Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milka888556

życie na kocią łapę - żałujecie tego??

Polecane posty

Gość taki jeden facet 28
Boziu... dorabiasz sobie teorię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
A dlaczego nie chcesz ślubu? Nie chcesz być żoną tylko narzeczoną przez ileś tam lat z pierścionkiem na ręku zamiast obrączki ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
hehehehehe czyli bawicie się w dom...... jak dzieci ;-) ale to wasza sprawa. ja tam wolę męża od konkubenta hehehehe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ok, Ty wolisz byc żoną, a ja wolę byc dziewczyną- przecież każdy sobie wybiera co mu pasuje, prawda? Żoną moge byc zawsze, a dziewczyną już nie będę :):) Poza tym, z przyziemnych powodów- osobno mamy większą zdolnosć kredytową, mozemy sobie poręczać kredyty. Nie widzę tu żadnej zabawy w dom- mamy dziecko, wspólne mieszkanie, działke na współwałsnosc- gdzie tu jakaś zabawa, bo nie bardzo rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ksiadz moze sie żenic:)
i usuwac prawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
wole 5 na raz ,żadnego zobowiazania atut-dawać na lewo i prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miereczkowata
śpimy przy otwartym okinie :D poprzetrącana jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie się mireczka podoba
jak wyżej. Bo żyje sobie jak jej wygodnie, nie daje się sprowokować, widać, ze dziewczyna zadowolona z życia. Tak trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
Widzę ze podszyw nieźle się bawi :-p Ok mireczkowata może i fajnie być dziewczyna, ale dziewczyna w wieku 40 czy 50 lat to trochę groteskowe :-D Albo przedstawiam np. 50-latka jako "mój chłopak" fajnie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonata babababba
mireczkowata to ON :) widze IP :DDDDDDDD usprawiedliwia swoje grzeszki :))))) nie wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prosty nie kturzy nie doros
by ofiarowac siebie 2 osobie w kazdej chwili moga sie rozejsc jak by nigdy nic sie nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgyukmjybgvfdcsxa
czego załowac ?nie ma czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaa aaaa
sama nie wiem ale Ty jesteś śmieszna ! na siłę chcesz komuś wmówić , że małżeństwo jest lepsze. Jedno i drugie ma swoje plusy i minusy i każdy żyje jak chce. a co do tego śmiesznego przykładu, że w wieku 50 lat powie "przedstawiam Wam mojego chłopaka " to może powiedzieć PARTNERA , UKOCHANEGO i brzmi dobrze. no żal na maxa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaa aaaa
ja nie mam ślubu i póki co nie planuje, ale nie będę wytykać wad bycia w małżeństwie albo mówić jakie to wspaniałe i lepsze jest życie na kocią łapę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat z nazewnictwem jakoś nie mam problemu- i rodzina i znajomi mówia o nas "mąż-żona" pomimo tego, ze wiedzą o braku ślubu. Wynika z tej dyskusji, ze ślub warto wziac po to, zeby nie "brzmało groteskowo" :):) Zabawne :) A tak serio Wam powiem, że jak ktos pisze o niedojrzałosci, bo nie maślubu to mnie pusty śmiech ogarnia. Bo patrzac na ilosc rozowdów, ilosć zdrad w małżeństwach nie sadzę, aby ślubowanie przy swiadkach, ze "na zawsze" było jakimkolwiek wyznacznikiem miłosci, czy dojrzałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes off menschenukujyh
:) ;D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaa aaaa
ktoś usuwa moje wpisy.. hah dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam, kocia łapa
