Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beworka

Denerwuje mnie chodzenie na plac zabaw

Polecane posty

Gość gość
10.07.13 [zgłoś do usunięcia] tryczka Ale Wy głupie macie te porównania. To są ZABAWKI, przeważnie foremki, sitka, wiaderka. Co za durne porównania do samochodu czy wypłaty, naprawdę nie widzicie różnicy czy jesteście z tych porąbanych co samolubów wychowują? xxx Zabawki adekwatne do wieku. Ty chyba nie masz wyobraźni. Albo nie umiesz myślec abstrakcyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wkurzają takie matki jak autorka. Naprawde uważasz ze starszy chłopiec musi się bawić z twoim dzieciakiem bo on tego chce??? Ma 3 lata to niech bawi sie z dziećmi w swoim wieku a nie starszym zawraca głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"sępienia się nad łopatką." BEWORKA co to znaczy bo nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mialam taka sytuacje
corka ma 5 lat i bawila sie na placu zabaw z kolezanka z przedszkola, my z jej mama siedzialysmy na lawce. Dziewczynki bawily sie nie w piaskownicy, a obok w sklep. W ktoryms momencie przyczepila sie do nich zywa i rozgadana dwulatka, ktora chciala by jej dawaly "pieniadze" ktorymi sie bawily i zabawki, ktore "sprzedawaly". Obie dziewczynki mowily dziewczynce by sobie poszla, bo sie z nia bawic nie beda. Nie ingerowalysmy z mama corki kolezanki tylko obserwowalysmy sytuacje. Dziecko zaczelo im wszystko rozwalac, zaczelo plakac i tupac nozkami bo nie chcialy jej dac zabawki jednej. Podeszlysmy wiec i sie pytamy gdzie ma mame ta mala, a tu mama sama podbiega i z wielka pretensja dlaczego starsze jej nie daly tej zabawki i sie z nia nie pobawily, bo ona sie bawic z nimi chciala. Ta mama corki kolezanki powiedziala jej, ze dziewczynki sa starsze i wola zabawe z rowiesnikami. A wtedy ta wariatka nas zwyzywala, bo nasze niby niewychowane i nie chcialy sie z malutkim dzieckiem bawic:O takze autorko ty jestes taka sama jak ta mamuska. Oczekujesz ze ktos sie bedzie bawil czy interesowal twoim dzieckiem? Sorry, ale ten drugi chlopiec chcial sie bawic swoja zabawka i ty powinnas sie wstydzic, ze twoje dziecko jak zebrak latalo za tym chlopcem i nie dawalo mu spokoju:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
beworka A co do dzielenia się, to jak jakieś dziecko wyrywa mojemu synowi zabawkę, to mówię synowi, by się podzielił i dał temu dziecku się pobawić, a nie uczę go sępienia się nad łopatką. xxx i prawidłowo, a nie rosna potem samoluby :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak podczytuję i myślę, że niektóre mamy mylą dzielenie się z wymuszaniem. Gdy moja córka bawi się w piaskownicy i dołącza się inne dziecko, które chce się bawić foremkami itd to ok, to jest właśnie dzielenie się. Ale gdy mała wozi w wózku lalkę a inna dziewczynka KONIECZNIE chce jej ten wózek wyrwać, to jest wymuszanie. W takich sytuacjach pytam córkę, czy pozwoli dziewczynce pojeździć wózkiem? Mała czasem chętnie pozwala, a czasem nie i nie zamierzam jej tego wózka wyszarpywać, bo inne dziecko CHCE. Nie uczmy dzieci, że wszystko im się należy, nie uczmy też, że zawsze muszą ustępować. Pozdrawiam trzeźwo myślące :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj 2 letni synek biegal za 4 latkiem, ten zirytowany mowi: spadaj! moj nie rozumie. ale ja i ojciec 4 latka na to: nie mozesz nie bawic sie z chlopcem, pobaw sie! zamiast: nie mowi sie: spadaj ... no dno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
