Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość schudnac@

10 dniowa glodowka kto ze mna?

Polecane posty

Ja właśnie dziś kupiłam taką jednorazową lewatywę i jutro zrobię, bo nie zdążyłam się jeszcze porządnie przeczyścić przed głodówką, bo to wyszło tak nagle na spontana. Ale jako, że nie mam większych problemów z zaparciami, szczególnie odkąd zdecydowanie więcej wody piję, to zazwyczaj taka lewatywa przeczyszcza mnie tylko z tych resztek. Poza tym wróciłam z siłowni, jestem wykończona. Przyznam wam się szczerze, że dziś nie miałam sił ćwiczyć, naprawdę zadyszkę miałam już po 1 kroku, toteż dzisiaj było tak luźno, jutro siłownię odpuszczam - w końcu byłam calutki tydzień teraz :) A co najgorsze mnie spotkało jak wróciłam do domu? Mama z tekstem "kupiłam Ci marchew" ;/ Bo kiedyś wspominałam, że jak będzie na takich większych zakupach to zawsze może mi kupić marchew (szczególnie lubię), czy inne warzywa no i tak jak nigdy nie kupowała tak dziś kupiła, a ja musiałam się tłumaczyć, że teraz nie będzie mi potrzebna. Nie powiem jej, że jestem na głodówce, bo zacznie wymyślać. I tak się pewnie domyśla, ale wprost nie chce mi się zaczynać tego tematu i się tłumaczyć. W końcu to moje życie i nie robię nic złego, bo głodówki są bardzo pożyteczne. Zresztą chyba lepiej, że nic nie jem i czuję się dobrze oraz moje samopoczucie jest lepsze niż jak jej bez opamiętania i czuję się fatalnie. Ale mama oczywiście wie lepiej co jest dla mnie dobre i właśnie tego nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczka, Umyj zęby, wypij ze 2 szklanki lodowatej wody. Na mnie to działa. W lodówce mam 2 butle, jedna z listkami świeżej mięty, a druga z plasterkami liminki, ale ze skrkami to one oddają fajny smak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt umycie zębów działa, a wodę niestety mam w temperaturze pokojowej i nie mam ani mięty ani limonki, a do kuchni wolę się nie zbliżać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naprawdę nie wiem skąd we mnie tyle silnej woli... Rodzice byli na zakupach i lodówka pełna, same pyszności. Do tego jakby celowo mama kupiła mój 2 moje ulubione chlebki i świeżutką bagietkę, mało tego wszystko na wierzchu! Piękne banany i pomidorki aż się do mnie uśmiechały, a smak zwykłego twarożku byłby teraz bezcenny... No ale nic, tłumaczę sobie uparcie, że przecież niedługo będę to wszystko jeść i że tak zawsze jest, że to jest logiczne, a później mija, że doskonale wiem jak się czuję po obżarstwie... Niczego nie tknęłam, zapijam już nawet nie głód, a smutek wodą z cytrynką ehh Zaraz idę się wykąpać i spać, obym jutro była w lepszym nastroju i mniej głodna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
@papryczka chili lacze sie z Toba w bolu , tez mnie zsie ale ja nie jem tylko od 13.30 dopiero ( jak juz pisalam jestem na glodowce okresowej ) , czytalas o Intermitent fasting ? Jak sie zlamiesz jutro np czego Ci nie zycze ale jakby sie tak stalo to sie nie zalamuj , zrob sobie krotkie okno jedzeniowe a potem znow wracasz do glodowki .Ja Cie bardzo podziwiam , ja w zyciu nie bylam dluzej na glodowce niz jeden dzien , a ostatnio jestem tak srednio 16-20 godzin na dobe , z tym ze z przerwa nocna sie to liczy ,wiec latwiej wytrwac .Ide umyc te zeby jak mowicie ze dziala .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
Ale u mnie nie ma efektow narazie ,wiec tak was podczytuje bo sie przymierzam do calkowitej glodowki ,na poczatek dwudniowej od poniedzialku , jesli nie wytrwam wiecej niz dwa dni ( a raczej nie dam rady ) to bede przeplatac , jem 1 dzien , nie jem dwa dni i tak do 1 lipca . Musze schudnac , a waga niestety stoi na 108,8 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
