2 lata.. uczucie sie wypala.. odejsc czy walczyc?

mieszkamy 300 km od siebie. kiedys cale dnie pisalismy do siebie, zawsze byl jakis temat do obgadania, lub pogadanki o tzw. d***e marynie. mimo odleglosci bylismy ze soba blisko.. teraz? juz nie piszemy ze soba tak czesto, on to tlumaczy tym ze nie chce mu sie siedziec ciagle na komputerze, ze go bola plecy, ze chce odpoczac. ja nic nie mowie, przyznaje mu racje.. ale jednak od jakiegos czasu nawet jak jest na komputerze, rzadko cos napisze.. juz nie mamy o czym rozmawiac, seks tez jest rzadki ale to z przyczyn jego diety(jest sportowcem) z kolei w 99% poswieca sie sportowi. jakos mi przykro ze tak to sie potoczylo, ja jestem jeszcze mloda, a te 2 lata spedzilam na czekaniu az on przyjedzie na weekend, nie zaluje zadnych chwil, ale odkad coraz bardziej zaglebil sie w sport zaczynam myslec o rozstaniu.. sport jest jego pasja, sposobem na zycie. juz nie jestem na 1 miejscu. mimo ze okropnie sie z tym czuje, bo bardzo go kocham, mysle o rozstaniu. co o tym myslicie?