Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzona synowa jeszcze raz

Teściowa i mąż - czy to nie przesada

Polecane posty

Gość gosc 55
Tez jestem 55 latka , mam 1 syna i 1synowa,2 wnuczki..tez mam prawojazdy,mam meza i auto,ale jak chce jechac do innego miasta to dzwonie po syna zeby mnie zawiozl...a co laske zrobi/A jak potrzebuja pomocy naszej to ,gdzie wala..do nas,to dzieci podrzuca,obiadkiem nie pogardza,a moja synowa to podobna do Ciebie i wiesz zycze Tobie ,abys w przyszlosci miala taka synowa jak ty,bo los lubi sie zemscic :D i zobaczysz czy Twoje myslenie bylo sluszne.chodzi mi o wyjazdy do lekarza.mnie by szlag trafil jakbym moja synoea widziala co tydzien,a moze jeszcze lubisz byc osluzona,bo moja synowa to po sobie szklanki nie umyje.nie pomoze w niczym...i najlepiej widze ich cala rodzinke na maxa 1x w miesiacu! Lubie zycie z moim mezem ,kiedy chce to wyjade,kiedy chce siedze w domu i nikt nie ma prawa niczego narzucac.moj dom moja twierdza!Wczoraj moj syn probowal zrobic "[podrzut swoich dzieci.nie zgodzilam sie ,bo nie zapytal czy moze mamy inne plany.i tak dla zasady nie!Juz swoje dziecko "odchowalam" i musza poprosic czy moga! matka to matka ...dziecino!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cholerne teściowe wiecznie chore, a autobusy nie kursują? Facet urlop musi brać, by mamusię do lekarza zawieść. Weekendy z mamusią spędzać, a jak teść umrze to jeszcze do łóżka będą próbowały włazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 55
Dziecino i Ty moze bedziesz tesciowa.zapisz te swoje zlote mysli ,gdzies zebys nie zgubila i zycze Ci tego samego!A masz moze brata i moze to twoja bratowa pisze tak o twojej mamie......oj synowe,synowe sieroty jedne zazdrosnice!Pamietaj jak Twoj maz mame traktuje tak i ciebie bedzie traktowal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość55 z Twojego postu bije jad, wredoctwo i zołzowatość. I przekonanie, że jesteś pępkiem świata ;) Dziękuję wszechświatowi, że mam cudowną, kochaną teściową!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 55
No teraz ładnie napisala synowa.bo tesciowa to tez czlowiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc 55 oczywiście, że teściowa to też człowiek. Ale nie wiem dlaczego od razu porównałaś swoją synową (pasożyta) z autorką? Przecież tu jest zupełnie inny problem. Ona nie chce jeździć co tydzień do teściowej. To teściowa i mąż muszą każdą wolną chwilę spędzać razem, autorka jeździ, żeby też móc jakoś spędzać czas z mężem - choć mąż ma to gdzieś. Jak nie jeździła to on jeździł sam -.-' Nie podrzuca dzieci (bo ich nawet nie mają), nie napisała żeby cokolwiek od teściowej (oprócz spokoju) chciała. Gdyby to była jakaś ważna wizyta u lekarza na pewno nikt by nie robił problemów... ale badania kontrolne? Żeby dwie osoby musiały urlop brać? Mojej mamie wstyd by było, że z powodu takiej głupoty urlop ktoś bierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa 55 posłuchaj ja nie jestem żadną dziecinom. Mam 18 letni staż małżeński i wiem do czego może doprowadzić taka toksyczna franca, co nie rozumie, że syn ma własną rodzinę. Nie nie rozwiodłam się przez nią, bo mój mąż chyba na ostatnim zakręcie się opamiętał. Po rocznym życiu w trójkącie, ale nie wiem ile ta sielanka jeszcze potrwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 55
na samym poczatku dla swojej synowej bylam wazelina,odgadywalam jej zyczenia.nigdy sie nie narzucalam ,ale wiem o czym pisze.....widze i czytam ,ze tesciowe to ostatnie zołzy,a mozna by bylo zyc calkiem ok, oni tez przyjezdzali co tydzien ,az moja synowa zaczela sie rzadzic,przestawiac meble i dzieci podrzucac,a sami na"wypady"zero dokladki do czego-kolwiek,az powiedzialam sobie dosyc.mialas wszystko teraz to ty zabiegaj .zyje swoim zyciem i nie jestem zołza! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc 55 ale zrozum, że nie wszystkie synowe są takie same tak jak nie wszystkie teściowe są takie same. Ludzie są bardzo różni niezależnie od tego czy są teściowymi, synowymi. Nie ma co się rzucać na "wszystkie teściowe" czy na "wszystkie synowe" bo myślenie stereotypami jeszcze nigdy nikomu nic dobrego nie przyniosło. Każdy przypadek jest inny... ale niestety w dzisiejszych czasach jest mnóstwo maminsynków (bardzo wielu zresztą wychowanych przez samotne matki). A na maminsynka składają się dwie rzeczy: predyspozycje (czyli cecha wrodzona) i wychowanie (tu wina matki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 55
