Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna dziewczyna21

Jestem w ciazy i musze przerwac studia

Polecane posty

Gość smutna dziewczyna21
ja sie dowiem wszystkiego. Jego siostra jest bardzo fajna, ale ma dwojke swoich i pracuje, wiec nie ma jak mi pomoc. Ja za wiele nie zarobie, bo pracuje jako kelnerka, ale na godziny i to w pizzeri wiec napiwkow nawet nie ma co sie spodziewac. Zarabiam miesiecznie z jakies 400-500zl miesiecznie, ale mieszkam z nim, wiec musze sie tez dolozyc troche do zycia i miec na bilet. Jednak odkladam to co zostaje, mam troche oszczednosci, niewielkie, ale mloda jestem. On ma cos jednak do powiedzenia, bo jesli zostanie na nas dwoje i dziecko 1050zl to jak ma dac na zlobek? Nie moge miec o to do niego pretensji, bo skad ma wziac, wyczarowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli już była o tym mowa i mi umknęło, to sorry. Ale - czy dowiadywałaś się o mozliwość złożenia wniosku o urlop dziekański?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
no tak dziekanke wziac moge, ale chyba pociagne jeszcze ten semestr, a potem wezme dziekanke. Najwyzej wroce potem na zoczne za 3 lata albo wcale:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedz się o wszystkie możliwości pomocy ze strony uczelni i o warunki dziekanki. Może na dziekance będziesz mogła częściowo coś pozaliczać i będziesz mniej w plecy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale widzę że fajnie kombinujesz - kontynuować studia póki samopoczucie pozwoli. Nie panikuj. Plus rozejrzyj się za pracą, którą mozna wykonwać zdalnie z domu. Wiesz - edycja tekstów, "ghost writing" itp. Dasz radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
na dziekance nic nie pozaliczam, bo u nas na cwiczeniach 2 nieobecnoci to juz ma sie pod gorke. Oczywiscie pomijajac zwolnienie lekarskie, ale nawet jesli to kazde cwiczenia potem na dyzurze i danego profesora zaliczyc trzeba. Takze to niemozliwe bym na dziekance cos zdzialala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie zalamuj sie skonczysz syudia urodzisz dziecko wszystko sie ulozy.ja bralam tabletki anty i teraz pol roku staramy sie z mezem o dziecko bo mowilismy rok po slubie i zaczynamy sie starac.niestety nie udaje sie zajsc w ciaze a bardzo tego chcemy,ciesz sie z dzieciatka napewno jak urodzisz zaponisz o tym ze niechcialas dziecka.mozesz isc do gin i bedziesz miec l4 zaewsze to pare groszy a w czasie ciazy ci przysluguje.dostaniesz zasilek becikowe i dacie sobie rade .glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
nie znam sie na edycji tekstow niestety, ale za to znam dobrze 5 jezykow obcych tyle, ze nie mam na to zadnego potwierdzenia i jak wczesniej dawalam ogloszenie (bo chcialam na studiach dorabiac tlumaczeniami) to kazdy chcial certyfikatu, dyplomu badz proponowal 50 zl za 10 stron:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
na razie nawet L4 mi sie nie nalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj dziecko do zlobka... Poradzisz sobie, glowa do gory!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
ojej pisalam ze na zlobek nas nie stac:O panstwowe zlobki tez kosztuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz zdradzić jakie to studia??? Bo np IOS ( Indywidualna Organizacja Studiów )na np prawie a medycynie to dwa różne światy. Bo prawo to typowe wkuwanie - co można równie dobrze robić samej w oparciu o książki i notatki ( również te dostępne w punktach ksero) a medycyna to jednak oprócz teorii praktyka. Jest mi właściwie przykro, że twój partner tak "was" traktuje. Na przedszkole też nie da?? A na pampersy, kaszki , ubranka??? Niestety życie kosztuje, nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. Nie możesz traktować go jako swojego pana lub władcę bo cale życie będziesz mu nadskakiwać i bać się mieć własne zdanie. Pamiętaj jakby ciebie nie było tez musiałby płacić rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
studia techniczne, jak sprawdzalam to na moim wydziale to moje kosztuja zaocznie ponad 4 tysiace zl. za semestr. Nie miejcie do niego pretensji, bo przeciez on nas chce utrzymywac, ale co ma zrobic by dac mi na zlobek skoro za niecale 1100zl bedzie musial nas utrzymac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