a skad nazewnictwo kocia łapa, że spytam? To trza mieć jakieś pozwolenie, zeby być razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
"Jeśli ktoś traktuje ślub jak papierek to uważa że jego słowa wobec partnerki nie mają tak naprawdę WARTOŚCI. Wtedy faktycznie może sobie nic z tego nie robić i nic jego własne słowa dla niego nie znaczą. Ja traktuję ślub jako coś wartościowego i nie chcę robić ze swojej gęby d**y, jak to się mówi. Tego samego oczekuję od partnera." hmm ale to jest dowód na co? Że ślub jest dobry/że nie jest dobry? "Jeśli facet odkłada ślub na "kiedyś tam", tzn że zostawia sobie furtkę w razie "znudzenia" jak zabawką... A fajnie jest zostać samą z dzieckiem koło 40? Tak miło i bezproblemowo by Wam było jeśliby Wam się to przydarzyło?" bo rozwody to się nie zdarzają. Jak ktoś będzie chciał odejść to odejdzie. Żaden ślub go nie powstrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ci podpowiem:
boziu... to, ze niektorzy ludzie zyja bez slubu, to wcale nie znacza, ze jedna z tych osob, lub obie, zostawia sobie furtke, lub wzbrania sie przed slubem jak diabel przed swiecona woda. niektorzy po prostu bycia raze mnie rozpatruja w kategoriach slubu/bez slubu, tylko sa razem. nie wzbraniaja sie, tylko nie maja na to ochoty, czy potrzeby. tak jak np. nie jada do disneylandu nie dlatego, ze sie przed tym wzbraniaja, ale nie czuja potrzeby by tam jechac i tracic czas na rzekoma rozrywke. z mojego doswiadczenia powiem tyle: my jak sie poznalismy (13 lat temu) to po prostu wiedzielismy, ze chcemy byc razem bezterminowo (nie lubie okreslenia na zawsze, bo tego akurat nikt nie wie). sam fakt rozpoczecia spotykania sie byl juz ta deklaracja, a wpolne zamieszkanie bylo po prostu oczywistoscia. nie gadalismy o tym, czy bierzemy slub, czy nie. nikt sie przed tym nie wzbranial, nikt nie nalegal. po kilku latach wzielismy slub, ale z takiego smiesznego powodu, ze byla bardzo fajna data (nie powiem jaka ;) ) i postanowilismy to uczcic slubem nad woda, tylko we dwoje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa piwoniaaa
dla mężczyzny jest to bardzo wygodny układ, w razie kryzysu odejdzie i zostawi, bo sie miłość wypaliła, nawet nie poniesie konsekwencji typu że trzeba iść do sadu i załatwić to prawnie, nie spłaci was, po prostu jak sie w takich związkach kobieta nie zabezpieczy dobrze prawnie to może zostać z dnia na dzień z niczym, bez mężczyzny i pieniędzy dlatego to narzekanie rodziny to często lęki i obawy aby was nie spotkało porzucenie, coś złego, rodzina się po prostu martwi, zwłaszcza rodzice dlatego trzeba pomysleć tez o zabezpieczeniu swojej przyszłosci jak mieszkasz u niego w domu, i ten dom jest tylko jego, on ma prawo do wszystkiego, on zarabia itd, to potem cieżko coś udowodnić że sie do czegoś tam dołozyłaś jak nie byłaś żoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy odnoszę dziwne wrażenie, czy jednak większość argumentów troszkę trąci tu materializmem? I, może się mylę, ale czy naprawdę większość z Was jest tak cholernie zależna od faceta? Przecież ciągle można tu czytać ile to kobietki fakultetów pokończyły i ile zarabiają, a tu proszę trzęsą się i ciągną pod ołtarz, bo boją się, że zostaną z niczym? To ma być argument?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ci podpowiem:
