak źle nie było, zresztą wiedziałam co robić, żeby sobie pomóc :) U mnie dziś 6 dzień, nie powiem, żeby było jakoś specjalnie. Przede mną kolejny, zabiegany dzień, a ja nadal jestem głodna i brak mi energii :( Ale za to waga 65,8 kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczko, nie przejmuj się radami panny mądralińskiej. Ja wprawdzie wypiłam tylko 1 kawę (teraz jej zapach nie odrzuca), ale codziennie uprawiam jakiś spor, najczęściej jest to rower, ale i hula-hop, i trochę Chodakowskiej. lucina, super Ci idzie, oby tak do celu :classic_cool: xxx dzień 7 dzisiaj spałam 13 godzin!! Dobrze, że mam dzisiaj wolne, bo nie wiem jakby to było... Strasznie słaba dzisiaj jestem, plecy mnie bolą, może to ten przełom?? Woda coraz mniej mi smakuje, ale wlewam ją na siłę... Ale nic, aby wytrwać kolejny dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie właśnie jest wręcz przeciwnie! Dziś, gdyby nie kawa pewnie byłoby ciężko przetrwać. Tak o niej marzyłam cały wykład, ale nie miałam drobnych do automatu, żeby kupić ją przed wykładem. Kiedy w końcu ją kupiłam poczułam się wspaniale, dostałam przypływ energii :) W planach na dziś mam jeszcze jedną kawę, bo inaczej 4-godzinnych laborek z analizą sensoryczną (bez mojego czynnego udziału w tejże analizie) nie przetrwam. Jakoś dotąd (w sensie podczas głodówki) jedna kawa na dzień mi starczała, a dziś po prostu nie dam rady. Jeszcze wieczorem (zajęcia kończę o 20) czeka mnie nauka na jutro o jakiś membranach, więc nie jest za ciekawie. Co do wody - też mi coraz mniej smakuje, o ile w ogóle można mówić o wodzie w tych kategoriach. Uciekam, bo czas mnie goni! Trzymajcie się i oby więcej żadnych żenujących wypowiedzi w naszym temacie się nie pojawiało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucina
Jedynie woda - Dzieki za dobre slowo:-) przy mojej pierwszej dluzszej glodowce tez tak mialam, ze swietnie mi sie spalo I moglam spac dlugo. O dziesiatej juz bylam gotowa do spania. Po paru dniach to sie zmienilo I potrzebowalam znacznie mniej snu. Teraz tez tak mam, ze bez problemu wstaje rano I mam w miare dobry poziom energii. Jest mi o wiele latwiej wstac niz w te dni kiedy jadlam kolacje. Dzisiaj po porannym wazeniu - 64 kilo. Najpierw bylam rozczarwana, ze tak malo a potem pomyslalam, ze moj organizm spala teraz tluszcz (mam poczucie ze jestem w fazie ketozy - ten smak w ustach:-/) a tluszcz jest przeciez lzejszy niz woda, ktora zlatuje w pierwszych dniach glodowki:-) takze nie jest zle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczka, lucina, super nam idzie, nie obejrzymy się i czas postu minie. Ja coraz bardziej skłaniam się do 21 dni. Czuję się świetnie, wróciłam właśnie z długaśnego spaceru, i jeszcze później z 10-12 km przejadę na rowerze. Taki wysiłek mnie nie męczy, jedynie wejście na 2-4 piętro to katorga. Zamówiłam sobie dzisiaj super sukienkę w r. 38, piękna, idziemy 26 na komunię i muszę się w nią wcisnąć. Wprawdzie kupiłam wcześniej inną, ale ta mnie oczarowała. Buty, torebkę, żakiet mam, tylko zmieścić się w nią i wyglądać super. W moim wieku r. 38 to moim zdaniem rozmiar idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak na kompulsywne odżywanie głodówka jest świetną 'dietą' :D faktycznie, zwracam honor, przecież jesteś o wiele mądrzejsza niż lekarze po studiach i dietetycy :D:D:D pozdrawiam serdecznie otyłusko z problemami psychicznymi i nadwagą (kompulsywne odżywianie się czyli 2w1 i z głową coś nie tak i z wagą) :D:D szkoda, że tak mało osób wie, co to jest głodówka :) to nie dieta, niestety :) a pijąc soki, chodziło mi o cukier-landrynki. super pomysł i kawka, rewelka, ale ty wiesz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zajrzałam tu w