i nie chodzi o rachunki, bo po odliczeniu mamy 1050zl a on za to placi, wiec skad ma wziac na zlobek, pracuje codziennie do 18. Co ma zrobic? Musze i ja uzyc rozumu i nie wymagac niemozliwego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedna jestes nie wiem co ci radzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dowiedz się ile konkretnie zlobek kosztuje, nie będzie źle. A rodzina????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może dostaniecie zasiłek z mopsu (tak wiem, to grosze). A rodzina? Jest szansa, że ktoś wam pomoże chociaż w opiece nad dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielon@@@@
Nie obraź sie, ale przede wszystkim mam ochotę tobą potrząsnąć, żebyś wzięła się w garść. TO NIE KONIEC ŚWIATA! Mimo że w chwili obecnej tak ci się wydaje. Byłam w identycznej sytuacji. Na początku zdołowanie, ale ja mam tak, że muszę szybko opracować plan działania. No i opracowałam. Nadmienię, że studiowałam na dziennych, na niezłym kierunku i uczelni i wiedziałam, że o obijaniu się na studiach nie ma mowy. Zmieniałam grupy ćwiczeniowe, pomogły mi koleżanki, czasem opiekunka na godziny, no i mój facet tak starał sie układać pracę, żeby wymienić mnie możliwie często. Nie brałam dziekanki, bo bałam się, że już na studia nie wrócę (bo będzie ciężko, bo mi się nie będzie chciało). Wzięłam się w garść, do nauki, dzięki czemu miałam naukowe, jak się urodziło moje dziecko. W życiu nie miałam takiej motywacji. Co do ciebie. Najważniejsze- musisz wziąć się w garść. Opracować sobie cele. Nie doradzam dziekanki, serio, tak już z perspektywy czasu. Możesz wziąć indywidualny tok studiów. Zamiast słuchać co inni mają na ten temat do powiedzenia (że to wygląda tak, a nie inaczej) idź zasięgnij informacji u źródła (sekretariat, dziekanat), bo widzę, że łatwo dajesz się zmanipulować. To, że u kogoś to wyglądało tak, a nie inaczej, nie znaczy, że u ciebie tak będzie. Z reguły dostaje sie opiekuna, który pomaga w takim rozłożeniu zajęć, by było to wygodne dla studenta (przełożenie przedmiotu na inny semestr czy rok, inny sposób jego zdawania, zaliczania itd). Po urodzeniu się dziecka większość uczelni przyznaje jednorazową zapomogę, ok 1 tys (neiwiele, ale na wózek wystarczy). Trzeba tylko popytać i napisać podanie. Akademik. W tych, które znam, można mieszkać z mężem, nawet jeśli nie jest studentem. Podejrzewam, że są bardziej liberalne, gdzie facet nie musi być nawet mężem, byle był ojcem (jakiś dokument?). W wielu akademikach są wydzielone pokoje a nawet składy "małżeńskie" czy dla matek z dziećmi. Naprawdę tanio można w ten sposób mieszkać. Piszesz gdzieś o koleżankach, że nieżyczliwe. Pewnie takie też się znajdą, ale zapewniam cię, że sporo będzie też takich ok i na pewno zdarzy się jakaś, co od czasu do czasu posiedzi z dzieckiem te 2-3 godziny. Choćby za niewielką opłatą. Polecam pracę zdalną (pisanie artykułów, tłumaczenie), zawsze można dorobić, a nie trzeba wychodzić. I najważniejsze, weź się za siebie, przestań przyjmować to co inni ci proponują. Opracuj czego oczekujesz i jak ma to wyglądać. I pamiętaj, że twój facet jest tak samo odpowiedzialny za dziecko, w miarę możliwośći również ma mu poświęcić czas, choćby po to, byś ty mogła studiować. Jeśli wyjdziesz z założenia (takiego jak chyba masz teraz), że i tak się to nie uda, będzie źle, ciężko, to uwierz - tak będzie... Ale w drugą stronę na szczęście też to działa, a dziecko dodaje motywacji. Trzeba tylko chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jezu nie dramatyzuj. Wiesz ile lasek, które zostały SAME zaparły się i.......??!!!!!! Dziecko urodzisz, odchowasz z rok, dwa. Dasz do żłobka - jako samotna matka bo przecie ślubu nie macie wiec ci przysługuje pierwszeństwo i wrócisz na studia zaoczne i do pracy. Przez te 2 lata oszczędzaj po 100 zeta na miesiąc czy coś. Studia i tak niczego nie gwarantują szczególnie jakieś gówniane wiec nie przesadzaj że wszędzie by na ciebie czekali po nich z otwartymi ramionami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielon@@@@
moja droga, tak przeglądam, czytam i widzę, że na każdą propozycję co można zrobić, twoja odpowiedź jest jedna - nie uda się tak, na pewno nie będzie dobrze, nie jest to możliwe. Ale co ciekawe, jestem w stanie odeprzeć większość twoich argumentów. Choćby jeden z ostatnich - na dziekance da się zaliczać przedmioty, jeśli się odpowiednio to rozegra. A już tym bardziej na indywidualnym toku studiów - w niektórych wypadkach wykładowcy mogą się zgodzić na zaliczanie materiału na dyżurach. Dziewczyno, nie jęcz i nie użalaj się nad sobą. Bądź twarda, bo widzę, że przy takim podejściu twój facet zrobi z ciebie kucharkę i sprzątaczkę bez żadnych aspiracji. Studia nauczyły mnie uporu, nie poddawania się, walki z różnymi (w tym formalnymi)przeciwnościami losu i biurokracji i przy okazji też zawodu, w którym pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
