Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość111

wykasuj z życia-czy to dobre rozwiązanie?

Polecane posty

Gość gość111

Witam! Mam takie pytanie: Miałem kiedyś dziewczynę, nie dogadaliśmy się i później gdy związała się z innym, postanowiłem, że zaproszę ja do znajomych na Facebooku. Przyjęła zaproszenie, Ale dla mnie był to po prostu mały skrawek jej życia, który chciałem sobie po niej zostawić. Żałowałem, że nie jesteśmy razem, choć po rozstaniu nie związałem się z nikim, bo dalej była dla mnie kimś ważnym, ale nie narzucałem się. Ale już 2 i pół roku mija, a ja czuję czasem ból, gdy patrzę na jej aktywność i wydarzenia z jej życia. Ciągle nie zamknąłem tego rozdziału i jestem w zawieszeniu. Nigdy z nią nie wyjaśniłem powodów rozstania i na odwrót. Czy symboliczne skasowanie ze znajomych mogłoby mii pomóc< Wiem, że jak ją wykasuję, to stracę wszystko, łącznie z tym małym kawałkiem jej, który sobie zostawiłem. Nie potrafię tego po prostu pościć i zobaczyć, co przyniesie życie, tęsknie za nią Raz gdy moja pół roku temu moja koleżanka wrzuciła zdjęcia z balu na którym jesteśmy razem, Ona dzień później wrzuciła pierwsze aktualne zdjęcie na którym są razem. To też dało mi do myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
napiszcie, to dla mnie ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala katastrofa
dlaczego nie wyjasniles powodu rozstania? nie wiem ile czasu minelo, ale jezeli ja kochasz, a ona nie jest np. zareczona, powinienes z nia pogadac i albo zaczac od nowa (jezeli jest taka szansa), albo zamknac ten rozdzial raz na zawsze. poki co zyjesz w zawieszeniu, a co to za zycie? i tak: uwazam, ze powinienes usunac wszystko co jest z nia zwiazane, co ci sie z nia kojarzy. nie rozdrapuj ran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie zycie iluzją i przeszłością to straszne marnotrawstwo czasu:( stoisz w miejscu zamiast sie rozwijac i isc do przodu:O Mało tego przez takie uzalanie sie wcale dla niej nie bedziesz bardziej atrakcyjny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
może to żałosne, nie wiem co myśleć, ale byłem z nią...5 lat temu!, to była moja 1 miłość od 1 wejrzenia, nie wiedziałem, że rozstanie tak na mnie wpłynie, że całkowicie mnie "sparaliżuje", to była najpiękniejsza rzecz w moim życiu, bo zawsze marzyłem, aby doświadczyć takiej miłości Jakies małe zwątpienie z jej strony i uznałem, że nie spełniam jej oczekiwań, chyba pomyślała wtedy , że odpuszczam, wzajemna uraza 3 lata była sama, ja też, aż ktoś po prostu ją pocieszył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
ja sie rozstałam niedawno...on mnie zostawił powiedział ze mnie bardzo kocha ale nie chce byc ze mna...ja tesknie ale za wszystko mnie winił widział tylko to co chciał widziec zło jakies...pozwoliłam mu odejsc ...to boli ale tak jest lepiej jesli ktos uwaza ze mimo kochania chce odejsc,,,nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
w sumie to nie mam z nią kontaktu, w związku z tym nie pokazuje swojego użalania, unikam tego ale raz chyba wpadła w jej ręce kartka z treścią iż chciałbym aby mnie lubiła tak bardzo jak ja ja lubię i chciałbym, aby się mnie nie bała, bo ja kocham ale jak to się stało, bo po prostu napisałem swoje myśli i do niej dotarły to już inna historia -To chyba nie było zbyt atrakcyjne a na fb też się nie udzielam zbytnio i nie wrzucam tam zdjęć świadczących o moich sukcesach i atrakcyjnej prezencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala katastrofa
