Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co i coooooo

Częstujecie koleżanki, kolegów dziecka obiadem?

Polecane posty

Gość i co i coooooo

Jeżeli wasze dziecko w porze obiadowej przyprowadzi do domu kolegę, koleżankę to za każdym razem częstujecie to dziecko obiadem? Głupio powiedzieć, Aniu wyjdź, bo Marta je teraz obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
Jak Ci glupio, to czestuj obiadem nawet wszystkie dzieeci z okolicy :P Nie pomyslalas, ze niektorym rodzicom jest na reke, gdy dziecko stoluje sie poza domem? Nie mozesz powiedziec swojemu dziecku, o ktorej jest obiad i zeby w tym czasie nie przyprowadzalo kolegow? Albo, gdy jakies przyjdzie w porze obiadu znienacka, to mowisz zwyczajnie, ze twoje dziecko wyjdzie po obiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppffffff
ja częstuję nie umrzemy z głodu jeśli dam obcemu dziecku ziemniaka i kawałek mięsa! Bez jaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcfgvbhnj
oczywiscie, ze tak. To tylko dziecko. Ja z obcym bym sie podzielia, a co dopiero z kolega mojego dziecka. Zdarzylo sie takl, ze moj syn jadl obioad u kolegi mimo, ze w domu jadl juz wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
dobra, raz mozna dac, ale podejrzane juz bedzie to, gdy takie dziecko bedzie coraz czesciej przychodzic, akurat w porze obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nabierająca się
Ja zawsze mówię córce aby nie przyprowadzała koleżanek w czasie obiadowym. Nie prowadzę darmowej stołówki i wiem jak taki obiad może się skończyć. Nakarmię raz, potem przyjdzie drugi raz, trzeci, czwarty i tak dalej. Jeśli zdarzy mi się sytuacja, że córka przyjdzie z koleżanką, to mówię aby koleżanka pobawiła się przez chwilę na dworze, a w3 tym czasie córka je obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfrtyghy
Co innego jakby kolezanka corki przychodzila specjalnie w porze obiadowej codziennie a co innego jak czasami przychodzi. Ja zawsze jadlam u kolezanek a one u mnie dodam ze nie bylo to codzienie tylko raz na jakis czas jak akurat bylam alo one byly u mnie w czasie podawania obiadu Gosciom corki zawsze podsuwam jakies przekaski do pochrupania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfrtyghy
no ja bym kolezanki dziecka nie wygonila na podworko tylko dllatego ze jest obiad, tez bym nie chciala zeby kolezanki mama wygonila mojego dzieciaka z domu w czasie obiadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxADa
Takie dzieci z reguły jedzą tyle co kot napłakał. Nie zubożeje jak dziecko zje kawałek mięsa, jednego ziemniaka i trochę surówki albo talerz rosołu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolpp
oczywiście, zawsze nakładam też dla koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bueheheheheheheeh
a może to dziecko zwyczajnie nie ma obiadu w domu-to do ttttttak jeszcze nie częstuje :P bo ma dopiero 4 mce, ale jestem tak nauczona że jeśli ktokolwiek przyjdzie do mnie w porze obiadu to również częstuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the new
Moje dziecko ma 7 lat, wiec wszystkie wizyty poki co sa umawiane wczesniej, ale tak, czestuje obiadem za kazdym razem. Zawsze tez kupuje cos slodkiego, pozniej robie kanapki, czy np nalesniki , jak moje dziecko idzie do kogos, to tez nie wraca wyglodniale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eerfvgervvvvverv
Robie tyle obiadu, by staczylo dla mojej rodziny, nadprogramowo mam jedynie czasem zupe. Nie jestem instytucja charytatywna, by za darmo karmic innych, mam swoje wydatki i problemy. Co innego, jak np. kolezanka czasem mi podrzuca dziecko pod opieke, bo chce sie zmienic z mezem, to wtedy robie wiecej, gdy wiem z wyprzedzenim, ze bedzie jej mala w porze obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, w kazdy czwartek i piatek