oj wy nie rozumiecie. Matka chlopaka nie zyje, moja jest w stanie krytycznym- nowotwor:( Nie znam zadnej kolezanki, ktora moze opiekowac sie dzieckiem za darmo rezygnujac z wlasnych zajec. Bo skoro ja mam sie zjawiac na uczelni, a na III roku sa zajecia dosc poszerzone to i ja bede miala wiecej cwiczen/wykladow i kolezanka bez indywidualnego toku nauczania. Wam to sie latwe wydaje, bo ktos sie zajmie i popilnuje i pomoze. Kto wam pomagal? Rodzice? Super. Mi nie pomoga ani jego ani moje, bo ojciec chlopaka ma w d***e swoje dzieci, ma nowa zone i wiedzie fajne zycie w DE, moja mama w ciezkim stanie, ojciec nie zyje wiec kto ma pomoc? swiety mikolaj? Ja i moj chlopak wiemy, ze jestesmy zdani na siebie i on mysli dosc normalnie. Jak zostaje tyle tylko kasy na 3 osoby to nie ma szans na zlobki i opiekunki, bo w takiej sytuacji liczy sie kazda zlotowka, a chlopak nie moze pracowac na zmiany, bo ma stale godziny pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tyle możliwości, mozesz wziąć indywidualny tok nauczania wówczas nie muszisz uczęszczać na zajecia regularnie, musisz jedynie zdać egz, w terminie. Mozesz wziąć dziekanę na rok potem indywidulny tok. Ja na V roku miałam indywidualną naukę bo zaczełam pracę, na dugich studach(zaoczynych) na II roku urodziłam pierwsze dziecko i przez póltora roku miałam indywidualną organizację studiów i dałam radę. Przemyśl wszystko na spokojnie i nie podejmuj decyzji zbyt szybko i pochopnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
ale jak zaliczyc cos? z dzieckiem na reku? skoro na zlobek nie ma, chlopak nie moze sie zwalniac czy brac zmiany to jak? No wybaczcie ale ja wiem jak to wyglada u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narazie nie ryzykuj, studiuj i dopiero ryzykuj jak będzie naprawdę źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba czekasz aż ktoś ci napisze "usuń" żadne rozwiązanie ci nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziewczyna21
chyba nie czekam az ktos mi napisze usun skoro w drugim chyba poscie napisalam ze aborcja w gre nie wchodzi i by jej nie proponowac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno weź się w garść, bo wpadniesz w depresję i będziesz obwiniać to dziecko!!! Dacie radę!! Będzie ciężko, ale poradzicie sobie jakoś! A mam pytanie czy Twój chłopak ma szanse na jakąś lepszą pracę? Chociażby w budowlance?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielon@@@@
radziliśmy sobie sami, koleżanek nie naganialiśmy na początku mojej ciąży, po prostu po urodzeniu dziecka zapytaliśmy jedną mieszkającą obok czy pomoże. Nie rozumiem cię, starasz się pokazać w jakiej to jesteś dramatycznej sytuacji. Podejrzewam, że byłam w podobnej. Po prostu nie chcesz słuchać rad, uważając, ze jak ktoś sobie radził, to od razu pomagały mu tabuny ludzi. O pewne rzeczy trzeba się wystarać. Istnieją zapomogi, świadczenia socjalne. Niby niewiele, ale zawsze lepiej płacić za żłobek 2oo zł niż 300. Ale trzeba ruszyć głową, zapukać w różne drzwi. Widzisz, daję ci konkretne rady. Pochodzę z bardzo biednej rodziny, wiedziałam, że nie możemy liczyć na ich pomoc. Stąd moje bardzo konkretne rady. Ale skoro ty uważasz, że jedyną drogą jest siedzenie z dzieckiem w domu, dziekanka itd, bo twój facet tak uważa, to wybacz, ale niewiele to zmieni. Żeby było zabawniej - przez swoje położenie obracałam się w towarzystwie osób studiujących i mających dzieci. Wszyscy jakoś sobie radzili. Bez mega kasy, problematyki wyższej i nie wiadomo jakiej pomocy innych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ako-chan ty wszędzie piszesz że na dziecko łapią już zaczynam myśleć że to twój sposób autorko piszesz że zostanie wam 1100 zł jak niby nie ztarczy??? mi mężowi i rocznemu dziecku zostawało 700 zł przez kilka miesięcy było tak ciężko i uwierz da się postarj się bedzie dobrze. może zatrudnij się w jakimś sklepie póki nie widać brzucha potem dasz zwolnienie i do dnia porodu bedziesz otrzuymywac wypłatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×