Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Geeeva

Jesteście zazdrosne o przeszłość waszych partnerów?

Polecane posty

Gość gość
Za dużo myślicie na te tematy. Potem emocji nie możecie opanować. Jak ludzie mają po 16-18 lat, to i tak maja za sobą "chodzenia" z kimś, zaczynają mieć też życie seksualne, przeżywają pierwsze razy itp. Czasami (rzadko bardzo) zdarza się, że ten pierwszy partner/partnerka jest też ostatnim. Zwykle jednak kończą szkoły, idą na studia. Tam przeciętnie mają po 1-2 partnerów. I znów czasami na tym się kończy i pobierają się, a czasami szukają dalej i maja kolejnego, 3, 4 partnera. Te śluby też często kończą się rozwodem, w wielu przypadkach są na świecie dzieci. Sądzę więc, że przeciętnie w wieku 40 lat ma się za sobą 4-6 partnerów (szkolnych miłostek typu "chodzenie" nie liczę:)) w tym przynajmniej jeden poważny związek/małżeństwo/narzeczeństwo który się rozpadł. Jakby każdy zastanawiał się, czy on/ona kogoś wcześniej tak trzymała za rękę, czy mówił/mówiła mu te same rzeczy co mi, że się przecież kochali, dotykali (tak samo jak ze mną, czy inaczej???), mają swoje ulubione miejsca (może i mnie tam zabrał, a jak całował, to mimo woli pomyślał o TAMTEJ???)....zwariowałabym. Mój M był żonaty. Ożenił się w wieku 32 lat, więc wcześniej zapewne również miał partnerki - NIGDY o tym nie rozmawialiśmy. Znam jego koleżanki, znajomych, o niektórych sam opowiada, że się w nim kochała czy coś, ale na takich info się kończy, a ja nie pytam - bo po co??? To jego sekrety, jego wspomnienia. Ja tez jestem po rozwodzie i poważnym związku. On wie. Tyle mu wystarcza. O miłostkach nie rozmawiamy, choć opowiadam mu o kolegach, o podróżach, ale nigdy nie mówię co i z kim, a on nie pyta. Myślę, że oboje mieścimy się w granicach partnerów o której pisałam wyżej. Ale o tym się NIE ROZMAWIA! Po cholerę sobie do głowy nakładać? Jesteśmy razem TU i TERAZ, kochamy się, nie zdradzamy i koniec tematu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Gościu wszytko co napisałaś przeczy moim przekonaniom, a 3/4 nie potrafię nawet zaakceptować i nigdy nie zrozumiem, że tobie i niektórym ludziom wydaje się to takie normalne i naturalne. Mnie nie i nie tylko mnie na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Z jednym się tylko zgodzę: z nierozmawianiem o przeszłości (jeśli się nie chce mieć powodów do zmartwień, zazdrości, pretensji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wiem wiem
dlaczego na szczescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Bo takie zmienianie partnerów jak rękawiczki i skakanie ze związku w związek nie jest dobre. Dlaczego? Dlatego, że jakieś 80% partnerów jest dobieranych totalnie losowo. Widzę po ludziach wokół mnie. Wielu z nich otwarcie przyznaje, że jest z kimś ot tak, żeby mieć z kim pojechać na zakupy i wakacje, albo pójść na imprezę ..i do łóżka jak najdzie chcica. Ale tak sobie myślę, co to za seks, taki bez emocji, bez uczuć i co to za związek? No ale jak widać ludzie mają różne cele i priorytety. Ja nie potrafiłabym w taki sposób funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Ten przykład z nastolatkami zresztą trochę mało realny, dlatego, że to jest obraz nastolatek wykreowany przez publicystów, ale nijak się ma do rzeczywistości. W grupie nastolatków