Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mon cheri

Dlugie starania o dziecko w dojrzalym wieku . Grupa wsparcia. Kontynuacja!

Polecane posty

Na nasza kochana Biest to można liczyc zawsze i wszędzie:) Witam dziewczyny moje,ide rozpakować torby i zaraz zobaczę co u Was slychac.Jestem spragniona pomidorówki jak jasna cholera:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza_917
Tak jest! - już jest nick Stefanio spróbuj się nie zamartwaić zanim nie uslyszysz od specjalisty co tak na prawde znaczą te wyniki.... a moze to wlaśnie te wyniki pozwolą wyeliminować przyczynę tego, że się nie udaje - sa przecież różne terapie dostepne (zobacz artykuł od Biest). Wiec nawet jesli cykl mialby sie roszeczkę w czasie odsunąć, najważniejsze aby był udany. Bądź dobrej myśli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza ma racje. Moze wlasnie to jest przyczyna twoich niepowodzen. Stefanio ja musze sprawdzic czy ja mialam robione cytokiny. Ja sobie powtorze czesc badan w Pl jak bede...typu ANA ALA itd Wiem , ze sie martwisz ale odczekaj do konsultacji z lekarzem. Sciskam cie. COCO a co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza a gdzie podchodzilas do ivf? Jakie masz AMH? Ja mam tez za soba pierwsze nieudane podejscie ale mam jeszcze 3 mrozaki. MILEGO DNIA WSZYSTKICH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerwazyyyy
Stefanio, nie denerwuj sie :) Przedyskutuj te wyniki z lekarzem na spokojnie. x Rozmawialam na temat immunologii z dr. Schoolcrafte z CCRM w Colorado. Wedlug niego to jest totalny nonsens, czary-mary, ktore nic nie przynosza w ostatecznym efekcie. On mi powiedzial, ze kolega, ktory z nim wczesniej wspolpracowal przeprowadzil masywne badanie na 800 parach, ktore podchodzily do ivf. 400 par dostalo immunologiczne leczenie, 400 dostalo placebo. Wyszlo, ze leczenie immunologiczne nie mialo najmniejszego znaczenia dla procentu sukcesu. Do tego powiedzial mi, ze codziennie spotyka pary, ktore wyczynialy juz cuda na kiju :D, lacznie z immunologia, wlewami td. zeby zajsc w ciaze. I te same pary, gdzie u kobiety stwierdzono niby jakis problem immunologiczny, w 80% zachodzily w ciaze przy pierwszym podejsciu z kd :) BEZ zadnego leczenia immunologicznego. Wedlu niego, najwieksze znaczenie dla sukcesu ma genetycznie zdrowy zarodek. O immunologii kazal nam zapomniec. x Podaje Ci jedynie perpektywe innego lekarza na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny, co ja bym bez Was zrobila!!:) Ta klinika , która mi Biest polecilas, to akurat wspolpracuje z moja w Berlinie, wiec może cos wymysla:) x Gerwazy , Ty to trzymasz reke na pulsie, zawsze odpowiesz w razie wątpliwości, dziekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza_917
Biest przepraszam za opoznienia w odpowiedzi. Wspaniale, ze masz te trzy mrozaczki! Nasze pierwsze podejscie do IVF bylo w Invicta. "Wyprodukowalam" szesc komorek ale niestety mlody lekarz pobral tylko trzy. Potem mi tlumaczono, ze zdarza sie, ze komorka sie czasem przyklei do scianki pecherzyka. Wiec pierwsza od razu odpadla, drugi zarodek na trzeci dzien a trzec**przestal sie rozwijac i w dniu transferu telefon, ze nic z tego. ... Alez ja bylam rozgoryczona z mnostwem watpliwosci typu "moze powinien byc dlugi protokol ,moze to pgd zaszkodzlo, moze nie trzeba bylo czekac do piatej doby, moze gdybysmy tych nasionek tak nie umeczyli tymi dodatkowymi procedurami, moze gdybysmy nie stracili polowy komorek itd... Nie mialam rewelacyjnego AMH wtedy (rok temu), wiec obawiam sie nowych wynikow, na ktore wlasnie czekam. Chcielibysmy podejsc w marcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza_917
