Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beworka

Denerwuje mnie chodzenie na plac zabaw

Polecane posty

Gość nadworna
gość - A co Ciebie to tak obchodzi, co robi ta matka i jej dziecko, że się tak oburzasz ? Skoro jej tak pasuje siedzieć w tym ogrodzie, jej sprawa, co się tak na to ciskasz, że siedzi w ogrodzie, a nie na placu ? Przynajmniej nie musi się użerać z tą hołotą na placu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gdzie ta hołota ja się pytam ,bo jakoś nie zauważyłam a chodziłam na place zabaw 10 lat temu i chodzę teraz ,więc chyba te co piszą o użeraniu się ,same doprowadzają to spięć .,a potem robią z siebie ofiarę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu uczyć że trzeba się dzielić, w tych czasach trzeba wychowac dziecko na samoluba bo potem w życiu sobie nie poradzi, mamusia całe życie za rączkę nie prowadzi, potem dzieciak idzie do szkoły i wykorzystywany bo " tak chce się dzielić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnoście wtrącania się obcych kobiet w metody wychowawcze, ostatnio byłam świadkiem takiej sceny.Przyszła mama z bliźniakami, lat około 4 i bulterierem kupić lody.Jeden Mały wył i robił sceny, drugi grzecznie stał, pies też grzeczny.Mam kupiła lody, dla siebie, dla grzecznego i wafelka dla psa.Ten wyjący dostał szału, mama na to:Stary, ale wyjesz cały dzień, lody dostają tylko grzeczni, a Ty się dzisiaj do nich nie zaliczasz, ale zawsze możesz się poprawić.Sam zdecyduj. Panie z kolejki obrończynie płaczącego, zaczęły do matki teksty typu, jak ona tak może dziecko traktować, lepiej od psa.Na to Mama: "Nie zawieram znajomości na ulicy :) i sobie poszła . To musi być fajna baka.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja lubie chodzic na place zabaw.Nie siedze na lawce,aktywnie uczestnicze w zabawach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.epuli.com.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytuytuyt
"A tamta durna mamuśka ,jakbyś czytała ze zrozumieniem jest wdzięczna losowi że piaskownice z swoim ogrodzie bo na place zabaw nie chodzi ." x nie jestem wdzieczna losowi, tylko sobie, bo sama sie o nia postarałam, po drugie jest wiele okazji do kontaktu z równiesnikami, sa przedszkola, znajomi co maja dzieci... staram sie unikac plebsu co przebywa w piaskownicach, takiego co wyzywa inne osoby od durnych na tym forum... :p i o wszystko ma pretensje.... piasek w tych piaskownicach powinien byc wymieniany co roku, a jest chyba raz na 5 lat, cały obsrany... brzydziłaym sie tego, nie wiem jak mozecie siedziec w takich miejscach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
u mnie piasek wymieniany jest co roku. zabierają zawsze na zimę i na wiosnę przywożą nowy. place zabaw są ogrodzone, więc nie wiem dlaczego piasek miałby być "obsrany" (swoją drogą gratuluję słownictwa "damo" z wyższych sfer :O) niby przez kogo? przez dzieci? a twojemu dziecku współczuję matki, która raczej nic dobrego go nie nauczy, skoro dla niej dzieci spoza grona jej znajomych to plebs od którego należy się izolować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytuytuyt
zachowaj współczucia dla siebie... jaki poziom reprezentuje wiekszosc ludzi widac chocby po tym topiku, przeciez jak sie to czyta to po prostu szczęka na te głupote opada... w mojej okolicy place zabaw nie sa ogrodzone... nie bardzo mi sie chce wierzyc ze chodza na takie place osoby co maja własnny ogród, bo działka to przeciez nie ogród- trzeba na nia specjalnie jezdzic, czesto jest daleko, a plac z reguły blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha ogrodzony plac i na pewno nocą żaden kot nie przyjdzie sie załatwic w mieciutki piaseczek potem wasze dzieci krzyczą z radością że znalazły gline w piasku i jak fajnie sie lepi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u ciebie w ogródku to tego czyściutkiego piaseczku kot się nie przedostanie :D masz 4 - metrowy mur wokół domu??? :D:D:D a pani od wysokiego poziomu sama swój poziom zaprezentowała najlepiej nazywając innych plebsem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