jest zazwyczaj kilka dziewczyn, które zaczynają się bawić w związki i/lub seks, a reszta tylko udaje, bo wstydzi się przyznać, bo wszystkie media sztucznie nagłaśniają, że obciachem jest tego nie robić (nawet jeśli nie ma się na to jeszcze ochoty, bo się nie dojrzało, ani nie ma odpowiedniej osoby i nie chce się mieć złych wspomnień). Tylko bardzo słabe psychicznie i bardzo zdominowane przez towarzystwo nastolatki ściągają gacie przed pierwszym lepszym kolesiem, z którym się na drugi dzień już nie odzywają i unikają, tylko dlatego, że wierzą w artykuły w kolorowej prasie i fantazje koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wiem wiem
Jeśli ktoś ma np. 35 lat i jest w drugim związku, bo poprzedni partner go zdradził, to wg Ciebie skacze z kwiatka na kwiatek? :D A też ma przeszłość. Niektórzy ludzie oddzielają sex od związku. :D Hm, ja myślę, że na szczęście to wielu ludzi nie myśli tak jak Ty. A dlaczego? Łatwiej będzie im się podnieść, jeśli partner zdradzi. Nie rozpamiętują przeszłości aż tak bardzo, nie oceniają. Myślę, że Twój związek jest nieprawdziwy. Jest iluzją zbudowaną na hipokryzji. Masz 30 lat, jesteś od 6 z facetem z którym nie mieszkasz. Może on ma żonę albo partnerki, kochanki. Ty wyobrażasz sobie, że możliwe aby był prawiczkiem jak Cię poznał i marzysz o tym. Ale nie chcesz znać prawdy. Bo jak się dowiesz, że jest rozwiedziony, był w 6-letnim stałym związku czy regularnie korzystał z domu publicznego zgodnie z własnymi zasadami musiałabyś odejść a wtedy sama wg siebie byłabyś mało wartościowym przechodzonym człowiekiem skaczącym z kwiatka na kwiatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Nie rozumiem też tych, którzy decydują się na małżeństwo i/lub dziecko, tylko po to żeby się za jakiś czas rozmyślić i szukać kolejnej przygody. Po kij w takim razie tak grzali do tego urzędu/ołtarza? Dla sukienki? Dla wesela? Dla wpadki? Dla tego co ludzie powiedzą? Dla kasy? Głupota i infantylizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wiem wiem
Twoje podejście jest wg mnie niedojrzałe. Nie chcesz poznać realnego człowieka wraz z jego wadami a sama tworzysz iluzję. Boisz się konfrontacji z prawdą i pełnego poznania, całej wiedzy. W życiu zdarzają się trudne chwile a partnerzy mają wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wiem wiem
Nie rozumiem też Twojej zazdrości. Ex to ex. W wielu wypadkach było, minęło. A to, że Twój partner byłby prawiczkiem do ślubu nie gwarantuje jego wierności Tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) Nie uważam, aby to było normalne, ale tak się na świecie dzieje niestety. Nie zmieniam partnerów jak rękawiczki, jednak nie potępiam tych, którzy szukają (nie zaliczają tylko szukają męża/żony). Moim pierwszym był mąż, ale mieliśmy w okresie narzeczeństwa czas rozstania. Związałam się na krótko z moja licealną miłością. Potem wróciliśmy do siebie z narzeczonym i pobraliśmy się. Byliśmy razem 8 lat. Po rozwodzie poznałam chłopaka i byliśmy razem 4 lata. On chciał ślubu, ale bywał agresywny i nie zgodziłam się. Okazało się, że słusznie, jak mu palma odbiła to odeszłam...Pięć lat byłam sama, potem poznałam obecnego męża. Liczysz? Jest moim czwartym. Oczywiście spotykałam się w międzyczasie z chłopakami, ale nie lądowałam z nimi w łóżku:) Ile