Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pregrana żona

Rozwód po 20 latach. Jak długo podnosiłyście się z kolan?

Polecane posty

Gość jaskółeczka.
To jest smutne, że wiele osób myśli, ze małżeństwo jest udane i szczęśliwe, a nagle jak grom z jasnego nieba pojawia się ktoś trzeci.. Myślę, że jak mąż czy żona czuje się ze sobą dobrze to nie szuka innych... Ba! nawet nie spojrzy na potencjalną kochankę czy potencjalnego kochanka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówisz, że nie spojrzy nawet na innego/ą, jeśli jest dobrze? Mylisz się . Sa tacy co zawsze im mało i nie po ich myśli, szukają odmiany i przygód, tak tylko dla adrealinki i emocji. Przy tym nie liczą się z partnerem, bo są samolubni i egocentryczni. Tacy ludzie, po prostu źli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku.
Jaskoleczko ale ja już nie chce sie na tym koncentrować czy było dobrze czy niedobrze bo to już jest przeszłość . Tylko właśnie chodzi mi o to ze trudno mi z tej przeszłości sie wydostać bo mój były już maz ma wciąż jakieś sprawy , kawy , herbaty, obiady itd.... A przeciezbjuz wybrał . Ja chce już to zakończyć bo to nie jest dla mnie dobre . Niestety jeszcze pare spraw trzeba zorganizować poza tym syn jest ( zły na ojca niemiłosiernie ale grzeczny póki co nie wiem czy w to ingerować ... ). No i tak psychicznie jest mi trudno to uciąć choć wiem ze jeśli zrobi to on - a zrobi- to pewne wtedy ból będzie dotkliwszy ..no więc teraz myśle o synu,mieszkaniu i pracowych sprawach bo muszę przetrwać. Ale MUSZĘ znaleźć coś , co wybije mnie z tego odretwienia . Radzą mi tu sport jakiś, wyjście do ludzi ( z tym drugim nigdy nie było problemu) ale jak patrzę na siebie w lustrze to.... Widzę zaryczana babę . Tylko przy byłym stać mnie na wersje demo by nie widział, jak bardzo mnie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaskółeczka.
Autorko - chyba lepiej będzie jak odwiedzisz dobrego psychiatrę i wesprzesz się lekami. Trudno, masz ciężki okres w życiu, a antydepresanty Ci pomoga powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ktos nieładnie się wyraża, chyba jakas rozgoryczona porzucona rozwodka :-p pamiętajmy że rozpadowi małżeństwa nigdy nie jest winna jedna osoba, na rozwod pracują i mąż i żona a często tez teściowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ktos nieładnie się wyraża chyba jakas porzucona rozgoryczona rozwodka ;-) pamietajmy że na rozwod pracują dwie osoby: mąż i żona a często i teściowa :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ktos nieładnie się wyraża chyba jakas porzucona rozgoryczona rozwodka ;-) pamietajmy że na rozwod pracują dwie osoby: mąż i żona a często i teściowa :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale chyba autorce nie chodzi o obwinianie tylko o wyjście z tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obwinianie? Zdrajca jest winny, zawsze. I nie ma idealnych wiecznie pijących sobie z dziubków małżonków. Jest różnie, raz dobrze, raz gorzej, ale winnym jest ten co zdradził, oszukał. Najtrudniejszą rzeczą w wypadku autorki, jest mentalna zależność od padalca. A do tych tak oburzonych, jak nazywacie takiego podłego typa? Ciekawam, bo w moim słowniku podłość = najgorsze słowa jakie tylko mogą przyjść do głowy. Nie, nie jestem rozwódka, ale obserwuje co się dzieje w domu mojej przyjaciółki, której taki padalec narobił krzywdy, jej i dzieciom. Haniebne uczynki przez porządnych ludzi sa zawsze napiętnowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio jeden ze specjalistów stwierdził,ze sygnal do łajdactwa wysyła najczęściej kobieta,a jak trafi na frajera,może nawet wypitego,to romans jest w akcji kiedy znudzona,zaniedbana przez swojego męża wyśle sygnał do faceta,a temu nieobce sa te klocki,łajdactwo na fali,i ona i ona lubią te klocki poukładane osoby,wyznajace zasady nie wejdą w k*******o wspólczuję autorce,to nie jest takie proste"Odciąć się".Myślę,ze nadal go kocha.Zranił ja okropnie,wsadził nóż w serce i co? Wyjmuje nóż i juz po wszystkim? Nie!!!!!!!!!!Rana zagoi sie ale blizna zostanie na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koorestwo jest gorsze od alkoholizmu. Bo ten drugi nałóg da się opanować, zaleczyć i taki człowiek do konca będzie żył w trzeźwości. A łajdactwo, to trwałe skrzywienie charakteru, totalna demoralizacja, gdzie kolejne granice są przekraczane, aż taki/a będzie żył bez