losie co za poziom, ja jeszcze jestem w ciazy, ale chyba pojde za przykladem tej z ogrodem i zamiast chodzic na place zabaw tez wybuduje piaskownice w naszym ogrodzie... masakra, co za ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny dziś mi ręce opadły. Mieszkam za granicą , dzieci na placach zabaw są tu bezkarne, często agresywne. Dziś moja dwu i pół letnia córka została skopana przez małą turecką dziewczynkę w brzuch, podbiegłam i powiedziałam ostro tamtej że nie wolno bić dzieci i by więcej tego nie robiła a za chwilę podszedł do mnie jej ojciec , stanął jak do walki i zaczął łamaną niemczyzną mnie wyzywać. Nie raz były ścięcia z innymi dziećmi ale raczej niegroźne, bardziej popychanki , tym podobne ale dziś aż osłabłam i zaczynam nienawidzieć już tej walki na placu zabaw. Podpisuję się w całości pod emocjami autorki. Chyba trzeba wybudować dom z własnym ogrodem bo ja już nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tureckie dzieci w dużej części to robactwo. Ich ojcowie są agresywni bo tylko w ten sposób nauczyli się walczyć w konfliktowych sytuacjach, tak samo zachwują się dzieci pochodzące z krajów powojennych lub objętych konfliktami . Dwu i pół latka to jeszcze maleństwo wobec agresji starszych dzieci i lepiej być blisko niej, nie zostawiać w takich krajach jak Austria czy Niemcy ani na krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś12345
Widzę, że paskownice na tapecie;) Nie czytałam wszystkiego. Powiem Wam tak. Trzeba miec umiar we wszystkim i znaleźć złoty środek. WEDŁUG MNIE trzeba dziecko nauczyć i dzielenia sie i swojego zdania. Co mam na myśli? Jeżeli moje dziecko bawi się zabawką i inne chce POŻYCZYĆ albo córka albo ja tłumaczę że pożyczy wtedy jak skończy się bawić. Kiedy to już nastąpi córka podchodzi do tego dziecka i mówi że skończyło i czy chce pożyczyć. TRZEBA UCZYĆ DZIECI DZIELENIA SIE!!! Jacy ludzie wyrosna z takich dzieci które nie umieją sie niczym dzielić?? Gdy Wasza siostra czy mama czy kto tam chcecie poprosi Was o pożyczenie butów, ciucha, cukru czy innej pierdoły tez powiecie "nie, to moje"?? Jeżeli akurat ta rzecz będzie Wam nie potrzebna? Jeżeli mężowi skończą się maszynki do golenia i Wy akurat też używacie i macie zapas w szufladzie tez mu nie pożyczycie?? Nigdy nie nakazywałam córce pożyczania, ale kiedy nie chciała pytałam dlaczego? Jeżeli miała powód to ok a jeżeli "nie bo nie" to tłumaczyłam że ta dziewczyna/chłopczyk nie mają takiego w domu i chca chwile się pobawić i oddadzą. Że Ty masz to non stop a on/ona chcą tylko na chwile. Autorko moja córka tez uwielbia dzieci i lgnie do nich i jeżeli zdarzają sie takie sytuacje jak u Was z tym uciekaniem to tłumacze córce, że jeżeli drugi nie chce to nie, to jego problem. Pokaż jak umiesz się super bawić sama lub z innymi dziećmi i wtedy sam/sama przyjdzie do Ciebie a jeżeli nie to jego/jej strata:) A jeżeli inne dziecko robi krzywde mojemu i matka nie reaguje to ja zwracam uwagę że tak nie wolno a jeżeli nie pomaga i matka dalej nie reaguje to córka wie że ma sie bronić i oddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy mowicie o Niemcach, a zobaczcie co sie dzieje w Szwecji... Araby to cholota, juz od dziecka, to bandziorstwo. Trzymajacie z daleka swoje dzieci od nich. http://www.cda.pl/video/891438f/Szwecja-wkrot ce-panstwo-islamskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych od własnych piaskownic - do szkoły też dzieci nie puścicie, bo tam chodzi plebs? Prawda jest taka, że jak dziecko nie nauczy sobie radzić właśnie m.in. w piaskownicy czy na placu zabaw, to potem w szkole będzie sierotą nieumiejącą się dogadać z dziećmi, a mamusi obok już nie będzie. A co do ogrodzeń na placach zabaw to chyba po to właśnie je robią żeby nie wchodziły psy i koty, więc to logiczne że są tak pomyślane, żeby kot się nie przecisnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś12345