jezu, 5 lat temu? :O pytanie jeszcze jak dlugo? tyle czasu nie mozesz zapomniec? trzy lata byla sama, a ty nic nie zrobiles? co z ciebie za ciota? (sorry) masz niskie poczucie wlasnej wartosci czy co? moze po prostu jestes niesmialy? idealizujesz ja, myslisz, ze zadna jej nie dorowna, bo z zadna nie sprobowales? musisz podac wiecej szczegolow, bo po tym co napisales doradzilabym ci stanowczo zebys sobie odpuscil i zaczal wreszcie zyc. niestety zycie jest krotkie, a wiekszosc z nas idzie do przodu. ty stoisz w miejscu, wiec cie to boli, ale ona po prostu robi swoje i nikt nie moze jej za to winic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0204
5 lat temu - to i mało i dużo. Mało, by zaleczyć rany, dużo - bo ludzie się zmieniają. Zastanów się, czy nadal JĄ kochasz, czy przypadkiem nie kochasz własnego wyobrażenia o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Nic nie zrobiłem z kilku powodów Pierwszy: miałem problemy z... pornografią. Czułem, że jestem g..wnem, że jestem nic nie wart, że to niemęskie i nie zasługuje na uczucie Ten wątek hamował mnie najbardziej. poza tym wydawało mi się, że jeśli będę jej się narzucał, to mnie znielubi na maxa i wszystko zaprzepaszczę, stracę ją już na zawsze czekałem więc, czy może ona się odezwie nie chciałem jej się tłumaczyć, ponieważ wydawało mi się, że im bardziej będę to robił, tym bardziej się zniechęci czułem się zagubiony, nie wiedziałem, czy sprostam jej oczekiwaniom, czułem się "gorszy", sam sobie kłody pod nogi rzucałem Być może te wszystkie powody były pretekstem, by ostatecznie uniknąć jej odmowy, co wiem, że by mnie złamało wiedziałem jakie są moje błędy, lecz nie dałem sobie prawa, aby jej powiedzieć, co mi się w tym wszystkim nie podobało, nie wyjaśniłem tego brak kontaktu pomagał mi tez w utrzymaniu garści wspomnień, które mi zostały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
robiłem coś by to poczucie wartości podbudować, w między czasie skończyłem rozpoczęta szkołę,chciałem sobie pokazać, że mogę być niezależny, więc wyprowadziłem się od rodziców, byłem na spotkaniach z grupą wsparcia z rodzin alkoholowych, żeby sobie uświadomić problemy w domu, walczyłem ze słabością, ale dzisiaj widzę, że to była beczka bez dna i ciągle było coś co w sobie nie akceptowałem, , dążyłem, by ciągle coś naprawiać, ulepszać w sobie i to miało wpływ na to, iż uważałem, że muszę "zasłużyć" na jej uczucia Postawiłem ja troszkę na piedestale, bo była dla mnie kimś ważnym, może ją przewartościowałem za wysoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
pamiętałem o każdych jej urodzinach i co roku przypominałem o sobie z życzeniami, choć ona o moich nigdy nie pamiętała, gdy ją spotykałem, chciałem zachować klasę, byłem miły i z dystansem, bez scen , nie obraziłem jej, nie ubliżyłem jej, A gdy zaproponowałem jej kawę, gdy już z nim była, to mi odmówiła pisząc że zastanawiała się nad tym i że jednak nie, tak jakby miała do mnie jakiś wyrzut,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala katastrofa
