Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaintrygowany duchami

duchy/demony - historie prawdziwe

Polecane posty

Gość zaintrygowany duchami

Witam. Otworzyłem ten topic ponieważ ciekaw jestem ilu z nas przeżyło" coś" niesamowitego. Poprosił bym o wpis + krótkie opowiadanie :) Zacznę ja.. Stało się to w pewien mglisty wieczór wiele lat temu w Irlandii. Moi rodzice to z pochodzenia ojciec Irlandczyk i matka Polka. Ja urodziłem się w Polsce ale mieszkaliśmy u ojca. Niedaleko mojego wcześniejszego miejsca zamieszkania stała mała wioska. Bardziej osada. Wybudowana została wcześniej niż wioska w której my mieszkaliśmy , ale tak naprawdę nikt nie znał historii osady. Krążyły legendy że niegdyś zamieszkiwali ją " wikingowie". Mówiono że Las przez który trzeba przejść by się tam dostać jest nawiedzony i zamieszkują w nim duchy pra przodków. Tubylcy jak i moja rodzina byli bardzo przesądni i zabobonni. Mało kto przyznał się że wierzy w wieści o "duchach" , ale nikt nigdy nie przechodził przez ten las samemu. Kiedy zapytałem się dziadka dlaczego tak unika tego miejsca , odpowiadał jedynie : "Nach dtéann riamh ann tar éis dorcha" - co po Irlandzku znaczy : " Nie chodź tam nigdy po zmroku". To rodziło we mnie ciekawość i tym bardziej mnie tam ciągnęło. Pewnego dnia ja i mój kolega z sąsiedztwa zdecydowaliśmy że wybierzemy się tam. Naszym celem była opuszczona wioska , a las grodzący te miejsca był spory lecz dziurawy. To właśniej w jednej z tych dziur znajdował się nasz cel. Mieliśmy do przejśca 2 kilometry , może nawet mniej. Wzięliśmy ze sobą ostre noże , kompas , linę i kilka pudełek zapałek. Byliśmy przygotowani na każdą okoliczność. Przypominano nam w końcu że dziczyzna oraz ptactwo które są naszym pożywieniem nie brały się z nikąd. Ojciec miał licencję myśliwską i każdy dorosły obywatel naszej wsi taką posiadał. Co prawda dorośli polowali w lesie. Ale nigdy nie w obszarze do którego my się wybieraliśmy i zawsze parami. Kiedy czuliśmy że jesteśmy już blisko zaczęło się ściemniać. Tak naprawdę nie znaliśmy drogi , ale ludzie mówili że prowadzi " na północ" , a szliśmy wąskim szlakiem. Szlak ten jednak nie był dobrze wychodzony. Często zbaczaliśmy z kursu i baliśmy się że możemy się zgubić.. Jednak nasze obawy szybko rozwiewał , następny zarys dróżki. Kiedy robiło się coraz szarzej ,a wilgoć potęgowała się , przechodziły nas myśli by wracać. Wiedzieliśmy że zapałki na nic się nie zdadzą , a mgła w tych rejonach jest częsta niczym deszcz w lasach tropikalnych. Tak stało się i tego wieczora. Było około 19.00 , lecz w gęstym lesie mgła nie była największym problemem. Kłopotliwy dla nas zaś była " niepewność co do swoich przekonań " oraz " brak doświadczenia survivalu". Cały czas zdawało nam się że to może być jednak " zła droga". Wydawało nam się że szliśmy z 2 godziny , a byliśmy już cali zmoknięci i nie był to pot. Całą drogę towarzyszyły nam zróżnicowane szelesty. Albo to jakiś płaz w trawach , albo ptak wśród drzew. Co prawda Irlandia to nie Amazonka , ale ten las był żywy i czuliśmy to pełną gębą. Kiedy natrafiliśmy na wielki dąb zatrzymaliśmy się przed nim. Dziadek przestrzegał mnie przed nim a ja go od razu poznałem. Wyrastał samotnie i zdobiły go korzenie. Te korzenie były długie jak węże i grube jak anakonda. Zanurzały się pod ziemię niczym glizdy. Kiedy omijaliśmy je , notorycznie przechodziła mnie myśl że gdyby mnie splotły byłbym bez szans. To taki strach młodzieńczych lat , a miałem wtedy 15. Patrzałem jak stąpam i byłem gotów użyć noża , mierząc pod kostki. To właśnie przy tym dąbie , kolega zatrzymał mnie i chciał żebym to zobaczył...... P.S znudziło mnie pisanie :D. Ide coś zjesc. Kto kce bym skończył proszę o wpis :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowoiadanie słabe, nieudolna próba wzbudzenia zainteresowania, ocena 2/10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tragiczne, że w drugiej dekadzie XXI wieku, niby w cywilizowanej Europie ludzie wierzą w jakieś duchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upiorny .
A widzisz mnie? I co, nie wierzysz? Więc, myk, myk... Ty wróć z tymi duchami upiorną i wieczorową porą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... Gdybym zazdrościł stylu pisania powiedziałbym że nudne... Bravo dla autora.. Prawdopodobnie to fikcja , ale i tak ładnie mu poszło 8/10 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upiorny zamknij ryj :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dareios to nie jest kwestia wiary i zabobonów tylko czy ci się to podoba czy nie duchy są i tyle. To że ty czegoś nie widziałaś nie znaczy że tego nie ma :-) Małe dzieci widzą zmarłych bliskich, rozmawiają z nimi, tłumaczenie że to schizy niedojrzałego mózgu jest z d**y wzięte i służy tylko takim jak ty przekonanym że wiedzą wszystko o wszechświecie i życiu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dareios to nie jest kwestia wiary i zabobonów tylko czy ci się to podoba czy nie duchy są i tyle" Nikt nigdy tego nie udowodnił. A zdaje się że czeka nagroda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam kilka strasznych historii ale nie chce mi się opowiadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×