kobiet prócz zony miał mąż nie wiem, nie sądzę, aby ona była pierwszą...też marzy mi się, że jesteśmy młodzi, poznajemy się i jesteśmy :tymi pierwszymi", ale to nierealne:) Jak miałam 20 lat też się burzyłam. Kolejne 20 mojego życia zweryfikowało to oburzenie... Każdego ze swoich chłopaków kochałam:), z każdym partnerem chciałam budować rodzinę - nie wyszło. Z licealną miłością byłam, bo kochałam się w nim wiele lat bez wzajemności, jak się spotkaliśmy, to jak grom z jasnego nieba:) Ale to nie był materiał na męża, co nie przeszkadzało mi spełnić wszystkie nastoletnie fantazje na Jego temat:P Powiedziałabym, że marzyłam o nim odkąd miałam 16 lat:) marzenie spełniło się 6 lat później:) Było cudownie i mam o nim jak najlepsze wspomnienia. Z nikim się nimi nie dziele, jakby M zapytał -poprosiłabym o szacunek dla moich wspomnień i NIGDY nie podzieliłabym się z nim szczegółami tego związku. Ale wiem, że On nigdy nie zapyta, za co szanuję go jeszcze bardziej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Jeśli partner kogoś zdradził, to jest to poniekąd wina tego zdradzanego, bo gapa jest i chyba wiedziała z kim się wiąże. Sorry, ale ludzi da się "wyczuć". Jasne, że są tacy, którzy mają predyspozycje do zdrad i oni zazwyczaj wiążą się z podobnymi partnerami, więc żadna ze stron nie jest specjalnie zdumiona i nie ma żalu, ale jeśli zdrada jest zaskoczeniem, to hmm.. ładnie sobie ktoś dobrał partnera. Chyba miał spore wątpliwości przed wejściem w taki związek, a mimo wszytko postawił na "rzut monetą.".. (piszę tu w przenośni, nie dosłownie) :o Dzięki za diagnozę mojego związku. Na szczęście zdaje się być mocniejszy niż twój, oceniając po modelu jaki akceptujesz i preferujesz. No i co z tego, że mam 30 lat? Dziś 30 lat to nie to co kiedyś, ale jeśli masz powiedzmy 60 to możesz tego faktycznie nie rozumieć. (Nie piszę złośliwie, tylko tak rzeczywiście jest.) Tak on ma żonę, partnerki i kochanki, podobnie jak ja mam 14-osobowy harem, 7-raczki i wielbłąda jednogarbnego. ;) Jeśli poznajesz kogoś w wieku 24-25 lat to JEST to możliwe, żeby ta osoba była prawiczkiem i nie jest to nic nadzwyczajnego. Niektórzy mają jakieś standardy i nie lecą na pierwszą lepszą, żeby się na niej zmasturbować (bo inaczej nie można nazwać seksu bez szczerego zainteresowania druga osobą). Tak nie chcę znać prawdy, bo co mi po niej. Jeśli byłaby taka jaką chciałabym usłyszeć, to fajnie, pewnie byłabym najszczęśliwszą istotą w układzie słonecznym, ale szanse są 50 na 50, więc nie będę ryzykować złego samopoczucia i udręki, bo na co mi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Geeeva, przed siebie patrz, a nie oglądaj się w tył. Ex to ex i jeśli Twój facet nawet miał kogoś przed Tobą, to TERAZ jest z Tobą, bo Cię kocha, bo szanuje i jeszcze tysiąc innych powodów znajdzie zapewne:) Jeśli jesteście szczęśliwi, to nie psuj tego. Wiele kobiet i facetów których znam zapytało kiedyś o poprzednie związki swoich małżonków - uwierz mi, wszyscy żałowali!!! Powinno starczyć, że ktoś był, a nie wolno wypytywać o szczegóły. To naruszenie granic intymności drugiej osoby. To co było to przeszłość. Jeśli cos będzie partnerowi na wątrobie leżało (nie wiem, na przykład dziewczyna została kiedyś zgwałcona i teraz nie lubi jak chłopak staje za nią...), to sama o tym powie, sama się otworzy i zrobi to wystarczająco wcześnie. jeśli nie powie, to najwyraźniej nie chce się tym przeżyciem dzielić i póki nie rzuca się to cieniem na związek - powinna mieć do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wiem wiem