Kiedy planujesz obudzic te malenstwa ze snu zimowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerwayzyyyyy
Stafania, podejdz moze z pewym zdrowym sceptycyzmem do tego co Ci lekarze mowia na temat immonologii i innych cudow na kiju ;) Gdybym nie pojechala do CCRM to pewnie tez zastanawialabym sie, ze a moze trzeba bylo uzyc wlewow takich czy owakich, moze to, moze tamto :O Tymczasem podstawa jest genetycznie zdrowy embrionek. Zycze Ci ze szczerego serca zeby sie tym razem udalo w Berlinie, ale osobiscie uwazam ze tracisz tam czas. W Colorado przebadano genetycznie nasze 4 embrionki, ktore osiagnely stadium blatocyty i przetrwaly do 7 dnia. Jeden z nich bardzo dobrej jakosci. Ten najlepszy mial bledy w kilku chromosoamch :O :( :( Z pozostalych 3, jednemu brakowalo chromosomu 21, nastepnemu brakowalo chromosomu 22 a trzeci mial bledy w kilku chromosomach :O :( Ale wszeytkie przetrwaly do 5 doby i wygladaly obiecujaco :O Tu w Niemczech mialabym z tego 2-3 transfery zupelnie bez szansy na zycie! Gdybym nie miala tych wynikow to bym sie zastanawiala co poszlo nie tak :( Gdybys byla mna, to poradzilabym Ci zebys od razu udala sie gdzies do kliniki gdzie robia testy genetyczne. Dalas sie im przekabacic w Berlinie... Oni wymyslaja najrozniejsze przyczyny niepowodzenia, radza endo scratching i rozne inne rzeczy gdy tymczasem prawda jest taka, ze jedynie zdrowe genetycznie embrionki maja szanse na implantacje a w Niemczech niestety wedlug prawa nie moga tego zbadac. Nie chce Ci odbierac nadzieji, a nuz traficie na ten "wlasciwy" zarodek i sie uda :) Ale po moim doswiadczeniu jak i Taidy uwazam ze bez sensu jest transferowanie zarodkow jezeli nie wiesz czy sa genetycznei normalne. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy ja rozuie ze chcesz dobrze ale przestan stawiac Colorado jako Bogow wiedzy bo to czasem jest odrobinke denerwujace. Nie chce cie tym urazic i nie bede pisala tego jako gosc bo nie pisze tego zlosliwie. Wybacz jesli tak to odbierzesz. Oczywiscie , ze masz racje piszac o zdrowych zarodkach ale znam pare par , ktore nie tylko po leczeniu u immonologa zachodzily natralnie w ciaze czy je donosily po parunastu poronieniach. Znam tez takie , ktorym to nic nie dalo. Mysle, ze najwazniejsze zeby Stefania sie nie denerwowala na zapas i poczeala na wizyte u lekarza bo my nie jestesmy expertami. Tez jestem zdania , ze marnuje czas w Berlinie zwinker :-P GERWAZY rozumie , ze u was bez zmian? Ja czekam na telefon od chirurga szczekowego bo musze zrobic czesc zebow przed transferem i w marcu musze jechac do Pl na chrzest wiec nie wiem czy mi sie o miesiac kry nie przesunie przez to. Jak narazie od poniedzilaku chce zaczac znow biegac i zabrac sie za jakos dietke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerwazyyyyyyy
Spoko Biest. Nie traktuje Colorado jako Bogow co najwyzej polbozkow ;) Podaje ich jedynie w formie zrodla informacji zeby bylo wiadomo skad dana wiadomosc pochodzi. Cos w kazdym razie w Colorado robia dobrze skoro w Twoim przedziale wiekowym (przy podaniu genetycznie zdrowego zarodka) maja prawie 70% sukcesu. x To ze ktos po leczeniu immunologicznym zaszedl w ciaze to nie znaczy, ze akurat dzieki temu leczeniu. Moze byc tak, ze akurat w tym momencie trafil sie ten wlasciwy, zdrowy, silny zarodek. Sama znam dziewczyne, ktora byla i w Kielu i u tej Reichel-Heinz czy jak jej tam w Heildelbergu i nic to jej nie dalo mimo ze juz miala 8 IVF :O Zreszta, jezeli juz ktos chce koniecznie stosowac leczenie immunologiczne bo w to wierzy to polecam dr. Bravermana z NYC. On ma forum na ktorym mozna zadac pytania. Wedlug niego metody polecanych przez Kiel juz sie od kilku lat nie stosuje ale kazdy moze sam poczytac i wyrobic sobie na ten temat wlasne zdanie. x Zawsze tez powatrzam, zeby przedyskutowac takie sprawy z wlasnym lekarzem. Nie sadzisz chyba, ze Stefania czy ktokolwiek inny podejmie takie decyzje na podstawie wiadomosci z internetu z jakiegos anonimowego forum? x W kazdym razie powodzenia w marcu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy jak by nie patrzec trza szczescia by zajsc w ciaze... Ach.. Gdy widze ile kobiet musi tak wiele przejsc by zajsc w ciaze Cholera mnie bierze na te niesprawiedliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerwazyyyyyyy
U nas wszystko jasne. W Colorado mielismy dwa IVF i nie tworzymy zadnych zdrowych zarodkow wiec nie ma co sie ludzic, ze stanie sie cud. Co z tego, ze na punkcji pobrano mi rekordowo 10 jajeczek? Potem zaden zarodek nie byl normalny. Osobiscie bardzo sie ciesze,ze bylismy w klinice gdzie zarodki byly przebadane pod katem genetcznym bo dalo nam to jasny obraz sytuacji i odpowiedz czemu 2 pierwsze IVF sie nie udaly. Mam teraz spokoj ducha, ze zrobilismy wszystko co sie dalo. Jak dla mnie ten rozdzial jest zamkniety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Stefanio najważniejsze, że działasz. Co do pgd to przemyśl ostatecznie. Immunologiom też bym się na tym etapie tak bardzo nie przejmowała. Jeśli to coś istotnego to pewnie dostaniesz encorton po transferze albo jego niemiecki odpowiednik. I Biest Wiosna już blisko. Niedługo twoje kolejne podejście. Ten cholerny chirurg szczękowy to musi być dla Ciebie teraz utrapienie ale jak wiadomo zęby trzeba załatwić przed ciążą bo jak coś jest niedoleczonego to daje Ci gwarancję, że podczas ciąży Ci się to odezwie. I Gerwazy Miło, że napisałaś o waszych wynikach z Colorado. Mogłaś zniknąć i pozostawić nas w niewiedzy. Przykre jest to co się wydarzyło ale ważne jest też to że znasz przyczynę niepowodzeń i że zaoszczędziłaś sobie zbędnych nadziei z transferami chorych zarodków. Już nawet nie chcę myśleć jak trudne musiałabyś podejmować decyzję gdyby utrzymał się w Tobie ten z błędnym chromosomem 21. Mam nadzieję, że do końca nie porzuciliście planów związanych z kd. My jedziemy dziś do sklepu wybierać wózek, łóżeczko itp. Rozmawiaj o tym z M, nie naciskaj ale rozmawiaj, może z biegiem czasu dojrzeje do zmiany decyzji. I Moja ciąża ostatnio znów daje mi trochę popalić. Mam częste twardnienie macicy. To jest niby normalne w ciąży ale ja mam czasami tak, że te skurcze są co trzy minuty. Na szczęście szyjka pozostaje zamknięta. Lekarz nie wyklucza, że to może być trochę na tle