Zescie mnie namowilyscie na to mycie zebow i zjadlam pol tubki pasty do zebow ..... he he zartuje . @jedynie woda , z czym te wode pijesz ? Ze skwarkami ? U nas na topiku je sie boczek ze smalcem ale nikt jeszcze nie wpadl na pomysl by pic wode ze skwarkami , musze podsunac pomysl he he he , pasuje ja ulal do diety LCHF .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiszkatwa
dziewczyny,nie katujcie tak swojego organizmu! Do tego ktoras,mimo ze wprowadzila glodowke,to uprawia sport!to juz katorga dla organizmu!nie dostarczacie mu zadnych wartosci odzywczych i wystawiacie go na wysilek.boje sie,byscie sie nie pochorowaly :( glupiutkie to wszystko. Prosze pijcie chociaz soki z warzyw i owocow!nic nie przytyjecie na pewno od naturalnych sokow,a i sobie pomozecie! Pijcie sok ze swiezo wycisnietych 5 cytryn rano. Przed poludniem np.szklanka swiezego soku z marchwi, w poludnie sok z jablek,cwiartki buraka i marchewki dodac do smaku.po poludniu mozna zjeśc banana np.z miodem.no i chociaz tyle.to jest woda z cennymi witaminami dla naszego organizmu!tez glodowka,ale z glowa,bo inaczej doprowadzicie sie do tragcznego stanu!aha,zadnych wysikow fizycznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że już podszywy się zaczynają... jestem na LCHF , - nie złamię się jutro, skoro nie złamałam się dzisiaj, to wytrwam! Jak dałam radę przetrwać 3 ZIMOWE miesiące jedząc tylko "śniadania" (jak już wspominałam jadałam wtedy naprawdę spory posiłek, często słodycze lub danie obiadowe), to wytrzymam i na głodówce, szczególnie, że na głodówce czuję się o wiele lepiej. Bo chyba tak jest, nie wiem na pewno to moja teoria, ale jak się coś zje to nakręca się cały metabolizm, organizm myśli, że już jest ok i zaraz dostanie znów, dlatego po kilku godzinach tak strasznie chce nam się jeść, a jak się nie je nic, to organizm wie, że nic nie dostanie i aż tak się jedzenia nie domaga, np. teraz jest północ, wstałam o 6 i czuję się tak jakbym zjadłam kolację o 20 załóżmy, a podczas mojej diety "śniadaniowej" już o godzinie 21 kładłam się spać, bo krzyczałam z głodu na wszystkich wokół i ssało mnie tak bardzo, że nie myślałam. Stąd też pewnie u Ciebie to ssanie, bo coś jesz. Wasz wątek odwiedziłam, przeczytałam kilka postów, ale niestety przez całe forum nie sposób się tak od razu przedrzeć. Nie mniej jednak mnie raczej żadna dieta nie interesuje. Sama wyznaczam sobie zasady. Najpierw głodówka, później wychodzenie z głodówki (planuję zrobić naprawdę długie tak, żeby mieć pewność, że robię to dobrze), a później powoli planuję się uczyć normalnego, zdrowego jedzenia, bez kompulsów i z ograniczeniem pewnych produktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tej Twojej przerwy jedzeniowej słyszałam coś o takiej diecie, żeby chyba 16 godzin nic nie jeść, ale nie praktykowałam, bo jak już mówiłam od dawna nie interesują mnie diety z pierwszych stron gazet. I te z ostatnich też nie :) A jeszcze co do Twojej rady - jakbym nie daj Boże się złamała, to w teorii wiem co powinnam zrobić (tak jak piszesz), ale w praktyce dla osoby z zaburzeniami odżywiania jest to po prostu nierealne. Jedzenie tak ciągnie, że nie można na niczym się skupić, dopóki się nie zje... Pewnie wiesz o czym mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiszkatwa - czy Ty naprawdę myślisz, że ja mam czas, żeby przygotowywać sobie świeże soczki? Pomijając kwestię, że ostatnio popsułam moją sokowirówkę i trzeba naprawdę się nagimnastykować, żeby otrzymać sok, to mnie nie ma większą część dnia w domu. Oczywiście, że jest to dobre rozwiązanie (kiedyś zrobiłam sobie 3 dni sokowe i bodajże coś schudłam, ale to wtedy była w ogóle inna kategoria, bo walczyłam z 65 kg i chyba na 63 kg zeszłam), ale nie na teraz. Poza tym wtedy odczuwałabym większy głód niż na głodówce, z przyczyn, o których wspomniałam powyżej. No i po ostatnie ja chcę być teraz na głodówce i koniec, nie żadne diety, nie soczki (i w ogóle jak banan na dniach