Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość swojska nie bardzo

Nie lubię siedzieć z dzieckiem na placu zabaw

Polecane posty

Gość swojska nie bardzo

Chodzę z synem na place zabaw, bo dziecko wiadomo,chce się pobawić w piasku, poskakać na drabinkach, dobrze też dziecku robi kontakt z innymi dziećmi w piaskownicy. Jednak ja tego nie bardzo lubię. Jak wchodzę na taki plac i widzę te wszystkie mamki obwieszone dziećmi z wózkami, z zabawkami, z gromadą dzieci na ławkach,to twierdzę, że to nie mój świat. Denerwuje mnie też ta konieczność kontrolowania tego, co się dzieje w piaskownicy, bo nie wiem, jak mam się zachować, gdy jakieś dziecko wydziera mojemu zabawkę, albo jak moje chce jakiemuś innemu wziąć zabawkę. Nie lubię rozwiązywać takich problemów piaskownicowych, bo nie wiem, jak powinnam postąpić. Peszy mnie to, że te mamki z ławek wszystko obserwują, zaraz sobie myślę, że pewnie mojego syna zaraz sobie w duchu skrytykują. No i ogólnie ten cały klimat piaskownic i placów zabaw mnie jakoś odpycha, a z dzieckiem tam iść trzeba. Wolę o wiele bardziej wziąć dziecko na długi spacer, iść z nim w jakieś fajne miejsce, wybrać się na wycieczkę rowerową czy gdzieś wyjechać, czy iść na lody, niż siedzieć z tymi mamkami i dziećmi w piasku.Mam wrażenie, że one żadnego życia, żadnych ambicji poza tą gromadą dzieci nie mają. Poubierane w dresy, obwieszone dziećmi, często w niekształtnych figurach, a ja mam wrażenie, że przyszłam jako niepasująca do reszty. ja mam swój świat, pracę, wolę się elegancko ubrać, umalować, porządnie uczesać, mam jedno dziecko, a nie kilkoro i nie wczuwam się tak w to macierzyństwo. Ktoś ma podobnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi zrobisz
mam podobnie, uwielbiam spędzać czas z dziećmi (4 latka i roczek) ale nie znosiłam chodzić na place zabaw (zwłaszcza takie małe osiedlowe gdzie codziennie są te same zgrane mamusie, placowe psiapsiółki) dlatego jesli już wybieram się na plac to góra dwa, trzy razy w tygodniu i tylko na te większe dzielnicowe najczęściej jednak chodzimy na rowery lub na spacery no i dziękuję losowi że mam ogródek a w nim swoja piaskownicę, małą zjeżdżalnię i hustaweczkę dopóki mieszkałam w bloku i musiałam chodzić na takie place to mnie skręcało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralala xxx
Tak tez miałam ja nie lubie gwaru i hałasu na takim placu nie potrafie sie skoncentrowac wtedy tak juz mam ...Na szczescie moje dzieci juz sa duze i zmieniły im sie kryteria wola isc do parku pograc w piłke lub poprostu posiedziec sobie na ławce ...no zdarza mi sie isc na plac ale sporadycznie ale w godzinnach rannych gdzie prawie nie ma nikogo lub pod wieczór .Mnie bardziej przeszkadza na placu zabaw jak przyjdzie chmara cyganów i dzieci ich mysla ze moga robic co chca lub ze do nich wszystko nalezy .Moje dzieciaki maja place zabaw w szkole i przedszkolu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaa
ja tez tak mam tylko że moje ma dopiero 1,5 roku, zbuntowało się na wózek więc dlugie wycieczki na razie odpadaja, więc zostają te place, zwykle osiedlowe - brrr czy te wszystkie mamy muszą tak dużo gadać i o wszystkim opowiadać, co zjadło dziecko, ile razy zrobilo kupke itd, jak mnie taka dopadnie uciekam hehhe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaa
nie mogę się doczekać jak będzie starsze, wycieczki rowerowe - brzmi super szkoda tylko że na to wszystko muszę jeszcze sporo poczekać, bo drugie w drodze i znów witajcie place :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ja mam powiedziec? Mieszkam na wsi i jest tam jeden plac zabaw gdzie jest pelno dzieci ale raczej starszych, a moja niespelna dwulatka jak zobaczy plac to ciagnie mnie sila oraz chce sie bawic z tymi dziecmi a one uciekaja od niej jak dzikusy. Wtedy w ogole nie wiem jak mam sie zachowac. Probuje zajac mala czym innym ale ona placze bo chce do dzieci a co ja poradze ze one boja sie dwulatki. Jakies takie z buszu. I konczy sie zabawa placzem. Dlatego omijam plac szerokim lukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po części rozumiem, bo u nas w bloku są takie grupki mamusiek, a ja nie jestem "z nimi"; ale w okolicy mamy 5- 6 do wyboru, więc często wybieramy inne. Zresztą ten najbliżej jest tak naprawdę najgorszy i najmniej atrakcyjny dla maluchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam tak samo
A myślałam, że jestem jedyną mamą, która nie lubi chodzić na plac zabaw. Dla dzieci oczywiście poświęcam się i chodzę codziennie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi zrobisz
nie wiem co bym zrobiła jakbym miała jeden plac do wyboru aż gesiej skórki dostaję współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasassdsdfdfdfd
ja nie cierpie chodzic na plac zabaw. a wiadomo dziecko lubi- najbardziej moja na hustawke. wole isc z corka na rower , na spacer. bo jak wiem ze pojdziemy na plac to moja corka nie chce z niego wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu nie?