nerwowym. Chyba do końca trudno jest mi uwierzyć w to, że po tylu negatywnych wiadomościach które otrzymałam w 2013 roku finał będzie szczęśliwy. Pracuje nad swoim pozytywnym myśleniem. Teraz mam 27+4 tc. Oby do 30tc, potem już dziecko przy ewentualnym wcześniejszym porodzie ma duże szanse na zdrowe życie. I pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taido powiem ci ze w sumie chyba zaczne sie denrwowac jak bede znac date zabiegu. Narazie denrwuje mnie to ze czekam juz tydzien na ich telefon i chyba zadzwonie tam sama w poniedzialek. Niech w koncu zdecduja co i jak, O tak ja juz czuje wiosne :-P Kurcze Gerwazy szkoda , ze wamsie nie udalo i moze twoj maz dojrzeje do decyzji o dawczyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, widze ze dużo zamieszania wprowadziłam swoimi problemami:) x po pierwsze to dzięki dla Gerwazowej, która pisze to co myśli i pamiętajmy ze one dzieli się z nami swoja wiedza z Colorado, za która zaplacila kupe pieniadzy i poswiecila duzo czasu, a mogla by tego nie robic... x wiem ze najwazniejsza jest genetyk! ale postanowiliśmy mimo wszystko sprobowac jeszcze raz w Berlinie tylko ze względu na dojazdy, do Gdyni mam 6 godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy , tak jak pisalas prof.Lukaszuk to super specjalista i on tez zajmuje się glownie genetyka, a jednak to on kazal mi zrobić te badania z immunologii, wiec chyba po cos sa? x na razie czekam na informacje z kliniki w poniedziałek, i jak to ja- niespokojny duch, zrobiłam termin na piątek (odwolac zawsze można;) do poznani do prof. z immunologii. Raczej pojade, może czegos się dowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerwazyyyyyyy
taida, Kochana, dzieki! :) Mam nadzieje, ze wszystko dobrze pojdzie i jakos te 4 tygodnie przetrwacie. x My...coz powiedziec. Zrobilismy wszystko co sie dalo :O Koniec i kropka :( Mpj M nie chce KD a mi ne przechodzi przez gardlo zeby go przekonywac....:O Nie kazdy musi miec dzieci. W zasadzie to mamy tak cudowne zycie, ze dzieci nie sa nam koniecznie potrzebne. To bylo marzenie w marzeniu...:) x Ech, co moge powiedziec? Tylko powodzena Mon Cheri :) Nasza lodka odplynela dawno...Samo zycie :O x Nasi znjomi nie moga zrozumiec czemu dzieci nie mamy :O Bo jestemy wyjatkowo zgodnym i kochajacy sie malzestem :O A mi nie chce sie wyjasnaic....Moj M jest niesamowitym czlowiekiem. Jedyne co mnie boli, to to, ze przeze mnie nie bedzie mial dzieci :O... Ach, co tam pisac. Zaraz pojawia sie tutaj moi "wielbicieel" ;) x Taida, zycie Ci wszystkiego najlepszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy ... Najważniejsze ze zrobiliscie wszystko. Ja tez sie z tym pogodzilam i zyje dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miliii
Cześć Dziewczyny! Przepraszam, że tak zamilkłam, ale to dlatego, że im więcej osób ze mną czeka, czy się uda, tym większą czuję "presję"- to może złe słowo, ale coś w tym stylu. Ale napiszę jak się sprawy mają, bo za kilka dni pewnie się zdołuję i i tak nie będę miała siły pisać. Sprawy wyglądają tak: stymulacja dawczyni (22 lata), wykupione wszystkie możliwe komórki, pobrali 12. W międzyczasie okazało się, że z powodu "bałaganu" ktoś przeoczył, że trzeba zgrać pick up, hodowlę do 3 doby (badanie pgd blastocyst im nie wychodzi, co w przypływie