gość Do tych od własnych piaskownic - do szkoły też dzieci nie puścicie, bo tam chodzi plebs? Prawda jest taka, że jak dziecko nie nauczy sobie radzić właśnie m.in. w piaskownicy czy na placu zabaw, to potem w szkole będzie sierotą nieumiejącą się dogadać z dziećmi, a mamusi obok już nie będzie. My mamy plac zabaw w ogrodzie, ale zgadzam sie z Toba! Do nas przychodza dzieci których rodziców nie stać na takie zabawki albo im szkoda kasy albo czasu, bo prawda jest taka żeby zrobic dziecku fajny plac zabaw wystarczy wyobraźni i czasu. Ale mniejsza z tym....mimo to chodzimy na szkolny plac zabaw czy często wyjeżdżamy do innych miejscowości na place zabaw czy do parków po to własnie aby córka miała kontakt z innymi dziećmi i żeby uczyła się sama radzić. jednak dalej uważam że można nauczyć dziecko zaradności i dzielenia jednocześnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche prawdy kilka słów
co w z tymi placami zabaw, piaskownicami?:D jakas obsesja. czy wszystkie dzieci trzeba tam ciagac, czy to jest jedyne miejsce zabawy, rozrywki I spedzania wolnego czasu dla dziecka?! ja jako dziecko nie lubilam chodzic do zadnych oblesnych piaskownic, tym bardziej ze nie wychowywalam sie w bloku, I swojego tez nie zamierzam tam ciagac. dziecko moze sie bawic w ogrodku, na basenie, nad jeziorem, nad morzem, w gorach, I mysle ze wycieczki tego typu sa sto razy ciekawsze I przyjemniejsze niz babranie sie w brudnym piachu z kupa dzieci, niestety roznej masci - nie wszystkie sa dobrze wychowane I na to wplywu nie mamy. a tak z ciekawosci: ile razy wasze dzieci byly w teatrze dzieciecym, w muzeum z wystawa dla dzieci, na koncercie, na wycieczce krajoznawczej, np rowerowej z wami na rowerach, ile razy bylo na basenie na zajeciach dla dzieci np Aqua Baby, na kajakach, itd itp? naprawde jedyne co macie wlasnym dzieciom do zaoferowania, to brudny piach przed blokiem? wspolczuje horyzontow I braku wyobrazni. I nie, ogromnych ilosci pieniedzy nie potrzeba do tego, aby w sposob aktywny, wartosciowy I ciekawy spedzac z dzieckiem czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"co w z tymi placami zabaw, piaskownicami?" no chyba o tym jest temat :D:D:D nie ma to jak czytać ze zrozumieniem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieli sie dziecko w momencie jesli ma paczke "cukierkow" sztuk 30 wszystkie jednakowe. Male dziecko jednak nie zawsze rozumie dlaczego ma dac swoja zabawke innemu dziecku. Nie mozna go do tego zmuszac. Dzieci maja tez czesto swoje ukochane zabawki, ktore sa dla nich swietoscia i nie mozemy wymagac, zeby oddalo swoja ulubiona rzecz chociaz na chwile. Dziecko jesli czegos nie widzi to tego nie ma, jesli czegos nie trzyma a trzyma to inne dziecko, to nie jest juz jego. Kazde dziecko ma inny charakter, jedne sa bardzo przywiazane do swoich zabawek i te dzieci nie chca ich dawac innym, inne nie zwracaja uwagi jak ktos bierze cos co do nich nalezy. Ja swojej corce opowiadam bajki terapeutyczne np na temat dzielenia sie. Ona chetnie daje swoje zabawki, jednak wie tez, ze sa dzieci ktore nie chca dawac swoich zabawek i trzeba to uszanowac. I nie rozumiem autorki, mnie nie denerwuje sytuacja gdzie moja corka ma wiaderko i foremki i robi z innym dzieckiem babki a pozniej to samo dziecko nie chce jej dac pileczki. Tlumacze jej wtedy, ze ona zrobila bardzo ladnie, bo sie podzielila i dzieki temu fajnie sie bawilysmy ale teraz dziewczynka moze bardzo lubi swoja pilke i nie chce sie podzielic. Ona tez ma swojego ukochanego konika morskiego, ktorego nikomu nie daje. Kazdy decyduje o swojej wlasnosci. Jezeli moja corka kopie lopatka a inne dziecko chce jej ja zabrac, to ja reaguje i zwracam uwage. Jezeli natomiast akurat lopatka nie jest nam potrzebna to nie ma problemu zeby inne dziecko sie nia pobawilo. Jest roznica miedzy dzieleniem sie a zabieraniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lijakola
buhahaha codziennie w gory,nad morze:D dobre na kajaki i na basen:D Taaaa,codziennie:D Nie mieszkam w pl i stac mnie na baseny codziennie i na rozne atrakcje,ale myslisz ze po pracy,odbierajac dziecko z przedszkola lece z nim na basen albo jade w gory czy nad morze?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche prawdy kilka słów