kolega syna u nas je obiad:) ale ustalilam to z jego mama, im sie nie przelewa, ona dorabia sobie do 19 wiec szkoda by dziecko glodne bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, w kazdy czwartek i piatek
aha i jak w weekend ten kolega przychodzi to tez robie im kanapki czasem, zupa jak jest to dam. Ogolnie dokarmiam chlopca, ale to dobre dziecko, a jego mama to tez porzadna kobieta tylko maja teraz przejsciowe problemy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionkkkaa
"Nie jestem instytucja charytatywna, by za darmo karmic innych, " jak można być takim chytrusem???? oj zbiedniejesz na pewno jak raz od czasu dasz obiad jakiemuś dziecku... co za ludzie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W porze obiadu mało które dziecko nas odwiedza :D Ale jak już się to zdarzy to proponuje obiad :) Syn wie że najpierw obiad,potem lekcje a na końcu koledzy :D :P Więc problem z obiadami z głowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r333333333333
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norwegia Norwegia
ja czestuje, a jak nawet przyjdzie po obiedzie to sie pytam czy nie jest glodny przypadkiem. jakies chipsy czy slodycze tez daje. bez jaj. wogole jak do mnie ktos przychodzi to tez czestuje go obiadem,albo jakims ciastem i kawa. myslalam ze to normalne, a juz wypowiedzi nie jestem instytucja charytatywna i to po pierwsze do dziecka a po drugie do kolezanki/kolegi dziecka sa po prostu zenujace. a pic dasz? herbate? czy tez nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niomniom
ja zawsze bym dala jak jest taka potrzeba juz znowu nie przesadzajcie ze do was takie pielgrzymki w porze obiadowej ciagna i jest to straszny problem dac dziecku mala porcje tym bardziej ze moje dziecko zawsze jest u innych czestowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze daję
Niewazne, czy dziecko z dobrego domu, czy z takiego, w którym tylko jeden rodzic ma prace i cienko przędą. Nie zbiedniejemy od dodatkowego talerza zupy, a moja religia mówi "Głodnych nakarmić". Trzeba być bez serca, żeby wyganiać dziecko od stołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Jak ktoś ma wyliczone 4 kotlety to co ma zrobić? Sam nie zjeść? Ja też staram się liczyć i nie kupować jedzenia w nadmiarze, bo potem się psuje i wyrzucam, więc obiady typu ziemniaki z kotletem są zawsze wyliczone i nie mam dodatkowych. Jak mi się trafi niezapowiedziany gość to mogę mu dac jedynie ziemniaki i surówkę, a trochę głupio, nie? Jak na obiad jest danie jednogarnkowe to nie ma problemu, chyba, że dojadamy resztę z dnia poprzedniego i mamy mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo często, czasem obiad, czasem daję kanapki lub owoce. jak robię gofry czy nalesniki to wołam Syna z kolegami, ale ja mieszkam teraz na osiedlu na którym się wychowywałam, dzieci, a w większości ich rodziców jeszcze z własnego dzieciństwa znam i wiem że może się super nie przyjaźnimy ale wiemy że zarówno Syn od nich jak i ich dzieci od nas głodne nie wyjdą - choćby miały dostać chleb z dzemem w fajnej okolicy mieszkam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfiwuh
cfmlkm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez czestuje,ale dzis nie mialam mozliwosci.Dla dzieci bylo co innego dla nas co innego. Jutro beda nalesniki dla kolegi. Ale sie wkurzylam.Moje dziecie po szkole poszlo wlasnie do tego kolegi o 12.Czyli dzieci powinny dostac lunch.Wracaja do mojego domu po 15 i mowia ze nic nie jedli!!!!! Ostatni posilek byl w szkole o 10 rano.Wkur.wilam sie,bo to juz nie pierwszy raz. Chlopak byl zawiedziony ze nie moze dzis zjesc obiadu u nas. Dopiero teraz przyszlo mi do glowy ze matka olewa. Za kazdym razem otwiera mi coraz czarniejszy pan z coraz mniejsza znajomoscia jezyka.Ostatnio tak tam walilo trawa,ze kazalam sie dzieciom bawic na placu zabaw. Chyba bede musiala sie przygladnac tej rodzinie.Ale szkola tez nie ulatwia.Jest w szkole rodzenstwo,ktore wszczegolnosci zwrocilo moja uwage a najbardziej najmlodszy chlopczyk.Poszlam na rozmowe do nauczycieli a ta mi mowi ze oni nic nie moga zrobic,znaja problem,ale jak matka sie nie stosuje,to CO ONI MOGA Poprosilam o nazwisko tej rodziny,chcialam pomoc,to mi powiedzieli ze sama musze sobie poradzic,bo jest ochrona danych ALE POWINNAM POROZMAWIAC Z MATKA O ICH PROBLEMACH !!!!!! Czyz to nie jest pojebane???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabaRaba
Ja tez nie gotuje w nadmiarze by zawsze miec dodatkowe porcje dla niezapowiedzinych gosci. Po pierwsze-najzwyczajniej nie stac mnie na to, a po drugie-tez nie pcham komus mojego dziecka do domu w porze obiadowej. Moje dziecko wie, o jakiej porze jest posilek i wtedy nie sprowadza dzieci ze soba. Co innego, gdy np. umawiam sie z kims, ze przyjdzie czy przyjedzie w odwiedziny-to robie wiecej obiadu i proponuje (albo wczesniej jest uzgadnine, ze zapraszam na obiad). Z reguly jak juz to kazdy wpada w porach nie-obiadowych, wiec kawa, ciastka wystarczaja. Kolezanki mojego dziecka tez zawsze cos dostana, czy kanapke, picie, czy cos slodkiego, czy owoc, jesli sa u nas. Nie uwazam jednak, ze moim obowiazkiem jest czestowanie kazdego obiadem zwlaszcza, ze gotuje raczej na styk-dla siebie, meza i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfdhtrhtr
Nie wiem jak można nie zaproponowac dziecku jedzenia, co ma się stać i patrzyć? Przecież takie sytuacje nie zdarzają sie nagminnie, tylko raz na jakiś czas. Ja wychodzę z założenia że nikomu nie załuje się jedzenia i picia, a tym bardziej dziecku. zycie bywa przewrotne i nigdy nie wiadomo co nas czeka, a może to kiedys wasze dziecko będzie głodne, nie chcialabys zeby je ktos nakarmił? My ostatnio mieliśmy późno obiad z roznych względów, a moj syn bawił się z kolegą na podwórku przy domu, zupę miałam gotową juz wczesniej, a z uwagi na syna i kolegą usmażyłam naleśniki i zawołałam chłopców, zjedli ze smakiem. Wybaczcie ale jak raz na jakis czas poczestujecie obce dziecko to nie zbiedniejecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
No to co byś zrobiła w opisanej przeze mnie sytuacji? Masz rodzinę czteroosobową i cztery przyszykowane kotlety. Komu zabierzesz, mężowi, dzieciom czy sama nie zjesz, żeby nakarmić niespodziewanego gościa? W wielu domach nie jada się zup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze!!!
Oczywiście ze tak .Jako dziecko nie raz jadlam obiad u koleżanki a ona u mnie .Bez przesady żebyśmy wszyscy jedli obiad a dziecko będzie patrzeć czy czekać w innym pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabaRaba
Spoko, rozmiem, ja raczzej obracam sie w towarzystwie, gdzie matki rowniez swoje dziecko wolaja na obiad i o tej porze nie ma spraszania dzieci do domu. sa n podworku, czy placu zabaw, to zawsze kazde idzie do siebie do domu. Na placu z reguly tez mamy sa zaopatrzone w przekaski i picie. Napisalam, ze gdy dzieci bawia sie u mnie w domu, to nie zaluje im soku, czy wody i przekasek. Ale to co innego niz czyhanie na to, ze ktos moze wezmie moje dzicko do siebie na obiad. dla mnie i znajomych to normalne, ze obiad jest w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×