Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość insulinooporność

BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

Polecane posty

Gość dopinguję
tak jak to zostało napisane, czyli żeby w momencie kiedy będą potrzebowały wsparcia i pomocy dostały to samo co zaprezentowały wcześniej na wątku: czyli wyzwiska i kopa na do widzenia, nigdzie nie widzę życzenia komuś choroby, ale czytanie ze zrozumieniem na kafe jest rzadkością, więc się nie dziwię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arizono- gdybyś wykazała minimum ludzkiego zainteresowania drugim człowiekiem, wiedziałabyś doskonale, o co chodziło Moje żo. Wielokrotnie pisała o osobistych sprawach i przekonała się, za sprawą takich osób jak ty - że nie warto. Ty jedna nie zrozumiałaś, zastanów się, dlaczego? Osoby postronne, nowe mogły zrozumieć ten wpis tak samo jak ty. Ale one nie czytały wcześniej topiku i nie znały sprawy. Moje żo liczyła na wsparcie. Rozumiesz, kobieto, o czym mowa? Czy masz odrobinę empatii i potrafisz wczuć się w jej położenie? To samo dotyczy zaimka "my". Stosuje się go określając co najmniej 2 osoby. Moje żo i ja to już dwie osoby. Obraziłaś nas obie (mam przypomnieć, w którym miejscu?) Jeżeli istnieją jakieś obozy, to tylko dzięki tobie. To ty nas zwyzywałaś i dla świętego spokoju musiałyśmy (tu nas jest więcej niż 2) szukać miejsca na innym topiku. Też nie wiesz dlaczego? Potrzebujesz naszej pomocy czy się nami bawisz? Ja na serio nie mam czasu na takie błazenady. Wydajesz się być inteligentną osobą, ale jak czasami wyskoczysz z jakimś tekstem to sorry, jakby to pisała osoba zupełnie niedojrzała. Na początku napisałaś, że masz 40 lat. Dobrze pamiętam? Może to i prawda, ale wiek nie zawsze świadczy o dojrzałości. Jestem starsza od ciebie, jakbyś miała wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawska 123- czy to takie skomplikowane? Moje żo napisała, że nie otrzymała wsparcia, kiedy go potrzebowała, została zwyzywana nie wiadomo za co. Chciałaby, żeby pomarańcze zastanowiły się nad sobą i nad tym, co uprawiają. To co niektórzy postrzegają jako życzenie choroby to nic innego tylko zwrócenie uwagi na to, co czuje Moje żo. Jak wy byście się czuli na jej miejscu? Pisze to będąc w nie najlepszej formie i to też widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska     123
Ja to postrzegam inaczej, ale nie chce sie z Toba klocic i nie mam problemu z czytaniem ze zrozumieniem w przeciwienstwie do niektorych. Klatwy wracaja,trzeba uwazac na to co sie mowi i pisze. Tylko tyle i prosze nie obrzucaj mnie blotem, bo ja wiem jak Was znalezc i uwierzcie mi nie zawaham sie z tego skorzystac. Tez jestem orange jak widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
pewnie było ileś osób, które śledziły losy Moje żo w walce z cukrzycą i nadwagą, koniecznie w tej kolejności :) w dwóch wątkach tu na kafe każdy, który zaskoczy że dieta niskowęglowodanowa i wysokotłuszczowa, to jedyna droga, ale jako styl życia, a nie chwilowa dieta, b. dużo skorzystał, dzięki jej zaangażowaniu, a wielu potencjalnych "biorców" zapewne jeszcze skorzysta i nie ma co tu tłumaczyć, oliwa sprawiedliwa zawsze wypływa Dziewczyna pomogła wielu osobom, jak mało kto. Czyny się liczą, nie próżne gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska     123
Tez zo masz racjei w zaden sposob nie ujmuje jej zaszczytow. Pokonala dluga droge, poki co zakonczona sukcesem. Ja nie zycze jej zle, bo sama jestem osoba slaba, skoro gruba to i slaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopinguję
Nno to źle postrzegasz - to nie jest wiersz, który można interpretować tak, albo inaczej, moja zo napisała wyraźnie, ze wierzy, że choroby przyjdą do nich ze względu na nierozsądne diety, a życzy braku wsparcia w tej sytuacji... Mówiłam już - jesteś chora, czytasz rzeczy, których nie napisano, nie potrafisz pisac z jednego nika i jeszcze grozisz! poza tym włazisz do cudzego domu, srasz mu na dywan, a jak ci zwróci uwagę, że tak się nie robi to drzesz się, żeby ci nie mówił co masz robić - dlatego właśnie twierdzę, że jesteś chora i mam w nosie, że pewnie nie zrozumiesz przenośni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska     123
Do mnie to napisalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska     123
Dopinguje poki co wyrocznia nie jestes i daleko ci , zeby nia byc. Co do kultury to tez nie spelniasz tzw. mnimum dobrego wychowania. Ja ma prowo rozumiec jak chce, nawet jesli nie jest to wiersz. Po drugie nikogo nie wyzywam i nie wyzwalam. Ciekawe czemu jest u was tak wysoki poziom agresji? Mnie to nie interesuje, tez mam to w d......ie. Rozwalacie kolejny fajny topic, gnije od srodka. Szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) koszmar obżarstwa, nie da rady ominąć najświętszej polskiej tradycji, tzn pewnie sie da ale jeszcze nie znam sposobu:) Najwazniejsze to teraz odtruc sie od mąki pszennej, która wystąpiła w : serniku, muffince, pierogach wigilijnych, karpiu wigilijnym,biszkopcie, pierniku mące razowej, która wystapila w pasztecikach grzybowych i lyzka w kapuscie i mące gryczanej, która wystapila w murzynku. Ale rozpacz mnie ogarnia, bo piekę jutro dwa nowe ciasta, będę wtryniać zamienniki, do sernika spod orzechowy, piernik na mace gryczanej. Cukier tez byl w ilości tradycyjnej świątecznej, udalo mi sie bita śmietanę do makielek poslodzic stewia, dzis jadlam slodkie mączne do poludnia, od tego czasu tylko rządek czekolady. Owoce: brzoskwinie w syropie jedna cala, banany chyba dwa, mandarynki, ok. 8-10, trochę granata, dżem porzeczkowy slodzony fruktozą. Alkohol: wina, wina po 1 -2 lampce na wieczor, dzis jedno cale piwo x Najgorsza ta mąka. jestem przymulona, śpiąca, rozdęta, zablokowane resztki pokarmowe w jelitach, puszczam okropnie stechle bąki ( przepraszam, notuję dla obserwacji, dobrze ze ekran nie przewodzi zapachów:) Co za świństwo! Jadlam to cale życie i jestem na granicy cukrzycy. Mam wielkie życzenie aby nawyki LCHF wyparly mi to świństwo nawet w Święta! x Przygotowania swiateczne, post w Wigilie daly mi 79kg na wadze . Obecnie jest wiecej i wiele tez pokarmu zalega jeszcze w brzuc*****Jutro test glukometru bo na razie nie mierzylam. Ogólnie syf malaria:( ale diety w żadnej sekundzie myslami nie rzucam. czekam na zwykle szare dni, jak kania deszczu:) Udanego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lejdis, i ja popłynęłam na święta. Ale nie ma innej możliwości odić sie od dna, jeśli się go nie sięgnie. Byłam wczoraj w centrum onkologicznym. Jeszcze muszę 2x jechać na różne badania i na 18 lutego jestem wstępnie zapisana na oddział szpitalny. Psychicznie czuję się ok. --- Zaczyna mnie męczyć atmosfera tutaj, Było to jedyne miejsce, gdzie nie bałam się napisać o sobie, o swoich słabościach i lękach. Z bliskimi nie zawsze da śię (z różnych względów) o tym pogadać. Bardzo szanuję ludzi, stanowią wielką wartość. I nie mogę się pogodzić z tym, co się tu obecnie dzieje. Prgnę Waszej obecności Dziewczęta, waszych słów, Waszych mądrych uwag, przemyśleń, Waszej współobecności. Tyczy sie to także moje żo, a może przede wszystkim. Czuję wobec niej takie "braterstwo dusz". Dlaczego łatwiej jest kopać niż podać pomocną dłoń? Czy tak być musi? Płyniemy na tym samym okręcie, więc nie spychajmy się nawzajem w czarną