nie jestem ograniczona,ale rozgoryczona,wiem ,ze sa 2 strony medalu....zawsze chcialam byc wzorem dobrych tesciowych,a nie wykorzystywana do bolu i kopnieta jak smiec nie potrzebny........a skad wiesz,ze autorki tesciowa nie musiala jechac na badania kontrolne np. na onkologie,a co do odwiedzin ich czesto u tesciow,to ja bym robila wszystko zeby meza odciagnac.jakies wycieczki,dalsza rodzina,wczasy,wypady na koncerty..duzo idzie zrobic tylko delikatnie i malymi kroczkami,anie tescoiwa to zolza!!:( :d :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka napisała, że chodzi o badania kontrolne. Napisała, że mąż chce spędzać czas tylko u mamusi. Jak ona nie jechała to on miał ją gdzieś i jechał do mamusi. No kurde! Czy to jest normalne? Z całym szacunkiem ale nie. Nie czułabym się na miejscu autorki żoną a kulą u nogi. Nieistotną i nieważną, zwłaszcza przy majestacie królowej matki. Po prostu i teściowa i mąż muszą zrozumieć, że czasy się zmieniają i mąż powinien być przede wszystkim mężem. A nie ciągle synkiem mamusi. Ale to bardzo trudno zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 55
trzeba troche popracowac nad mamisynkiem.ja tez bym sobie nie zyczyla,a zreszta pisalam ,ze moga przyjezdzac 1x w m-cu......to jest osobna rodzina i kazdy od kazdego musi odpoczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errteeeee
wina teściowej jest taka, że dzwoni z każdą pierdołą:P a Męża, że leci na każde takie zawołanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hjdhgftue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia faceta
My jak wzielismy slub zamieszkalismy oddzielnie i w sumie do rodzicow czy tesciow malo jezdzilismy.Mama mojej zony zachorowala i wiadomo zona najpierw jezdzila jej pomagac a pozniej na jakis czas sie przeprowadzila (ja zostalem z dziecmi bo do szkoly trzeba bylo wysylac).Tesciowa wyzdrowiala i zona przyjechala ale nadal czesto ja odwiedziala i ja nie mialem nic przeciw.Pozniej zony siostra sie rozwodzila.Żona bardzo czesto z nia rozmawiala i odwiedzala ale tez nic nie mowilem bo rodzina trzeba pomóc.Kiedy moja siostra owdowiala i kilka razy pojechalem jej pomoc typu cieknacy kran czy cos z autem to zaraz wojna byla.Zona bardzo sie gniewala bo jak ja moglem ja zostawic sama w domu.Zaproponowalem jej zeby ze mna pojechala i pomogla ale nie chciala.I ciagle wojna bo zona czula sie samotna jak ja pojechalem raz w miesiacu na godzine.Kiedys nie wytrzymalem i przypomnialem jej jak to ona jezdzila mamie pomagac jak siostrze a ona nic wiec jej sie zapytalem no tak ty moglas jechac pomagac i mialas gdzies ze ja siedze sam w domu BO TO TWOJA RODZINA i nic nie powiedziala i wiecej nie wyjezdzala z gadkami. Ja czytajac czasami to forum to nie moge uwierzyć.Kobiety czyli zony to by chcialy aby ich mezowie chodzili jak na smyczy i robili co każą.Najlepiej po pracy oczy wlepione w zone i tak calymi dniami.Bo jak zon mamusie choruja czy odwiedzaja jest ok ale juz jak mezow to blee.Tylko ze jak pomoc potrzebna to i do znienawidzonej tesciowej sie idzie. A juz stwierdzenie ze nie kochasz sie autorko w tygodniu z mezem bo po pracy padnieci jestescie to smiech na sali gdzie wy pracujecie w kamieniolomach :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka25
Ja mam też taki problem jak autorka. Jesteśmy 2 lata po ślubie i mąż najchętniej wszystkie weekendy spędzałby u swoich rodziców(ok. godziny drogi). Często argumentuje to tym że chce odpocząć od moich bo niestety mieszkamy u moich rodziców. Z jednej strony rozumiem męża a z drugiej wydaje mi się, że przegina. Jak byłam w ciązy i nie miałam ochoty jechać nie rozumiał tego. Musiałam jechać albo on jechał sam. Okropnie się z tym czułam. Na dzień dziseiejszy jest lepiej po rzadziej tam nocujemy.ale i tak jeżdzimy co tydzień. Teraz pojawił się inny kłopot. Rodzice męża nie mają samochodu obecnie a lubią jeżdzić nad morze . W tamtym roku i poprzednim byli z nami przez całe wakacje ze 3-4 razy na plaży bo mamy niedaleko. Jakoś to przeżyłam. W tym roku to samo zabraliśmy ich już 4 razy ale oni chceiliby jeżdzić z nami w każdy weekend. A ja chciałabym trocheintymności tym bardziej że nie mieszkamy sami. Rzadko przebywamy tylko we trójkę:ja, mąż, dziecko bo ciągle rodzice. Powiedziałam mężowi że nie chce więcej jeżdzić z jego rodzicami a on znowu mnie nie rozumie uważa ze robię problemy i w ogóle o co mi chodzi przecież dokładają się do paliwa itp. Mam już dosyć tej całej sytuacji i wiem że teściowa się wścieknie bo nie pojedzie nad morze przeze mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×