Jeśli ktoś związał się z osobą co do której wierności miał wątpliwości, owszem mógł się spodziewać zdrady. Ale ja znam wiele osób, głównie kobiet, dla których był to "grom z jasnego nieba". Widocznie facet maskował się świetnie albo po prostu raz "zbłądził", a one nie potrafiły tego wybaczyć i odeszły. Osoby mające predyspozycje do zdrady raczej nigdy nie wiążą się z podobnymi osobami, przynajmniej ja o tym nigdy nie słyszałam i tego w moim otoczeniu nie widziałam :P Nigdzie nie wypowiadałam się o moim związku, zatem nie masz z czego wnioskować, jaki on jest :P Nigdzie też nie pisałam, że prawictwo w wieku lat 24 jest kuriozum.Tylko o tym, że tak naprawdę nic nie wiesz o przeszłości partnera. Nie żyjesz z nim, żyjecie na odległość. Moim zdaniem mało się znacie. Nie masz żadnej gwarancji, że nigdy nie dowiesz się o przeszłości Twego faceta. Jeśli jednak ma on jakąś, nie ma żony i zależy mu na Tobie, a Ty go skreślisz czy uznasz za mało wartościowego, bo ileś lat temu był w związku, jesteś ...d ziwna. Ale nie w pozytywnym sensie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Geeeva, mój mąż zdradził mnie w narzeczeństwie, dlatego rozstaliśmy się. Walczył i przepraszał długi czas, wymawiał się tym, że my poznaliśmy się bardzo wcześnie i nie miał okazji poznać nikogo innego. Trochę to trwało, kiedy go przyjęłam. Ponownie zdradził 5 lat później, jak byłam w 7 miesiącu ciąży...No wybacz, że się na nim nie poznałam. Prawiczek w wielu 25 plus jest możliwy, choć to rzadkie zjawisko. To jednak, że ktoś jest prawiczkiem nie daje gwarancji udanego związku/małżeństwa. Ja uważam, że ludzie zanim przysięgną sobie na wieczne czasy, powinni się poznać także z "tej" strony. Żeby potem się nie rozczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Ja sobie nie mogę powiedzieć: "nie myśl o tym", "nie patrz w tył", bo ja tego nie nabyłam, ani sobie nie wmówiłam. Ja mam już taki charakter od urodzenia i nic na to nie poradzę. Jestem zazdrosna z natury. Kropka. Ponadto nie umiem oddzielić seksu od miłości - w moim świecie to "jedność" i jedno naturalnie wynika z drugiego. Dlatego nie robię one night standów, ani nie "próbuję" innych, żeby zaspokoić ciekawość lub potrzeby. Nie potrafiłabym. I tak, są tacy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Jak w dzisiejszych czasach normalny facet może mieć żonę przed 24-25 rokiem życia? :D Coś mnie ominęło? To nie 1990 rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wiem wiem
Nie wiem, czy Twój facet jest normalny.Z tego, co piszesz, to nie jest zdecydowanie... Ja znam paru, którzy ożenili się przed 24 r.