przeciwieństwie do ciebie nie dlatego, że jestem otyłą nastolatką, ale dlatego, że przeszłam głodówkę, nie uznając jej oczywiście za dietę, bo nią nie jest i ma co innego na celu i od razu szczęka mi opadła, czytając to co wyprawiasz. na szczęście to twoje ciało, a raczej zdrowie, tylko szkoda, że takie głupoty robisz i nie rozumiesz słowa "głodówka", jej idei. no ale cóż, idź wypij kawkę, twój żołądek będzie bardzo zadowolony, organizm oczyszczając się po całości na pewno tylko czeka (na czczo!!!) na filiżaneczkę kawusi. i takie tłumaczenie, że nie dasz rady bo masz intensywny tryb życia, to tylko powinno cię zmusić do zmian-dieta, a nie głodówka. to nie są synonimy. a już ćwiczenia to jest szczyt głupoty. szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
|pannica| radzę Ci najpierw zapoznać się z problemem kompulsywnego odżywiania jak i w ogóle zaburzeń odżywiania, szczególnie pod względem psychicznym, bo to choroba psychiczna, a później wypowiadać, bo jeśli gówno wiesz w temacie, to zapewne nie wiesz, ze taka osoba nie może sobie po prostu przejść na dietę. Druga sprawa, gdybyś czytała uważnie co pisze wiedziałabyś, że nie jestem otyła. I ostatnia rzecz, bo naprawdę żal mi na Ciebie czasu - nigdzie nie napisałam, że głodówka to jest dieta, bo tak nie uważam. Dieta jak sama nazwa wskazuje wiąże się z jedzeniem. Dieta to sposób odżywiania, styl życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawia mnie tylko, czemu akurat mnie żeś się tak uczepiła, co? Mi zawsze było obojętne co robią obcy mi ludzie, jak czytałam jakiś wątek na forum i wydawał mi się nawet niezgodny z tym, co myślę nie wtrącałam się. I Tobie też to radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I teraz do dziewczyn! U mnie końcówka dnia 6. Jest ok, ale czeka mnie jeszcze sporo nauki, a dopiero wróciłam i jestem padnięta po zajęciach. Na szczęście nie musieliśmy nic jeść, tylko próbowaliśmy jakieś roztwory, ale bez połykania. Tak poza tym wciąż zastanawiam się jak długo chcę ciągnąć tą głodówkę. Myślę, że do końca tego tygodnia na pewno i może jeszcze początek przyszłego tygodnia. Jeśli chodzi o moje samopoczucie na pewno jest lepsze, bo okres ma się ku końcowi, no ale głodna niestety jestem wciąż, a może teraz bardziej niż głodna mam po prostu ochotę jeść, ale wszystko przede mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla ciebie liczy się żeby schudnąć, więc traktujesz głodówkę jak dietę i źle ją przeprowadzasz, o to mi chodzi. nie ważne, czy jesteś otyła-stwierdziłaś, że ja jestem, więc czemu nie odbić piłeczki? uwierz mi, że na kompulsywne odżywianie się głodówka nie jest rozwiązaniem, a zrównoważona dieta. mając okres, mając full zajęć, nie powinnaś przeprowadzać głodówki, to powinien być okres wyciszenia się, spokoju, wsłuchiwania się w swój organizm. no ale skoro znasz go lepiej i pijesz kawę na czczo (aż mam ciarki), ćwicząc dodatkowo, ucząc się, przechodząc okres....!!! "z głupotą sami bogowie walczą nadaremno" kiedyś, jako nastolatka (!!!:O) przeprowadziłam głodówkę. 3 dni męki, sama woda, odpoczynek, spacery. po 3 dniach w ogóle nie czułam głodu. nic!!! i tak powinno być. najpierw dużo spałam, męczyłam się, bolały mnie mięśnie. potem, zero apetytu, dużo energii w ciągu dnia. minęło 10 dni (sama woda), a ja wciąż nie 'zgłodniałam'. bo tak jest, jeśli się ją przeprowadza tak, jak powinno. żadnych landryn nie ssałam i nie wypluwałam:) to nie jest sposób. 