Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam dosyć dziecka sąsiadów

Polecane posty

Gość gość

Dzieciak ma ponad 4 lata i ciągle ryczy! Nie dzieje mu się krzywda ( chociaz może rozpieszczanie to krzywdzenie dziecka ) po prostu płaczem wymusza wszystko. Ale to wina jego rodziców bo np. nigdy nie widziałam żeby na spacery sąsiadka brała go w wózku. Zawsze nosiła go na rękach bo mówiła, że w wózku płacze. W samochodzie miałą go na kolanach a nie w foteliku - bo płacze. Babcia dziecka ( mieszkają w jej domu, a ja obok bo to bliźniak ) narzekała, że ciągle go nosza, cały dzien w domu go noszą, usypiają na rękach itp itd. Zapisali go w tym roku do przedszkola publicznego. Dostał się, ale i tak prawie do niego nie chodzi,bo jak nie chciał to nie szedł ( a np. moje dziecko się nie dostało i chodzi do prywatnego ). Ich syn nie umie się bawic z innymi dziećmi, od razu wrzeszczy, płacze, że mają sobie iśc bo zabawki sa jego. Ryk dzieciaka słychać dosłownie co kilkanaście minut. Wiele razy widziałam jak się rzuca na ziemie, wrzeszczy itp. I tak cały dzień, oszalec można. Przed 7 :00 wrzask bo on nie chce wstać i iść do przedszkola. Od ok 22:00 przez godzine lub dłużej ryk bo nie chce iść spać. Ledwo przyjdę z pracy a ten ryczy i ryczy i słysze jak krzyczy, że chce dostac to czy tamto. Moje dzieci sie pytają dlaczego Piotrek tak ciagle płacze bo ten płacz słychać w całym moim domu bo ściany aż takie grube jak w starym budownictwie nie są. Sąsiedzi sa fajni, ale ja już chwilami nie wytrzymuję. Nawet drzwi od balkonu nie moge mieć otwartych albo w ogrodzie spokojnie z dziecmi się pobawić bo dziecko sąsiadów prawie całe popołudnia jest w ogrodzie i praktycznie non stop sie drze. Ile można tego słuchać? już sama nie wiem co mam robic w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobnie. To wina rodziców dziecka, tak je nauczyli. Jak zwrócisz uwage to niestety moga sie obrazic itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak moja corka. tez 4 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie cierpię takiego zachowania u dzieci. Ja mieszkam w nowo wybudowanym bloku, w którym prawie wszystkie rodziny mają małe dzieci (takie od roku wzwyż). Mieszkam na parterze, a drzwi wszyscy mamy bardzo cienkie więc wszystko przez nie słychać. I jak wracają z tymi dzieciarami z dworu to wiecznie słyszę wrzaski, płacze i piski albo krzyki bo podoba im się, że się echo po klatce niesie. Szlag mnie trafia ale co zrobić. Jeszcze nade mną mieszka rodzina z 10-letnią córką, która całymi dniami skacze mi nad głową na skakance. Raz już byłam zwrócić uwagę, ale nie skutkuje, a człowiek nie chce się zaraz z sąsiadami wykłócać. Masakra, współczuję Ci bo wiem, co to znaczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie możesz zrobić, i tyle. A co do bachora to osobiście podejrzewam (choć sama mam córkę w tym wieku i wiele włożyłam w jej wychowanie, i opłacało się), że ma po prostu fatalną osobowość. Przecież wielu rodziców popełnia jakieś błędy, rozpieszcza, nosi, ustępuje czy co tam, a jednak opisane dziecko jest jakimś szczególnym wypadkiem. Gdyby wszystko zależało od rodziców to takich dzieci byłoby więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie całe dnie słucham darcia się w niebogłosy. Jeszcze spokój by był jakby chłopiec szedł do przedszkola ale chodzi do niego max 2 razy w tygodniu, a jak ma do niego iść to ozywiście od rana tez ryk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co w tym wszytskim chodzi
ja mialam na studiach takich sasiadow z rozwydrzonym dzieciakiem i tez 4 chyba albo maks 5 lat. Jak nie wyl to sie tlukl wrzeszczac, matka go w ogole na podworko nie wypuszczala, no moze raz na tydzien albo do sklepu:O a dziecko musi sie wybiegac przeciez. Po jakims czasie wezwalysmy z kolezankami policje. ja wiem ze krzywda mu sie nie dziala, ale na dobra sprawe to skad moge wiedziec skoro dziecko wyje calymi dniami:P Po wizycie policjantow spokoj byl na tydzienn, a potem znow to samo to my znowu na policje i chyba dopiero po 4 interwencji policji mieli wywiad srodowiskowy w domu i troche nieprzyjemnosci. Ale dziecka przez kolejny rok slychac wrecz nie bylo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak...bezstresowe wychowanie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie, anonimowo bym do nich wezwała policję a jeszcze lepiej pomoc społeczną. Niech wiedzą, że sąsiedzi słyszą tego ich bachora. Może jak zapuka do nich pracownik socjalny w sprawie płaczącego z niewiadomych powodów dziecka (w domyśle, może dzieje mu się krzywda) to zrobi im się wstyd i uciszą jakoś tego potwora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×