już niepotrzebnych wyrzutów sumienia, bo prawo przecież ma do szczęścia, a że poturbuje przy tym kogoś? Taki nie dylematów, znajdzie sobie racjonalizację, a to żona za gruba, za chuda, czepia się, coś chce i marudzi, lub inne dyrdymały, no bo jak? Przyznać się przed soba, że śmieć jest i bydle? Wszyscy zdradzacze maja full usprawiedliwień. I jacy koorva wrażliwi są. Zawsze pokrzywdzeni. Tak, że autorko goń tego pseudomęża i pseudoprzyjaciela ze swojego życia i nie oglądaj jego zakłamanej gęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko tematu podziwiam Cię za Twój spokój i opanowanie. To ja Ciebie sie pytam jak to robisz, że jestes w stanie funkcjonować? Ja wiem tylk że czas goi rany ale trwa to różnie. U mnie trwało raz 2,5 roku. Teraz sypie mi sie drugie małżeństwo i bardzo sie boję jak ja to zniosę p raz drugi. Pozdrawiam Cie gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji jak autorka i potwierdzam to, co ktoś już napisał, że musisz odciąć się od męża mentalnie. Ja potrafię radzić sobie tylko dlatego, ze unikam spotkań z exem i w ogóle go nie widuję, choc nie jest to wcale łatwe, bo zjawia się raz na dwa tygodnie by odwiedzić dzieci. Wiem, że gdybym go widywała, to byłoby ze mną dużo gorzej, a taeraz udaje mi się choć na jakiś czas zapomnieć o istnieniu "padalca" (dobre określenie dla zdrajcy!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozwodu przyczyniają się
obie strony, bo jak mężowi czy żonie niczego w związku nie brakuje, to nie szuka przygód tylko pilnuje rodziny ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozwodu przyczyniają się
obie strony, bo jak mężowi czy żonie niczego w związku nie brakuje, to nie szuka przygód, tylko pilnuje rodziny ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mężowi nic nie brakuje to nie zostawia żony -> idąc takim rozumowaniem można by pomysleć, że jak mężowi po 10latach małżeństwa zachce się seksu analnego albo grupowego to co, żona ma się zgodzić, żeby mężowi nic nie brakowało i żeby nie poszedł do swingersów? debilne rozumowanie jak dla mnie. jak komuś jedna baba nie wystarczy to choćby się go calowalo po stopach i tylek wypinalo 10 razy dziennie, to roochacz i tak pojdzie do innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku.
to prawda, była żona. Jak zaczynałam pisac byłam zoną potem na forum doradzono mi by nie pisać o sobie w kategoriach przegranej no i żoną od miesiąca już nie jestem to prawda.I nie chcę rozważać czego mu brakowało bo tego już nie zmienię rozważania tego typu bardzo mnie obciążają psychicznie. Myslę jednak że kopanie leżącego nie jest powodem do chwały. Wracając do tematu- skąd biorę siłę? Ależ znikąd... nie mam siły wcale... własnie myślę skąd ją czerpać dla siebie i dla syna bo choć wszedł w pełnoletnośc to akurat ojciec odszedł w najgorszym z mozliwych momentów. No ale nic, będzie dobrze musze w to wierzyć.Bardzo chcę mentalnie wyzwolić się z tej sytuacji , i tak jak pisałam już wcześniej, może wyprowadzka coś tu zmieni więc mam nadzieję , że wyprowadzimy się stąd z synem jak najprędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam prawo???
a jak w małżeństwie jest tak żle że nie można już wytrzymać? a jak by się chciało normalnie, szczęśliwie żyć? a z tym człowiekiem już się nie da? to czy ma się prawo do szczęścia? czy mozna oczekiwać tylko potępienia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku.
Słowa potępieniia nie padły z mojej strony w tym wątku. Chce po prostu dowiedzieć sie , jak mentalnie uwolnić sie od byłego męża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jest źle i nie można wytrzymać i jeszcze dzieci to widza to nie ma sensu trwać w agonii, lepiej rozejść się w miarę kulturalnie i żyć po swojemu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko-czas dochodzenia do siebie zalezy od wielu czynnikow i nikt nie da prostej odpowiedzi.Ja odeszlam z dziecmi od meza sama - o powodach nie bede pisac .wydawalo mi sie, ze szybko poradze sobie ale.....jestem juz 4 lata po rozwodzie 16 lat malzenstwa ' dwoje nastolatkow - i niestety jeszcze sie nie pozbieralam mimo, ze powinno byc mi latwiej bo to ja podjelam decyzje o rozwodzie - czas biegnie a ja ciagle tkwie w tym chorym zwiazku rozliczajac glownie siebie. Prawda jest taka, ze szybciej dochodza do siebie osoby , ktore dosyc szybko wchodza w nowy zwiazek ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku.
