Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Geeeva

Jesteście zazdrosne o przeszłość waszych partnerów?

Polecane posty

Gość Geeeva

Czy niektóre z was też tak mają, że nie chcą wiedzieć o dawnych partnerkach i miłościach swoich partnerów? Czy chciałybyście być tą jedną jedyną i najważniejszą kobietą w ich życiu? Marzycie, żebyście były ich pierwszymi partnerkami seksualnymi, pierwszymi kobietami z którymi się związali, z którymi przeżyli swój pierwszy pocałunek? Bo ja bym bardzo chciała. Jestem okropnie zazdrosna. Czy są jeszcze inni, którzy mają podobne myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam podobnie, mam raczej wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękit wiosennego nieba
też jestem zazdrosna staram się nie myśleć ale...zdaję sobie sprawę że były ode mnie ładniejsze, zgrabniejsze, bardziej wyćwiczone ;) On jest moim pierwszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na samym początku to i owszem ale ja go odbiłam haha :D nie dosłownie ale był z inną a wybrał mnie! nie jestem za rozbijaniem związków, ale jak panna zdradza to sama ten związek rozbija :) już 3 lata razem, 8 mcy po ślubie cywilnym, 4 miesięczne dziecko, nie ma co być zazdrosnym. O inne panny tak, ale była to była przeżytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Nie chodzi mi o to, że inne kobiety były ładniejsze, lub w czymś lepsze, bo nie mam niskiej samooceny ani nie jestem niedowartościowana. To wynika z czegoś zupełnie innego. Po prostu chciałabym mieć kontrolę nad emocjami partnera i nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że mógł kiedyś czuć to samo co do mnie teraz do innej kobiety. O doświadczenie seksualne też wcale nie chodzi, bo ja nie wierzę w to, że człowiek może się tego wyuczyć latami praktyki. Bulls**t. Człowiek się rodzi seksualny, lub nie. Jeśli ktoś się nie urodził z naturalnymi umiejętnościami w tej dziedzinie, to żadna wyuczona technika nie zrobi z niego/niej dobrego kochanka i zawsze będzie nudny i przewidywalny, a jak ktoś ma seksualność we krwi i robi to intuicyjnie, to będzie świetny nawet bez żadnej praktyki. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, bo nie jest. Akurat w tej dziedzinie praktyka absolutnie nie czyni mistrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byplan tá pierwsza i mam nadzieje ostatnia, Moj był moim trzecim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda życiowa brzmi-kobieta chce być pierwszą miłością w życiu mężczyzny, mężczyzna-ostatnią w życiu kobiety i tak się zastanawiam bo ja chyba facetem jestem ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Ja nie rozumiem wyjaśnienia, że poprzednie partnerki to już przeżytek. Przeżytek to może być stara gazeta, lub niedojedzona kanapka, a nie człowiek. Ja nigdy nie zapominam o ludziach z przeszłości (mam na myśli przyjaciół, znajomych, rodzinę, przypadkowo poznanych serdecznych nieznajomych), dlatego tym bardziej mnie boli myśl, że są inne ważne kobiety w życiu partnera i nie mam na to w pływu, bo nie da się wymazać przeszłości. Nienawidzę tego uczucia. Źle się czuję nawet z tym, że partner może być już "przechodzony" (czasem nawet wielokrotnie). Obrzydza mnie to i zniechęca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam z tym problemu
poniewaz ja tez mam swoja przeszlosc. I nie mam na mysli tu tylko seksualnej ale i uczuciowa. Bylam juz wczesniej zareczona, przezylam mniejsze milostki i wielkie milosci, ale nigdy nie przezylam tego co z nim i on o tym wie. Mimo, ze mam za soba tez dlugoletni zwiazek, wspolne mieszkanie i niesamowita wiez jaka mnie laczyla i laczy z niedoszylm mezem czyli eks narzeczonym. Nie to, ze sie z nim spotykam czy cos ale lubilam go bardzo, bylismy identyczni niemal, ale to tez zabijalo nasze uczucia. Z mezem laczy mnie tez wiele, ale jednak nie jestesmy identyczni, uzupelniamy sie i to mnie utwierdza w przekonaniu, ze jestesmy dla siebie wyjatkowi. Ale jak w kazym zwiazku i w naszym byly problemy i rozstanie. Nie bylismy wtedy malzenstwem, ale rozstalismy sie na 8msc i on byl z kims (probowal byc z inna) i ja tak samo. Jednak wiem ze on byl bardziej emocjonalnie zaangazowany niz ja. To boli, bo bylo to juz w czasach gdy mnie znal, ale przeszlosc absolutnie mnie nie dotyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Nie