3 dni męki, a potem najlepsze samopoczucie, jakie kiedykolwiek miałam, musiałam po 10 dniach zmuszać się do zjedzenia czegoś, bo już nie chciałam. co prawda głodówkę można dłużej przeprowadzać, ale to nie mądre. i dziś uważam, że mimo super oczyszczenia, extra samopoczucia, że to nie jest mądre i zdrowe, nawet taka PRAWIDŁOWO przeprowadzona. to zbyt duża ingerencja w organizm. pozdrawiam-prawidłowo przeprowadzona jest lekka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pamiętaj o jednym, jeśli chcesz przeprowadzić przwdziwą głodówkę musisz zrezygnować z jakiejkolwiek formy odżywiania zewnętrznego - nie wolno pić kawy, herbaty ziół - jedynie woda!!! Bardzo często pada pytanie o zioła i herbaty, dlaczego nie wolno ich pić, przecież to zero kalorii?! Otóż, ich skład powoduje, że organizmowi dostarczas pewnych składników, które nie pozwalają mu przejść na (nazywam to w uproszczeniu) odżywianie wewnętrzne i wówczas zamiast głodówki zafundujesz sobie głodowannie, które nie prowadzi do niczego dobrego." :) miłego głodowania 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 dzień zaliczony:classic_cool: Właśnie wróciłam z roweru, 14 km za mną:) A tak nawiązując do pannicy, to kochana istnieją rżne rodzaje głodwek, oprcz tej na wodzie, jest i sokiwa, na wywarach warzywnych, kefirach, naparach ziołowych itp. Rwnież głodówką jest post dr Dąbrowskiej, gdzie spożywa się 400-600 kcal. A efekty po 6 tygodniach takiego postu dorównują głodwce zupełnej. Nie popieram kawy na głodwce, bo podrażnia pusty żołądek, choć sama 1 wypiłam, spowodu bardzo niskiego ciśnienia, ale teraz radzę sobie inaczej. Natomiast co do landrynek, to byłam na turnusie 2 tygodniowym z głodwką, i tam osobą ktre miały mroczki przed oczyma, zawroty, kolarstwie serca, słaniały się itp podawano łyżeczkę miodu do szklanki wody z plasterkuem cytryny. Podnisiło to poziom cukru, i przykre objawy ustępowały. Osoby to stosujce miały porwnywalne efekty do osb na samej wodzie. Dodatkowo było bardzo duźo ruchu, spacerw nad morzem, gimnastyki na sali, sauny, masaży. Być może na jesień ponownie z takiego odpoczynku skożystam. Tak więc, nie czepiałsbym się tej landrynki, a kawa, cż wybór papryczki, na pewno bez niej nie odczuwałaby głodu Dobrej nocy życzę ( i przepraszam za błędy, ale piszę z telefonu i ten cholernik co i rusz mi coś zmienia:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedynie woda, dokładnie, te posty i głodówki sokowe są, ale tam jest ściśle określony przepis co jak i ile, a nie, jak najdzie ochota, albo, że się zakręci. jeśli tak jest, to pod okiem specjalisty, owszem. ale papryczka uważa przecież, że jest największa specjalistką, bo ma zaburzenia odżywiania, pewnie całe dnie siedziała i obsesyjnie czytała o jedzeniu i myśli, że wszystkie rozumy świata pozjadała, a zacytuję: 'dietetykom śmieje się w twarz' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
|pannica| - Bo "piłeczkę odbijają" tylko dzieli i niedojrzali dorośli. Wybierz sobie do której grupy należysz :) A Ty mi uwierz (zapewne moje zdanie jest bardziej wiarygodne, skoro sama mam z tym problem), że kompulsywne odżywianie wyklucza się ze zrównoważoną dietą na dłuższą metę, przynajmniej dopóki nie wyleczy się psychiki - od tego trzeba zacząć, problemy z jedzeniem to tylko efekt tego co siedzi w człowieku. No ok... Piję kawę na czczo (inaczej chyba się nie da skoro nic nie jem? :D), ćwiczę ponad siły, nie oszczędzam się podczas okresu, cały dzień biegam na uczelni, załatwiam masę spraw, do tego Ci dodam, żebyś miała satysfakcję - często śpię 6 i poniżej 6 godzin na dobę. Nie jestem idealna. No i co z tego? Czy to coś w TWOIM życiu zmienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co takie fajne było, że musiałaś zmuszać się później do jedzenia? Że gdybyś miała mniej oleju w głowie to wpadłabyś w anoreksję (bo po co jeść, skoro nie ma się ochoty na jedzenie, a przy tym się chudnie, samopoczucie się polepsza i jeszcze szereg innych pozytywów z tegoż tytułu)? A dlaczego