sokowych??), nie zrozumiesz mojej psychiki, bo ja sama nie do końca ją ogarniam, ale liczy się chyba efekt co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A o moje zdrowie się nie martw, bo z nim jest wszystko w porządku, przynajmniej fizycznie. Psychicznie jest lepiej odkąd nie jem, więc nie wmawiaj mi co jest dla mnie dobre. Poza tym głodówki wszem i wobec są polecane, więc chyba tylko osoby, które nie potrafią na nich wytrwać tak bardzo je krytykują, zniechęcając przy tym innych. Co do uprawiania sportu, bo to pewnie do mnie było, chociaż jedynie woda też na rowerku jeździ, to nie widzę w tym nic złego, o ile mam chęci i siłę. Wierz mi, że naprawdę lepiej ćwiczy mi się tak niż jak nieraz poszłam na siłownię po spektakularnym obżarstwie. I wtedy dopiero moje zdrowie było narażone, a bo to coś kłuło, a bo brzuch bolał, a bo oddychać nie mogłam i inne takie. Rozumiem, że piszesz w dobrej wierze, ale naprawdę nie ma się co martwić. każda z nas jest dorosła i wie co robi :) A soku z cytryny samego w życiu bym nie wypiła, bo to strasznie kwaśne musi być - po co mam się zmuszać do czegoś co nie będzie mi smakować? Wolę wodę. I jeszcze jedno - wytrwać na sokach to jeszcze dałoby radę, oczywiście nie tak długo jak głodówka, ale kilka dnia, ale jakbym już zjadła tego banana i to jeszcze po południu myślisz, że do końca dnia nic więcej bym już nie zjadła? Znam siebie i powiem Ci jakby było - minimum połowa chleba (zwykle nawet nie liczę ile go zjadam) z czego większość z grubą warstwą kremu czekoladowego, do tego masa przekąsek i słodyczy i na dokładkę wszystko co znalazłabym pod ręką. Chyba nie jest to dobra opcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no to się już robi denerwujące, że nie mogę normalnie w całości dodać swojej wiadomości! Ale ja chyba zawsze tak dużo piszę jak mam dużo myśli w głowie i chcę je przekazać :) A teraz idę spać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
Ok ,rozumiem . Namowilas mnie jeszcze bardziej na te glodowke ,skoro mowisz ze po jakims czasie nie czuc ssania w zoladku , tylko ja sie nie nastawiam ze to bedzie 10 dni , po dwoch dniach bede z siebie dumna i zobacze co sie bedzie dzialo . A schudlas cos przez te 3 miesiace jak jadlas tylko sniadania , bo ja teraz tez jem tylko raz dziennie ale efektow nie widze , chyba z duzo jem bo pochlaniam od 1100 do 1600 kalori nawet na raz (mieso ,maslo ,czosnkowe ,truskawki ze smietana ). Zycze sily do wytrwania .Dobranoc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień 4 Udało się :classic_cool: przetrwałam bez wpadek pierwsze 3 dni!! I uwaga na wadze minus 4 kg!! Wczoraj nie było roweru, deszcz lał, dzisiaj na razie nie pada :) Więc nadrobię Na inną gimnastykę nie mam siły, odpadam po 5 minutach. Jedynie na rowerze jetem wstanie przejechać te 15-20 km. Ja podobnie jak Ty Papryczko, mam tak, że jak nie jem nic to mi idzie świetnie, jak chcę stosować jakąś dietę, to żołądek zaczyna wydzielać więcej soków i dietę bierze szlak. Podjadam. Jedynie 2 razy na Dąbrowskiej wytrzymałam bez grzeszków. Ja kocham warzywa, więc jadłam i jadłam. Na tej diecie nie chodzi się głodnym. Teraz do wody wciskam trochę cytryny, lepiej smakuje i bardziej oczyszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jest problem. Przetrwałam 2 dni, dziś dzień 3, a ja się obudziłam z drżeniem rąk, kołataniem serca, szumami w głowie, zawrotami głowy, mdłościami i co chwilę muszę się kłaść, żeby nie zemdleć (na szczęście jeszcze nigdy tego nie doświadczyłam). Od razu uprzedzam krytyków, że to nie wina głodówki, a typowe objawy przedokresowe - mam tak już od dłuższego czasu niestety. Moje plany musiały ulec zmianie, bo w takim stanie nigdzie nie wyjdę. Boję się, że się poddam, bo jestem strasznie głodna, ale piję kawę na wzmocnienie (nie wiem, czy wy dopuszczacie inne napoje