potrafiłabym tak żyć jak ty, ale wiem, że są ludzie myślący i postępujący w ten sposób i staram się ich nawet zrozumieć, choć nie akceptuję tego sposobu na życie (czyli ciągłego próbowania i testowania nowych opcji metodą prób i błędów). Kurcze, ja wychodzę z założenia, że jeśli człowiek nie jest pewien drugiej osoby, nawet nie jest nią specjalnie zainteresowany i wchodzi w związek na siłę, żeby zapchać dziurę, czas, z ciekawości, lub w akcie desperacji to musi być: a) cholernie podatny na wpływ środowiska; b) bardzo samotny; c) bardzo niedowartościowany, d) w jego życiu emocje nie grają prawie roli, a jeśli już to jakąś poboczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Zresztą sama przyznajesz, że z byłym łączyła i nadal łączy cię niesamowita więź. I do tego mniej więcej zmierzam. Nie wyobrażam sobie siebie w skórze twojego obecnego partnera. Nie umiałabym sobie poradzić z tym co łączy ciebie i twojego eks i innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam z tym problemu
"czyli ciągłego próbowania i testowania nowych opcji metodą prób i błędów" to do mnie, bo jesli tak to ja nie mam 20 lat kochana, ja uz troche w zyciu przezylam, ale w tym wieku myslalam tak samo:) Nie wiazalabym sie z mezem a tym bardziej za maz nie wychodzila gdybym pewna jego nie byla i tego, ze chce z nim byc. Nigdy tez nie bylam z kims kim zainteresowana nie bylam czy zeby nie byc samotna. Wrecz przeciwnie, ja lubilam samotnosc, kazdy zwiazek traktowalam powaznie, z zadnym z moich chlopakow/ mezczyzn nie rozstalam sie w gniewie i zlosci nawet z jednym ktory mnie zdradzil;) Rozstawalam sie w przyjazni nawet z chlopakiem pierwszym w wieku 18 lat:) Kazdy z nich myslalam, ze bedzie jedyny albo przynajmniej utwierdzi mnie w przekonaniu, ze tym jedynym zostanie, ale czlowiek nigdy nie moe byc pewnym drugiego czlowieka. Dorosniesz to zrozumiesz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chcialabym byc pierwsza i jedyna,facetom odbija w srednim wieku i jak sie za mlodu nie wyszumial to jest wieksze prawdopodobientwo ze pojdzie w bok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam z tym problemu
laczy mnie wiez w sensie, ze on wciaz ma te same zainteresowania, nie spotykam sie z nim przeciez:) To nawet niemozliwe. I zczym bys sobie na miejscu mojego meza nie poradzila? Przeciez ja nie widuje sie z innymi, laczylo mnie z kazdym kiedys uczucie, ale to bylo wtedy, a nie dzisiaj. Od kiedy poznalam meza zrozumialam, ze to z nim jest to cos wyjatkowego. Maz tez ma przeszlosc za soba jakas, jak kazdy czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bountybounty
jestem zazdrosna, niestety, mimo ze bylo to 10 lat temu, i teraz mamy swoje, wspolne zycie...i nie ukrywam, ze boli mnie zarowno to, ze dodykal inna kobiete, przezywal z nia orgazm i laczyla ich wiez emocjonalna. Nie potrafie sobie z tym poradzic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aw.
Ja tak miałam na początku związku i wkurzałam się na siebie, bo emocje kłóciły się z rozsądkiem. Rozum mówił, że ta zazdrość jest bez sensu, bo on przecież teraz kocha mnie, ze mną chce być a nie z tamtą i że to co było z inną to już przeszłość, ale mimo to nie mogłam o tym zapomnieć. on jest moim pierwszym facetem, to mój pierwszy związek, z nim przeżyłam pierwszy pocałunek, on też wcześniej nie był z nikim w związku ale były przede mną dziewczyny, z którymi się całował a z jedną jeszcze więcej. Jak sie o tym dowiedziałam, przez długi czas nie mogłam przestać o tym myśleć, ale na szczęście poradziłam sobie z tym. W końcu to przeszłość, wybrał mnie a nie tamtą i to ja dla niego jestem teraz najważniejsza, a o niej od dawna nie myśli, a mało tego - powiedział, że tamtej sytuacji żałuje. Więc nie ma to już żadnego znaczenia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bountybounty
Ja myslalam, ze czas leczy rany, a teraz mija juz ktorys rok malzenstwa, a mnie dalej to boli i dalej nie potrafie z nim o tym rozmawiac, zresztat teraz juz nie czas na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam z tym problemu
bountybounty on cie zdradzil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem zazdrosna, oboje byliśmy wogóle niedoświadczeni i nie mieliśmy z mężem innych pastnerów:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bountybounty