głodówka powyżej 10 dni jest niemądra? Bo Ty (znawca niepodważalny) tak uważa? Nie to teraz to mnie zabiłaś ha ha ha. Głodówka, czy głodowanie - zwał jak zwał. Czy Ty naprawdę myślisz, że nazewnictwo coś zmienia? Ważne, że robię to co chcę i dobrze się z tym czuję. Ważne, że dążę do celu, a jakim sposobem to już nie Twoja sprawa. Do czego Ty właściwie dążysz? Co mam się teraz powiesić, bo piszę w temacie GŁODÓWKA, a faktycznie przeprowadzam głodowanie? A może zaprzestać realizacji swoich celów, bo jakaś wirtualna osóbka, która nawet nie potrafi zwrotów grzecznościowych napisać z dużej litery i wyzywa mnie od najgorszych, tak uważa? I po raz kolejny wyolbrzymiasz. Nie uważam się za żadną specjalistę. O zaburzeniach odżywiania trochę wiem, bo nie dość, że sama na nie cierpię, to interesuję się psychologią, a szczególnie tym zagadnieniem. A co do dietetyków - najmodniejszą dietę sezonu to ja sobie mogę wydrukować z internetu. Niestety większość dietetyków tak właśnie działa. Są też tacy, którzy trzymają się jednej określonej, niezależnie od tego, czy jest ona właściwa dla danego pacjenta. A do tego jeszcze nazapisują masę suplementów, działających jak placebo i weź się odchudzaj zdrowo i z głową. Poza tym, tłumacząc Ci od podstaw moje podejście do dietetyków (oczywiście generalizując, bo nie przeczę, że dietetycy z powołania też się znajdą), doskonale wiem jak wyglądają studia na kierunku "dietetyka" (i zapewne większości kierunków, ale to już oddzielny temat) - większość studentów zwyczajnie kombinuje, żeby zdać, a wiedzę ma zerową. Później otwierają tacy gabinety dietetyczne i zarabiają na naiwnych ludziach. Ale Ty oczywiście uważasz dietetyków za swoje guru. Cokolwiek powie Ci dietetyk to jest świętość, tylko dlatego, że skończył odpowiednie studia. Masz naprawdę ograniczone pole myślenia i najwidoczniej niczego w życiu nie przeszłaś, toteż mało o nim wiesz. Tyle w temacie. jedynie woda - właśnie bez kawy odczuwałabym głód potworny. Nie wiem, czy wiesz, ale jakiś czas temu odkryłam, że kawa bardzo dobrze "wypełnia żołądek", czym zaspokaja (może prędzej oszukuje) głód :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczko, rozumiem, rób tak abyś była zadowolona, ale uważaj abyś nie wpędziła się w jakieś choróbsko. xxx u mnie dzień 8 właśnie popijam gorącą wode z plasterkami imbiru i plasterkiem limonki. Super rozgrzewa (dzisiaj w nocy wrrr... zimno jak diabli) i oczyszcza organizm. U mnie głód od 3 dnia nie występuje, ale jak przejdę koło straganów z nowalijkami (truskawki, arbuzy, szparagi, botwinka itp) to nie powiem, że bym nie zjadła :D Ale spoko, jak skończę to będę na tych smakołykach wychodziła. U mnie kolejny spadek jest 66, było 72, miałam się nie ważyć, ale ciekawość zwyciężyła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast pić chemiczne soczki z e16 może ruszcie swoje grube dupska po pokrzywę? Od tego się chudnie, a nie od słodzonych wód. Swoją drogą, po co wam głodówka, skoro żrecie same świństwa potem? Opanować się nie potrafią jak widzą ciasto, zwierzęta nie ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgoszka
hej dziewczyny a czy głodówka pomaga na cellulit :p :D waże 62kg przy 165cm pewnie powinnam troche schudnac ale to mnie nie drazni tylko ten cellulit 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgoszka
sek w tym ze ruszac to sie ruszam i to duzo ech;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dziś dzień 7. Zaspałam, więc nie pojechałam na uczelnię, bo i tak bym nie zdążyła. Będę musiała posiedzieć jutro dłużej na uczelni. Waga z wczoraj 65,7 kg, teraz robię kilkudniową przerwę w ważeniu. Samopoczucie? No na pewno nie takie jak w week, kiedy trzęsły mi się ręce i kręciło w głowie (tak jak mówiłam to była pewnie wina okresu), ale też nie jest zadowalające. Jak zeszłam do kuchni zobaczyłam w lodówce mnóstwo pyszności - wszystko krzyczało "zjedz mnie". Do tego wczoraj tatuś kupił mi loda, a mama odłożyła dla mnie surówkę, do tego niemalże w centralnej części kuchni dostrzegłam banana. Już nawet trzymałam go w ręce, ale wiedziałam, że nie zjem, że teraz nie mogę. Coś czuję, że niedługo zacznę wychodzenie z głodówki, bo wolę mieć krótszą głodówkę i odpowiednio z niej wyjść, aniżeli przeciągać głodówkę w nieskończoność, żeby któregoś dnia tak po prostu coś zjeść (a wiadomo, ze na tej jednej rzeczy by się nie skończyło). Pancerna - nikt tu soków nie pije, zresztą ja na co dzień nie pijam soków, a już szczególnie tych z dodatkami "E" (to chyba raczej napoje, bo do soków E rzadziej dodają), bo jakoś się odzwyczaiłam. Zresztą to głównie cukier i kcal. Większość z tych kartonowych jest dla mnie za słodka, a soki jednodniowe - czemu nie? Świetna alternatywa dla zepsutej sokowirówki :) Wód smakowych też nie piję, bo mi nie smakują no i są za słodkie. I jeszcze jedno sprostowanie - żadna z nas po głodówce nie zamierza żreć świństw, a jak już się z niej wyjdzie to logiczne, że każda będzie jadła to co lubi. Życie nie jest po to, żeby się wiecznie ograniczać, robić to co się powinno, a na starość tego wszystkiego żałować. Życie jest zbyt krótkie, by odmawiać sobie przyjemności. Zapewne i Ty nie żyjesz samą pokrzywą. Nawet najlepiej prowadzącemu się człowiekowi świata zdarza się zjeść pizzę, czy batonika. I bez wyzwisk proszę! Nawiasem mówiąc pupa to jedna z części ciała, która mi się we mnie podoba niezależnie od tego, ile ważę. Nie wiem, czy wiesz, ale są kobiety z płaskimi pośladkami, które wszczepiają sobie w nie implanty - to chyba lepiej już mieć "grube".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgoszka - na cellulit najlepsza siłownia, dbanie o ciało, więcej wody i zdrowa dieta. Nawet nie głodówka. Cellulit tworzy się od nadmiaru nasyconych kwasów tłuszczowych, które znajdziesz w chipsach, słonych paluszkach, krakersach i zapewne wielu innych wysoko przetworzonych produktach. Nie do końca zależy on od wagi, bo ja np. mam jego śladowe ilości, za to szczuplutka koleżanka wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedną rzecz chciałam napisać - jeśli nadal w tym wątku pojawiać się będą krytykujące mnie, a i nieraz obrażające oraz demotywujące do działania posty przestanę się odzywać. Nie dlatego, że porzuciłam głodówkę (żeby nikt z was tak przypadkiem nie pomyślał, bo piszę tu, czy nie, jestem już na takim etapie, że sobie poradzę i nie zaprzepaszczę tego, co z trudem osiągnęłam - sukienka r. 38 wyląduje dziś na mnie, wczoraj przymierzałam -jest luźniutka jak rok temu! :)), bo wytrwam do końca i wyjdę z niej jak należy, ale dlatego, że nie mam ochoty na wieczne użeranie się kimś i tłumaczenie z własnego życia. Lucina, jedynie woda - życzę wam jak najlepiej i wiem, że wytrwacie, podobnie jak ja. miło mi się z wami piszę i chciałabym, by tak zostało do końca, ale niestety fora mają to do siebie, że zawsze znajdzie się ktoś zakłócający ich miłą atmosferę. TAK WIĘC APELUJĘ DO WSZYSTKICH, KTÓRZY ZAGLĄDAJĄ DO TEGO WĄTKU I ZAMIERZAJĄ WCISNĄĆ SWOJE 3, NIKOMU NIEPOTRZEBNE, GROSZE, KRYTYKOWAĆ, OBRAŻAĆ, WYMĄDRZAĆ SIĘ, CZY TEŻ PRZEDSTAWIAĆ SWOJE, NAWET JEŚLI OBIEKTYWNIE RZECZ UJMUJĄC, PRAWIDŁOWE RACJE - DARUJCIE SOBIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczko, ignoruj te durne komentarze, to najlepsze co można w takiej sytuacji zrobić. Ty wiesz swoje, dążysz do celu po swojemu, i na pewno Ci się uda. Nie opuszczaj nas, podczas wychodzenia opisuj jak Ci idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×