odchłań. Proszę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Besta:) kazdy jest za Toba i chce Twojego zdrowia, to pewne!:) x u mnie cukier na czczo, przed chwila 108mg/dl, nawet myslalam że będzie gorzej. Zbijam i tyle. Ale waga? Masakra, 81-82,5kg, takie wzkazania odczytalam. x Dlaczego tycie to 1kg/dzien, a chudniecie 1kg/kwartal?:( zalamka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za tydzień mam okres, nie czuje sil psychicznych na żaden detoks. planuje dzis marsz godzinny, zobaczę czy sie uda wyrwać rodzince. Sn. dopiero przede mną. Jajka wedlina salatka jarzynowa lub ze śledziem. kawalek murzynka na mace gryczanej. Chce zjesc duże śniadanie i zrobić chociaz sensowne okno + marsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Insa, oj ciężko nam będzie wskoczyć na właściwe tory. Ale trzeba. Trzymam kciuki, ja dzis wskakuję na orbitreka i daję czadu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Dzisiaj na śniadanie zjadłam jajecznicę na boczku, pomidorki koktajlowe. Na obiad mam w planie zupę na mięsie z indyka. Do tego makaron serowy. Insa- zdjęcia będą? ;) Ta waga wydaje mi się nierealna, zważ się jeszcze raz jutro rano, chyba org. zbiera wodę. Na wszelki wypadek nie jedz już owoców ;) Besta- jestem z Tobą :) To zrozumiałe, że nie chcesz rozmawiać o swojej chorobie z rodziną, ja bym pewnie też nie chciała. Przypomniało mi się, że jak osoba z mojej rodziny była na onkologii to podawali jej na śniadania i kolacje bułki pszenne. Chleba nie pozwolili jeść. Ja wtedy byłam na optymalnej i zastanawiałam się, czym oni się kierowali. Bułki to chyba najgorsza opcja z możliwych. Czy Tobie lekarz sugerował jakąś dietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Besta- ku pokrzepieniu napiszę Ci jeszcze, że ta osoba żyje i ma się dobrze :) Ma słabszą odporność, ale to nic w porównaniu ze straszną chorobą. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nuttelko, ja innej opcji niż wyzdrowienie pod uwagę nie biorę. Co do niższej odporności, to już takową posiadam, więc i to nie nowość. :-) Co do pieczywa (w tym pszennego ofkors) to właśnie się boję. Generalnie, będąc 220 km. od domu, mam niewielkie szanse na prawidłowe ,LC, jedzonko. Po operacji pewnie przez jakiś czas nie będę mogła normalnie jeść, więc (jak sądzę) będzie dożylnio glukoza, potem jakieś kleiki i takie tam. ZGROZA!!! === Jeśli chodzi o rozmowę z lekarzem, to mowy o odpowiednim odżywianiu nie było. Wizyta to tak trochę przypominała "taśmówkę". Dopiero inna Pani Doktor, przy okazji wzyty w gabinecie EKG, poukładała mi to wszystko w głowie. Samo poukładanie badań, aby dać ulgę w ilości męczących poniekąd dojazdów, ich kosztów... ot, po prostu takie podejście proczłowiecze... odbiega od ideału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Brawo Besta:) będą zdjecia Nutti, strzelilam fotki przed tym obzarstwem;) ale kiedy wstawie to nie wiem, bo teraz obiad, a po południu wychodzimy na koncert, ale w końcu się pojawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017c
Insa, Święta to czas na przejadanie się ;) Przymulenie też ma swoje miejsce w życiu i jak świat długi i szeroki po świętach ludzie zawsze obiecują sobie, że nigdy więcej i zawsze wracają do delektowania się lokalnymi specjałami. Czyli zero stresu i cieszenie się chwilą. x Besta, Sęk w tym, że Ty zakładasz inną opcję, może podświadomie ale zakładasz, bo gdyby tak nie było nie deklarowałabyś, że wyleczenie jest jedynym scenariuszem. To warto sobie uświadomić i nad tym na spokojnie popracować. x Staniesz twarzą w twarz z bardzo zimnym systemem medycznym, często mocno niespójnym dla którego będziesz tylko kolejnym klientem i tutaj