poza wodą, ale u mnie na głodówce zawsze dopuszczam 1 kawę i herbaty, zazwyczaj też 1 kubek - ani kawy, ani herbaty nie słodzę, do kawy nie dodaję mleka, więc nadal nie dostarczam kalorii). jestem na LCHF , - schudłam ok. 10 kg i wierz mi, że niekiedy jadałam więcej niż 1600 kcal - wtedy też nie ćwiczyłam, a jak miałam jakieś ważniejsze koło, przed nauką jadłam jogurt. Do dziś nie wiem jak mi się wtedy udawało nie zjeść już nic więcej, ale najwidoczniej mój problem zaburzeń odżywiania nie był jeszcze tak poważny. To się zaczęło odkąd schudłam i wciąż chciałam być szczuplejsza, takie błędne koło. Pierwsze efekty jakie wtedy zobaczyłam to były luźne ubrania, na wagę nie wchodziłam długi czas, bo wtedy nie miałam najwidoczniej obsesji częstego ważenia jak teraz. Teraz już mnie korci, żeby sprawdzić ile ważę, ale to bez sensu. Zauważyłam tylko, że brzuszek jest bardziej płaski i z tego się cieszę :) Wczoraj wieczorkiem wypiłam sobie 2 szklanki wody z cytryną, bardzo dobra i przestałam po niej odczuwać głód :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczka, wypij herbatę z łyżeczką miodu, ew. cukru. Albo zjedz landrynkę. Powinno pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na LCHF ,
@papryczka chili jesli masz takie objawy to przerwij i zjedz porzadny posilek i nie zadne tam kanapki ,tylko mieso z warzywami , troche tluszczu i jakies owoce( zeby cukier troche uzupelnic) . Nie doczytalam ile Ty wazysz ,ale czy masz z czego chudnac ? Co do Intermitent Fasting to nie jest dieta z pierwszych stron gazet tylko styl odzywiania wzorowany na naszych przodkach ,ktorzy jadali mniejsza ilosc posilkow ,by nie powiedziec ze jeden i tylko wtedy kiedy udalo im sie zdobyc pozywienie , a przez wieksza czesc dnia poscili , bo nie miecli co jesc . IF w polaczeniu z dieta LCHF jest latwiejszy do zniesienia , bo nie ma skokow insuliny i glod odczuwa sie w inny sposob , jako taka pusteke na zoladku . Tam na gorze to nie byl podszyw , na diecie lchf je sie bialko i tluszcz i warzywa i niektore owoce jak truskwaki ,jagody ,maliny .Pszenica jest calkowicie wykluczona .Weglowodany tylko do 25 g na dobe ,ale mozna bardziej liberalnie do max 50 g na dobe . Z tym boczkiem ze smalecem zartowalam i ze skwarkamin tez ( tak przeczytalam na poczatku , ale wiem ze chodzilo o skurki z cytryny chyba ) . Ja Cie nie namawiam tylko szkoda mi Ciebie ze sie tak meczysz . Plusem glodowki okresowej jest to ze od czasu do czasu odzywisz organizm a najwiekszym plusem jest fakt ze metabolizm zwalnia dopiero po 60 godzinach glodowki , a na poczatku nawet przyspiesza na IF . Dlatego uwazam ze nie warto do tego doprowadzac i lepiej jest byc na glodowce 2-3 dni , potem jeden dzien oszukac metabolizm i znow , ale im wiecej dni glodowki metabolizm zwalnia i oszczedza zapasy ,wiec po co siemeczyc ,jak podobny efekt mozna osiagnac glodowka okresowa czyli IF . Wtedy jak jadlas tylko sniadania ,to wlasnie nieswiadomie bylas na Intermitent fasting . Ale mozna sobie dowolnie ustawiac okna z jedzeniem i bez jedzenia .Niektorzy jedza co drugi dzien , albo tylko rano i wieczorem .Ja bym chciala wytrwac na schemacie dwa dnie nie jem , jeden dzien jem , wtedy organizm zdazy ruszyc zapasy , a nie zdazy jeszcze spowolnic metabolizmu .Pozdrawiam , uwazaj na siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lodkka23