to zmienia postac rzeczy...sluchaj, mialam kiedys bardzo podobna sytuacje. strasznie mi zalezalo na facecie, wydawalo mi sie, ze jemu na mnie tez, po czym w decydujacym momencie stchorzyl. znienawidzilam go, bo na serio czulam, ze to mogl byc 'ten jedyny'. pozniej dowiedzialam sie od kolezanki, ze on czul sie ode mnie gorszy, bal sie, ze w koncu i tak go zostawie, a on sobie z tym nie poradzi. faktycznie bylismy calkowicie rozni, co nie zmienia faktu, ze ja go kochalam, a on mi nie dal szansy siebie zrozumiec, wolal sie wygadac komus innemu. moj przyklad pokazuje, ze warto walczyc. ja przez dlugi czas dochodzilam po nim do siebie i wiem, ze gdyby wtedy szczerze ze mna pogadal nie byloby sprawy. nie wiem jak blisko naprawde byliscie, ale niska samoocena to nie powod, zeby odmawiac sobie szczescia. czy naprawde warto rezygnowac z takich rzeczy? masz jedno zycie. a moze ona ciagle cos czuje? a nawet jesli nie - bedziesz mial jasnosc, przestaniesz sie ludzic i w koncu ruszysz do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co? jjak to czytam to stwierdzam że się dziewczynie nie dziwie :O taką miłoscią mozna konia zadusić😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
nie można, jeśli koń nic nie wie i się do niego nie zbliżasz, Ona nie wie o żadnym z tych powodów. Z jej strony wygląda to tak jakby był sobie jakiś gość, który zrezygnował, później mówił jej grzecznie cześć, gdy ja spotykał, a gdy się na niego wkurzyła i związała się z innym, by poczuć się lepiej, to wtedy mu się przypomniało. To wszystko przeżywałem sam, mało osób w ogóle zdawało sobie sprawę, co robiłem przez te lata. Nikt praktycznie nie wie, że np jeździłem do ośrodka, by zając się problemem pornografii. Noszę to sam, ten cały bagaż, więc ocenianie tego w ten sposób jest nieuzasadnione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
A ja myslę, ze jej wcale nie kochałeś :) zakochałeś może, ale nie kochałeś. Uzeleżnienia nie znikają- przeważnie przechodza na inne rzeczy. Twoje uzależnienie od pornografii przeniosło się na uzależnienie od niej. Uczepiłeś sie też jej, aby z tej pornografii wyjść, dawało Ci to motywację, aby zrobić to dla kogoś, bo dla siebie samego nie chciałeś tego zrobić, bo przez to, że jesteś DDA uważałeś, że nie jesteś wart, aby zrobić to dla siebie. To, że zastanawiasz się czy czas ją wykasować z życia, oznacza, że zaczynasz zdrowieć, a to jest dobra wiadomość dla Ciebie (chyba że chcesz wrócić do pornografii i dziewczynę chcesz wykasować, aby mieć ku temu pretekst czyt. nie mam dla kogo sie starać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
mio-mio A co by świadczyło o tym, że ją kocham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
To, że nie dałbyś jej odejść :) jak byś ją miał w garści to zrobiłbyś wszystko, aby się ułożyło i byś jej nie puścił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
w sumie naprzemiennie chciałem zdrowieć dla siebie, ale uznawałem, że ja przez całe życie robię coś dla siebie, robię szkołę dla siebie, stawiam sobie coraz to bardziej wyśrubowane cele, mam marzenia dotyczące siebie, i zdrowieję niby dla siebie, ale co mi po tym? Co mi po zdrowieniu DLA siebie? kiedy czytałem raz swoja pracę na spotkaniu, gość-hazardzista, seksoholik zapytał się mnie< Słuchaj? a nie możesz po prostu znaleźć sobie kogoś? umówić się z jakąś dziewczyną? Będąc z nią zadawałem jej jedno pytanie: DLACZEGO? Dlaczego np unika swoich rodziców, gdy idzie z mną ulicą? czemu? Chciałem wiedzieć, co robię nie tak, bo pomimo tego iż uważałem, że nie potrafię być w związku, bo nikt mi tego nie pokazał, bardzo chciałem, żeby pomogła mi się nauczyć z nią być. I nigdy nie otrzymywałem odpowiedzi, ciężko jest bez zaufania pokochać kogoś, kiedy zobaczyłem, że może zagrozić coś mi osobiście, zablokowałem