kluczowym będzie Twoje podejście psychiczne. x Będziesz słyszała wkoło "straszna choroba, martwię się o Ciebie, współczuje Ci " i inne ble ble ble, które będzie Ci odbierało energie, a ostatnie czego teraz potrzebujesz to czucia się jak mała bezradna dziewczynka - teraz potrzebujesz maksimum energii i bycia kobietą wojownikiem. x Nie wiem na ile jesteś gotowa podjąć walkę o siebie i swoją przyszłość ale to będzie walka na poziomie duchowym, cokolwiek doprowadziło do manifestacji choroby musi być wytropione i wyleczone. Lekarze i terapeuci są gigantycznym wsparciem ale tylko wsparciem. x Z moich doświadczeń wynika, że cudownie sprawdza się pisanie, zwykła kartka papieru i długopis i opisywanie wszystkiego co się wydarza i pojawia: emocji, wspomnień, zapachów - werbalizowanie i nazywanie spraw. Jeśli nie ma obserwatora, jeśli piszesz sama dla siebie cokolwiek się pojawi jesteś w tym bezpieczna i możesz sobie pozwolić na odczuwanie wszystkiego. Dobrze jest później takie kartki palić, a wraz z nimi pozbywać się wszelkich niekorzystnych wspomnień (albo zostawiać jeśli to co piszesz jest cudowne i chcesz o tym pamiętać). x Trzymam za Ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ari,a może Ty na swój topik pojdziesz,chociaz czuje tu swad spalenizny po nim i zarzewie do spalenia topiku Insy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arizona2017c, napisałaś: "Besta, Sęk w tym, że Ty zakładasz inną opcję, może podświadomie ale zakładasz, bo gdyby tak nie było nie deklarowałabyś, że wyleczenie jest jedynym scenariuszem. To warto sobie uświadomić i nad tym na spokojnie popracować. x Staniesz twarzą w twarz z bardzo zimnym systemem medycznym, często mocno niespójnym dla którego będziesz tylko kolejnym klientem i tutaj kluczowym będzie Twoje podejście psychiczne. x Będziesz słyszała wkoło "straszna choroba, martwię się o Ciebie, współczuje Ci " i inne ble ble ble, które będzie Ci odbierało energie, a ostatnie czego teraz potrzebujesz to czucia się jak mała bezradna dziewczynka - teraz potrzebujesz maksimum energii i bycia kobietą wojownikiem." pozwól, że Ci odpowiem. 1/ nie zakładam żadnej innej wersji niż ta, że wyzdrowieję. Ani świadomie, ani podświadomie. Mam swoje plany na przyszłość i nie zamierzam z nich rezygnować :-) 2/ z takim zimnym, skostniałym systemem medycznym walczyłam już... o zdrowie swojego dziecka. Jestem zaprawiona w boju! 3/ Choroba córki dała mi siłę do walki. Także z dołującymi "doradcami". Dzwoniły nawet obce osoby strasząc mnie, że zrobię z dziecka kalekę. Udała mi się walka o sprawność córki, uda mi się walka o moje życie. Taka jest moja postawa, niezależnie od tego co sądzisz. Osoby, które mnie dołują, omijam z daleka. Nie trzeba nade mną płakać, bo jeszcze na to nie czas. Może za kilkadziesiąt lat. :-) A dla tych, co już na mnie krzyżyk stawiają, mam przykrą wiadomość... takim robię na przekór... hahaha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arizona2017c
Besta, Z afirmacjami jest tak, że aby pojawiały się w planie rzeczywistym podświadomość musi je traktować jak już istniejące, więc opcja "wyzdrowieje" się nie sprawdzi bo wtedy przekaz jest "jestem chora i jeśli zaistnieją okoliczności xyz to wyzdrowieje". x Jedna z podstawowych zasad kreacji jest taka, że pracujemy w czasie teraźniejszym " jestem zdrowa" end of story. Walka "przeciwko innym i na przekór" to masakryczna strata energii, nie chodzi o to abyś walczyła przeciwko, tylko o to abyś była świadoma, że inni mogą odbierać Ci siły. W chwili gdy zaczniesz walczyć dajesz innym kontrolę nad sobą, uzależniasz się od ich emocji i zachowań - dodatkowo zamiast poświęcać uwagę sobie i