Mam 45 lat a czuje sie jakbym miała 70 także czeka mnie dłuższe dochodzenie do siebie . Związek nowy, nie zrobiłbym tego synowi który pewnie ma sie gorzej niż ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz rację ,ze taka sytacja nie wpływa dobrze na Ciebie i koniecznie musisz zmienić postępowanie ,ileś lat nie da się tak przekreślić ale to nie Ty zdradziłaś to nie Ty skrzywdziłaś i nie szukaj winy w sobie bo zawsze jest jakieś ale ,to mąż zawiódł Ciebie i syna a teraz udaje że jest ok .Jak piszesz syn jest dorosły i jak ojciec chce się z nim widzieć Ty wyjdz na zakupy ,jak ma sprawę to niech napisze mejla no nie po takim draństwie Ty przyjmujesz go obiadkami ,popatrz na swoją sytuację tak jak by to była Twoja znajoma co byś jej doradziła ,przegoń gnojka i układaj swoje życie na nowo i bardzo wspieraj syna ,rozmawiaj z nim oby to on nie zapłacił zbyt wysokiej ceny,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz rację ,ze taka sytacja nie wpływa dobrze na Ciebie i koniecznie musisz zmienić postępowanie ,ileś lat nie da się tak przekreślić ale to nie Ty zdradziłaś to nie Ty skrzywdziłaś i nie szukaj winy w sobie bo zawsze jest jakieś ale ,to mąż zawiódł Ciebie i syna a teraz udaje że jest ok .Jak piszesz syn jest dorosły i jak ojciec chce się z nim widzieć Ty wyjdz na zakupy ,jak ma sprawę to niech napisze mejla no nie po takim draństwie Ty przyjmujesz go obiadkami ,popatrz na swoją sytuację tak jak by to była Twoja znajoma co byś jej doradziła ,przegoń gnojka i układaj swoje życie na nowo i bardzo wspieraj syna ,rozmawiaj z nim oby to on nie zapłacił zbyt wysokiej ceny,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo się mowi " to nie twoja wina, bo nie ty zdradziłaś". Ludzie myślą tak, jak tu wyżej ktoś napisał, że jeśli mąż ma wszystko co trzeba w domu, to nie myśli o zdradzie. I takie osoby wpędzają w poczucie winy i nie pozwalają się podnieść z kolan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . Autorka wątku .
To prawda , takie słowa ludzi bolą podwójnie bo są jak sól na rane .. I nieważne czy jest w nich choć odrobina prawdy taka odrobine osoba cierpiąca rozdmuc***e do granic możliwości i widzi sie jako ta najgorsza , ta co nie zasłużyła , ta od której trzeba było uciekać . A ja właśnie od takich myśli chce odejść .... Duzo przyjaciół sie teraz odzywa , proponują spotkania , wyjścia do ludzi , nawet syn mnie wypycha a mnie sie cieżko przemóc . Jestem wciąż permanentnie przemeczona i po prostu mi sie nie chce.. Coś sie we mnie zmieniło , mam nadzieje ze jest to odwracane .... I wciąż taka glupia myśl powraca ze BYŁEMU mężowi tez jest zle i trudno pomimo kasy i kobiety ... Nie powinnam tak myśleć . Nie powinnam wogole o nim myśleć ... Co powinien mi jeszcze zrobic żebym przestała myśleć w takich kategoriach? Poprosić mnie na świadkowa na swoim ewentualnym ślubie ?...... Ech... Dobrej nocy wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .gosc
Ej no bez przesady kolo był z nią 20 lat i nagle go oswiecilo ze takiej trumien strasznego żył ? Akurat uwierze ze taki biedny nieszczęśliwy byli i zmarzniety i deszcz na niego padał ...no proszę was.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .gosc
W traumie strasznej miało byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwod zdarza się po 30 latach, wiec po 20-tu to żadna nowość, rozwody są plagą XXI wieku, a akt slubu nie jest gwarancja zycia razem aż do śmierci. Może mąż autorki czekał ąz syn będzie dorosły i dopiero wtedy podjął decyzję o rozstaniu? czasem i tak bywa... Niedobranie się pod względem charkterow, potrzeb seksulanych, brak zainteresowania partnerem, lub wyjazd za granicę do pracy... Rożne są przyczyny rozwodów, ale to dwie osoby są winne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaskółeczka.
A Halinka Młynkova jest rozwodka chyba od roku, a już miała jednego faceta, potem drugiego, ale syn tego nie akceptował (nie dziwię się co pół roku nowy wujek) i dla dobra dziecka zerwała znajomość... Autorka dobrze pisze, że nie warto za szybko rzucać się w ramiona innego, bo można wpaść z deszczu pod rynne i potem jest kolejne rozczarowanie i kolejny rozwód, a często kolejne dzieci wychowują się w następnych rozbitych rodzinach... Autorko - pomalutku, do przodu i proponuję leki na lepsze samopoczucie :-) Czasem tak trzeba 🌻 Buziak dla Ciebie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×