ż. To, że o czymś nie słyszałaś, nie znaczy, że nie istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Z tego co ja widzę jest waśnie tak, że ludzie preferujący luźne związki są ze sobą dość często i są zadowoleni. Jeśli ktoś jest naprawdę tak zaślepiony druga osobą, że nie widzi "maski" to ja tu już nic nie poradzę. Nie uważam, żeby prawicowo/dziewictwo w wieku 24/25 lat było kuriozalne ani razdkie, bo jest wręcz odwrotnie, tylko media trąbią, że każdy się dzisiaj pieprzy z każdym i ludzie nauczyli się kłamać, żeby odciągnąć od siebie uwagę innych i nie być ocenianym. Tylko ich pierwsi partnerzy wiedzą o tym, albo i nie, bo nie każdy o tym chce mówić, chociaż wszystkim kumplom wciskał bajki, żeby się od niego odwalili, mimo że ci kumple sami w 90% z zerowym doświadczeniem. Najzabawniejsze jest jeszcze to, że najczęsciej najwięcej gadają o seksie i najwięcej się przechwalają osoby, które mają gówniane doświadczenie w tych sprawach, ale liczą na to że zaimponują rówieśnikom. :) Co z tego, że nie żyjemy razem na co dzień? Ale pomieszkujemy, jak już się znajdziemy w jednym mieście lub okolicach. Nie da się w tej chwili inaczej, bo mamy takie zawody, z których na pewno nie zrezygnujemy póki jesteśmy młodzi i nieuwiązani rodziną. Fajnie, że znasz kilku takich, którzy się ożenili w tak młodym wieku, ale to chyba było w tatach 90-tych. Teraz to tylko ludzie na wsiach czasami się tak żenią i głównie zwykli, bez ambicji i perspektyw, bo w ich życiu nic się już specjalnie nie dzieje, więc to małżeństwo i dzieci to jakiś highlight na przełamanie nudy. Nie uważam, żeby mój partner był ani trochę dziwny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
* rzadkie * wciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
* latach Późno już i błędy robię. Jutro sobie może pogadamy. Idę spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejny gosc
Dla mnie jestes chamska i tyle. Miej sobie swoje poglady, masz do tego prawo ale oceniasz ludzi tutaj g... tak naprawde o nich wiedzac. Pewnie jak ktos ma 30 lat i np 3 zwiazki za soba to rozkladal nogi przed kazdym ha ha ha. Zejdz na ziemie dziewczynko. Mozesz wymagac aby Twoj partner byl czysty jak lza i mial takie samo podejscie jak Ty ale nie masz prawa wymagac tego od innych ludzi i pozwalac sobie na chamskie insynuacje co do prowadzenia sie innych ludzi. A pewnosci ze Twoj mezczyzna nie odejdzie miec nie mozesz, majac 30 lat powinnas juz sobie z takich podstawowych rzeczy zdawac sprawe. Co do zazdrosci to ja nie jestem zazdrosna o byle swojego meza. Nie mysle o tym i w ogole mnie to nie rusza. Wiem ze jest ze mna od lat, kocha, rozpieszcza, byl z innymi ale na koniec wybral mnie. Tak samo jak ja bylam w zwiazkach wczesniej ale to z mezem chcialam budowac przyszlosc, wybralam go na ojca swoich dzieci, na zyciowego partnera. Twoja zazdrosc wg mnie wynika z niepewnosci i dosc niskiej samooceny. Zycze Ci aby sie Wam ukladalo i aby Cie nie zostawil albo nie zdradzil bo wg swoich pogladow bedziesz przechodzona i z 7 lat zajmie Ci znalezienie kogos wartosciowego wystarczajaco wiec na dzieci moze byc juz za pozno zreszta jak juz znajdziesz czterdziestoletniego prawiczka to bedzie mu przeszkadzac twoja przeszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm to sie kupy nie trrzyma:) Najpierw mowisz ,o facecie prawiczku w 25 lat o tym jedynym i pierwszym na cale zycie i o tym,ze ty masz byc ta PIERWSZA(choc nie wiem czy to wazne) I do konca.Jestes taka porzadna i wogole.A sama z nim pomieszkujesz???O czym to swiadczy? Moj maz nie byl moim pierwszym byl drugim i ja tez jego druga.Bylismy zakochani wczesniej i mielismy stale zwiazki.Mimo to nie pomieszkiwalabym z facetem ,bo to ponizej mojej godnosc.I on nie