autorko, rozbawił mnie Twój temat. pieprzniętą mamusią, jakich nie cierpię, jesteś właśnie Ty. ROR - porównanie do wariata jadącego pod prąd genialne :D jestem za tym, żeby dzieci się dzieliły, bawiły wspólnie ALE... każde dziecko ma prawo decydować o swoich rzeczach. tak jak i każdy inny człowiek. jeśli widzę, że moja córeczka chce się bardzo pobawić czymś, co ma inne dziecko, to razem z nią do tego dziecka podchodzę i pytam, czy pozwoli się jej pobawić (moja jeszcze nie mówi). jeśli tak, to mówię, żeby podziękowała. jeśli nie, to tłumacze mojej, że dziewczynka nie chce jej tego dać, ale to jest jej rzecz i ma do tego prawo. i zajmuję jej uwagę czymś innym. co do opisanej sytuacji z 6 latkiem to już kompletna paranoja :D chłopczyk chciał się grzecznie pobawić zabawką, którą sam sobie przyniósł, a Twój upierdliwy dzieciak latał za nim po całym placu zabaw i chciał mu ją zabrać, uniemożliwiając tamtemu spokojną zabawę... szkoda słów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
a jeszcze tak mnie zastanawia, czy jak jesteś z dzieckiem u znajomych to też uważasz, że dziecko powinno dotykać wszystkiego na co ma ochotę tylko dlatego, że jest małe...? jak się w piaskownicy nie nauczy szacunku do cudzej własności to i gdzie indziej może być problem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju, ja NIENAWIDZE placów zabaw z piaskownicami. Piaskownica=zabawki, a ja mam 1,5 rocznego synka, który UWIELBIA wszystkie kopary, traktory, auta - i wytłumacz takiemu, że nie wolno. Malutki, nie kuma, a ja nie mam siły za nim łazić i błagać o pożyczenie auta. A jak przychodzi do oddania, to rozpacz. Kleptoman jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty"to ja mialam taką sytuację" a dlaczego nie zareagowałyście, gdy te wasze sprzedawczynie kazały isć małej z piaskownicy ? oczywiście tylko waszym ma się dobrze dziać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn ma obecnie 4 lata, w ubiegle wakacje gdy ktos do niego podszedl w piaskownicy i chcial cos pozyczyc to darl sie na cale osiedle..tez go strofowalam, upominalam zeby sie dzielil.. jaki tego skutek? ano taki, ze moj syn nosi na plac zabaw 3 pistolety rozda je takim wlasnie 6 letnim chlopakom, ktorzy i tak nie bardzo chca sie z nim bawic a sam biega z patykiem w lapie. kiedy przyjdziemy na plac zabaw i moj akurat nic nie ma to zaden sie z nim nie podzieli. ponadto moje dziecko jest przesadnie grzeczne i nie umie sie bronic, gdy na plazy chlopak okolo 4 letni uszczypnal go z calej sily pare razy moj nie umial zareagowac. reasumujac gdybym sie cofnela w czasie o te dwa lata to nie strofowalabym tak bardzo mojego dziecka, ze ma byc grzeczne i sie dzielic wszystkim bo wcale mu to na dobre nie wyszlo...jezeli chce sie z kims bawic niech sie dzieli, jezeli nie chce to on decyduje i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mialam taka sytuacje
kazaly dziewczynki grzecznie odejsc. Moja wziela nawet za reke ta mala i odprowadzic chciala. Jednak to nie dzialalo. Jestem za tym zeby dzieci same sobie radzily w takich sytuacjach, nasze dziewczynki byly mile to malutka przeszkadzala wiec jej mama powinna interweniowac nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mialam taka sytuacje