nie zdradzil mnie, pisze o jego bylej..Wiem, ze to glupie, ale niestety nie potrafie o tym zapomniec. Wiem, ze to bylo przede mna, ze mnie nie znal, ze mial prawo kochac inna kobiete, ale z drugiej strony to tak bardzo boli, swiadomosc, ze czasami moze o niej myslec albo mnie z nia porownywac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Nie wiem dlaczego twierdzisz, że tylko niedojrzałe osoby mogą w ten sposób myśleć. Ja mam 30 lat. Tak dokładnie - i w ten sposób myślę. Nie potrafię też zrozumieć, jak można mieć po kilku partnerów w ciągu krótkiego okresu czasu, bo to dla mnie równa się z całkowitym brakiem jakichkolwiek standardów. Powiedzmy sobie szczerze, że Polska nie jest krajem zbyt atrakcyjnych ludzi i naprawdę trudno zawiesić na kimś wzrok, więc jak sobie pomyślę jakiej "jakości" muszą być ci części partnerzy kobiet, które mogą się pochwalić wieloma związkami, to kiwam głową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bountybounty
w ogole jak slysze jej imie, np w telewizji czy serialu to juz mi sie lzy cisna do oczu. Glupota wiem, ale nie potrafie nic z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bountybounty
To nie jest kwestia niedojrzalosci, tylko pewnych zasad, zakoc***esz sie i dopiero zdajesz sobie wtedy sprawe, ze Cie boli przeszlosc partnera i wtedy jest juz za pozno zeby sie wycofac. Prawda jest taka, ze ja nad zycie kocham meza, on mnie tez (czuje to, jest cudownym mezem), a jednak zazdrosc nie daje za wygrana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam z tym problemu
dojrzalosc to nie tylko wiek;) "Nie potrafię też zrozumieć, jak można mieć po kilku partnerów w ciągu krótkiego okresu czasu, bo to dla mnie równa się z całkowitym brakiem jakichkolwiek standardów" dla mnie to sie rowna chyba checia zabawienia i mowa o partnerach seksualnych, bo miec kilku partnerow w ciagu roku na przyklad brzmi smiesznie gdyz musialyby byc to zwiazki po 2-3 miesiace. A to raczej powaznym zwiazkiem nazwac nie mozna. Moj najkrotszy zwiazek (nie liczac dziecinstwa i "chodzenia" z kolega z podworka) trwal 7 miesiecy. Co do atrakcyjnosci polakow to sa owszem atrakcyjni, ale kazy przez to rozumie co innego. Dla mnie mezczyna z wlosami na zel, ulozonymi i delikatnymi rysami twarzy, wyrwanymi brwiami nie jest atrakcyjny, a dla mojej kolezanki juz tak. Wiec to chyba kwestia gustu. Dodam, ze lubie mezczyzn zadbanych zeby nie bylo zaraz ze jakies smierdziele mnie krecily:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam z tym problemu
bountybounty ale on byl twoim pierwszym w takim razie, a ty jego nie. Sa jednak ludzie, ktorzy mieli zwiazki juz za soba i o co maja byc zazdrosni? Skoro ja mialam kogos wczesniej to mnie nie boli to, ze i maz mial:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sądzę że związki gdzie partnerzy nie są swoimi pierwszymi lepiej się udają. Przynajmniej nie ma tego problemu, że druga połówka w pewnym momencie życia zechce zobaczyć jak to jest z innymi, wyszaleć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bountybounty
Ja nie chce zeby on byl zazdrosny, tylko pisze, ze ja jestem, bo nie mialam przed nim faceta, z ktorym laczylaby mnie taka bliskosc. Rozsadek mowi, ze przeciez to glupota, byc zazdrosnym o cos takiego, ale emocje to co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Nie mam na myśli tylko atrakcyjności fizycznej, bo na atrakcyjność składa się wiele różnych aspektów, ale z doświadczenia widzę, że atrakcyjny Polak jest jak kometa Haleya i na pewno nie da się takich spotykać co roku, ani nawet czasem co 3+ lat, dlatego nigdy nie pojmę, jak ktoś w ciągu powiedzmy 7 lat ma za sobą około 3 związki lub więcej. Absurd. No ale powiedzmy, że rozumiem, że są ludzie bez wymagań, a często nawet i bez emocji, bo wiążą się z innymi na siłę nie chcąc być samymi (z różnych przyczyn ..choć najczęściej z powodu presji otoczenia, pobudek o podłożu finansowym, braku kompana do "kina" itp.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Bounty NIE jesteś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bountybounty
Szczerze to mysle, ze wiekszosc kobiet, chcialaby byc wlasnie ta pierwsza i najwazniejsza kobieta z zyciu partnera, zaraz po jego matce. Dla mnie to dziwne, jesli dla kobiety nie ma to znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×