trzeba myslec o zabezpieczeniu swojej przyszlosci przez stanie sie niezalezna, dorosla osoba, a nie lapanie faceta na slub, zeby potem w razie czego dzielil z toba swoje mienie. ale niestety tak wlasnie czesto bywa, ze dziewczyna nie posiada niezaleznosci tak finansowej jak i emocjonalnej, no i pakuja sie w zycie rodzinne po to, zeby nie musiec sie troszczyc o samorozwoj i niezaleznosc. no a fecet wiadomo zawsze moze sie rozmyslic .... ale kobieta powinna sie zabezpieczyc przed porzuceniem w inny sposob, nie lapanie faceta na slub i te wszystkie szopki z zareczynami i weseliskami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nic strasznego
Zawsze tak jest! mąż zabił żonę,wykorzystał dzieci itp gdzie? konkubent,chore rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do - weeeeeeeeeeeeeee
"bo rozwody to się nie zdarzają. Jak ktoś będzie chciał odejść to odejdzie. Żaden ślub go nie powstrzyma. " v - Dlatego było wcześniej napisane, że para która traktuje ŚLUB NA SERIO, a nie jak papierek i przyrzeka być na dobre i na złe, do śmierci - nie rozwiedzie się, najwyżej separacja w razie alkoholizmu. I nie chodzi tu o zawładnięcie kimś i męczenie się ze sobą, ale o to, że jak ktoś wierzy w moc sakramentu i traktuje przysięgę SERIO, to dla niego ślub to POCZĄTEK a nie koniec starania się o drugą osobę i jest to dzielenie się sobą, doskonalenie w miłości, ofiarowanie siebie sobie wzajemnie, takie na wyłączność, z miłości i szacunku, nie zakładając, że jak mi się "znudzi" to odejdę, zostawię jak zużytą rzecz i nie będę płakać. v To jest dojrzałe stawianie sprawy. Ale rozumiem jak ktoś boi się ślubu. On nie jest dla ludzi niedojrzałych, którzy myślą, że będzie wszystko łatwe - tacy zwykle się rozwodzą. Poczytaj statystyki kto przeważnie się rozwodzi - właśnie ci, którzy nie traktują go poważnie, jak przysięgę i dla których to tylko papierek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do - ci podpowiem:
Nigdy nie masz gwarancji, że SAM zawsze będziesz zdrowy i niezależny. A gdy są dzieci, a żona będzie np. chora, to powinien być blisko też i ojciec, który także jest odpowiedzialny za dzieci. I to samo w drugą stronę. Jeśli mój mąż byłby chory lub niezdolny do pracy, to nie będę go postrzegać jako kogoś żałosnego i z miłości ja będę pracować, a on będzie np. zajmować się dziećmi. V TO WSZYSTKO DZIAŁA W DWIE STRONY. RAZ JEDNEMU MOŻE SIĘ POWINĄĆ NOGA, RAZ DRUGIEMU. NA TYM POLEGA MIŁOŚĆ, BY SOBIE WZAJEMNIE POMAGAĆ, TAKŻE W TRUDACH. ŻYCIE BYWA PRZEWROTNE I ZASKAKUJĄCE. NIE RAZ TEN, KTÓRY WYDAJE SIĘ SŁABSZY, GORSZY, PÓŹNIEJ WSPIERA TĘ NIBY MOCNIEJSZĄ, ZARADNIEJSZĄ OSOBĘ. V Skoro twierdzisz, że to kobiety zawsze "ŁAPIĄ" faceta na ślub, to dlaczego mnie zwykle faceci próbowali "ZŁAPAĆ" na ślub??? To ja bardziej byłam tą wycofującą się osobą, bo źle mi się kojarzyło małżeństwo. Teraz wiem, że małżeństwo to może być błogosławieństwo - jeśli oboje traktują je poważnie, jak dar i zadanie. v ŻYCZĘ MĄDROŚCI , nie myślenia uprzedzeniami i stereotypami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda ruzia
Inne prawa i przywileje ma zona a inne, duzo skromniejsze konkubina, nawet ta dlugoletnia i obdarowana potomstwem. Jakie? Ano, spadek i benefity na ten przyklad. Skrotowo - legalne malzenstwo bardziej wiaze i ogranicza, ale tez wiecej prawnie zapewnia i zabezpiecza. Cala reszta to czcze gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal___
eh katolicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupek desperat
najbardziej w zyciu zaluje wymyslenia maszyny do potwierdzania klamstw wymysle maszyne do krecenia lodow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×