Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jakie znacie najgłupsze sposoby na oszczędzanie?

Polecane posty

Gość gość
Jako dziecko uzbierałam sobie kiedyś 5 zł monetami po 10, 20, 5 gr i poszłam po coś słodkiego, a sprzedawczyni już wtedy do mnie: Daj dziecko normalną monetę, bo nie jesteśmy na skupie złomu :p jak słyszę, że ktoś serio w ten sposób oszczędza, to śmiać mi się chce. Chyba że idzie z tą skarbonką do banku i zamienia grosze na grubsze pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszczędzanie na cieplej wodzie- piec wylaczony a do umycia sie gotowanie wody w garnkach na kuchence :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam kilka super pomysłów Wyłączony piecyk gazowy tzw. Junkers w dzien a odpalenie jedynie do kąpieli raz w tygodniu i ewentualnie do mycia tłustych naczyń raz na czas (co wiąże się z odpaleniem, nalaniem cieplej wody do płukania do miski i z szybkim zakręceniem oraz powrotem do kuchni) Jak funkcja wirowania zepsuła sie w pralce to wyciągnięcie z garażu starej wirówki-jak pralka skonczy prac przełożenie do wirowki tego mokrego kapiącego prania na podloge i wywirowanie dopiero rozwieszenie. Picie z jednej szklanki w gościach na działce bo nie ma bieżącej wody na zawołanie a raz dziennie od 18stej. Kaloryfery cały rok zakręcone przy starych poklejonych oknach bo po co grzać mozna zalozyc dodatkowy sweter. Kupowanie jedzenia na promocjach bo w Tesco 20gr taniej niz w mięsnym. Jeżdżenie do pracy do innego miasta autobusem (zamiast dogadać sie z koleżankami i składać sie na dojazdy albo naprzemiennie) bo taniej niz samochodem/szkoda tylko ze czasu trzy razy tyle do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam, zaśmiewam się.... No i niestety przypomniał mi się szok jaki przeżyłam u żony mojego wujka. Otóż ona kupuje najmniejsze zmywaki do naczyń (te po złotówce czy dwa złote za wielopak) i ...przecina na pół czy nawet trzy części. Co ciekawe, sama ciocia zarabia kilka tysięcy miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj jak ktoś pochodzi z biedy i dorobił się średniej krajowej, albo i więcej, to stosuje dziwne sposoby na oszczędzanie. Moja mama pochodzi z ubogiej rodziny, a zarabiając 6tys/m-c dawała mi na studiach w innym mieście 800 zł/m-c, rozcieńcza detergenty, chodzi po promocjach i każdą złotówkę ogląda 2 razy, zanim wyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja zamożna ciocia: jak puszcza ciepłą wodę z kranu - ogrzewaną gazem - to zawsze łapie w butelkę tą zimną wodę, która leci na początku, zanim się zagrzeje - i potem podlewa nią kwiatki ;) z innych to byłam świadkiem suszenia przesikanych pampersów przy piecu kaflowym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciocia swoim dzieciom zesikane pieluchy kładła na kaloryfer lub wieszała na sznurkach koło pieca kaflowego. Śmierdziało potwornie w całym domu moczem. Moja sąsiadka natomiast : Nalewała wody i najpierw kąpały się dzieci po kolei potem ona i mąż, później w tej wodzie prała a na końcu myła podłogę. Potrafiła za-pasteryzować dwie łyżki bigosu żeby było na potem. Rozpalała w kuchni w piecu kaflowym śmieciami żeby ugotować obiad czy zagrzać wody na mycie. A miała normalną kuchenkę gazową i junkers ale szkoda było włączyć. Tego co w piecu w kuchni nie spaliła to paliła przed domem np.podpaski. Nigdy u niej nie było worków wystawionych ze śmieciami. Teraz płaci za wywózkę śmieci bo taki obowiązek jest ale dalej śmieciami pali w piecu kaflowym. Mój teść- największy sknera chyba na świecie: Mają automat w domu ale teściowa pierze w wannie pranie ręcznie raz na ruski rok coś wrzuci do automatu ale nigdy nie daje na wirowanie bo szkoda prądu i pralki i wiesza takie cieknące pranie nawet w zimie na polu. Przy świniobiciu gdzie wszystkie miski są tłuste i mega brudne opłukują w gorącej wodzie te gary bez użycia nawet kropli płynu do naczyń bo szkoda płynu a jak woda jest wrząca to każdy tłuszcz zejdzie tak twierdzi teściu. Nie używają płyny do naczyń a gąbka do mycia naczyń to nie wiem ile tam na zlewie już jest ale po wyglądzie to wystarcza na rok. Gotowanie na gazie wody na kawę w garnuszku półlitrowym nawet dla gościa który wpada w odwiedziny bo jakby teściowa postawiła czajnik na gazie i zagotowała ciut więcej wody to by była wielka nieoszczędność. Tam każdy po sobie opłukuje szklankę czy talerz pod zimną wodą i to jest mycie naczyń. Ich opłaty : ścieki - 0 zł wszystko idzie we fosę woda - 0 zł mają studnię prąd - 50 zł gaz- 45 zł i dla teścia do dużo. Teściu tym oszczędzaniem wykończył teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- zużywanie do wszystkiego możliwego wody oligoceńskiej: nie tylko gotowania wody na kawe/herbate, ryżu, makaronów, ale też mycia podłóg, podlewania kwiatków, zalewania nieczystości w toalecie etc - zalewanie nieczystości w kiblu wodą po kąpieli, praniu, zmywaniu - schodzenia na grubsze sprawy do pobliskiego hipermarketu - oszczędzanie na czym tylko realne, co oznacza, że zamiast gąbki do ciała zużywa się kilku przetartych skarpet, wynosi się papier toaletowy z pracy, mydło z marketu itp. - ładowanie w pracy nie tylko telefonu, ale też laptopa dla dzieci, golarki dla męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to powiem wam ze miesznała u mnie w bloku dziewczyna chodziliśmy razem do klasy i koledzy mówili że u nich na kaloryferze susza się podpaski .Oczywiście nie wierzyłam a kiedyś siedzę w dużym