zaproponowal by mi tego z szacunku do mnie .Mialam 20 lat a maz 25 byl slub zanim doszlo do pomieszkiwania .Teraz mam 30 na karku i jestesmy razem i kochamy sie bardzo.I jestem jedyna jego prawdziwa miloscia a on moja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Po pierwsze ja nie uważam, żebym była chamska, bo nikomu nie ubliżam. Jeśli masz inne zdanie, oświeć mnie. Niczego od nikogo nie wymagam, bo to ich życie i ich decyzje, ale mnie nie mieszczą się w głowie i tyle. Rozumiem, że ludzie mają różne standardy w życiu, a niektórzy nie mają ich wcale, ale jeśli są z tym szczęśliwi i jest im tak dobrze, to ok, nie moja broszka. Jedyne co tu napisałam, to to, że ja nie wyobrażam sobie funkcjonować w takich układach na pół gwizdka, gdzie jedno z partnerów, lub żadne z nich nie jest z drugim tak na 100%, albo nadal łowi i jak nadarza się okazja i pojawia ktoś "lepszy" to mówi "ciao!", albo jest z kimś na siłę bo czuje presje, że wszyscy wokół mówią, że już czas żeby z kimś był i w ogóle, a ten ktoś nie widzi takiej osoby więc jest z taką co się napatoczy pomimo rażących różnic i braku stycznych. Pewnie, że nie mam pewności, że mój partner nie odejdzie, co nie zmienia faktu, że mogę i mam prawo do zazdrości. Ot co. I nie wynika, jak tu piszesz, z braku czegokolwiek ani niskiego poczucia własnej wartości, tylko jest uwarunkowana naturalnie (biologicznie). Jedni się już tacy rodzą, inni nie. Jeśli nie potrafisz tego zrozumieć, to cóż - tylko pogratulować obiektywizmu (jak widać jest bardzo wybiórczy i działa tylko w jedną stronę - twoją).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
A drugiej pani mam do powiedzenia tyle, że owszem, uważam że jestem porządnym człowiekiem, choć jak widzę w twoim pojęciu porządny człowiek to człowiek porządny "po katolicku". Nie mam zamiaru obrażać twoich uczuć religijnych, ale takie umoralnianie jest śmieszne, bo tak jak dla ciebie ślub jest apogeum marzeń o spełnieniu w związku, tak dla mnie jest czymś śmiesznym i całkowicie niepotrzebnym, bo niczego w gruncie rzeczy nie daje (poza jakimiś lichymi przywilejami podatkowymi). Ja w pomieszkiwaniu ze sobą niczego złego nie widzę ani nie potrzebuję osoby trzeciej do zatwierdzenia i przypieczętowania mojego związku. Szanujmy swoje poglądy kochanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pobraliśmy się w 1997, wcześniej 2 lata mieszkaliśmy razem. Miałam 23, on 22 lata. Nie umiesz się nie oglądać to ok, mi ni do tego. Szkoda byłoby abyś rozstała się z kimś kogo kochasz tylko dla tego, że spokoju nie daje Ci fakt, że on kogoś miał przed Tobą. Jeśli go zostawisz, to pewnie będzie mu przykro, może pobiega jeszcze za Tobą, ale w końcu odpuści. Rozstaniecie się, a on znajdzie sobie kobietę, która zaakceptuje że jest tą drugą, a On w międzyczasie jeszcze mieszkał z Tobą. I pewnie będą szczęśliwi, albo i nie - nie wiadomo. A Ty nadal będziesz szukać tego, dla którego będziesz pierwszą:) Żeby tylko nie okazało się, że trafisz na egzemplarz, dla którego będziesz pierwszą, ale nie zaakceptuje on faktu, że z kimś "pomieszkiwałaś". Nie wiem czy warto. Jak na Twoim miejscu, jeśli wiązałabym na poważnie plany z mężczyzną, kochałabym go, schowałabym swoje "demony" głęboko do szuflady i zrobiła wszystko, aby z niej nigdy nie wylazły:) Pozwodzenia i szczęścia życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmażka na twardo