szukać najlepszych dla siebie rozwiązań skupiasz się na innych. x Istnieje szansa, że walcząc o zdrowie dziecka popełniłaś w modlitwie lub życzeniu przysięgę, że oddasz za nią życie i to może teraz odpalać. x Więcej pisała nie będę bo temat wykracza zbyt mocno poza ramy tego forum ale myślę, że warto by było poszukać specjalistów od uzdrowień duchowych. Duchowni z religii jaką wyznajesz, Ho oponoono, ustawienia Helingera, dobrym miejscem na start jest strona modlitwainnanizwszystkie.pl x Ciało tylko odbija dysfunkcje na poziomie duchowym, więc w proces uzdrowienia warto zawsze włączyć przewodników duchowych, terapeutów i innych speców od leczenia ducha. x Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Besta pewnie, ze bedzie dobrze :-) to ciezka choroba ale dasz rade. Kiedys juz do Ciebie pisalam, ze mojq siostra miala cos takiego i w marcu bedzie 2 lata od operacji. Przezyla swoje, ale jest dobrze i bedzie dobrze, ja Ci to mowie. Nie sluchaj nikogo tylko rob swoje , bo to Ty jestes najwazniejsza. W chwilach zwatpienia polecam modlitwe, bardzo pomaga, ale to pewnie juz wiesz :-) Trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja Mok
Witam wszystkich szczesliwie znalezionych :-) Chociaz widze ze grono starych wilkow sie przerzedzilo :-) Ari co ty tam wyprawiasz na swoim watku? oczko.gif Na wirtualne klotnie trzeba miec czas :-D Wracam po malej przerwie poniewaz czerpie tu motywacje i przywoluje sie do dyscypliny. Troche mnie przybylo ostatnio, na szczescie nie wrocilam jeszcze do wagi wyjsciowej, ale malo mi brak ;-) Od stycznia czeka mnie antykoncepcja, wiec...Chociaz mam bardzo w porzadku cukier, a dolegliwosci generalnie jelitowe i migrenowe to wole byc na tym watku, wsrod starych dobrych i nowych dobrych oczko.gif no i bez maki i bialego cukru!!! :-D ps z rozpedu napisalam tego posta na watku Arizony ;-) cala ja :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja Mok
I jeszcze Moje zo wracaj :-) Potrzebuje przewodnika po DDP, z dobrej diety nic nie moge pojac, bo tam generalnie sprzeczki, a zastanawiam nad podjeciem tego wyzwania i zakupem ksiazki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Besta- jesteś mądrą kobietą, dlatego wiem, że będzie tak, jak napisałaś :) Masz taką pozytywną energię :) Mok - witaj :) Moje żo nie pojawi się, niestety :( Ma zablokowaną kafeterię i prosiła, żeby pisać na maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje żo, odblokuj tą kafeterię i wracaj bo jesteś potrzebna. Zamówiłam dzisiaj książkę ale zawsze potrzebne jest wsparcie tych co stosują dany sposób żywienia. Poza tym Twoje wpisy fajnie się czyta. Mam jeszcze prośbę do Tych, którzy piszą tutaj i wspierają innych w walce z nadwagą i chorobami - pozostańmy obojętne na prowokacyjne wpisy. Tylko wtedy jest szansa na to, że temukomuś się znudzi jeśli nie będzie żadnego odzewu na zaczepki. Ja też troszkę nagrzeszyłam ale waga nie poszła w górę, bo po anybiotyku wszystko co zjadłam niemal natychmiast wydalałam. Wczoraj było białko tylko z ryby ale był karp i dorsz więc wg dr.Witoszek dwa białka :(. Dzisiaj tylko wieprzowinka :). Jutro kurczaka mam w planach. Warzyw narazie nie rotuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo :) Ja też mieszam białka, niestety :( Na razie staram się nie mieszać ich w jednym posiłku, ale w różnych już tak. Chyba wrócę do jednego posiłku dziennie, wtedy jest łatwiej tego uniknąć. Anna- nie sądzę, żeby to było możliwe. Moje żo napisała, że nie będzie wchodzić na kafe w ogóle i konsekwentnie się do tego stosuje. Nie czyta wpisów. Mnie też jej tutaj brakuje, ale co zrobić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×