szczerośc***owiedziała mi pani doktor) oraz uruchomienie aparatu do pgd ngs, w związku z tym badanie genetyczne odpadło w przedbiegach, jak się potem okazało tak się lepiej stało. Z 12 pobranych komórek tylko 6 się zapłodniło , pozostałe były prawdopodobnie niedojrzałe do zapłodnienia - moim zdaniem zła stymulacja (dodam, że nasienie jest wzorowe), z 6 zapłodnionych 2 źle się dzieliły z powodów defektów genetycznych. Dzień przed transferem o 16-tej telefon z Gdańska, żeby czekać z wyjazdem, bo może nie będzie co transferować - w 4 dobie najbardziej rozwinięty zarodek ma tylko 6 komórek, pozostałe nie rokują. ZAŁAMKA! Ale rano okazało się, że możemy jechać, powstała jednak blastocysta 1bc i ją mi podano. Dziś 5 dzień. Do trzeciego dnia czułam lekkie napięcie macicy, od wczoraj wszystko ucichło... Boję się... To już mój 8 transfer... Żeby się czymś zająć rzuciłam się na pieczenie - to takie moje hobby, mamy jedzenia jak na święta :-) Próbuję czytać Millennium Larssona, ale jakoś nie mogę się wciągnąć. No i spaceruję z moim kochanym pieskiem seniorkiem, którego boli biodro na zmianę pogody. To tyle w skrócie u mnie. Pozdrawiam Was wszystkie Dziewczynki. Jejku, ile my musimy przejść, tego nikt nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miliii
Gerwazyyyy, a jak Ci idą ćwiczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milii jak tak czytam o problemach z zapłodnieniem i wyniku w postaci jednej blastocysty to mam wrażenie, że miałyśmy tą samą dawczynie...ja też uzyskałam tylko jedną zdrową blastocystę, a dawczyni miała w 2013 r. 21 lat. Nasienie dobre. Byłam załamana ale jak wiesz ta jedna jedyna okazała się szczęśliwa tak więc nie trać wiary. I Gerwazy dziękuje za życzenia. Tobie także wszystkiego co najlepsze i spokoju ducha. I pozdrowienia dla wszystkich. Biest Ty nie masz prawa się na tym etapie starań godzić z porażką! 2014 daje Ci dużą możliwość w zostaniu mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mili rozumie twoje nerwy. Ja w calego serca trzymam kciuki za was. Kurcze musi sie udac. Mili daj znac co i jak. Ja wychodowalam 15 i z tego 6 sie zaplodnilo i 5 ladnie podzielilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miliii
Taida, to chyba była inna dziewczyna, bo moja była z Gdańska :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miliii
Co do dyskusji: immunologia czy genetyka, sprawa nigdy nie będzie jasna, jeśli nie wykluczy się najpierw czynnika genetycznego, a w Polsce te badania robią na zarodkach od niedawna, może rok z hakiem, długo czekali o ile wiem na zgodę na badanie zarodków od Komisji Bioetycznej. Jeśli chodzi o badania immunologiczne to mam wrażenie, że każdemu kogo wezmą w obroty coś tam znajdą. Ja miałam 5 pierwszych transferów ze swoich komórek, trzy pierwsze udane w tym sensie, że ciąża rozwijała się do ok. 50 dnia po transferze +/- 2 dni, po czym przestawało bić serduszko, czyli poronienie, bardzo regularnie, można powiedzieć jak w zegarku, co podobno jest charakterystyczne dla podłoża immunologicznego. Po drugim poronieniu dr Lewandowski z Novum zasugerował, że może być przyczyna genetyczna i zaproponował transfer z obcych zarodków, mój mąż był przeciwny. Zostałam przebadana pod kątem immunologicznym u prof. Jerzak, stwierdzono nieco podwyższony poziom limfocytów NK aktywnych, poza