a co dziwnego w jechaniu nad wode, jesli nie jest bardzo daleko, nawet 3 razy w tyg? albo 3 razy w tyg na basen? I kolejne 2 dni jakas inna rozrywka kulturalna, np kino, teatr, museum? I dlaczego spacer z dzieckiem to od razy musi byc plac, piaskownica itp? nie mozna isc do parku, do zoo, do ogrodu botaniczego? no tak, tylko ze do tego trzeba odrobiny inwencji i kretywnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chodzę z moim dzieckiem na place zabaw, bo ono to uwielbia. nie "ciągam" (?) go tam na siłę, jak raczyłaś to określić. nie robię tego dla własnej wygody - równie dobrze moglibyśmy zostać w domu. a Twoje dziecko radzę zapoznać z placem zabaw - a nóż mu się spodoba? :) weekendy spędzamy nad wodą, na basenie, w zoo, w parku, u znajomych lub rodziców, w lesie, itd. kino, teatr czy bawialnie to rozrywki na zimę/jesień, lato jest od tego, żeby korzystać ze świeżego pomysłu. a jak wracam z pracy to idziemy na plac zabaw i moje dziecko jest przeszczęśliwe. nie ma jeszcze 2 lat a już ma swoje ulubione koleżanki i kolegów na widok których aż piszczy z radości. próbujesz zabłysnąć ale nie bardzo Ci wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* świeżego powietrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przepadam za hołotą piaskownicową,i staram się unikać:) raczej dzieci z naprawdę dobrych domów w ten sposób czasu nie spędzają, nie zauważyłam przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrych domów ,co to znaczy wg Ciebie .Czy jest ten dobry dom ,jestem ciekawa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a u ciebie w ogródku to tego czyściutkiego piaseczku kot się nie przedostanie masz 4 - metrowy mur wokół domu???" :D Widac, ze blokowa biedota sie odezwala :D Piaskownica w moim ogrodku jest zakrywana, kiedy dziecko sie nie bawi. Wiec piasek jest czysty. Na placach zabaw koty traktuja wieczorami piaskownice jako kuwety. W zyciu nie [pozwolilabym sie dziecku w takim syfie babrac :O Inne dziecko moglo tam napluc, zsikac sie...bleeee!!!! Owszem, czasami chodzimy na palc zabaw bo dziecko jak to dziecko, ciagnie do innych ale piaskownica jest zakazana. Zreszta ten brudny, czarny piach nie stanowi dla mojego dziecka niczego pozadanego bo ma sliczna, wlasna piaskownice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytuytuyt
No własnie, do tych piaskownic sraja koty na potęge, i to nie chodzi o to, ze ja jestem jakos przewrazliwiona, ale jedyny piasek w duzej okolicy, a kot wiadomo- dla niego piasek to kibel. Ja akurat w ogrodzie to juz od lat kota nie gosciłam bo mamy sporego psa, i wszystkie koty nauczyły sie dawno ze lepiej do nas nie zaglądac... Pies sie nei załatwia do piaskownicy... Mam w okolicy taki plac zabaw jeden wiekszy, ale ci ludzie sa jacys dziwni tam, nie wiem czy to w Polsce norma, ale wiele matek wygląda tak; tlenione włosy na blond, albo czarna farba, spódniczka krótka ze widac tylek, buty na obcasach, tani, silny makijaz, jakas czarna kurka ze sztucznej skóry, a we włosach jebliwe gumki... padam jak widze tych ludzi, pijacy tez tam siedza nieco pózniej... mam tez wrazenie, ze tam chodzi głównie element, podobne wrazenie mam jak jade nad nasze miejskie jezioro- tez sie tam zbiera najgorszy element, chyab to ludzie których nei stac na inna rozrywke niz darmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat na place zabaw nie chodzę ,bo mi się nudzi ,mały ma piaskownice na działce a działkę mamy niedaleko czyli 10 min piechota ,ale też rzadko chodzimy bo moje dziecko raczej nie lubi się bawić w piachu .Ale przechodzę kolo piaskownic w widzę szczęśliwe dzieci i raczej normalne mamy ,place są ogrodzone na paru placach jest monitoring bo są to place razem z kortami ,boiskami do kosza siedzi gość w stróżówce więc pijaków tam nie ma ,boiskami, tak że czysto i ładnie ale są też stare place zabaw gdzie widzi się potłuczone butelki po piwie z tym że na tych placach nigdy nie widziałam dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×