Uuuu... to w takim razie ja już bankowo będę smażyła się w piekle, jak rybka na grillu. Nie mam ślubu, jestem w ciąży :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wiem wiem
Znam osoby które wzięły ślub wcześnie, w tym po 2000 roku. Nie oceniam czy bardziej wartościowe jest małżeństwo czy nie, dziwi mnie fakt, że nie mieszkacie razem, tylko pomieszkujecie od czasu do czasu mimo wielu lat razem i poważnego wieku na karku. I że są takie rzeczy w przeszłości tego faceta które ignorujesz albo uważasz że nie istnieją. Masz więc zakłamany i nieprawdziwy obraz partnera. A Ty uważasz, że go znasz i Twój związek jest dobry. To mnie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwila moment czy ja cos wspominalam o Swojej wierze?Dla Ciebie slub musi byc tylko jak wierzy sie w Boga czy chodzi do kosciola:) Hah Ja tak nie mysle.Nie dla wiary mialam slub a z poczucia wlasnej wartosci.Moja godnosc kobieca moje samolubne Ja nie pozwolilo by sie tak traktowac.Facet ,ktory potrafi zaproponowac pomieszkiwanie nie ma szacunku dla swojej polowki.Czyli co wedlug Ciebie bzyku bzyku ok a miec cie jako zone to juz nie trzeba.To na cholewcie byc ta pierwsza???Co to daje?Nic, facet ,ktory nie legalizuje zwiazku jest nie pewien czy to wlasnie z ta kobieta chce spedzic zycie.Moj mnie sam do oltarza zaciagnal i do dzis wspomina to za najwspanialszy dzien w Swoim zyciu.Mowi do mnie zonka i jest dumny i szczesliwy ,ze jestem jego kobieta w kazdym calu tego slowa. Ale nie oczekuje ,ze Ty to zrozumiesz.a tak na marginesie zazdrosc nie idzie kochana w parze z dowartosciowaniem.Co bys Ty tu nie mowila jest inaczej.Dowartosciowana i pewna Siebie kobieta nie wie co to zazdrosc.W podswiadomosci i tak jestes niedowartosciowana.A wiesz skad sie biora twoje watpliwosci i chec bycia jedyna tylko z niepewnosci.Tak na prawde nie jestes pewna jego uczuc (tez tak w podswiadomosci)Inaczej nawet do glowy by Ci nie przyszlo tak rozmyslac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja wnioskuje ze twoj
facet po pierwsze cie nie kocha, a po drugie bzyka inna na boku. Chcesz wiedziec co robi mezczyzna gdy mu zalezy na kobiecie? Zostawia wszystko by z nia byc, tak zrobil moj maz, rzucil prace za granica, ktora go rozwijala, byla zgodna z jego zainteresowaniami i dobrze platna. Rzucil to w cholere by byc blisko ze mna, a twoj co robi? Pracuje i na co dzien pewnie posuwa inne i cieszy sie, ze ma taka idiotke jak ty od czasu do czasu do p******nia:D Taka porzadna jestes, a przeciez ty to nikt inny jak worek na sperme gdy mu sie zachce. Az to niesmaczne:O I jeszcze taka smie oceniac innnych i w glowie jej sie nie miesci, ze ktos moze miec przeszlosc. Mi sie w glowie nie miesci jak mozna 6 lat traktowac sie jak kochanka i szmata, twoj facet nawet nie chce z toba byc, wpada do ciebie czasami i pomieszkuje- masakra jak mozna tyle lat sie nie szanowac az tak. Ty jestes bardziej przechodzona niz niejedna rozwodka. R****nsko tak, powazne deklaracje nie. To wlasnie twoje zycie. I nie, nie mam na mysli malzenstwa, a to ze gdyby on chcial byc z toba to by byl. Widocznie nie chce i dobrze mu miec od czasu do czasu twoja d*pe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×