Ja tam potrafię sie odnaleźć w każdej sytuacji, potrafię z każdym porozmawiać, podobno to cecha ludzi dobrze wychowanych i inteligentnych ;) wiem że moje dziecko mnie obserwuje jak rozmawiam z ludźmi i sie uczy widzi, że jestem asertywna, kiedy zwracam uwagę, jakiemuś rodzicowi, że na placu zabaw się nie pali, albo z psem nie przychodzi. Jak jakaś mama częstuje go słodkim to ono samo potrafi powiedzieć "nie, dziękuję, deser mam po obiadku". Jak przychodzimy mówi "dzień dobry", "do widzenia", podczas zabawy samo musi umieć odzyskać łopatkę jeżeli ktoś mu zabierze,albo sprytem (wymiana, podmiana, kradzież z odwróceniem uwagi), albo prośbą, bez przemocy. To jest rzadka okazja, aby zobaczyć jak dziecko sobie radzi w takich sytuacjach i wiedzieć nad czym pracować, bo w przedszkolu już sie tego nie zobaczy. A inne kobiety? Uśmiechać się być życzliwym, ale wpuszczać jednym uchem wypuszczać drugim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjkhjkhkjk
Mam identycznie, nienawidzę placów zabaw... omijam je z daleka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj syn tez w zeszlym roku
ja tez za tym nie przepadam, ale ja wole osiedlowy, bo jakos w tygodniu mniej uczeszczany ;) syn ma 2lata i widzi plac z podworka, wiec od razu chce tam isc, wiec poniekad nie mam wyboru, ale ze syn nie usiedzi w miejscu, to nie mam jak wdawac sie w dluzsze dyskusje o kupkach ;) i tez najbardziej nie lubie tych grup wzajemnej adoracji znajacych sie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi zrobisz
co do sytuacji kiedy mój syn ciagnal do starszych dzieci a one uciekały przed nim jak diabły przed swięconą wodą to normalne, także sie nie dziw dzieciakom z twojego placu zabaw, to sa dwa różne światy, 8-9 latek czy nawet nieco młodsze dziecko nie znajdzie współnego języka z dwulatką grunt to odwracanie uwagi i zabieranie ze sobą odpowiednich czasoumilaczy oraz aktywna zabawa z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja szczerze uwielbiam place zabaw. Dziecko się bawi z innymi na świeżym powietrzu, a ja mogę sobie poczytać albo umówic się tam z koleżanką. PS Nie noszę dresu, mam ładną figurę, dbam o siebie i poza dzieckiem mam inne ambicje też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swojska nie bardzo
Ja właśnie też jak już mam iść, to wolę iść na jakiś większy plac gdzieś w centrum miasta, nie lubię tych osiedlowych placów i w ogóle nawet nie mam ochoty nawiązywać znajomości z innymi matkami na tych placach. Jak już to wolę posiedzieć na ławce w ciszy i nie rozmawiać z nikim, jedynie obserwować swoje dziecko , ew. się pobawić z dzieckiem. Wszędzie trąbią, że dziecko potrzebuje piaskownicy, bo tam się uspołecznia, a sęk w tym, że ja wolę z dzieckiem wychodzić w takie miejsca, gdzie się właśnie nie uspołecznia i spędza czas tylko z rodzicami. Czyli np. wsadzić małego na fotelik rowerowy i jechać razem z mężem na rowerach gdzieś za miasto, wyjść na spacer do centrum miasta, wstąpić do dobrej cukierni na lody, przejść się do parku, nawet iść do galerii handlowej, byle nie ten plac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co mi zrobisz- ja wiem ze jest roznica wieku ale np jest taka dziewczynka co jak jest sama to sie bawi z moja mala a ma 10 lat a jak na placu to ucieka a corka nie wie o co chodzi bo raz sie z nia bawi a raz nie. Probuje jej zorganizowac czas na placu ale to nie latwe bo ona uwielbia inne dzieci i tylko do nich idzie. I dlatego nie chodze na plac bo wiem ze bedzie ryk. A przeciez nie zmusze innych dzieci zeby sie z nia bawily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozmawiam bardzo, bardzo rzadko z rodzicami...Jakoś mnie nie ciągnie. Zresztą, zawsze rozmowa wygląda tak samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi zrobisz