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedynie woda - nie słodzę herbaty i przez gardło słodka mi nie przejdzie :) A landrynki stosuję jako "wspomagacz", tzn. ssę (Boże nie wiedziałam jak odmienić czasownik "ssać", ale ponoć tak jest poprawnie) takową, ale nie połykam, tylko wypluwam. Nie mogę zjeść landrynki, bo głodówka to głodówka. Wypiłam trochę tej kawy, a później położyłam się do łóżka, zasnęłam i trochę pomogło. Piję teraz wodę z cytryną, bo strasznie pić mi się chce. Usiadłam nawet przy stole ze śniadaniem, siostra jeszcze jadła. Aż żal mi było... Świeże pieczywo, wędlinki, serek, pomidorek, zapach szczypiorku :( Ale się nie złamałam, a trenować silną wolę trzeba. Pewnie gdyby to był mój pierwszy bądź drugi dzień głodówki zjadłabym, a tak wiem, że nie mogę, bo zaprzepaszczę swoją szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz idę się przeczyścić tą jednorazówką, były inne plany, bo miało odbyć się to z rana, ale niestety mój stan to uniemożliwił. Poza tym nie zamierzam się dziś przemęczać, jak utrzyma się pogoda bez deszczu to zrobię sobie spacer, może trochę potańczę, ale siłownię już wczoraj wiedziałam, że dziś odpuszczę, za to w niedziele na siłownię raczej nie chodzę, więc jutro też spokój no i standardowo nauka - kolejny ciężki tydzień czas zacząć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem na LCHF , - mam zjeść po to, żeby znów przytyć? I to z efektem jojo? ;o Nigdy! Poza tym ciężko mi coś jeść jak mam mdłości. Zazwyczaj jak przychodzi PMS to wmuszam w siebie śniadanie. Tak, mam z czego schudnąć. Zawsze miałam. Ile ważę teraz - nie wiem, ale pewnie ok. 70 kg przy wzroście 163 cm, najmniej było 63 kg jakiś czas temu, więc nadal miałam z czego schudnąć, ale przynajmniej miałam wagę w normie. Nie zmienia to faktu, że tkanki tłuszczowej wciąż mam za dużo, a jak wiadomo jest to związane z podwyższonym ryzykiem wielu chorób. No dobra, ok. Ja poznałam już styl odżywiania zdrowego, bez wyrzeczeń, głownie dieta surowa, ale początkowo jesz co chcesz tylko przed posiłkiem musisz zjeść jakieś surowe warzywo, czy owoc. Pewnie i by pomogło na dłuższą metę, ale ja po tygodniu się zniechęcałam, bo nie widziałam większego spadku, ale fakt faktem, że niekiedy byłam obżarta, a waga nie wzrosła. Ale wystarczył jeden gorszy dzień i zamiast zjeść owoc bądź warzywo przed załóżmy batonem rzucałam się od razu na batona, a przy okazji ciastka i paluszki. Jedyny błąd, który z pewnością opóźniłby proces chudnięcia to moje nocne jedzenie, bo użyłam się po nocach, kładłam się nieraz grubo po północy, a wstawałam o 6. W przypadku głodówki, czy tej mojej diety śniadaniowej tego nie ma. Wysypiam się, a to klucz do sukcesu, bo zazwyczaj niewyspanie i nadmiar nauki (czyli, że mimo senności nie mogłam iść spać) jadłam ogromne ilości, głównie w nocy. No i widzisz - piszesz styl życia, a zaraz później wypisujesz mi czego nie wolno, a co wolno. Ja nie chcę tak żyć, żeby się ograniczać, szczególnie z tym, co lubię. Zresztą t nie ma racji bytu, bo prędzej czy później się an to rzucę i nadrobię braki z nawiązką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I żeby była jasność - ja się nie męczę. Powiedzmy, że muszę odpokutować za te ostatnie miesiące totalnego obżarstwa. Jadłabym normalnie 2000 kcal dziennie, to nadal ważyłabym sobie 65 kg, a jadłam przeważnie ponad 2 razy tyle i nie ćwiczyłam, więc teraz muszę to wyrównać. Poza tym głodówka nie jest taką męką jaką się wszystkim wydaje :) Oj w teorii wszystko brzmi ok, ale w praktyce u mnie czegoś takiego nie ma. Ja niestety potrafię tylko popadać w skrajności - albo nie jem nic, albo jem kompulsywnie. Nie mogłabym 2 dni nie jeść, tylko po to by 3 dnia najeść się jak świnia (a zapewne tak by było) i później czując, że przytyłam znów jakby nigdy nic zacząć głodówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczko, ten miód, cukier, landrynka to po to aby podnieść Ci poziom cukru w organizmie. Na początku postu mogą być takie objawy jak u Ciebie.Swoją pierwszą głodówkę przeprowadzałam na wczasach w Jastrzębiej Górze (takie wczasy z głodówką), i tak właśnie w takim przypadku jak u Ciebie podawali nam szklankę wody z cytryną i miodem. W chudnięciu, oczyszczaniu to nie przeszkadzało. Lepiej zrobić coś takiego niż zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×