tym bez znaczących odchyleń, zalecono Enbrel (lek który stosuje się w chorobach autoimmunologicznych). Poziom aktywnych NK obniżył się do normy, wykonano stymulację, kolejny transfer, udany do 50 dnia, potem znów to samo - serduszko przestało bić. Dodam, że oczywiście cały czas byłam na Clexanie. Po trzecim poronieniu trafiłam do kolejnego immunologa - dr Dubrawskiego, który powiedział mi,że najczęściej jest przyczyna genetyczna poronień, immunologiczna w małym procencie przypadków, ale wtedy jeszcze w Polsce nie było zgody Komisji Bioetycznej na badanie genetyczne zarodków (2012). Ze względu na niektóre odbiegające od normy wyniki immunologiczne - nie wchodzę w szczegóły - zalecił wlewy z intralipidów i sandoglobuliny (IVIG) przy kolejnych transferach, które niestety zakończyły się klapą. Dr Dubrawski nie uznaje szczepienia limfocytami partnera za skuteczną metodę. Potem dr L. z Novum wymyśliła laparoskopię, po której moje jajniki nie nadają się już do stymulacji, tak więc pozostają kd. Prof. Łukaszuk twierdzi, że u mnie przyczyna poronień tkwiła w genetyce. Tak więc obecnie jestem całkowicie nastawiona na komórki dawczyni, bo z moich i tak nic nie wychodziło, ale jeśli się uda, to i tak mam zamiar zrobić wlewy z sandoglobuliny, żeby potem nie pluć sobie w brodę. Oczywiście biorąc kd ma się mnóstwo dylematów m.in. co do wykształcenia - tak jak Taida. Na pewno nie są to osoby po dwóch fakultetach ;-), no ale ja też dwóch nie mam ;-) Myślę, że tak naprawdę szalenie dużo zależy od wychowania, od motywacji dziecka do nauki, wychowaniu w otwartości na ludzi i świat i w radości z życia. Oczywiście nie chciałabym aby potencjalny synalek stał pod budką z piwem, bo tak ma w genach ;-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miliii
Taido, co do rezultatów: 1 blastocysta na 12 komórek od młodej zdrowej dawczyni plus b. dobre nasienie, to mnie w Gdańsku wprost pani embriolog powiedziała przed transferem, że uważa, iż jest to kwestia niewłaściwie przeprowadzonej stymulacji - nie sposób naprodukować jajeczek, trzeba jeszcze tak dobrać dawki i rodzaje leków w danym przypadku, aby jajeczka były odpowiednio dojrzałe do zapłodnienia, bo inaczej się nie zapłodnią. A tutaj najbardziej liczy się doświadczenie i kompetencje lekarza. Sądzę, że w Waszym przypadku mogło być podobnie, tylko nie jest im na rękę się do tego przyznać. Dobrze, że Ty już masz to przynajmniej za sobą i możesz zająć się urządzaniem pokoiku dla Maleńkiej. I Pozdrawiam Wszystkich. I Biest, może jednak jak Ci nie wyjdzie w De, zdecydujesz się na podejście w Polsce. Tyle, że tu pewnie musiałabyś płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milii Kiedyś bardzo gadatliwy lekarz z I powiedział mi, że oni to dosyć krótko stymulują dawczynie bo nie mogą sobie za żadne skarby pozwolić żeby wydarzyła się hiperstymulacja u takiej osoby. Dodatkowo im krócej stymulują tym mniej leków zużywają. Podejrzewam, że tu tkwi tajemnica dużej ilości niedojrzałych komórek u dawczyń. Normalną pacjentkę stymulowali by na pewno dłużej. I Teraz pozostaje C***ozytywne myślenie i wiara w to że się uda choć gdybyś znała scenariusz to robilibyście w Wawie, a nie na darmo jeździli do Gdańska, w którym i tak pgd nie zrobili. Trzymam mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×