ja wiem ze to małe przyjemne sytuacje kiedy widzisz jak dziecko lgnie do dzieci a te je odrzucają ale tak jest było i bedzie poza tym własnie w takich sytuacjach twoja córka ma okazję sie nauczyć że nie z kazdym mozna się zaprzyjaźnic oraz ze nie kazdy ma ochotę na zabawę z nią przykro na to patrzeć, tez to miałam jak synek koniecznie chciał się z kimś pobawić i przybiegał do mnie z łezkami ze nikt go nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojeejjjuu ,wielki bulwers ,ze inne dzieci ,a tym bardziej starsze nie mają zamiaru bawic sie z nispelna 2 latkiem,ani skupiac na nim uwagi Ot czuly punkt mamusiek :/Odrazu przydomek zdziczenia dostaly Dziwne ,ze miedzy soba potrafią sie integrowac,takie te zdziczale dzieci, ze z 2 latkiem nie mają zamiaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasassdsdfdfdfd
r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamki? Co to za okreslenie? Ja z wypowiedzi autorki wyciągam jeden, smutny wniosek- wywyższa się, porównuje dresy tych mamek do swoich kreacji... Dla mnie porażka. Też nie lubie chodzić na plac zabaw- głownie dlatego, ze moje dziecko jest jak iskierka- wszędzie się wdrapie:) Ostatio ma manie ściagania dziewczynkom gumek z włosów- i zawsze muszę tłumaczyć, ze tak nie wolno. Ale w życiu bym nie wpadła na to, żeby sie porównywać do innych mam, bo one w dresach a ja na szpilkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co mi zrobisz- ja wiem ze nie beda sie bawic z moja corka ale niektore z tych fzieci ogolnie sa dziwne (nie wszystkie) nawet dzien dobry nie mowiaa dlatego napisalam ze dzikie. Tak troche tylko przykro na to patrzec, dlatego nie chodze. Toksyczna zajmj sie lepiej swoim zwierzyncem jak nie masz nic madrego do powiedzenia:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda ze szanowna mamusia przeczulona na punkcie swojej dzidzi ,nie wpadła na mysl, ze owa 10 latka na placu zabaw mając rowiesnikow czy znajomych mniej wiecej zblizonych jej wiekiem wybierze wlasni ich do wspolnych zabaw, a jesli nie ma nikogo i na horyznocie pojawi sie niespelna 2 latek ,to zamiast samemu siedziec ,to zabawi sie z twoim dzieckiem nie widząc innych dzieci Podejscie mamusiek mnie oslabia obrazając inne dzieci, bo z jej corunia sie nie bawią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy, czasem jest ok, zależy jakie inne mamusie się trafią bo z dziećmi na ogół nie ma problemów, za to te mamusie :o masakra :p bo dziecko na piasku usiadło - moje dziecko, nie ich :D bo nie ma czapki, bo bierze piasek do ręki a wolno tylko łopatką...itd. :D jak trafi się idiotka, która nie może się powstrzymać od uwag idę na inny plac zabaw bo takich bab nie znoszę. Albo w drugą stronę...siedzą i nie widzą że ich dziecko np sypie komuś piasek na głowę, bije ...Albo takich, które bawią się z dziećmi zamiast pozwolić żeby dzieci same się bawiły tak jak lubią...to nieee bo przecież taka mamusia wie lepiej jak powinny :ppp albo jak ktoś się nadmiernie chce ze mną zaprzyjaźniać...ogólnie zaczynam zauważać dobre strony własnego domu i podwórka, chociaż w innych kwestiach nie ma to jak blok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj zwierzyniec jest o wiel bardziej pokorny (mowie tu o czworonogach) wiedząc, ze nie kazdy ma ochote z nimi sie bawic, niz ty jako dorosla osoba jeszcze na to nie wpadlas ,ze twoje dziecko to nie pepek swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu nie?
ja tam sie cieszę z każdego przykrego doświadczenia, które dziecko doświadcza przy mnie, bo wiem że mam szansę mu wytłumaczyć jak to działa i dlaczego tak sie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoją drogą nie wiedziałam, ze głupi plac zabaw to taka "platforma obserwacyjna" :) JA moze pare razy rozmawiałam z jakimis dziewczynami, raz z jakimś ojcem bo moja cora chciała jego syna zepchnać z drabinki :) Są tam rzeczywiście jakieś grupki, przeważnie dotyczy to dziewczyn z wózkami- ale przecież nikt nas nie zmusza do integracji przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamcia zachowanie innych osob do jej dziecka traktuje to jako chamstwo,beszczelnosc, niewychowanie innych dzieci,bo jakim prawem smią nie zwrocic uwage na 2 latke tylko soba sie zajmować Przeciez niunio zawsze w centrum uwagi musi być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna ja nie uwazam dziecka mego za pepek swiata i odciagam od tych dzieci widzac ze one uciekaja. A ty wszystko masz takie idealne pozazdroscic:D nawet zwierzatka poukladane. No super gratuluje! A teraz juz prosze zamilknij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×