pokoju u nich ,oni mieli taką duża rogówke a myślę zetknę, na kaloryferze nic nie leżało abo.....spadło na podłogę podpaski widać jakieś czyszczone z krwi w dodatku pogiete od ciepłego kaloryfera.Fuj do tej pory choć ona tutaj już nie mieszka kojarzy się z tymi suszonymi podpaskami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"schodzenia na grubsze sprawy do pobliskiego hipermarketu" :D jak dla mnie wygrywa :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa nie wyrzuca słoików tylko myje i składuje, takie słoiki po koncentracie czy ogórkach ha haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma pierze końcówki do mopa te za 5 zł hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja pierze ścierki do podłogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taka patologie co 3 dzieci chodzi po sobie w jednych butach żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - chyba każdy, kto robi jakieś przetwory, nie wyrzuca słoików - co za bezsens wyrzucić dobry słoik a potem kupić nowy... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:15 a ty co, nie myjesz, takimi upiertolonymi później szorujesz po glebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łapanie wody po kapieli jest stosowane w energooszczednych domach na calym swiecie debilki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a piecyk gazowy zalacza sie tylko podczas korzystania, za ten płomyk tez sie placi coz za kretynki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@20:45 a po chvj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:48 żeby spuszczac nia w toalecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"żeby spuszczać nią w toalecie" hahahahhahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie nazywa ekologia, a u polaczkow-sknerostwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może czynią tak w państwach z deficytem wody np. leżących na Saharze, ale tu jest Polska, cywilizowany kraj, wy prymitywne ekonazistki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, wykorzystywanie wody z drugiego obiegu, po kąpieli czy myciu rąk, do spłukiwania muszli, to ekologiczne rozwiązanie, tyle że jest odbierane jako obciach jeśli ta wodę zbiera się w wannie czy wiadrze, a super modne i eko jeśli jest w łazience dodatkowa instalacja do tego... Nie wiem jakie są końcówki do mopa po 5 zł, nie widziałam takich, ale sama też piorę i końcówki, i scierki do sprzątania, mam wyrzucać po jednym użyciu czy myć brudnymi? Nie bardzo kumam w czym problem. Słoiki, jak ktoś słusznie zauważył, myje chyba każdy kto robi przetwory, ja sama przekazuję cioci na wsi, bo czasem też z jej słoików korzystam, tam każda ilość mile widziana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja robie duzo wekow na zime i tez myje sloiki jak sa dobre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do tych głupich oszczędności - u mojej rodziny na wsi tez zawsze stała taka patelnia ze starym tłuszczem, na której się odgrzewalo różne rzeczy, jak leci, fuj... Brzydziłam się tam jeść. Naczynia też wiecznie brudne, bo szkoda drewna na opał i w piecu poza zimami palili tylko w sobotę, żeby na niedzielę się umyć. Tak, myli się raz na tydzień, wieś, praca w polu, przy zwierzętach, a na noc tylko oplukanie rąk i twarzy w tej zimnej wodzie. Naczynia były myte, wszystkie z całego dnia, w jednej brei - zimna woda plus czajnik gorącej, trochę najtańszego płynu, śmierdząca gabeczka i płukanie juz w zimnej bo taka w kranie, wiadomo,ba wszystkim tłuste ślady, resztki jedzenia gdzieniegdzie... Dzieci trójka, butelki miały jedne po drugich, smoczki też, wszystko pozachodzone kilkuletnim brudem. Ubrania tez jedne po drugich, rozumiem jeszcze noszenie czegoś na wsi do zdarcia totalnego, ale bywało ze oni do szkoły chodzili tak z rękawami podwinietymi dwa razy. I nie, to nie było z biedy, stać ich było spokojnie na wszystko. Mam też sąsiada, takiego starszego pana, który właśnie tak głupio oszczędza kupując na promocjach, jest promocja na szynkę, to kupi jej pół kilo i je przez tydzień czy dwa tylko tą szynkę do chleba. A wiem że ma dobrą emeryturę. Czasami kupuje, tez oczywiście na promocji, rzeczy których w ogóle nie jada, oliwki czy nietypowe herbaty, córka raz na jakiś czas robi mu porządki i ukradkiem wyrzuca te przeterminowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robienie dolewki do fusów z kawy lub robienie dwóch herbat z jednej, to pozostałość po komuniźmie, kiedy to za kawą trzeba było stać. O ile zieloną można parzyć 3 razy, to czarna niekoniecznie. Spłukiwanie toalety wodą po kąpieli, a niech sobie spłukują. Złapanie zimnej odlewanej wody do butelki zanim pójdzie ciepła i podlanie tym kwiatków, to chyba nie jest coś dziwnego. Przez cały miesiąc spokojnie się pół wanny uzbiera. Co do groszy. W marketach po rękach za to całują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewyrzucanie słoików to raczej rozsądek a nie dziwactwo. Po co mam wyrzucać coś co za chwilę kupię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sposób mojego byłego szefa: brak działającego sprzętu, klawiatura z nie działającymi przyciskami, spacery do drukarki w biurze 2 osiedla dalej. Sposoby moich (niedoszłych) klientów: strona www sprzed 10 lat, na której nic nie można znaleźć, bo panuje na niej chaos. Poza tym jest we flashu i nie wyświetla się na większości urządzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×