wszystkie uczucia wobec niej, wyjąłem dwie bronie: dystans i chłód, czyli skuteczne sposoby na uniknięcie zranienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałem wiedzieć, co robię nie tak, bo pomimo tego iż uważałem, że nie potrafię być w związku, bo nikt mi tego nie pokazał, bardzo chciałem, żeby pomogła mi się nauczyć z nią być. xxx ty masz sie tego sam nauczyc a nie liczyc że ci ktoś to wleje:O a jak nie wiesz jak sobie poradzic to szukaj specjalisty a nie prosisz Bogu ducha winną dziewczynę:O w tobie jest problem nie w niej. jestes toksyczny :O i ty musisz to zmienic by kolejna chciała byc z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
w momencie, naszego ostatniego spotkania, byłem przeświadczony o dwóch rzeczach: 1. popełniłem błędy, które właśnie uniemożliwiają mi bycie z nią, przegiąłem, nie ufa mi, jest za późno, czułem jak się po prostu wewnętrznie osuwam w przepaść, że ona ma dwa wyjścia, zostawić mnie na niej samego, lub mnie zepchnąć. Nie myślałem o tym, ze może zostać przy mnie, bo sam nie dałem sobie szansy 2. Przez kilka miesięcy, przez które z nią byłem, ja się starałem, wtedy wydawało mi się, że to ja znowu wyciągnę rękę, a to oznaczało by dla mnie jedno: już zawsze będę ja wyciągał, bo tylko mi zależy. I tylko ja się w to angażuję. A czegoś takiego nie akceptuję i oczekuję czegoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
oczywiście, ze łatwiej wielbić ukradkiem, z dystansu- tam gdzie kule nie dolatują. Jesteś podobny do mojego męża. Ja musiałam, go uczyć wielu rzeczy, nieraz jak coś powiedziałam, to robił płochliwe oczy niczym sarna gotowa do ucieczki. Straszny neurotyk, ale został przy mnie choć się bał, góry dla mnie zdobywa, bo nie chce abym żałowała, że go wybrałam, aż musze go stopować :) Może dam Ci radę, on strasznie żałuje, ze nie wiedział, że ja nadejdę. Żałuje, ze się na to lepiej nie przygotował, ze nie odkładał każdego grosza, aby mieć dom wybudowany, że nie porobił kursów jakie chciał porobić, bo jak ja jestem to woli siedzieć ze mną niż do szkoły biegać :) Robisz to dla kogoś Gościu111, ale jeszcze go nie poznałeś i pamiętaj jak już nadejdzie, to bądź gotowy i go nie puszczaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
nie mylmy tego z tym, że chciałem zrzucić na nią odpowiedzialność i żeby mi matkowała, chciałem po prostu, żeby komunikowała mi co jej się nie podoba czyli chciałem zwykłej komunikacji w związku a ja czułem się jakbym miał do czynienia z osobą, która w ogóle nie mówi o tym co czuje, co myśli, to skąd ja miałem wiedzieć na czym stoję? Jak samemu w związku można wiedzieć to jak wpływamy na drugą osobę? to niemożliwe bez rozmów. A to że u specjalisty...co z tego, że rozmawiałem o tym, skoro robiłem to już po związku, idąc za tym...ta wiedza była dla mnie bezużyteczna, bo nie wykorzystana w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
mio-mio czuję, że bardzo wiesz o co mi chodzi i dzięki za te niełatwe do przyjęcia, choć szczere rady. Wychodziłem z założenia, że jeżeli jestem z domu z problemem, to nie umiem pewnych rzeczy i muszę się ich nauczyć. Zanim ją poznałem już miałem mały problem z porno i już wiedziałem, ze nie będę na początku potrafił wszystkiego w związku tylko że psycholog do którego chodziłem już w trakcie bycia z nią nie był odpowiedni Na to, gdy powiedziałem , że się rozstaliśmy - powiedział tylko- to już koniec, to już się wydarzyło i wtedy popełniłem najgorszy błąd w życiu. Posłuchałem jego rady. Później, gdy ostrożnie chciałem to naprawić, była oschła i ironiczna. To ostatecznie mnie zniechęciło i byłem rozdarty. Pokazać co czuję ryzykując zranienie? ochroniłem siebie, ale tylko na chwilę. Wiem dziś, że pewne moje uczucia , które wtedy kwestionowałem, były słuszne i nie warto ich chować i uważać za nieważne. Wiem tez lepiej o tym co tutaj było wspomniane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