i nie z piaskownicy, bo tam sie nasze corki nie bawily, a obok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tak podczytuję i myślę, że niektóre mamy mylą dzielenie się z wymuszaniem. Gdy moja córka bawi się w piaskownicy i dołącza się inne dziecko, które chce się bawić foremkami itd to ok, to jest właśnie dzielenie się. Ale gdy mała wozi w wózku lalkę a inna dziewczynka KONIECZNIE chce jej ten wózek wyrwać, to jest wymuszanie. W takich sytuacjach pytam córkę, czy pozwoli dziewczynce pojeździć wózkiem? Mała czasem chętnie pozwala, a czasem nie i nie zamierzam jej tego wózka wyszarpywać, bo inne dziecko CHCE." - dokładnie, zgadzam się, choć mamą nie jestem. Jestem za to nianią i często bywam na placach zabaw. Mojemu podopiecznemu kiedyś inny chłopiec wyrywał zabawkę, którą on się bawił w tej chwili. Był mocno zaaferowany, więc nie miał ochoty akurat w tym momencie pozbywać się zabawki. Drugi chłopiec w ryk, wtrąciła się jego mama z hasłem: "Trzeba się dzielić zabawkami". Na co młody (ale wyszczekany) przytomnie odpowiedział: Przecież nie przetnę tego auta na pół, żeby móc je podzielić. Jak skończę wozić ten piasek, to mu pożyczę. Zerknął jeszcze na mnie i dopytał: Może tak być...? Dumna jak paw byłam, ale mamuśce to nie w smak i zanim mój zdążył pożyczyć zabawkę ani jej, ani dzieciaka nie było już :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedze na tym forum z nudy i musze przyznac, że Bogu dziękuje za własny ogród, i ze dziecko ma tam własna piaskownice itp Zawsze mnei publiczne place zabaw odrazały , to raz, a dwa jak czytam tu te tematy i pyskówki mamusiek to az zal bierze. ogarnijcie sie troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadworna
Po tym temacie widać właśnie, jak niemiłe i zawzięte są mamuśki na placach zabaw i jak nie nauczone dobrych manier są ich dzieci. Na placu powinna być wspólna zabawa, bez uciekania od kogoś, żeby ten ktoś czasem nie wyrwał mi zabawki czy bez takich akcji w stylu, że dziewczynki bawią się w sklep i odganiają obce dziecko, bo im nie pasuje.Zgoda, na plac przychodzą ludzie z różnymi charakterami, poglądami i różnie wychowanymi dziećmi, ale w piaskownicy wszystkie powinny dążyć do tego, aby jakoś wspólnie tę zabawę poukładać. Na kogo Wy chcecie wychować te Wasze dzieci, jeśli macie zamiar uczyć ich postaw w stylu "Jak się bawię swoja zabawką, nikt mi nie ma prawa jej zabrać,jak nie chcę", czy "Jak bawię się z koleżanką w sklep, to żaden 2 latek nie będzie nam przeszkadzał". Tak wyzywacie na to, że ktoś jest roszczeniowy i chce pozwolić dziecku na psocenie się, wtykanie w czyjąś zabawę, czy na rzucenie piaskiem, a co Wy robicie, tylko Wasze dzieci i ich potrzeby są u Was na wierzchu. Zacietrzewienie totalne na Waszą własność i byście do oczu skoczyły za to, że ktoś wyrwał Waszemu dziecku łopatkę. Strasznie samolubne materialne macie podejście do życia. Sami skąpcy, zawzięci i bez jakiejkolwiek życzliwości do dzieci na placu.A Wasze dzieci to dosłownie aż chce się nazwać upierdliwymi źle wychowanymi dzieciarami. Szacunek za to dla tych, co potrafią się wspólnie bawić z innymi - normalnie wychowanymi dziećmi i dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość siedze na tym forum z nudy i musze przyznac, że Bogu dziękuje za własny ogród, i ze dziecko ma tam własna piaskownice itp Zawsze mnei publiczne place zabaw odrazały , to raz, a dwa jak czytam tu te tematy i pyskówki mamusiek to az zal bierze. ogarnijcie sie troche I co myślisz że to dobrze że Twoje dziecko siedzi we własnym ogrodzie w piaskownicy jak pustelnik ,bo ja też mam ogród ,mam działkę i tam mąż zrobił mini plac zabaw ale nie wyobrażam sobie nie iść z dzieckiem na publiczny plac ,raz na jakiś czas ,ogarnij się kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadworna
gościu - człowiekowi odechciewa się chodzić na publiczne place, jak ma tam sobie tylko psuć nerwy i się spinać, a w swoim ogrodzie ma się przynajmniej spokój. I zresztą gościu, wykaż się może inteligencją, to, że ktoś nie znosi placów zabaw, nie oznacza zaraz, że tam nie chodzi i każe się dziecku bawić w samotności. Ja np. chodzę dla dziecka, żeby miało kontakt z dziećmi i dlatego, że moje dziecko lubi tam chodzić, a ja osobiście również nie znoszę klimatu placu zabaw i zawziętości mamusiek i ich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadworna
Wcale się nie dziwię, że te dzieci tak chciwie chowają swoje zabawki czy tworzą zamknięte kręgi zabawy tylko dla wtajemniczonych , do których psotliwy 2 latek nie ma wstępu, skoro mamuśki - jak widać na załączonym obrazku tu na forum - takich postaw ich właśnie uczą - postaw w stylu "zagarniaj do siebie, baw się wedle swego uznania, wyganiaj natrętów ". Oj żal mi tych Waszych dzieci i ich charakterów, jak dorosną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no kurde idiotki jedne wy same stwarzacie sobie problemy na placu zabaw bo widać po tym co piszecie ,psuć nerwy na palcu zabaw ,a niby dlaczego bo jesteście denne i puste i tak wychowujecie małych samolubów ,przeszkadza wam wszystko ,to że inny dzieciak zabierze łopatkę i jest afera . A tamta durna mamuśka ,jakbyś czytała ze zrozumieniem jest wdzięczna losowi że piaskownice z swoim ogrodzie bo na place zabaw nie chodzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadworna
gościu, swoją gadką tylko jeszcze bardziej potwierdzasz moją teorię,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i place zabaw ,nie są dla Was tylko dla Waszych dzieci a że połowa jest rozpieszczona i o byle gówno szlocha to wina właśnie tych nerwowych mamuś co szukają zaczepy w piaskownicy ,ana szczęście są i normalne matki co nie srają się nad tym że jeden drugiemu zabrał auto i w realu jest więcej normalnych matek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoje teorie wsadź sobie w buty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadworna
A Ty swoje wsadź sobie w tyłek i będziemy kwita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie ma żadnych teorii ,nie wiem skąd te wnioski .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadworna
A tak na marginesie, co w tym złego, że dziecko pobawi się samo w ogrodzie ? Ach tak, dla tępych mamusiek to od razu oznacza teorię, że dziecko nie ma kontaktu z dziećmi, ale zapomniały puste głowy, że niejedno dziecko w ciągu dnia przebywa w różnych miejscach, nie tylko w ogrodzie, np. w przedszkolu chociażby, gdzie kontakt z dziećmi ma. Pustogłowie normalnie i tępota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadworna
Nawet nie wiesz, co to pojęcie "teoria" i nawet nie wiesz, że ją masz. No cóż, na głupotę leku nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak nie ma nic w tym złego bo są dni kiedy moje dzieci siedzą w ogrodzie bądź na działce .Ale jak tak snujesz swoje teorie i wyciągasz wnioski to przeczytaj sobie jeszcze raz co napisała tamta mama ,ONA MA PIASKOWNICE W OGRODZIE ,DZIĘKI BOGU I DLATEGO NIE MUSI CHODZIĆ NA PLACE ZABAW, PSUĆ NERWÓW czyli nie chodzi tam wcale ,jej dzieciak bawi się w przydomowej piaskownicy i oby tylko miał jakieś towarzystwo w tym samym wieku bo potem nie daj Boże pójdzie do obcej piaskownicy i zdziczeje jak ktos mu zabierze zabawkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No teraz widzę skąd biorą się takie mamuśki ,kłótliwe jadem srające ,teraz idź na plac zabaw i pokłóć się o łopatkę A je nie wysuwam żadnych teorii ,bo to jest życie niestety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×