mio-mio tylko jak rozpoznać, kiedy spotkam tą osobę odpowiednią? jak jej nie przegapić? jeśli tamta nie była tą jedyną... chyba wtedy przyda mi się mądry terapeuta do wsparcia, już jednego znam Ty tez masz dobre rady, chętnie bym wzią maila od ciebie, ale chyba Ci w ten sposób będę wchodził w życie z butami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
...no i jak się przygotować na nadejście tej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
Nie musisz sobie zaprzątać głowy jaka ma być ta odpowiednia osoba, bo najlepsze w odpowiedniej osobie jest to, że po prostu to wiesz, czujesz, masz energię i potężną chęć,a by zdobywać świat dla tej osoby a już na pewno nie chce sie jej puścić :) Pracuj nad sobą, tak jak pracowałeś do tej pory, aby być dobrym człowiekiem, aby może troszkę bardziej pokazywać emocje i uczucia na zewnątrz, bo my kobiety staramy się "czytać" troszkę z faceta (czy mu zależy czy nie itp.) I może przyglądnij się sobie bardziej jak działasz, stwórz sobie instrukcję obsługi do siebie, abyś potem mógł komuś przekazać jak działasz. Ja np. do męża powiedziałam: Jak jestem zła na Ciebie to się nie będę odzywała przez jakąś godzinę, ale pamiętaj, że wtedy też Cię kocham, ale jestem zła więc lepiej nie staraj się mnie wtedy udobr****ć, bo ze złośliwości mogę powiedzieć coś okrutnego, co może sprawić, że nie będę siebie lubiła za to i będę żałowała. Jak mi przejdzie to sama do Ciebie przyjdę i wtedy pogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
maila Ci nie dam bo mąż jest zazdrosny jak diabli :) a ze programista to ciągle grzebie mi w kompie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
muszę się jeszcze przyznać do jednej ważnej rzeczy nigdy nie chciałem wypuszczać jej z rąk, po prostu kiedy odchodziła uważałem, ze mi się należy i że nie mam prawa jej zawracać, później pojawił się dystans, po prostu zamroziłem to, co czułem, ale nigdy nie chciałem jej skrzywdzić, bałem się sam siebie wspominałaś o tym, ale odkładałem bycie z nią, bo ciągle mi się wydawało, że muszę skończyć z porno, tylko, ze nigdy do końca mi się to nie udało Ciągle wraca, że straciłem ta jedyną, ciągle Ale wiem , że będąc z nią ciągle przezywałem wątpliwości, czy do niej pasuję, czy mnie zrozumie, za dużo tez mówiłem o problemach w domu, bo była to dla mnie nowość, że można o tym mówić, przytłoczyłem ją, a sam też popełniłem błąd, bo troszkę chciałem, zęby ona tez mi pokazała, że jej zależy, to było głupie I różnica wieku była 5 at, w tym , że ona była jeszcze dzieckiem prawie-17 lat, ja wiedziałem o tym i ciągle się zastanawiałem , czy dobrze robię będąc z nią, choć bardzo tego chciałem A uczucia ukrywałem, żeby nie pokazać tego, jak bardzo mi zależy, bałem się, że ktoś dla mnie ważny wyśmieje to i wykorzysta głupio wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
i też byłem zazdrosny ale wszystkie uczucia chowałem, co się odbijało na wchodzeniu w nałóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×